Moja szwagierka chciała zrobić mężowi niespodziankę - do popołudniowej kawki podać sernik. Szybko zabrała się do roboty: miksowała, mieszała, dodawała składniki i siup na blaszkę i do piekarnika. Aż jej się oczy śmiały, że taki żółciutki, a jak mąż się ucieszy! Zabrała sie do zmywania i...zorientowała się że sernik owszem jest ale bez sera, bo ten w misce sobie stoi, na stole...