Nie jest prawdą, że ten ekspres jest awaryjny, ale lepszy jest starszy AEG 120!!! Mam go od czterech lat na działce (całe lato używany na okrągło, jak nie ja, to tabuny naszych gości...), i taki sam od trzech lat z okładem ma mój syn, kawosz absolutny! I nic się złego z nimi nie dzieje!!!
Owszem, trzeba czasem włożyć sitko do mocnego roztworu kwasku cytrynowego, ale to tyle... A czy czajnika się nie odkamienia?
Wlewam w niego tylko wodę przegotowaną, sypię kawę mieloną (Woseba Gold) i nachwalić się nie mogę, że lepsze espresso robi niż niejeden trzykrotnie droższy, które miałam wcześniej (i były tak awaryjne, że płytka elektroniczna kosztowała więcej, niż cały nowy taki sam ekspres ze sklepu...
Teraz mam na działce AEG 120, a w domu od roku AEG 150 i ten "następca" jest gorszy!, gorzej wyparza, nie da się wyregulować temperatura wody zaparzającej kawę, parzy w jednym ciągu, zamiast zrobić to w dwóch zintegrowanych etapach, słabszą robi cremę, za bardzo się nagrzewa cały, zamiast wnętrze.... Ma za to kilka zalet, jest lepiej wykonany (cały ze stali) i ma balkonik na filiżanki.
Ale oba są ekspresami mechanicznymi, więc nie ma się w nich za bardzo co popsuć :razz: I dlatego nie są awaryjne, i dlatego nie lubią ich serwisy, i dlatego nie są za bardzo reklamowane, jak te z zupełnie niepotrzebnymi wodotryskami...
Dopisek:
Nie jest wrażliwy na zmielenie, a tylko na ubicie kawy tamperem, ale na to wrażliwy jest każdy ekspres.
A zabyt drobno zmielonej kawy żaden ekspres, a właściwie jego podwójne sitko, nie zniesie...