Skocz do zawartości

maho

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    199
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez maho

  1. Witajcie Protalki!!!

    Przyjmiecie do grona swego grubasa nowego??

    Kupiłam książkę, przeczytałam i dziś ruszam na zakupy, aby jutro zacząć walkę. Na szczęście mój mąż jest równie mocno zmotywowany i dieta mu się podoba, więc będziemy walczyć razem. :D

    Mam do zrzucenia co najmniej 15 kg, mąż dużo więcej, ale co tam może damy radę.

    Pozdrawiam i będę tu zaglądać jak najczęściej.

    Pewnie że przyjmiemy! Ciebie i każdą nową protalinkę (zdrobniale brzmi tak ładnie!)

    A wagą się nie przejmuj, ta dieta naprawdę pomaga, wystarczy że spojrzysz na śliweczkę, ona bardzo dużo kilogramów już straciła. Bądź wytrwała a napewno powtórzysz jej sukces!

    Pozdrawiam!

  2. Dzięki kobitki ;] zaraz dołączę hehe

    moja spódnica też nie była tania, ale tak ślicznie w niej wyglądałam! Tak szczupło! Miałam inne wyjście jak ją kupić??? :D

    Ja mam nadzieje być już chudziutka na kolejny rok szkolny! Może nawet na wakacje, bo już tak gruba nie jestem ale chętnie zrzucę jeszcze gdzieniegdzie ;]

  3. Witam Protalki :)

    Mnie też długo tutaj nie było, mam nadzieję że jednak co poniektóre kobitki mnie jeszcze kojarzą! Cały czas na dietce, ale jak tak dalej będzie szło to może już niedługo 3 faza :D w każdym razie z efektów jestem zadowolona. Ludzie zmojego otoczenia nie mogą oderwać sie od tematu "Jak ta Marta tak schudła?" co jest bardzo zabawne i budujące. Czuję się znakomicie, a wiosna dodaje mi energii! Kupiłam sobie spódnicę, wcześniej bym w nią nie weszła, a teraz jest mi nawet luźna (mniejszego rozmiaru nie było hehe).

    życzę wszystkim jak najwięcej utraconych kilogramów i centymetrów!

    mam tylko pytanie, co z naszą-klasą? Udało się utworzyć coś dla protalek? jeśli tak, będę wdzięczna za informację!

    Pozdrawiam gorąco!

  4. KOCHANE PROTEINKI!

    Niezapominajcie że ćwicząc wzmacniacie masę mięśniową, która też przecież coś waży! Dlatego jeżeli ćwiczymy i zauważamy wzrost wagi to nie musi oznaczać że utyłyśmy, lecz że nasze mięśnie się nieco powiększyły.

    Aha i polecam bardzo ćwiczenia. Z doświadczenia wiem że ćwicząc człowiek czuje się lepszy, jest weselszy i dowartościowuje się. Sama kiedyś trochę ćwiczyłam i dobry humor mnie nie opuszczał. Po za tym idzie to w parze ze zdrowiem. A teraz? Jak biegłam na pociąg dostałam cholernej zadyszki! Masakra i wstyd poprostu. Musze zadbać o kondycję, także - nie od jutra, nie od poniedziałku a od dzisiaj ewidentnie zaczynam ćwiczyć!

    Aha jeszcze coś (również z doświadczenia) dla tych co chcą zacząć regularnie ćwiczyć (nie mówię dużo, ale regularnie): zróbcie sobie rozpiskę (dostosowaną do waszych możliwości!) np. w poniedziałek - x brzuszków, we wtorek- x pompek, itd.

    ma to swoje plusy! Mając harmonogram będziecie faktycznie ćwiczyć (ile razy mówiłam 'od jutra ćwiczę', albo 'w poniedziałek pobiegam' ale nie robiłam tego, odsuwałam to od siebie. Mając plan lepiej się sprawuję), po drugie - świetne uczucie spełnienia - "tak, zrobiłam to co miałam zrobić, jestem silna i duma z siebie", a po trzecie - gwarantowana poprawa samopoczucia i sprawności (nawet jeśli tylko spacerujemy, czy robimy po kilka przysiadów - to bardzo potrzebne dla organizmu!).

    Także polecam, a wagą przyrastającą po ćwiczeniach proszę się nie martwić!

    :]

  5. hejka witam po chwili nieobecności. Narazie się nie ważę (żeby się nie zniechęcić wrazie co), eh ale ostatnio trochę męczy mnie ta dieta, znaczy męczy mnie to że chętnie zjadłabym coś co ma w sobie czekooooladę..... eh eh może budyń sobie zrobię, bo wkońcu nie wytrzymam a tego nie chcę. Zwłaszcza że jak narazie idzie mi super i mam czyste sumienie (hehe). Nie wiem, nie mam już pomysłu co jeść...

    a humorek u mnie ok, cieszy mnie jak wchodzę tutaj i czytam o waszych sukcesach, życzę wszystkim jak najwięcej zgubionych kilogramów i jak najmniej popełnionych grzeszków!

    Pogoda faktycznie super - to mnie troche podtrzymuje na duchu. Mogłabym w sumie zacząć uprawiać jakieś sporty, ale leń ze mnie niesamowity.

    Pozdrawiam gorąco!

  6. zdzisława1234, teraz dopiero przeczytałam twój post jeżeli chodzi o jogurty smakowe to w lidlu widziałam takie z serii linessa light ale ilość węglowodanów znacznie przekracza w nich ilość białka ,tak więc odpuściłam sobie,co do serków smakowych nie wypowiadam się bo nie lubię ich i nie bardzo się orientuję. Mogę polecić ci wspaniały serek ale bezsmakowy również z serii linessa ma tylko 0,2 % tłuszczu ale w smaku nie jest kwaśny jak serki naturalne homo tylko lekko słonawy, nie ma też takiej luźnej konsystencji jak serek homo, nadajesię super do smarowania placków lub chlebka z otrąb na to ogóras, rzodkiewka, szczypiorek, sałata... ale sie rozpędziłam .Jutro zaczynam warzywa to zaszaleję.

    moja droga, nie ma jogurtów owocowych które miałyby więcej białka niż węglowodanów - to pewne, nawet jak są light

    jednak ja jem je normalnie a i tak chudnę. Bo można.

    A jak dręczy Cię sumienie to prosta sprawa - pomieszaj taki jogurt z pokrojonym w kostkę

    twarogiem chudym. Pyszny deserek

  7. Maruda kilogram natydzień to super wynik, pomyśl że za 2,5 miesiąca mogłabyś zgubić 10 kilo, to raczej nie dobrze i nie zdrowo, o ile możliwe. Waga raz bedzie spadała innym razem rosła, u mnie od 2 tygodni jest - 3 kilo, czasem 3,5.

    Mam takie pytanie do Was jaki macie system naprzemienny ?

    Wyczytałam gdzieś że najlepszy jest 5/5 mam nadwagi 11 kilo, chciałabym 65 ale czy sie uda ? Jaki dla mnie bedzie najlepszy, bo można zmienić w kazdej chwili.

    Najgorsze przy tej diecie jest to ze nie mogę sobie wieczorkiem poskubać slonecznika ktory uwielbiam jak nic innego na świecie. Obejde sie bez słodyczy, czy czegokolwiek, ale słoń.. cięzko.

    pozdrówka

    ja stosuję 5/5 bo podobno najskuteczniejszy (jeśli chodzi o szybkość zrzucania kg)

    I o ile faza z warzywami mija baaardzo szybko, zanim się obejrzę, o tyle ta z białkami się dziwnie dłuży. Też tak macie? :-)

    PS. Ach dzisiaj śniłam że zjadłam trzy bułeczki z masełkiem i salami - dobrze że to był tylko sen! Ale jaki smaczny, mniam

  8. 1 kg na tydzień to świetny wynik! ja niestety dłużej muszę czkać na efekty wagowe, chociaż obwody napewno spadły (przynajmniej w pasie)

    stopstres I bardzo dobrze, że napisałaś! lepiej zgrzeszyć i się przyznać niż mieć to potem ciągle w głowie i na sumieniu. Ważne żeby po takim grzeszku wrócić szybko do diety ^^

    Ja nie zgrzeszyłam jeszcze (na diecie jestem od 1 lutego) ale czeka mnie chyba duża próba niedługo (ojej)

    Śliweczka HAHAHAHAHAHA Moja mama ostatnio wypowiedziała się na forum w sprawie tarczycy, a moderatorka forum ją skrytykowała i wyrzuciła. Dlaczego? Bo moja mama wiedziała więcej niż ona i to musiało ją baaardzo boleć. Są ludzie i taborety - tymi drugimi nie należy się przejmować. jestem pewna że ta krytyka wyrosła z tego, że zaprzeczyłaś ich tezom, że dieta nie działa itp. No i popatrz co może zrobić z ludzi zazdrość! Pamiętaj, my Cię zawsze wspieramy! Bo nie ma to jak wzajemne wspieranie, dzielenie radości z zruconych kilogramów! Nie mam racji?

  9. Cześć dziewczyny, ale szybko przybywa stron na tym forum, aż miło - i dużo nowych protalek - mnie też parę osób pytało o szczegóły tej diety.

    Coraz częściej marzy mi się świerzy chlebek i inne zabronione rzeczy, a raz to nawet mi się sniło, że jem jakieś pyszności i ...obudziłam się z poczuciem winy.

    Jednym słowem organizm ze mną walczy najwyraźniej na wszelkie sposoby :( .

    Dużą motywacją są dla mnie wskazania wagi ;-) .

    Ja wprawdzie nie ćwiczę i w ogóle mało się ruszam, ale za to nie objadam się po 19 wieczorem, no najwyżej chudy jogurcik lub kawałek gotowanej wołowinki, którą bardzo polubiłam.

    weight.png

    hahaha z tymi snami to tez tak mam, bardzo często zresztą (choć i tak żadziej niż na początku diety) a wtedy budzę się z poczuciem winy i zmartwieniem, że sie poddałam... a po chwili dochodzi do mnie że to był tylko sen ;)

    muszę nauczyć się kontrolować sny (kilka razy tylko mi sie udało i na krótką chwilę) a będę się w śnie objadać jak na jawie nie moge hahaha ;)

  10. Wlasnie mam chwile zwatpienia ;) ,mimo ze waga codziennie spada i do upragnionej wagi zostaly tylko 3kg a dietuje 4 dzien bialek,to czuje sie paskudnie,w buzi mam jak w k...u i nawet gumy nie pomagajajeszcze jutro i warzywka tylko czy wytrwam do jutra?i czy przetrzymam jutro??

    Śliweczko mam pytanko do Ciebie jezeli zaluzmy uda mi sie zrzucic potrzebne kg w drugiej fazie to powiedz prosze jak dlugo trwa faza trzecia. Pozdrawiam.

    Z tego co się orientuję, to 3 faze liczy się tak: każdy zgubiony kilogram razy 7 dni (przynajmniej tak mi się wydaje, jeśli się mylę poprawcie)

    czyli np. 3 kg zgubione --> 21 dni 3 faZY

    w chwilach zwątpienia? Staram się czymś zająć, żeby nie myśleć o jedzeniu

  11. Dzisiaj byłam na zakupach i kupiłam spodnie... uwaga 3 rozmiary mniejsze! tak tak, sama jestem w szoku, ale faktycznie są 3 rozmiary mniejsze od tych co mam teraz

    Co prawda w udach i biodrach (jak zwykle) ciężko szło ale w brzuchu luzik i baaaaaaardzo mnie to podbudowało!

  12. Dziewczyny,

    mam dylemat, planowane rozpoczęcie diety od jutra tj. 20 marca (dzisiaj kończę antybiotyk) i właśnie dostałam zaproszenie do knajpy na tzw. "przywitanie wiosny" na sobotę, od ludzi których sto lat nie widziałam.

    Mój dylemat to zacząć planowo i oprzeć się piwu lub winu lub kielichowi, czy może przesunąć rozpoczęcie na niedzielę i nie wystawiać się na próbę, bo co tu mówić może być ciężko.

    Nie chciałabym odwlekać rozpoczęcia tym bardziej, że nie mogę się doczekać kiedy zacznę, bo napędza mnie to też do robienia innych rzeczy. Najzwyklej w świecie sama myśl, że stanie się coś pozytywnego dodaje sił i energii.

    Jednak boję się, że nie oprę się namowom, tym bardziej, że jak się moi znajomi na coś/kogoś zawezmą, to i św. Piotr by nie dał rady.

    No nic mam czas na dumanie do jutra rana.

    Pozdrawiam.

    Może lepiej zacznij wtedy po tym spotkaniu? Tak na spokojnie, z czystym sumieniem. Bo jak zaczniesz teraz a potem, tak jak mówisz, namówią Cię do grzeszku, to potem może być Ci ciężko z tą świadomością, że poddałaś się już tak szybko, to co będzie dalej, prawda? Spokojnie, myślę że tych pare dni cię nie zbawi, a po co myśleć o diecie, wyrzeczeniach, grzechach itd w czasie gdy masz się dobrze bawić! Takie moje zdanie,

    pozdrawiam!

  13. Cześć dziewczynki ;)

    dzisiaj mija mój 5 dzień w fazie uderzeniowej. Póki co jest ok... ale gorzej z wypróżnianiem... ;/ wczoraj zjadłam pierś z kurczaka usmażoną na czystej patelni w jajku i otrębach owsianych i dzisiaj dalej nic ;/... nie wiem co robic :( od razu mówię, że parafiny nie będę używać, dla mnie jest ble ;] więc co w zamian? warzywa zacznę dopiero 25 marca a do tego czasu jeszcze kilka dni ;/

    Ja na początku też miałam z tym problemy, mimo że otręby jadłam. Może stosuj to co zalecają inne kobietki na forum, a później być może się polepszy (ja już problemów nie mam, codziennie rano kibelek), więc zobaczymy. Trzymam kciuki!

    śliweczko ja widzę ile osiągnęłaś i jestem w szoku za każdym razem, motywuje mnie to bo widzę że na tej diecie można naprawdę dużo schodnąć. Powodzenia w dalszym chudnięciu!

  14. Witam Was serdecznie ;)

    Chciałabym uprzejmie poinformować, że od 15 marca jestem na tej "diecie" ;)

    Piszę w "..." bo nie przyjmuję tego jako dieta tylko jako inny tryb odżywiania... zbyt wiele razy używałam sformułowania dieta i kiepsko sie to skończyło... powiem szczerze, że juz mam dosyć ciągłych diet i myśli, że muszę się odchudzać. NIestety odkąd pamiętam, to zawsze byłam pulchna i tak naprawdę to żyję ciągle ze świadomością diety czyt. ciągle się odchudzam...

    Mam 160cm wzrostu i przed startem PROTAL ważyłam 93kg, obecnie 90,4kg.

    Jeszcze rok temu ważyłam 105kg, ale ślub, wesele, biała suknia itd, w końcu do września 2008 zeszłam do 80kg... a od września do marca przybrałam do 94;] tak wiecie.. nie wiadomo kiedy :D ))

    Przyznam, że byłam wtedy na diecie Cambridge kilka razy... więc teraz niektóre z Was pewnie zrozumieją, czemu tak szybko przybrałam na wadze :D

    Chciałabym w końcu warzyć te 60kg i mieć święty spokój z ciuchami, goniącym za mną wzrokiem na ulicy... gdzieś w roku 2003 tez byłam na cambridge, wtedy warzyłam 75kg i spadłam do 62, ehhh, ale to były czasy :D ale stopniowo przez 4 lata nazbierama do 105... masakra... po prostu szok, fakt że brałam przez rok tabsy anty i większość kg przyszło mi właśnie w czasie połykania tabl.

    No i to tak w skrócie moja historyjka :D

    Reasumując na diecie jestem od 15 marca... dziś jest 4 dzień I fazy... mam zamiar ją pociągnąć do 8-10 dni... a potem system 5/5...

    Póki co nie zgrzeszyłam... ale dzisiaj urodziny koleżanki z pracy... więc będzie ciężko... ;/

    Mam nadzieję, że mi pomożecie w mojej walce z nadwagą i wierzę, że z Wami dam radę ;]

    Pozdrawiam!!

    Z całego serca życzę Ci powodzenia! Dasz radę!

  15. benek dzieki za odpowiedz. Gratulacje z powodu straconej wagi i wytrwalosci! Czyli na diecie jestes od 8 tygodni i od ostatnich dwoch nie bylo u Ciebie zadnego spadku. Zatem moja teoria ze poczatkowo sa duze efekty a potem waga po prostu staje dalej nie obalona ;)

    Czekam na dalsze odpowiedzi!

    Pozdrowienia

    nie staje, a jedynie zwalnia. I jak pisałam - to bardzo dobrze, inaczej w naszej krwi byłoby za dużo przetworzonego tłuszczu. A co ważniejsze chudniesz dalej (tylko wolniej) ale dostarczasz organizmowi wraz z białkami warzywa, które są niezbędne w każdej diecie

  16. Czesc wszystkim! mam pytanie do osob ktore sa na protalu wiecej niz 3 tygodnie. Na poczatku waga leci na leb na szyje..ale juz po pierwszym tygodni stanowczo zwalnia- i tak jak w moim przypadku przez nastepne 2 tygodnie zrzucilam tylko po kilogramie na kazdy tydzien (co dziala raczej deprymujaco na samopoczucie i motywacje :/). Od razu dodaje ze ani razu w ciagu calych 3 tygodni nie zgrzeszylam- nawet jednego malutkiego razu, ba, malo tego regularnie cwicze! A jezeli ktos by chcial zakwestionowac sposob w jaki podazam diete to mowie od razu ze wszysko zgodnie z ksiazka. No i w koncu dotarlam do sedna- chcialabym uslyszec od osob ktore sa juz troche dluzej na protalu (czyt. 3ty i dluzej)czy waga po pierwszym tygodniu staje jak zakleta i traci sie ok. 1kg tygodniowo juz do konca, czy potem znow nastepuje przelom gdzie waga spada szybciej. Tu znow zaoszczedze czasu tym ktorzy chca powiedziec ze kazdy chudnie inaczej, i w innym tempie, i zalezy ile ma sie do zrzucenia...bo jezeli zaloze ze trace kilo na tydzien to po miesiacu jestem 4 kg do tylu...a taki efekt nie oszukujmy sie jest latwy do osiagniecia przy normalnym odzywianiu sie z wykluczeniem/umiarkowaniem kalorycznych pokarmow.

    Wybaczcie moje raczej negatywne podejscie dzisiaj ale mysle ze wszystkim przyda sie opinia od doswiadczonych protalowiczow.

    Pozdrowienia

    Moja droga, jestem na diecie od 1,5 miesiąca i gdybym traciła 1 kg tygodniowo to chyba już byłabym u celu. Ja chudnę znacznie wolniej i jak dla mnie chudnięcie 1kg tygodniowo nie jest możliwe - od razu mówię. Musisz wziąźć też pod uwagę to co pisze Ducan o chudnięciu: Każdy kilogram stracony na wadze to tak jakbyś zjadła np 1 kg masła - bo organizm przetwarza tłuszcz wcześniej nagromadzony. Obawiam się że tak szybkie chudnięcie mogłoby źle wpłynąć na organizm.

    I uwierz mi (a wiem z doświadczenia) że napewno nie osiągnie się tego w taki sposób jak opisałaś, z ograniczeniem kalorycznych produktów. Po za tym (co równiez wiem z doświadczenia) takie ograniczanie się prowadzi do tego że wcześniej czy później odchudzający ma dość. A Protal to dobra dieta dla ludzi którzy poprostu lubią jeść i jedzą w dużych ilościach. Byłam już na innych dietach i wiem, że samo ograniczanie jest zabójstwem dla mnie, bo potem przez cały dzień myślę o tym czy by czegoś nie skubnąć, wciąż jedzenie jedzenie jedzenie w głowie.

    No nic, wyraziłam tylko jak ja to widzę. jestem po 1,5 miesiąca diety a straciłam tyle ile widac na pasku.

    Aha! Co ważniejsze, nie zawsze tracisz kilogramy, ale w obwodach się zmniejszasz - pamiętaj o tym

    pozdrawiam ;)

  17. greta10 ja tyle samo chce zrzucić, a na 1 fazie byłam 8 dni (ale od 6 dnia nic nie chudłam więc pewnie 6 wystarczy)

    ja 6the Weidera kiedyś próbowałam - jest trudna, i dla kogoś o słabej kondycji absolutnie sie nie nadaje o9d razu mówię, bo ja sama sie poddałam, nie dałam rady

  18. Witam wszystkie szczuplutkie i chudziutkie i te które jeszcze idą do celu długo mnie nie było ale i pisać nie było o czym gigant dołek zaprzestanie diety i czekanie na koniec świata który jednak nie nastapił i chyba dobrze bo zaczynam jakby od nowa do zrzucenia zostało mi już nie duzo ale jest coraz ciężej i gdyby nie wasze posty pewnie bym już tu nie wróciła , póki co jestem i mam nadzieje do końca wytrwam

    JEżELI TYLE JUż PRZEBRNęłAś TO DASZ RADę! tRZYMAM KCIUKI I POZDRAWIAM GORąCO!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.