Skocz do zawartości

maho

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    199
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez maho

  1. Marudko - prawdziwa księżniczka z tego Twojego narzeczonego hahaha

    Ale co do wad mieszkania to masz racje - nie przejmować się, najważniejsze, że własne! Na wszystkie niedociągnięcia przyjdzie pora, nie można mieć od razu gotowej wili ;) wierzę, że wytrwałą pracą zdziałasz cuda u siebie w mieszkanku :)

    Kasias - masz racje, pół biedy jak stoi gorzej jak rośnie :shock:

    Michasia - gratuluję kochana! To musi być wspaniałe uczucie

    anuuullllka - gratuluję - cudowny winik! I witamy na forum :D

    nutko - organizm w końcu przestanie walczyć i podda się diecie, zobaczysz :shock: musisz tylko okazać się trwalsza od niego! Co do nauki to ja jestem w technikum i nieźle zasuwam... naprawdę nasz system szkolny w Polsce mne nie zachwyca. Wracam po szkole do domu i jedyne co robię to się uczę. Dlatego nie mam czasu nawet nadrobić zaległości na forum. W weekend to samo. Po co ja chodzę do szkoły? Może lepiej byłoby mi uczyć się TYLKO w domu i mieć choć odrobinę czasu wolnego :) Ta harówka mnie naprawdę zniechęca do wszystkiego....

    Pozdrawiam

  2. Nutko! Ty to masz pomysly,ale sie usmialam (pozytywnie)odpowiedz automatycznie nawet ze zdjeciem,super.

    -A tak wogole witam wieczorowo wszystkie protalki te stare stazem i te nowe zyczac wszystkim szybkiego dojscia do celu.U mnie waga niestety po dniu bialkowym nie wrocila calkowicie do normy,musze nad tym popracowac,za duzo bylo grzeszkow.

    -Nutko dziekuje za wiadomosci dotyczace szwagra i mojego taty.Szwagier doastal antybiotyk,a ojciec jak narazie glodowka i badania ,jutro bede wiedziec wiecej.

    -jesli chodzi o slodzik w tabletkach to ja licze 1tabletka to 1 lyzeczka,tak od dawien stosuje jak tylko syn zachorowal na cukrzyce.Z tego co wczesniej pisaly dziewczeta slodzik w tabletkach nie jest dobry do pieczenia poniewaz ciasto jest gorzkie,lepszy jest ten w proszku.

    -dziewczeta piszecie ze tak malo zjadacie w ciagu dnia i to moze byc przyczyna malego spadku wagi,wczesniej pisane bylo ze przynajmniej 1000kcal nalezy zjesc i wtedy waga szybciej spada

    -Benek !dobrze zrozumialam urlop, a Ty bedziesz pracowac 24 godz.na dobe?co to za urlop?

    Niestety te proszkowe słodziki też często powodują gorzki posmak :/ zwłaszcza taki jeden w płynie. Za to polecam "sweet time" czy jakoś tak - sypki, w czerwonym opakowaniu. Bardzo dobry. Z tabletek polecam COLOGRAN - nawet do pieczenia! Jest boski i nie rozstaj się z nim nigdy ;) Wszystko jest tutaj:

    http://www.smaczny.pl/forum/index.php?show...=7917&st=45

  3. Witam protalki - postanowiłam co nieco skrobnąć.

    jeśli chodzi o niskie ciśnienie to Dukan, w swojej książce "300 przepisów" napisał iż takie osoby nie powinny zbytnio ograniczać spożywanie soli a woda przez nich pijana nie powinna przekraczać 1,5 l. Ja się tego zbytnio nie trzymam i cóż... zawroty głowy mam. Chociaż na 3 fazie zaczynają zanikać (pewnie przez nowe składniki, które dodałam do diety) także jest nadzieja :)

    Ja raz zrobiłam te TRUFELKI i powiem szczerze... waga stanęła. Ale to nie musi być od tego, niestety u mnie z chudnięciem było ciężko. Na początku leciałam na łeb na szyję z wagą, a potem jakieś dłuższe przystanki miałam. Prawdopodobnie mam to w genach albo coś, bo jak widać mama-Benek też wolno chudnie. Także wagą się protalki nie przejmujcie bo to że teraz mało chudniecie nie musi przekreślać dalszych sukcesów ;)

    Piernika jeszcze nie pichciłam, ale często dodaję przyprawy do placków i smakują jak mini pierniczki hehehe

    Za to sernik mamy - miodzio, uwielbiam! Na dodatek mogłam go zjeść pół blachy jednego dnia a i tak chudłam :shock:

    Nutko - czego to my nie robiłyśmy z otrębów! Myślę zatem że możesz zastąpić nimi maczkę kukurydzianą :shock: pamiętaj tylko o maksymalnym dziennym spożyciu.

    co do ciacha i zastoju wagi - zawsze możesz spróbować. Na kimś może to spowodować zastój a na kimś innym spadek. To nie jest powiedziane. Ale wiadomo - dla szybszego efektu warto spożywać więcej mięska i ryb (tudzież chudego nabiału) zamiast produktów tolerowanych :)

    Pozdrawiam i dobranoc!

  4. Witam kobietki!

    Tak prawda ze studniówką - zaszaleję sobie ;D ale mam już na tyle bogatą wiedzę na temat jedzenia, że słowo "zaszaleje" odnosi się raczej do tańca hehehe

    Melduję że po wczorajszym czwartku waga ładnie spadła do oczekiwanych 54,4 (czyli z początku 3 fazy) co mnie nastawiło bardzo optymistycznie do życia :shock:

    Pozdrawiam was wszystkie, postaram sie nadrobić zaległości na forum, a na razie rzuciła mi się w oczy boska wiadomość Edytki - gratuluję! A Polu Ty się nie przemęczaj i jedz regularnie bo nam całkiem znikniesz!

    Mam jeszcze pytanko do Sagi - czy jest faza 7/7 wogóle? Bo czytałam książkę i nie było tam o niej! Ja stosowałam 5/5 bo myślałam że to maksymalna. Chyba że 7/7 poprostu ułatwiało Ci liczenie dni ;)

    No nic, papa, dobranoc protalki! Trzymajcie się!

  5. dzięki dziewczyny, daje radę.

    Ja jak zwykle na minutkę.

    jeśli chodzi o uczty to Dukan zastrzega tylko, że nie powinny być to 2 posiłki pod rząd (rozdzielić przynajmniej jednym) także to że zjadlam dzień po dniu to raczej nic strasznego. Zwłaszcza że ja poprostu MUSIAŁAM je wtedy zrobić - zapomniałam o nich i zpostała mi tylko sobota i niedziela (a Dukan zastrzega też że te posiłki to konieczność)

    zobaczymy jak z wagą będzie po dzisiejszym protalowym czwartku. Na kurczaka patrzeć wprost nie mogę, mam jakiś wstręt. Jeszcze z warzywami zjem, ale dzisiaj w szkole to mi apetyt odebralo jak na to patrzyłam.

    Myślę też że mój organizm musi sie przyzwyczaić, po takim okresie nagle opuszczam nieco więzy i organizm wariuje. Zwłaszcza że będąc na 2 fazie miałabym teraz same białka, a tu: warzywa, makaron, chlebek pełnoziarnisty, no i organizm nie wie co ma robić.

    pewnie niedługo sie znowu ureguluje

    hahaha dziewczyny patrzę w kalendarz a tam co? - Wigilia w czwartek i sylwester w czwartek. myślałam że padnę ze śmiechu! będzie protalowe świętowanie :)

    Jedno mnie pociesza - wyliczyłam, że trzecia faza będzie mi towarzyszyć do 15 stycznia, a następnego dnia dowiaduję się, że studniówkę mam... 16 stycznia :) co za fart, no nie?

    jusia - gratuluję spadku wagi :-D wiem jak to cieszy!

    Juggin - zajrze w wolnej chwili do przepisów. ostatnio ratowałam się zwykłą mieszanką - kostki kurczaka, papryka czerwona, ogórek korniszony i pieczarki - smażone na patelni i dodane do makaroniku. Pyszne

    Maruda - miłego urlopu :) wypocznij sobie, ale nie daj sie pokusom!

    maliszka - na szczęście sił mi jeszcze nie brak, gorzej z czasem :)

    na dodatek dzisiaj mnie nauczyciel od historii złapał i będzie zakuwanko... ah! Gdzie ja miałam mózg jak wybierałam ten przedmiot na maturę???? Cóż, ale chociaż spróbuję :D

    nie dość tego co mam w szkole, to ciągle jeszcze dodatkowe gdzieś sie wciskają! Njgorsze, że będę musiała chyba zrezygnować z kółka teatralnego i bardzo mnie to boli! Tak to jest, wiemy jak zabijać czas, nie wiemy jak go wskrzesić!

    Malinko2702 - ja też nie wierzyłam, że kiedykolwiek schudnę. Ciagle odkładałam za małe ciuchy w nadziei że schudnę aż w końcu zdenerwowana wyrzuciłam je bo przestałam w nie wierzyć! I wtedy mama powiedziała mi że znalazła interesującą dietę, ponoć skuteczną. Przeczytałam książkę i zaczęłam odchudzanie. Udało się i nie wyobrażam sobie żebym mogła wrócić do starej wagi. jets o niebo lepiej, właściwie bez porównania. Lepiej mi ze sobą, często patrzę w lustro, ubieram sie ładniej, staranniej. Wszystko na plus :)

    życzę Ci również powodzenia! Na tej diecie naprawdę się chudnie i to z uśmiechem na twarzy :D

    delfina - wierzę, że dotrwam szczęśliwie do końca C:

  6. Dzisiaj mogę chwilę odetchnąć od szkoły, ale i tak mam tyle lekcji że aż nie wiem za co sie najpierw zabrać! Więc... przyszłam tutaj :)

    Jak to z tą 3 fazą? Ja przybrałam niecały kilogram, z czego do wczoraj było jeszcze tylko 500gram więcej. Nie wiem skąd taka wzwyżka (może to te mocno solne pieczarki) podejrzewam że to z powodu tego, iż przez większość czasu byłam na rytmie 5/5 a teraz nagle ciągle mam warzywka, plus makaronik i uczty - organizm nie wie co się dzieję.

    Diety się trzymam maksymalnie.

    Zaczynałam z wagą :

    54,4 - poniedziałek rano

    54,5 - wtorek

    54,3 - środa

    54,7 - czwartek

    54,4 - piątek (czyli po protalowym czwartku spadek)

    54,8 - sobota (po 1 uczcie)

    54,9 - niedziela (po 2 uczcie)

    54,9 - poniedziałek rano

    54,9 - wtorek

    55,1 - środa

    cóż zobaczymy co będzie jutro rano, bo dzisiaj miałam ucztę. Pewnie znowu wzwyżka. :) Myślę jednak że bedę się starać uczty robić też regularnie - np. środa i sobota

    chciałabym trzymać się 54,5 ale wiem że waga może sie wahać (dziwne gdybyby tak nie było)

    Liczę na to, że protalowy czwartek mnie znowu uratuje :)

    Trzymam sie diety, jestem dzielna, wy też się trzymajcie i będzie dobrze ;]

    Na zakończenie życzę wszystkim spadków, gratuluję tychże spadków (i nie tylko, bo czytałam tutaj o wielu nowościach - Marudko gratuluję!)

    Jestem wykończona tą szkołą, ale to dobrze, bo nie mam czasu nawet myśleć o grzeszeniu (no może przesadzam - czasem sie pomyśli ;] dobrze że na myśleniu sie kończy)

    Dzisiaj coś mnie na słodkie kusi strasznie, stąd ta uczta, na szczęście kochana mama serniczek piecze!

    Papa, buziaki dla wszystkich protalinek, tkże tych nowych, pozdrawiam! ;*

  7. Kochane - jeszcze jedna sprawa... nie wiem ile z Was zwróciło na to uwagę, ale w prawym górnym rogu naszego forum miga znaczek Polskiej Akcji Humanitarnej 'PAJACYK' - każda z nas wchodzi tu przynajmniej 1x/dzień, i za tym jednym razem każda z nas może kliknąć na PAJACYKA dając w ten sposób szansę jakiemuś małemu brzuszkowi na wypełnienie się jedzonkiem... klikajcie więc dziewczęta 1x/dzień - PROSZĘ POMÓŻMY :)

    Pozdrawiam ciepło i do miłego usłyszenia! :)

    PS. Ja też nie mogę się doczekać pierwszej modyfikacji suwaczka... zrobię to po skończeniu fazy uderzeniowej... :)

    robie tak już prawie od dwóch lat :) uważam że to świetna sprawa z tym pajacykiem. Jest tego więcej - mam cały folder zakładek i klikam.

    Kochane protalki, na razie mam totalne zawirowanie i brak czasu na cokolwiek. Niedługo wrócę i zdam relację po 1 tygodniu III fazy. I oczywiście nadrobię posty.

    W środę śnieg???? No nie! A ja butów nie mam! Muszę we wtorek iść na zakupy hehehe

    A na Pomorzu dzisiaj pogoda okropna. Leje cały czas aż sie nic robić nie chce. Ale ja niestety cały dzień jestem skazana na lekcje. Zaraz wezmę się za naukę. Niestety ze wszystkim chyba nie zdążę i to mnie martwi

    Gratuluję spadków, życzę powodzenia, trzymajcie sie ciepło!!!!

  8. Witam z rana Kobietki.

    Maho ja sos robie klasyczny do spagetti :podsmazam cebulke w kostke i papryke w wieksza kostke, na to dodaje mieso mielone ( wołowe pycha, albo drobiowe) i smaże...potem dodaję duzo oregano , pieprzu i papryki słodkiej, soli i dodaje pomidory w puszce i dodatkowo kroje - pomidorki normalne. I do tego dodaje bazylii. I jak sie upichca p[omidorki i rozciapią to juz sosik jest super gotowy i na makaronik go wylewam i juz sie osliniłam...od samego pisania. Mozesz posypac serkiem z Lidla takim tartym light. Smacznego :)

    Deszcz pada całe wczorajsze popołudnie, noc a dziś od rana tez pada. :) Prawdziwa, deszczowa jesień. Trzeba brac sie w garśc , aby nie usnac przy biurku.

    Pozdrawiam Was serdecznie.

    Dzięki Juggin :)

    Niestety u mnie będzie z tym problem... ze szkoły wracam średnio około 16 i nie mam ani siły ani czasu na kulinarne czary.... ale coś wymyślę

    I ja Was witam. Normalnie nie mam kiedy nawet napisać. Praca, praca i jeszcze raz praca.

    Gratuluję tym, które gubią kiloski - cieszę się razem z Wami.

    U mnie dziś cały dzień mokro....pada i pada....a chciałam odkurzać i myć samochód. Jedno odpadnie, ale odkurzyć autko trzeba zanim przyjdzie zimno. W domu mam do przetworzenia pomidory......i znów nie odpocznę.

    Waga zgodna z suwaczkiem - dziś mam dzień białkowy ale zero zapasów mięsnych jedynie śledź w occie. Mam mięso smażone z obiadu więc na wodzie je ogrzeje i może nie będzie tak dużego grzechu.

    Trzymajcie się dzielnie kochane. Pa.

    znam ten ból, tylko u mnie przejawia sie w postaci szkoły... tak nas zawalili w tym roku że po prostu czołgam sie do domu. Najgorsze jest to że w domu nierzadko mam więcej do roboty niż w szkole, w trakcie lekcji....

    Pozdrawiam protalki i wracam do nauki!!!!!

    Dobrej nocy

  9. Witam was Protalinki

    teraz wrocilam, bo mamy dzis 9 rocznice slubu , a ja mam dzien bialkowy wiec specjalnego wyboru nie mialam :) wiec polazilismy po markecie i butikach, poogladalam sobie buty bo ja maniaczka butowo torebkowa jestem :) i w drodze powrotnej wstapilismy do fast fooda ha a co, ale kupilismy same miecho z sosem musztardowym wiec mocno nie nagrzeszylam, upieklam wczesniej serniczek to i cos slodkiego tez jest....a moja waga cos powolutku spada srednio 1 kg na miesiac, w tym tempie to jeszcze rok diety mnie czeka :)

    pozdrawiam was i zycze milego wieczoru

    hihihi ja też :)

  10. Tak więc tyle o tej diecie :D . Trochę się rozpisałam, wybaczcie (ale ja generalnie gaduła jestem... a jak już mnie pociągnąc za język w medycznych kwestiach to juz całkiem można się pogrążyć bo zagadam na smierć! :) ).

    Pozdrawiam ciepło!

    PS. http://www.dieta-dabrowska.pl/dieta.html - tu jest generalnie strona o tej diecie dr Dąbrowskiej...

    To nic to nic! Ja przeczytałam cały post z wielką przyjemnością. Miło wiedzieć że mamy tu na forum specjalistkę od medycyny :) hehehe

    Czesc dziewczyny i chłopaki :-D

    Ostatnio tak dużo piszecie, że nie jestem w stanie za wami nadrobić :D Brakuje mi forum, ale niestety ani w pracy ani w szkole nie mam dostępu, a jak wracam wieczorem do domu to mamuska już jest i też nie bardzo mam jak wejść.

    Maho gratuluje 3 fazy :)

    Benek to prawda. ale dziś mam chwilke i już go zmieniam :)

    Pozdrawiam :)

    dzięki :D

    A no i przegapiłam i nie powitałam naszych kolejnych dwóch protalek : Madzi i M....(nie pamietam, ale sie poprawie, obiecuje.. :-D ) Życze wam samozaparcia i osiągnięcia celów z nami razem !

    Aha Maho - GRATULACJE ! WITAJ III FAZO ! POWODZENIA!

    dziękuję!!!

    Helouuu Kobietki :)

    Hehehe... nie wolno żadnehgo makaronu w II fazie :-D Ale dla pocieszenia dodam, ze w III można już machnąc i to z sosikiem :-D Warto poczekać.

    Ja kupuje własnie lubellę, ale tez oststnio znalazłam w biedronce takie świderki pełnoziarniste, ugotowałam i są super :-D

    Zmykam popracować, bo niestety ,muszę :-D

    Juggin ratuj! Jakich sosów używasz do makaronu??? Bo ja nie mam pomysłu co z nim zrobić hehehe

    DZIEWCZYNKI PYTANIE MAM!

    Zaczęłam dietę od wtorku, czyli w poniedziałek byłam jeszcze na białkach. Zjadłam jajeczniczkę z odrobiną surimi, kurczaka, jeden mały jogurt owocowy light i znowu kurczaka. Czy mogę uznać poniedziałek za swój białkowy dzień z tygodnia? Czy lepiej zrobić ten czwartek? I tak potem wrócę do czwartków chyba, tylko boję się żeby nie przedobrzyć - bo jeśli zrobię w czwartek dzień białkowy (w tym tygodniu, bo o nim mowa) mając za sobą białkowy poniedziałek to będą to 2 dni białkowe miast jednego.

    Zakręciłam się na amen, ale mam nadzieje że zrozumiałyście i coś doradzicie :)

    Połowa tygodnia a ja ani makaronu, ani królewskich posiłków no nic! Tak zalatana jestem że nie mam czasu na myślenie o przyjemnościach!!!!!

    Najgorsze że weekend już teraz zapowiada się okropnie uh :D dużo p0racy, wytężonej pracy umysłowej na dodatek...

    No nic, melduję, że po 1 dniu 3 fazy waga... spadła o 100g hehe

    zapisuję sobie teraz codziennie wagę, żeby ją kontrolować. Wieczorami też - z czystej ciekawości :)

    lecę, ledwo ze szkoły wróciłam i zjadłam obiad to do was zajrzałam, a teraz już śmigam.

    Gratuluję spadków, pozdrawiam!

  11. Czyli lepiej wychodzi trzymanie się mięsnych białek niz nabiałowych...? Też tak myślałam prawdę mówiac, mimo wszytsko w nabiale przemycamy jakies porcje CHO... poza tym te białka są też łatwiej rozkładalne w organizmie, "lekkostrawne" powiedzmy...

    Ja chyba przez I fazę spróbuję jednak bez otrębów :D ... dobrze, że jeszcze nie wiem o jakiś ciasteczkach mówisz... bo by mi już slinka ciekła :lol:

    Hm, a to nie jest ten taki SZARY? O ile mnie pamięć nie myli LUBELLA ma taką serie makaronów "Pełne ziarno" czy też "Fit" ( tu jest zdjęcie: http://www.dziennik.pl/files/archive/00043...lla_43457l.jpg

    To chyba jedna z lepszych opcji... ta dieta to w zasadzie długi proces przestawiania własnego organizmu na inne żywienie, trawienie i metabolizm... jak juz pisałam wczesniej: te mini-przewinienia chyba nie sa w stanie zburzyć całej piramidy pracy... o ile oczywiście grzecznie po "złamaniu zasady" powrócimy do reżimy Dukana...

    Orientujesz się jak najbardziej słusznie - owszem NaCl jest jedną ze składowych wywołujących nadciśnienie w światowej populacji. Ja jednak nie jestem od soli uzalezniona, takich np surówek w zasadzie nie solę i nie muszę w ogóle niczym doprawiać, mogę jeść bez sosów, nawet bez pieprzu... Natomiast rybkę czy mięsko to tak jakby nie wyobrażam sobie bez posolenia delikatnego...

    Własnie... słodziki... aspartan swoja drogą, ale chyba widziałam gdzies tu posty gdzie pisałyście o maltitolu.... używacie go też? Dukan o nim pisze/pozwala...? [czytałam an składzie gumy do żucia że zawiera maltitol też.. nie wiem czy wtedy można...?]

    Uff... i ja dałam radę odpisac na to wszystko co chciałam! :mrgreen:

    Dziękuję i pozdrawiam! :lol:

    co do słodzika to sie nie orientuję za bardzo. ja mam słodzik z lidla ale jaką ma nazwę... w końcu sprawdzę bo du,żo ludzi się o to pyta hehehehe

    wiem tylko że aspartam może być szkodliwy (np. w przypadku pieczenia)

    Ja kiedyś soli samej w sobie dużo nie używałam, ale np przyprawy typu maggi, które wiadomo mają dużą zawartość soli. Ale teraz nie używam jej praktycznie wogóle (tylko do jajecznicy) i nie narzekam :roll: gorzej z tym ciśnieniem... zauważyłam, że po tym jak podjadłam na urodzinach mamy nie-protalowe jedzenie to na drugi dzień i przez kolejny tydzień w zasadzie wogóle nie miałam zawrotów głowy. A teraz wracają.... muszę to przeanalizować. Ale w sumie teraz, w fazie 3 dostarczam organizmowi też innych produktów więc może nie będzie tak źle.

    z tym nabiałem to prawda. Może jogurty nie mają tłuszczu ale odrobina CHO się w nich zakręci a niestety one bywają zgubne. Od nabiału się też chudnie, ale akurat ja od mięska chudłam szybciej (1,8kg w tydzień ostatnio hehe ale na samym kurczaku i jajecznicy praktycznie). Dało się to też odczuć po zimnie jakie mi towarzyszyło - wszystkim było ciepło a ja się trzęsłam z zimna. Aler teraz już minęło i spowrotem jestem gorącą dziewczyną hehe :D

    dzięki za makaron! Będę szukać w sklepach. Już ten co kupiłam na najbliższe dni też wybrałam Lubelli. jednak znana firma, a w tych innych, tańszych, niewiadomo jakie cholerstwo siedzi

  12. Witam Madzixxx i Maliszkę :D

    Życzę Wam powodzenia i wytrwałości :D

    Bogi, nie do końca się z Tobą zgadzam jeśli chodzi o post Czeremchy. Mnie było przykro, że po bardzo długim czasie milczenia napisała taki nieprzyjemny post. Czy naprawdę uwazasz, ze niektórzy mają prawo jedynie czytać nasze forum i tylko po to się logować, żeby zrobić komuś przykrość?. Ja Ciebie bardzo prosiłam, żebyś pisała na forum częściej, a pisanie, że już nigdy tu nie będzie tak jak kiedyś brzmi dla mnie tak: wszystkie miłe osoby z forum odeszły, a te które przyszły też są nieprzyjemne. To po co czytacie posty tych okropnych osób?

    Maho, czy Ty czytasz swoje posty? Część Twojego ostatniego posta jest dl mnie niezrozumiała, ale wybaczam Ci, bo pewnie się spieszyłaś do nauki, a to brdzo chwalebne :lol:

    Balbinko kochanie, czy Ty przypadkiem nie robiłś sobie badań dzisiaj? Czy możesz coś napisać w tej sprawie?

    Hahaha bardzo możliwe ;D pójdę go chyba poprawić

  13. witam wszystkich, dawno nie pisalam ale czytam Was regularnie, i jestem oburzona SAGA uwazam ze nie powinnas tak pisac. JA kiedys udzielalam sie czesciej ale po historii z kawałami odpuscilam sobie pisanie, wole czytac, choc wtedy nikt mi tak nie napisał jak Ty CZeremchie. Uwazam ze jak kazdy ma prawo wypowiedziec sie co mysli, po to jest forum, ale to co Ty napisałas to było niegrzeczne. Ja tez mam żal co do niektorych osob ale jakos nie pisze tak ostro na forum do tych osob. Mysle ze chyba pisalas to nie przemyslajac, bo jak Ty bys sie czuła gdyby Ktos Ci tak napisal, ze cieszy sie z Twojego odejscia. Mysle ze nie byłoby Ci przyjemnie. A co do blogu Śliweczki to tez tam byłam i uwazam ze jest super. Pozdrawiam wszystkich, pewnie mi sie oberwie ale bardzo mi sie to nie podobało i musialam napisac.

    A ja się nie zgadzam. Z tego co pamiętam Czeremcha zawsze pisała z oburzeniem i przykro się to czytało. Ponadto sama napisała iż "ku naszej uciesze" nie będzie więcej pisać. Ponadto Czeremcha zaczęła pisać dotkliwie w stosunku do nas - powołując sie na nasze wykształcenie i tym podobne. Więc jestem absolutnie po stronie Sagi i nie bez powodu.

    masz racje, a Czeremcha na nas naskoczyła dlatego że właśnie to robiłyśmy Jaki stąd wniosek? nie wolno nam nikogo pochopnie oceniać bo potem robimy to samo. Tak było w przypadku Czeremchy. Bulwersowała się naszym stosunkiem do Śliweczki (a nie słusznie) ale sama do nas napisała w niemiłym tonie.

    Co do bloga Śliweczki wypowiadać się nie będę bo to nie moja sprawa.

    Każdy ma prawo założyć taki blog. Widać Śliweczka miała dość forum i woli prowadzić monolog, więc dla niej to dobre wyjście. Ja czuję się tutaj dobrze i odchodzić stąd nie będę, a już na pewno nie dlatego, ze ktoś zadaje mi pytania dotyczące diety w temacie o diecie (ironia prawda?)

    i dodam że też musiałam sie wypowiedzieć bo mnie Twój post trochę zdenerwował.

    Wybaczcie jeśli kogoś uraziłam, nie miałam takiej intencji, mam nadzieje, ze nikomu przykrości nie sprawiłam, pozdrawiam.

  14. Osz cholercia to ja cos nucie cynamonu zle napisalam maho ja jadlam otreby od pierwszego dnia i bede je juz wcinac pewnie az zemre

    myślę, że to po prostu indywidualna sprawa :] jak kto woli - ja niczego nie zabraniam :grin:

    maho i balbina38 - dzięki za odpowiedzi

    pytałam o te otręby na forum, bo gdzies tu - jak pisałam - mignęło mi to przed oczyma, a w sumie jestem na świezo z przeczytaniem książki od deski do deski i... i w sumie nie kojarzę by Dukan zalecał otręby (3 łyżki) w fazie uderzeniowej jako standard.. chyba że komuś będą dokuczać zaparcia, to wówczas właśnie można się ratować placuszkami czy otrębami z jogurtem...

    mam wrażenie, że mój organizm jest szczególnie wyczulony na CHO (węglowodany), więc raczej będę się starać ich nie włączać w pierwszej fazie... [w II są już obowiązkowe? - bo nie pamiętam...] - choć niby na zdrowy rozum patrząc nie powinny się one zbytnio wchłaniać....

    maho - Ty też juz teraz chyba jesteś w IV fazie, prawda...? patrzę i widzę, że startowałaś z dietą w lutym br...

    a w ogóle to co Wy tu dziewczęta macie za spięcia?! jestem tu całkiem nowa (dzisiejsza hehe ) ale z przerażeniem to czytam... nie ma co się pieklić, to tylko wirtualna rzeczywistość i czasem zdarza się, ze można kogoś źle zrozumieć/odczytać intencje... może lepiej więc puścić to w niepamięć

    .... a NOWYM musicie wybaczyć o ciągłe pytanie o to samo.... choć już kiedyś była o tym mowa na forum - jak dziś tu weszłam i zobaczyłam że jest ponad 800 stron tego wątku to z góry było wiadomo, ze choćbym się bardzo starała nie zdołam przebrnąć przez wszystko...

    aaa... jeszcze jedno - czy zdarzyło sie Wam stosować proteiny w proszku jakieś? albo jakies napoje proteinowe? takie wiecie... "gotowce" ze sklepów z suplementami/aptek...? Nie mówie raczej o pierwszej fazie, ale Dukan wspomina o nich w ksiązce... zastanawiałam się czy faktycznie "można im ufać"...

    Więc tak - podzielmy sobie Twój post na poszczególne elementy hehe

    Co do otrąb - rób ja uważasz. OBOWIĄZKOWE (zgodnie z książką) są dopiero na 4 fazie. Ale dzienna dawka 3 łyżek może być realizowana już na 2 fazie (co do pierwszej nie mam pewności) Także to Twoja indywidualna sprawa czy je będziesz jadła czy nie. Może poczytaj o nic trochę na internecie? Sama nie szukałam, ale może coś ciekawego na ich temat sie znajdzie (tak a propo tych węglowodanów).

    Ja od dnia dzisiejszego jestem na 3 fazie. Długo się odchudzałam, chociaż diety się trzymałam. Nie wiem czym to jest spowodowane - być może mój organizm przywiązał się przez te 19 lat do swojego tłuszczyku i bronił się zajadle przed utratą przyjaciela :lol: W każdym razie udało mi się wytrwać. Co nei znaczy że Tobie też tak długo to będzie trwało! Pamiętaj że kardy organizm jest inny. Są tutaj na forum osoby które schudły (bądź nadal chudną) dość szybko, więc to absolutnie nie jest regułą. Pamiętaj tylko że w założeniu dieta dukana jest dietą mięsną a to naprawdę ma znaczenie (sama sie o tym przekonałam)

    Co do... 800 stron - absolutnie was (nowych) rozumiem i nikomu nie każę tego czytać (Broń Panie Boże) Także jak macie pytania to śmiało zadawajcie. Nie bać się - nie gryziemy :-D

    Protein w proszku - nie stosowałam. Nie wiem jak działają, nawt nie wiem gdzie je dostać bo taka wiedza mi nie potrzebna :roll:

    hej hej:)))kurcze nie pamietam jeszcze Waszych imion kobietki:))

    Nuto Cynamonu:)ja wlasnie czytam ksiazeczke i nie ma zalecenia otrebow w fazie uderzeniowej.

    I ja tez mam pytanie znowu otrebowe:)czy platki owsiane i otreby owsiane to jest to samo????w sklepie pl dostalam platki i teraz nie wiem...od jutra startuje z wrzywami i chcialabym sprobowac tez z otrebami ale nie chce popelnic bledu...czy to co Wy kupujecie dokladnie nazywa sie OTREBY:)))???No i papryka..jest dozwolona?z gory dziekuje za wszelakie pomoce:)w czw wyjezdzam na 5dni i juz sie zastanawiam jak to bedzie ale sie nie ugne:)))pozdrawiam wszystkich z pracy bo jestem na nocnej zmianie:)

    TO NIE TO SAMO!!!!!! Otręby to zupełnie co innego niż płatki, choć oby dwa produkty są owsiane. nie wolno tego mylić :roll: Na opakowaniu będzie pisało że są to otręby. Polecam sklepy ze zdrową żywnością, tam powinno być. Po0nadto tutaj masz małą pomoc w sprawie produktów: http://www.smaczny.pl/forum/index.php?show...amp;#entry85857

    Papryka jest jak najbardziej dozwolona w fazie z warzywami :lol:

    ech nie ma to jak pisac samej do siebie:)poniewaz doczytalam na przerwie w ksiazeczce sprawe platkow,chce zamiescic odp na wczesniej zadane przeze mnie pytanie:)moze sie komus przyda.A wiec to co wyczytalam ja: otrab uzywa sie jesli ma sie zaparcia itd,nie sa chyba koniecznoscia, mozna dodac 1LYZKE PSZENNYCH DO JOGURTU lub robic placuszki-ktore juz wczesniej byly polecane.Wiec (prosze poprawiac mnie jesli sie myle)jesli bede uzywac tylko pszennych(1lyzki) to nie popelnie zadnego bledu:)

    pozdrawiam kolejny raz:))

    Polecana dawka to 3 łyżki otrębów (2 owsianych i jedna pszennych) ale jeżeli nie używasz owsianych to... nie wiem. Ta jedną łyżkę na pewno możesz, ale nie polecałabym więcej bo: mają one silniejsze działanie od owsianych (można dostać biegunki) i... są mniej smaczne od owsianych :mrgreen: hehe

    Taka jest moja opinia

    Maho gratulacje dotarcia do III fazy, super

    Dziękuję bardzo :lol:

    Cześć laseczki!!

    Choć Maho dała mi do myślenia.. Czyli mówisz, że szybciej Ci waga

    spadała.. bez nich..!!! Jak się nie grzeszy to może to i byłby dla mnie sposób,

    żeby szybciej ruszała ta moja waga.. <myśli> Ale z drugiej strony jak zgrzeszę,

    to nie będę miała spokojnego sumienia, że coś w środku posprząta za mnie

    Oj te życiowe dylematy!!! Trzeba w końcu nie grzeszyć, ale u mnie w pracy

    to na prawdę co chwilę jakieś urodziny są lub inne okazje.. Kiepsko pod tym

    względem trafiłam z robotą ;-P

    Ja tak naprawdę boję się nie jeść otrębów.. Wierzę bardzo w ich cudowne

    właściwości :D No i tak się zastanawiam, patrząc na moją niewyrośniętą

    drożdzókę.. eh.. chyba nie da rady już żyć bez otrębów

    Choć czasami naprawdę wydaje mi się, że więcej otrębowych rzeczy pochłaniam

    niż białkowych.. Choć staram się trzymać w ryzach 3 łyżek!!!

    Hahaha ja właśnie otrębami grzeszyłam ;D wiesz - naleśniki, placuszki, ciasta itp i... waga stała jak zaklęta hihihi dlatego ja mówię co mnie się przytrafiło - jak kto uważa tak będzie robił. Swoją drogą ja bez otrębów też bym nie przeżyła :D fajnie jest jeść ciasto ze świadomością że nie tuczy!

    I koniec z grzeskami Marudo! Koniec, nie wolno i już, proszę wykrzesać z siebie troche silnej woli!!!! :lol:

    Witam !!!!!

    Marudko ja bezprzerwy cos gubie w domu tak cos zawsze poloze ze umarl w butach nigdy nie moge pozniej znalesc wiec juz przestalam szukac

    pozniej i tak mi samo w rece wpada

    Pogoda narazie nas rozpieszcza bo znowu sloneczko od rana ma byc nawet do 23°C

    mam dzisiaj wizyte u lekarza i zobaczymy co zrobic z tymi moimi polipami na jelicie (przepraszam ze tak od rana takie tematy)

    Przepraszam ze wroce do otrebow wiec tak na stronie oficjalnej dukana padlo pytanie o otreby i sam dukan odpowiedzial ze powinno sie je jesc od pierwszego dnia do konca zycia bo naprawde dzialaja cuda tylko nie przewidzial jednego ze my protalki wymyslamy takie przepisy i slodkosci z otrebow!!!! i niestety nioektore z nas przekraczaja dzienna dawke

    i jezeli chodzi o weglowodany kochane przeciez warzywa to nic innego tylko weglowodany (tak mysle)

    to tyle mojego wymadrzania lubie rozmawiac a nie warczec na siebie

    trzymajcie sie i milego dnia

    Skoro tak powiedział - taka jest prawda :grin: jednakże mogłabym dyskutować z tym czy trzeba je jeść codziennie.

    Ale masz racje co do jednego - mamy dzienną dawkę i choć jest to jedyny produkt w którym trzeba sie na tej diecie ograniczać i "liczyć" ile się go zjadło, to lepiej nie przekraczać tej dawki bo różnie to może bywać :grin:

    Tak Moja Droga- drugi miesiac juz za 4 dni mija Wiem, ze jak wspomniala SAGA narzekałam jak najęta i pewnie troszke Was wszystkie przestraszylam, ale takie ze mnie stworzenie, ze do nowego cięzko mi sie przyzwyczaić Jak widzicie na III fazie mozna schudnąc( gdy sie jest aniołkiem) , utrzymać wagę( gdy sie jest człowiekiem) lub przytyć ( gdy sie jest diabełkiem lub juggin)

    Maho ja z makaronem robie tak- w paczce jest 500 g zazwyczaj, więc na oko biorę 1/5 paczki i gotuję. Wychodze z załozenia, ze makaron po ugotowaniu dwukrotnie powiększa objetośc Wiem, ze to bardzo lekkie podejscie, takie na oko, ale nie mam wagi, wiec musze dawać sobie rade w ten sposób :-) Myslę, ze jak zjesz wiecej lub mniej odrobinke to przytyć nie przytyjesz na pewno. A poza tym ja jem pełnoziarnisty, czyli w porównaniu do zwyklego białego makaronu zdrowszy, wiec ciut za dużo napewno krzywdy mi nie zrobi.Oczywiscie najlepiej ugotować i po prostu zważyc, ale skoro pytasz to pewnie też żyjesz bez wagi kuchennej

    MOje KObity Drogie ...wtorek dziś, słoneczko za...z nieba, to sie cieszyc trzeba Ja własnie z kaweczką w dłoni siedzę. Ale naprodukowałyscie postów, forum znów tętni życiem

    Witam nowe proteinki cieplutko i zycze wytrwałosci - jestem pewn , ze sie uda , zwłaszcza teraz gdy coraz mniej pysznych owoców

    Milego dzionka.

    Dzięki za radę :lol:

    ooo pełnoziarnisty makaron? pierwsze słyszę! Czy on wygląda jakoś inaczej? Gdzie go kupujesz i jakiej jest firmy???

    PS. Postaram sie być aniołkiem (:

    Dziewczyny!

    Kurczę, tu jest naprawdę bardzo pozytywny klimat!!! (jak nie wywlekacie jakiś tam słownych potyczek na światło dzienne )

    Jeszcze ja przemielę "otręby" - dziś zaszłam do sklepu, który wydawał mi się dobrze wyposażony dotychczas, ale okazało się, że na półce tylko PŁATKI owsiane (górskie, zwykłe i błyskawiczne) Zdaje się więc, że i ja muszę porządniej poszperać zanim wskoczę na dietę - żebym wiedziała co i gdzie mogę kupić [poszukam chyba tych otrąb owsianych i pszennych na stoiskach z bio żywnością w jakis hipermarketach...]

    Nawiasem mówiąc aż się boję zajrzeć tam, gdzie wypisujecie te swoje przepisy m.in. z otrąb... bo ja też jestem niestety słodko-lubem i boję się, że szybko się od tych otrębowych słodkości uzależnię [póki co nie wiem nawet gdzie szukac tego tematu... małymi kroczkami poznaje forum i wciąż jego "bogatość" mnie zadziwia ]

    Słuchajcie.... nie powinnam może o to pytać przed dietą jeszcze ale... jeśli zdarzy się Wam popełnic jakiś "grzeszek" (zjecie coś spoza dozwolonych produktów, wypijecie jakiś alkohol...) to co robicie? Wrzucacie się na bardziej proteinowe menu na jakiś czas? czy jecie normalnie jakby nigdy nic..? W pewnym sensie długodystansowość tej diety myślę, że sprawia, że takie pojedyńcze rzeczy nie mają zbytniego wpływu na ogólny metabolizm i tendencyjny spadek wagi... jednak chciałam zapytać jakie są wasze osobiste doświadczenia w takich sprawach....?

    Aaa.... i jeszcze jedno - jak przyprawiacie mięsko/ryby...? Chodzi mi głównie o fazę I i II... i pytanie dotyczy głównie soli. Wiem że zioła i pieprz, cytryna, ocet są dozwolone, ale chyba też można sobie takiego indyka czy rybę normalnie posolić jak się go przyrządza, hm? [od dawna używam już soli z niską zawartością sodu, w jego miejsce jest dodany chlorek potasu].

    Nie ma się czego bać. Najważniejszy jest umiar - zacytuję tu moją panią od polskiego "Znjadź swój własny złoty środek" hehe :grin:

    Tutaj temat: http://www.smaczny.pl/forum/Przepisy-Na-Ok...iowa-t7437.html

    Jak zdarzyło mi się popełnić grzeszek to kontynuowałam dietę. Nie przestawiałam faz (np. z warzywnej na białkową) ani nie skracałam żadnej z nich. Zachowywałam sie jakby nic się nie stało, z tą tylko różnicą że czułam się winna ;]

    Nutko Cynamonu, co do soli to powiem tak: Sól zatrzymuje wodę w organizmie. Jeżeli jednak nie masz takiego problemu możesz jej używać (oczywiście z umiarem!). Ja np. cierpię na niskie ciśnienie i MUSZĘ jej używać inaczej mam zawroty głowy i kiepsko się czuję. ponadto nie zatrzymuję wody i nie puchnę (wogóle, nigdy mi się to nie zdarzyło) więc tak do tego podchodzę. Dukan poleca zasadniczo zmniejszyć ilości soli i uważam że ma rację (w przypadku zdrowych osób) bo nadmiar soli powoduje nadciśnienie (z tego co się orientuję).

    Ja do kurczaka ostatnio namiętnie używam przyprawy do gyrosu lub kebaba - smakuje prawie jak kebab hehe ;D

    Dzień dobry!

    Jestem tu zupełnie nowiutka ; )

    I od razu z prośbą.

    Jestem na diecie protal od niedawna i mam problem ze spadkiem wagi.

    W pierwszym okresie straciłam 6 kg.

    Teraz waga stoi i to nawet w fazie białkowej.

    Jetem w drugim cyklu proteinowo warzywnym w polecanym wariancie 5/5 po 8 dniowej fazie uderzeniowej.

    Waga, jak pisałam, nie tylko nie spada ale skoczyła w górę jakieś pół kilograma i utrzymuje się na tym poziomie już z 11 dni.

    Proszę o informacje, co sądzicie o moim problemie.

    Witam Cię serdecznie! jaki masz piękny avatarek :-D

    Kochana zwróć uwagę na parę rzeczy:

    - czy pijesz dostatecznie dużo wody? Polecam 2-3 litry (nie mniej)

    - czy przypadkiem nie zjadasz większą niż należałoby dawkę otrąb? A może używasz jakiegoś obcego produktu, którego nie powinnaś? Przeanalizuj swoje menu

    - czy jesz dostatecznie dużo? Tutaj na forum zdarzało się dziewczynom że przez jedzenie mniejszych ilości ich metabolizm się osłabił. Nie chodzi o to by się opychać na siłę, ale też nie żałować sobie myśląc że jak dużo się zje to się przytyje

    Może napisz nam wogóle co jadasz i coś poradzimy?

    A jesli wszystko jest w porządku to może oznaczać że poprostu Twój organizm z Tobą walczy! Nie poddawaj się, to w końcu z nim wygrasz :-(

    FIU odpisałam wszystkim którym chciałam więc teraz troche o mnie hehehe

    Mam masę roboty w szkole, wogóle cud że tu zajrzałam, ale nie mogłam się oprzeć pokusie :grin:

    PIERWSZY dzień trzeciej fazy! Po raz pierwszy od lutego prawdziwy ser i bułeczka pełnoziarnista w ustach! Już się makaronu doczekać nie mogę hehe :-D Długo to trwało ale wysiłek się opłacił i to się liczy.

    No nic, wracam do lekcji, jutro napiszę (jeśli dam radę) jak z wagą. Ale wierzę, że proteinowy czwartek mnie wrazie czego uratuje :-D

    Witam wszyskie nowe protalinki, pozdrawiam wszystkie "stare" i zastanawiam się gdzie nasi protalowi faceci z forum???

  15. Bożena66 i Asieńka19873 - dziękuję Wam za ciepłe powitanie :roll:

    Twoje doświadczenia Asiu brzmią zachęcająco.... aż kusisz by juz wejśc na dietę :D . Ja myslałam o tym, by zacząc od poniedziałku najbliższego, ale w powietrzu wisi nade mną jeden weekendowy wyjazd pod koniec października - spotkanie z dawno nie widzianymi przyjaciółki i obawiam się, że może mi być tam ciężko poradzic sobie z dietą (z przygotowywaniem odpowiednich pokarmów, juz nie mówiąc o spożyciu alkoholu... ) - a to chyba bez sensu zaczynać, być na ścisłych regułach protalu I i II by później zrobic sobie taki "luźny weekend" i znów powrócić do protalu po powrocie do domu... nigdy nie ufałam takim pzrerywnikom, tym razem chyba też ryzyko jest za duże. Albo wszystko więc, albo nic...

    Z drugiej strony chciałabym zacząc na tyle wcześnie, by może jeszcze przed Bożym Narodzeniem/sylwestrem zdołać przejść do III fazy... (hm... jakieś 10kg w 2 miesiące - jest to możliwe?) - wtedy Święta nie byłyby aż takie ascetyczne... i rodzina by się na mnie skrajknie krzywo nie patrzyła :D .

    dziewczyny przewinęło mi się gdzies tu też na forum, że należy jeść otręby owsiane juz w fazie uderzeniowej... czy to tak serio trzeba? są w książce te placuszki podane, ale tak sobie nawet myślałam by może w I fazie ich nie właczać by jednak trzymac sie tylko białek... a tu słysze ze stosujecie od początku... więc jak to jest? :mrgreen: [i w postaciu placuszków czy do jogurtu jakaś porcja?]

    Trzymaj sie zasad diety i będzie dobrze! I najlepiej zacznij już teraz, jeśli chcesz do świąt schudnąć. A weekend... jakoś przetrwasz, ja też nie raz musiałam :lol:

    Jeśli chodzi o otręby to wywnioskowałyśmy z dziewczynami, że nie trzeba jeść ich od początku diety. To jest tak - są dobre jak masz ochotę na coś słodkiego/coś a la mącznego itp. Albo gdy masz np. zaparcia. Ale w przeciwnym razie nie musisz. Pamiętajmy, ze otręby mają jakieś tam swoje węglowodany (fakt faktem pomagają w wypróżnianiu się i większość tych węglowodanów wcale nie wpływa pewnie na wagę) ale różnie bywa. Ja np. po odstawieniu otrębów chudłam szybciej. Musisz pewnie sama poeksperymentować. Pamiętaj by trzymać się 3 łyżek dziennie i ani grama więcej :lol:

    Ponadto, skoro dopiero zaczniesz, to powiem tak: ja w uderzeniowej ich nie jadałam, ale wybór należy do Ciebie.

    Pozdrawiam i mam nadzieję że utrzymasz się tu u nas i z powodzeniem doprowadzisz swoją wagę do stanu niższego ;]

  16. Witam,musiałam napisac bo szlag mnie trafia jak to czytam.

    Jestescie kobiety wykształcone ale nie wiem jak zdobyłyscie to wykrztałcenie nie umiejąc wogóle czytac!!! Ja nie mam wielkiego wykrztałcenia ale zrozumiałam to co Śliweczka miała na mysli pisząc "duperele",właściwie to ona konkretnie pisała o jakie duperele jej chodzi,i nie chodziło tu o codzienne sprawy typu pogoda czy samopoczucie,bo każda o tym pisze i uważam że to ważne,ale chodziło o to że często powtarzaja się te same pytania: czy mozna to a nie mozna tamtego!

    Jeżeli uważacie ,czy uwazałyście Śliweczkę za guru czy mentora tego forum to czemu jeśli Śliweczka dawała jakąś odpowiedź to nagle szukałyście szybko w książce potwierdzenia na to co napisała? Jeśli uważałyście że macie rację albo wracałyście do książki żeby się dowiedziec czy Śliweczka ma rację to po co te głupie pytania? Może poprostu trzeba uważnie przeczytac książkę i postępowac według własnego rozumowania a nie podważac przy byle okazji to co ktoś napisze.Benek pisała kiedys o mące kukurydzianej że jej nie służy,Śliweczka napisała że jej nie przeszkadza w chudnięciu a potem Benek miała jakiś wont że Śliweczka to czy tamto.Mnie osobiście mąka nie przeszkadza i muszę powiedziec że jestem na diecie krócej od Benek a schudłam więcej.Każdy poprostu jest inny i inaczej reaguje i trzeba z tych wpisów wyciągnąc wnioski odpowiednie dla siebie a nie odrazu się czepiac.

    Pozatym nierozumiem dlaczego Benek wypowiada się na temat Bożenki skoro,z tego co wiem,to pisała ze Śliweczką na priv i nie ma między nimi nieporozumień.Niech każdy dietę dostosuje do siebie a najlepiej wyeliminuje grzeszki a wszystko będzie ok.Afera o otręby,w której fazie można a w której nie ale jakoś o wypicie drinka czy zgrzeszenie ciastem nieprotalowym to jakoś nikt nie pyta i nie wraca do książki się dowiedziec czy może jednak Śliweczka się myli bijąc nas pałką po głowie!

    Ku waszej uciesze więcej pisac nie będę bo jak widzę niektóre z was nie kumają tego co się do was pisze!!!!!

    Po pierwsze bardzo miło nas oceniasz mówiąc "ku waszej uciesze" nie powiem...uważasz że nie chcemy tu nikogo o innej opinii?

    Po drugie Benek wypowiada się na temat Bożenki i jej nie wolno... a Ty wypowiadasz się w imieniu Śliweczki i Tobie wolno rozumiem?

    Dalej -

    Zważ na to, że na forum pojawia się dużo nowych osób. Wraz z nimi pojawiają się te same pytania, bo oni wcześniej postów nie czytali, lub przeoczyli coś (bo weź kobieto przeczytaj tyle postów!) Ponad to odpowiedz mi przykładowo na pytanie jakie zadałam juggin w sprawie makaronu w trzeciej fazie. Tego nie było w książce, a pytam się ją o opinie, bo ona tą fazę przerabia (to raz) a ponadto dlaczego nie mam zapytać się o opinię? Chyba mam ku temu prawo? Nikt mi za to głowy nie utnie, a bardzo mi to pomoże! TO JEST FORUM DYSKUSYJNE (jak będę musiała to jeszcze raz komuś uświadomić to chyba osiwieję) i tu się pisze na temat DIETY DUKANA. A my jesteśmy WOLNYMI LUDŹMI i mamy WOLNOŚĆ MYŚLI I SŁOWA (w tym pisanego).

    Wybacz, ale mamy ku temu prawo. A jakby Śliwka powiedziała że nagle możemy jeść tort czekoladowy? Tu nie chodzi o brak zaufania. Po prostu ktoś poruszył ten problem i zainteresowaliśmy się tym. I koniec kropka, po co doszukiwać się jakiś podstępów, złośliwości? Nikt nie mówi że Śliwka nie ma racji, być może ma, ale każdy, tak jak napisałaś, interpretuje książkę wg swojego rozumowania i ja np nie doczytałam się nakazu jedzenia otrębów od pierwszego dnia diety. A jeśli mi tego nie napiszą wprost, po ludzku to dla mnie nie będzie to oczywiste.

    Nie chcę się powtarzać, ale nikt niczego nie podważał, tak się składa że po prostu wymieniłyśmy opinie a to duża różnica. Kobieta wykształcona, skoro już do tego nawiązujemy, zauważy różnicę.

    Jesteś pewna że czytałaś wszystkie posty? Z tego co pamiętam to Benek nie miała "wontów" tylko wytłumaczyła na czym polega "przedobrzenie" z mąką i jak to sie odbiło na jej wadze. Znowu odwołuję się do Twojego czytania ze zrozumieniem

    nie będę się powtarzać

    Czeremcho, ja jestem ciekawa czy Ty wogóle czytałaś nasze posty, bo mam wrażenie że swoją wypowiedź oparłaś wyłącznie na opinii Śliweczki. Nie chcę tu nikogo pochopnie osądzać, ale dla mnie to wygląda jakby Śliweczka obraziła się, bo poczuła się zepchnięta na dalszy tor. Czemu? Może dlatego że napisała na blogu iż parę osób sobie jej na forum nie życzy (nawiasem mówiąc nie wiem skąd taka dziwna opinia, skoro wszystkie dziewczyny chciały i gorąco prosiły ją o powrót?). Całe to nieporozumienie jest dla mnie zwyczajnie chore. Jeżeli tak odwołujesz się Czeremcho do naszego wykształcenia, to powiedz mi dlaczego uważasz, że nie możemy wyrażać swojej opinii? Dlaczego Twoim zdaniem pisanie o diecie dukana, pomaganie sobie nawzajem w wątpliwościach jest złe i denerwujące? NIKT nie kazał Śliweczce odpowiadać na pytania zadawane przez innych, jeśli ją to denerwowało.

    Wiecie co? Mam tego dość. Nie odejdę z forum bo to jest skrajnie dziecinne odchodzić przez cś takiego, ale w końcu powiem co myślę - Ja prosić nie będę Śliweczki o powrót, ani o wybaczenie itp. Uważam, że prowadziliśmy normalną dyskusję, nikt nikogo nie obrażał i nie podważał niczyjego zdania, więc nie nasza wina że odeszła.

  17. Ale mi sprawiłyście radość miłymi powitaniami :grin: Cieszę się, że zawitałam tu do Was i będziemy mogły się lepiej poznać. Ja już Was trochę znam, bo przeczytałam każdą z 832 stron w wątku :-D

    W ogóle zauważyłam, ze wraz z trwaniem diety poprawia mi się humor. Zaczęłam jakoś tak bardziej wierzyć w siebie i mam ochotę przenosić góry.

    Maho - faktycznie kuszące obrazki przydadzą się w III fazie, jednak ogromnie działają na moją wyobraźnię już teraz :-D

    podziwiam Cię za wytrwałość - nie łatwo przeczytać aż tyle stron heheh :-D

    I o to chodzi! Także jak jakiś smutek to do nas i poprawimy humorek! A przynajmniej będziemy się starać :]

    Warto uwierzyć w siebie i wytrwać na diecie, u mnie ona długo trwała bo popełniłam wiele błędów (otrębowych głównie hehe) ale wierzę że Tobie sie uda szybciej, bo w to że się uda w ogóle nie wątpię ;D

    Entuzjazm, dobry humor i wola walki to nasi sprzymierzeńcy!

    Witam kochani serdecznie. Wczoraj komputer zabrałam mi córka i nie bardzo miałam jak pisać.

    Dzisiaj udało mi się zobaczyć na wadze o kolejne 1/2 kg mniej to już cały kg.

    Uwielbiam zmieniać suwaczek. Strasznie się cieszę. Pozdrawiam wszystkich z wietrznego Trójmiasta.

    życzę spadków wagi. Tym co stoją w miejscu cierpliwości.

    Oj wiało to u nas, wiało! I deszcz i grad padał, pogoda była straszna. teraz troszke pada, ale wyszło słoneczko i jest dużo cieplej niż ostatnio :grin:

    Gratuluję spadku wagi!

    Jejku dziewczynki poprosze o jakis opiernicz-znowu zgrzeszylam-moja wina, moja bardzo wielka wina... ale jak to zwykle bywa Polak madry po szkodzie-na wadze w gore jestem zalamana. Dziecko chore kaszle a wrecz szczeka pol nocy i caly ranek i strasznie niewyspana chodze, a dodatkowo byla niedziela i reszta domownikow niezle sobie dogadzala, kusili, kusili i...poszlo az wstyd sie pryznac. Dlaczego pierwsze tygodnie tak pieknie szly a teraz mam ciagle "ochoty"!!!!Czy ja nigdy nie moge niczego doprowadzic do konca buuuuuuu. Kiedys rzucilam palenie i przytylam osiem kg wiec...zaczelam znowu palic a przeciez kilogramy nie spadly :mrgreen: .Prosze doprowadzcie mnie do pionu!!!!!!!!!!!!W domu w nikim nie mam oparcia-nikt we mnie nie wierzy...tyle juz diet bylo....nic tylko sie powiesic-suwaczka nawet w gore nie zmieniam o nie-moze jeszcze raz sie uda...Przepraszam ze tak sie nad soba uzalam ale nie mam z kim o tym pogadac-od roku mieszkam w innym miescie i nie mam tutaj zadnych znajomych .Dzieki za wysluchanie, Mimo wszystko milego dnia rzycze i mogli by u mnie zaczac grzac cholercia.

    Witam serdecznie 100krotke :-(

    Udzielam Ci oficjalnie rozgrzeszenia i jestem pewna że inni też Ci go nie pożałują. Polak to akurat i po szkodzie głupi, więc pewnie nie raz jeszcze po coś sięgniesz. Wiem jak to jest - mówisz ludziom że sie odchudzasz a oni sie śmieją, albo mówią że nie dasz rady. Ale Ty dasz! Wiesz to dobrze, nikt z nas nie musi Cię nawet przekonywać! A wiesz czemu schudniesz? Po co? DLA SIEBIE! żeby sie dobrze czuć we własnym ciele, by nigdy sie nie ukrywać, nie wstydzić, by chodzić z dumnie podniesioną głową i schowanym brzuszkiem :]

    Także koniec marudzenia, mały przyjacielski kopniak w zdek na rozpęd do diety, i działamy!

    na ochotę na słodkie polecam żelazo (i jak dopowiedzono magnez podobno też pomaga)

    wiesz jak ja to robię? patrzę na słodkie i mówię sobie: "Jak Cię zjem to będzie mi źle, będę miała poczucie winy i już zawsze będę gruba. Kusisz? I tak Cie nie zjem!"

    Wprawisz się z czasem :D hehe

    Trzymaj się i nie daj sie pokusom! A nagroda będzie wielka (choć w małym rozmiarze ;] )

    Strefciu - witaj w klubie wyalienowanych osobników :roll:

    Ja też od prawie dwóch miesięcy mieszkam w nowej miejscowości, na wsi pod Wawą.

    Dużo tu nowych mieszkańców, jednak nie udało się na razie nawiązać ciekawych znajomości, więc czuję się trochę osamotniona. Ty bardziej, że pracuję w domu, przed komputerem.

    Co do wiary we mnie - były podśmiechujki męża i córki, ale wczoraj mi wynagrodzili wcześniejsze podejście komplementami.

    Zwłaszcza w ustach mojej 14-latki komplement "Mamuś, schudłaś" zabrzmiał pięknie i zmotywował mnie do walki.

    W domu są jeszcze młodsze dzieci (też akurat chore), w sumie jest nas pięcioro i zwierzaki, a ja mam ten cały kram na głowie i muszę dogadzać im kulinarnie.

    Wszyscy szczupli, wysportowani, więc ostatnio czułam się przy nich jak hipopotam, mimo, że zawsze jadłam mniej :lol:

    Jeszcze im zazdroszczę pachnących jabłuszek, deserków, pizzy i słodyczy, ale co tam - nie będzie mną rządzić jakaś pizza :lol:

    Ja jestem dopiero 2 tygodnie na diecie, nie wiem jakie pokusy czyhają gdy dieta zmonotonnieje, pewnie większe :lol:

    Acha - i walczę przede wszystkim dla siebie, wbrew np. mamie, która jest zadowolona z mojego tycia, gdyż zawsze zazdrościła mi figury - niestety...

    Mąż mój - niby żartując stwierdził, że chcę pięknie wyglądać dla jakichś amantów.

    To oczywiście nieprawda, chcę dla siebie.

    Nie daj jej zmonotonnieć! Za żadne skarby :] Tutaj siedzieć i czytać w razie potrzeby: http://www.smaczny.pl/forum/Przepisy-Na-Ok...iowa-t7437.html

    Witam Was Wszystkie :-)

    Poniedzialek to u mnie zawsze dzień marudzenia. Zaczyna sie już rano, bo przeciez trzeba wstać :grin: Potem, bo rano jest zimno. Potem bo waga wzrosła( jak zwykle jestem zdziwona, ze po 2 dniach grzechów maxymalnych waga wzrasta :grin: ). I tak cały dzien.

    No wiec czas podsumowań bo za chwile 2 miesiace utrwalania. A więc przytylam 1 kg w ciagu 2 miesiecy, ale w wygladzie to tak z 2-3 kg. TZN waga wzrosla do 66,00 kg ( pozwalałam sobie naprawde na duzo grzechu- o wiele za duzo niz mozna) i tego efekt jest :grin: , ale kości przestały mi wystawać i mój ukochany twierdzi" ze teraz jest idealnie". Podejrzewam, ze tłuszcz opadł a mięsnie sie pojawiły, bo ustabilizowała się w mierę waga, tzn. organizm nie chudnie już. Przestałam wygladać jak wieszak z długa szyją. Powiem Wam, ze ja sie z tego ciesze i mam dowód , ze jestem w stanie korygowac swoją wagę. Wiem, ze gdybym trzymala sie na 100 % zalożeń fazy III to bez problemu trzymalabym wagę a nawet podejrzewam, ze schudłabym jeszcze 1-2 kg. Grzeszyłam tylko slodyczami, nie zdarzylo mi sie zjeśc wiecej np. chleba niż pozowlono, czy też wiecej niż krolewski dozwolony. Ale za to słodycze jadłam i wcale się z tym nie kryję.

    Tak wiec Kobiety nie bójcie się III fazy, bo nie jest jednak taka straszna. Ja od 10.10 zaczynam oststni miesiąć utrwalania i teraz dla odmiany mam zamiar nie grzeszyć ani troszkę, aby sprawdzic do konca swoją teorię.

    Oczywiscie wszystko Wam opisze po skonczonym utrwalaniu, aby niektórym było łatwiej do III fazy wskoczyć i mieć juz w głowie obraz jak ta faza powinna wyglądać.

    Pozdrawiam Was serdecznie.

    już 2 miesiące? A niedawno był dopiero pierwszy! Mamuniu jak ten czas leci!

    Juggin ja w związku z trzecią fazą, którą zaczynam od jutra :D, mam pytanie! Mamy jeść przykładowo dwie porcje makaronu tygodniowo, każda po 200g (maksymalnie) prawda? Ile zatem suchego makaronu trzeba wsypać do wody, by po ugotowaniu nie przekroczyć tego 200g? Liczyłaś może? Jak nie to chociaż poradź mniej więcej ile tego wychodzi, proszę!

    Życzę powodzenia w tym trzecim miesiącu utrwalania! I wytrwałości oczywiscie :lol:

    Juggin całkowicie Cię rozumiem. Ja to dzisiaj mam tak dziwny dzień..

    W ogóle nie umiem się chyba na pracy skupić. Co chwilę mi jakiś program

    nawala, albo nie zapisuję zmian.. i cała robota na marne!! Dobrze, że za

    pół godziny wychodzę - mam nadzieje, że nic już dzisiaj nie nabroję.

    Trzymajcie się, ja dopiero jutro tu zajrzę, ze względu na brak kompa..

    Przynajmniej słońce zaczęło świecić i grzejniki w pracy również zaczęły

    swój sezon :-D (W KOŃCU!!!)

    U mnie w szkole też zaczęli grzać! :-D Cieszę się jak głupia hehehe

    U mnie rano dzisiaj 54,4 (czyli 100g mniej) co bardzo mnie zadowoliło, bo oznacza że ta waga poniżej 55 jest jak najbardziej aktualną, a nie tylko chwilową jak myślałam :lol:

    od jutra III FAZA, zakupy zrobione, książka ponownie przewertowana, humorek cudowny (bądź co bądź te dwa królewskie posiłki podnoszą człowieka na duchu ;] ) a brzuszek prawie płaski :-D Chciałam więcej schudnąć, ale zdecydowałam nie przedobrzać. jestem w końcu już na diecie od 1 lutego, więc organizm musi odsapnąć. Byle nie za bardzo - ale mam motywację (czyt. utrzymanie wagi) więc nie powinno być źle hehehe

    teraz lecę na obiadek (znienawidzony kurczaczek w takie dni jak te staje się pysznym kurczaczkiem hihihi ) i potem lekcje - czyli szara szkolna rzeczywistość.

    Gratuluję wszystkich spadków, współczuję zwyżek i przestojów! Trzymajcie się! Do zobaczenia wkrótce :roll:

  18. Chciałabym się przywitać :D

    Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie do Waszego grona.

    W wolnych chwilach czytałam Wasze forum, poraziłyście mnie życzliwością, humorem, radością życia i wspieraniem się nawzajem :lol:

    Obrazki po prawej stronie monitora (z niedozwolonymi smakołykami) jakoś zniosę :lol:

    "Dukam" sobie od dwóch tygodni. Z całkiem niezłym rezultatem.

    Podeszłam bardzo poważnie do przedsięwzięcia, trzymam się zasad i sama dziwię się sobie, że znoszę z uśmiechem niedogodności diety.

    Dla mnie są to duże niedogodności, bo mam długie zęby na ryby i nabiał, a brak owoców dokucza mi najbardziej.

    No coż, mam nadzieję, że z Wami będzie raźniej :roll:

    Pozdrawiam.

    Witamy serdecznie :D

    miałam ten sam problem (czyt. długie zęby na ryby i nabiał) ale to zwalczyłam i dobrze mi z tym :mrgreen: ponadto muszę powiedzieć, że na tej diecie nauczyłam się prawdziwie jeść. Wcześniej moja dieta wyglądała okropnie - wychodzi na to że jadałam same węglowodany! Dlatego cieszę się bardzo, że udało mi się zmotywować do walki i przejść ją z sukcesem. Program diety Dukana nie tylko więc odchudza ale i edukuje, już wiem jak mam jeść i jakie popełniałam wcześniej błędy w żywieniu.

    Te obrazki po prawej czasem potrafią dokuczyć ;D ale czeka nas nagroda w fazie 3 kiedy to będzie można dwa razy w tygodniu któryś z nich podjeść :grin:

    witam niedzielnie wszystkie przemile protainowe kobietki:)dzis dostalam ksiazeczke dunkana i jeszcze jedna 300 nowych przepisow:)))w irl dziala wysylkowa pl ksiazka i okazalo sie,ze maja te ksiazeczki:)wiec juz zaczelam czytac.Jutro rano sie zwaze bo ciekawa jestem wynikow w 5 dzien fazy uderzeniowej...

    co do sledzi kupilam kilka sztuk takich solonych z wiaderka w zalewie,oplukalam jak sie da i zroblam z cebulka i czosnkiem w maslance z lyzeczka jogurtu greckiego.Mam nadzieje,ze tym nie przekroczylam dzwolonych norm...nie mam pojecia jak inaczej moglabym te sledzie zrobic.Patrzalam na sklad ale wydawalo mi sie,ze tych cukrow i tluszczu nie bylo za wiele...

    dzis po starych spodniach ktore jeszcze niedawno wchodzily mi do bioder przekonalam sie o utracie centymetrow bo juz weszly do pasa:)jeszcze sie nie zapinaja ale to juz sukes:))))

    tak, spodnie są zdecydowanie naszymi sprzymierzeńcami : )

    no nic, wracam do nauki bo trochę tego mam eh

    Powodzenia dziewczyny (i chłopaki :> )

  19. Dzieki dziewczyny za podniesienie mnie na duchu no i postawienie mnie troszke do pionu!

    Wiem że to moja wina że waga pokazała więcej, ale już nie wytrzymałam tego napięcia i zgrzeszyłam, no i waga poszła w góre. Ale poprawie się !!!!! daje słowo!

    Sago pierniczek dlatego że jestem przed @ a wtedy mam ochote na słodkie i przez pare dni jeszcze. Może to głupie ale tak mam, tak sie domaga mój organizm. A w związku z tym jakie kupujecie mleko w proszku? Bo nie mogłam znalezc w sklepach! :D Oczywiście do nutelli!

    u mnie pomaga żelazo - zero ochoty na słodkie, tylko od czasu do czasu słabiutkie zachcianki :D

  20. Padło pytanie o skany książki

    tutaj : http://chomikuj.pl/piorunkowa/kuchnia/diety/Pierre+Dukan można je ściągnąć w pdf'ie (potrzebny jest program Adobe Reader do otworzenia, jakby ktoś się nie orientował). Żeby ściągać z tej strony wystarczy się tam zarejestrować, potwierdzić maila po czym kliknąć na tą stronkę co wysłałam i na dole mamy do pobrania skany. Strona polska więc problemu byc nie powinno :D

    pozdrawiam!

  21. sandra33 - nie wiem jak ze śledziami w occie, ale jogurty owocowe (oczywiście LIGHT) można dwa dziennie (oczywiście małe) ale są to produkty TOLEROWANE co znaczy, że decydujemy sie na nie w razie konieczności :D Nie polecam jeść codziennie, ale od czasu do czasu oczywiście można, a nawet należy hehe.

    Ktoś, może też Ty, się tu pytał też o budyń. owszem można, pamiętając o tym aby użyć chudego mleka i oczywiście budyniu bez cukru (te z cukrem mają na opakowaniu informacje: "z cukrem").

    Co do wody to spadk wagi nie oznacza że się odwodniłyśmy! To jest tak: nasz organizm to taka sztuczna inteligencja - jak mało pijemy, zatrzymuje wodę na zapas bo oi sie, że mu niestarczy. Jak pijemy dużo ma pewność że wody będziemy mu ciągle dostarczać, dlatego spokojnie pozwala nam ją wydalić (stąd co 5-minutowe wyjścia do kibelka hehe). Dlatego może to brzmi śmiesznie - im więcej pijesz, tym mniej wody masz w sobie -ale taka prawda, na bieżąco jej dostarczasz organizmowi i on jest spokojny a Ty nie puchniesz, przez zatrzymywanie wody. wszyscy szczęśliwi :lol:

    jusia25 - Nie poddawaj sie, broń Boże! Kobieto zbłądziłaś ale wracaj na dobrą ścieżkę i to szybko :lol: U nas zawsze masz wsparcie! Pocieszę Cię, że po moich grzechach też przybyło mi dużo, ale w ciągu tego tygodnia zrzuciłam w sumie 1,8 kg (prawie jak uderzeniówka!) Bo się zmobilizowałam i prowadziłam konsekwentnie dietę, opierając ją, tak jak powinnam, na mięsie! I to MIĘSO jest tutaj kluczem do sukcesu. Zdziałało cuda, a dodam że w tym tygodniu byłam na warzywkach i miałam @ :D więc wynik niezły.

    dziękuję wszystkim za gratulacje!!! Tak, jestem bardzo szczęśliwa! Teraz jestem na 2 dniu białek więc pociągne je do końca, upewnię się, że waga wciąż jest niska (a nie poszła do góry przypadkiem!) i przechodzę na 3 fazę :roll: już nie będę zwlekać. Zwłaszcza że jestem po @ więc nie powinno być jakiś niespodzianek.

  22. Witam nowe czcicielki twarogu :D

    Co do korniszonów to można je spożywać w fazie tylko białkowej (oznaczmy ją jako "P") ale tylko jako przyprawę czyli w małych ilościach, np odrobinkę do jogurtu, z którego robimy sosik do mięska. natomiast w fazie z warzywami ("P+W") korniszony można spożywać normalnie jako warzywko :lol:

    W fazie "P" ponadto można używać: szczypiorka, odrobiny cebuli, wszelkich przypraw

    Ja stosuję słodzik z lidla (taki biało czerwony ale nazwy nie pamiętam) i choć od pewnego czasu używam go niewielę, to potrafiłam wcześniej zjeść go naprawdę dużo i jak widać żyję :D a przy tym jest smaczny bo nie jest gorzki. Te z aspartamem są niestety gorzkie... i ponoć nie nadają się do pieczenia ( w sensie zdrowotnym) ale mogę się mylić.

    Co do pytań - to jest forum dyskusyjne, zadajecie pytania a kto się nawinie, lub kto zna odpowiedź na pewno chętnie pomoże :lol: takie już jesteśmy.

  23. Witam serdecznie-jestem tutaj nowa ale diete zaczelam od 7 wrzesnia, szukam wsparcia bo sma juz zwyczajnie nie wyrabiam, wczoraj tak mnie wkurzyl maz, ze ze zlosci zjadlam polowe czekolady i troche zelkow dziecka buuuuu a rano do tego wszystkiego normalny chleb-a teraz mi zle i mysle sobie "czy juz wszystko poszlo na marne?"Przechodze jakis wstretny kryzys..buuu nie wiem co teraz robic-powinnam dzis zaczac ponownie warzywa ale nie wiem czy nie pociagnac dluzej samych bialek-moze ktos poradzi i pocieszy....Nic z przepisow protalowych mi nie wychodzi ani nie bardzo smakuje, ani chlebek ,ani biszkopt(wydawal mi sie gorzki) juz sama nie wiem co jesc bo wydaje mi sie ze jem za duzo otrab i jajek(ale kupilam sobie magnez)wiec moze te otreby jakos przejda no i litrami pije cole light.....Pozdrawiam wszystkie forumowiczki protalkowe :lol:

    kochana kryzys kryzysem ale nie zakłócaj sobie rytmu! poprostu ciągnij dalej dietę, w odpowiednim rozkładzie dni białkowych/białkowo-warzywnych.

    Jeśli będziesz się teraz konsekwentnie trzymać diety to szybko schudniesz - jedz jak najwięcej mięska a waga spadnie, wiem z doświadczenia. w Zeszłą sobotę zaszalałam i waga pokazała dokładnie 56,3 (czyli kilogram więcej) a dzisiaj rano było już 55,1 więc jest ok :D

    Pamiętaj żeby ograniczać otręby!!!! Maksymalnie 3 łyżki dziennie, a uwierz mi że gdy przekroczysz tą ilość odbije to sie na wadze.... nawet na opakowaniu zalecają maksymalnie 3 łyżki dziennego spożycia. Niestety otręby mają nam tylko pomóc a nie stać się głównym produktem spożywczym. Po za tym są po to by się delektować jakimiś chlebkami czy ciastamji a nie po to by się nimi najeść :D

    Jeśli chodzi o potrawy i to że Ci nie smakują - też przechodziłam taką fazę, patrzeć już nie mogłam na te produkty, ale to minie. Usiądź na spokojnie, przejrzy jasz temacik: http://www.smaczny.pl/forum/Przepisy-Na-Ok...iowa-t7437.html i gwarantuję Ci że zaślinisz klawiaturkę :lol: zrób sobie coś wyjątkowego na tych warzywkach, poświęć na to chwilkę i uwierz mi że zdziała to cudy. jestem na diecie od lutego i skoro JA cały czas ytak jadam to znaczy że można, zwłaszcza że miałam wiele kryzysów, a przed diet ą jadłam mało mięsa (nie przepadałam).

    Życzę Ci kochana powodzenia, nie poddawaj się i pisz z nami często a będzie nam bardzo miło!

  24. Saga jakoś tak nie umiem trzymać reżimu gdy mogę

    na więcej sobie pozwolić.. Ale wychodzi na to, że każde

    rozwiązanie mi nie pasuje :-D Jak byłam na diecie to się

    denerwowałam, że waga stoi.. A teraz to niestety już

    nie stoi - tylko niemiłosiernie idzie w górę, a ja nie mogę

    przestać jeść :lol: Chyba sobie zaszyję usta.. :lol:

    Marudko wykorzystaj PLASTRY ODCHUDZAJĄCE! Nie działają na skórze, ale jak zakleisz se usta to chociaż jakiś pożytek z nich będzie :D

    Ja jestem, staram się nadążyć za Waszymi wypowiedziami :grin:

    To nie takie proste prawda? :-( ale mnie to bardzo cieszy, forum rozkwita mimo niesprzyjającej pogody hehehe

    Mam jeszcze pytanko do protalowiczek - na jakiej wadze bazujecie? Wieczornej czy porannej?

    Ja zaczęłam się ważyć rano więc tak już pozostało :-) ale patrzyłam na wagę nie raz wieczorem i miałam grubo ponad 1,5kg więcej więc... wolę poranki z wagą hihi

    Saga, miałem podobny problem (jestem maniakiem słodyczy). Zacząłem robić sobie słodycze protalowe na bazie nie aspartamu a xylotilu (cukier brzozowy). No i jest ok! Podniebienie uratowane a waga w dół. Polecam szczególnie coś co nazywa się tutaj chałwa a ja to znam pod nazwą krówki :-D

    pozdro

    hahaha jadłam! Zrobiłam Mamie (Benek) na urodzinki, zapakowałam w sreberko i obwiązałam wstążeczką :D podobno smakowały. Zresztą jak miałoby nie smakować coś tak słodkiego i czekoladowego??? Niam,. może niedługo znowu zrobię. Tylko ja je pożeram od razu z miseczki hahaha bez formowania w kuleczki :grin:

    Juggin - gratuluję! Papierosy są dla mnie osobiście najgorszym wynalazkiem człowieka. Ale to pewnie dlatego że przez większość życia wdychałam dym papierosowy, bo byłam skazana na towarzystwo palaczy. niestety taki dym jest gorszy od samego papierosa....

    A jak rzeczy śmierdzą! palacze tego nie czują, ale mnie to raziło strasznie! Na szczęście teraz to sporadyczne sytuacje, np jak przyjmujemy gości, bo rodzice już nie palą hehehe :lol:

    Kochane i kochani protalowicze!

    Matko jedenasta że ja przejrzałam wasze posty to się w głowie nie mieści, myślałam że nigdy do końc nie dojadę :lol: ale się udało. I bardzo się cieszę że dużo czytacie bo ja z natury lubię słuchać (czytać też) więc dla mnie to miód :grin:

    Ojeju ale sie porobiło! Przytyłam dobry kilogram po urodzinkach mamy (a bo skubnęło się co nieco... ale tak dawno nie jadłam babki, którą uwielbiam, że MUSIAŁAM!) Przyrzekam poprawę. Już bardzo się poprawiłam - rano jajeczniczka, potem cały dzień kurczak. Już mi uszami ten kurczak wyłazi, na szczęście mama dziś zrobiła pasztet więc dziecko miało co jesć hihi

    tak sie objadłam (dodatkowo wypiłam przed chwilą 1,5 l wody) że teraz ledwo siedzę HAHAHAHAA na szczeście wszystko zdrowe i protalowe - odpokutuję swoje grzeszki.

    Podejrzewam, że ta zwyżka wagowa, która przybyła mi zaraz następnego dnia, osiągnęła tak dużą wartość bo wcześniej aż tak nie grzeszyłam... zdażało mi się skubnąć np. paluszka czy orzeszka ale nic wielkiego... a teraz?! Matulu! Kilogram więcej (czyt. 56). Ale jak mówiłam - mięsko i mięsko i waga spadła - obecnie 55,4 (przy czym zjawiła się @) więc nie jest źle - przynajmniej notuję ostatnio spadki :roll: co się nie zdażało już od miesiąca :roll:

    ale muszę powiedzieć, że chociaż waga aż tak nie spadała, to baaardzo mi ubyło, bo zmieściłam sie w spodnie o rozmiarze 36 i sukienkę wieczorową 36- a w tym rozmiarze chodzi moja bardzo szczupła kumpela więc mnie to podbudowało :grin:

    Jakie szczęśćie, że jutro PIĄTEK! Dzięki Ci Panie, bo już w tym tygodniu się mordowałam szkołą i nie miałam sił na nic innego (w tym na forum). Akurat brak sił i chęci na grzeszki były dobrą stroną :grin:

    teraz znowu lecę odrabiać lekcje :lol: ojojoj maturka w tym roku więc trzeba sie przyłożyć... chociaż ja z nauką raczej problemów nie mam hihihihi ale chwalić się osiągnięciami nie będę bo nie wypada :mrgreen:

    A propo pogody to cieszcie się ludzie, że macie ciepło w pracy (jeśli macie)! Moja szkoła to takie zamczysko - zimne mury - jeszcze wszyscy przewiew wiecznie robią i ja poprostu Z-A-M-A-R-Z-A-M! A uwierzcie mi, że jak mi jest zimno to naprawdę MUSI być zimno (bo mnei z reguły się ciepło aż za bardzo trzyma)

    No nic, zmykam sie uczyć jeszcze :-D do zobaczenia, dobranoc wszystki, wszystkiego naj dla OSTATNIEJ SZANSY i samych spadków(ale tylko wagowych) dla wszystkich!!!!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.