Skocz do zawartości

mloda77

Smakowicze
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mloda77

  1. Cudownych Świąt życzę Wam Wszystkim!!!

    Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Powracam do Was po długiej przerwie związanej z wyjazdem!!! Znaleźliśmy wreszcie własny kąt, więc postanowiłam uporządkować życie no i zaczynam od swojej wagi:) Tak naprawdę to powinnam być już w IV fazie, ale jakoś nie udało mi się zmobilizować do proteinowych czwartków...brak dyscypliny! Utknęłam gdzieś pomiędzy fazami:) Waga oscyluje około 60 kg czyli tak jak być miało, ale jakoś czuję, że idzie w złym kierunku, więc żeby zapobiec wszelkim jo-jom postanowiłam znów zacząć od początku i przy okazji zrzucić małe co nieco....także dołączam do Was i zaczynam od jutra!!!! Pozdrawiam!!!!

  2. mloda77 widze, ze mamypodobny wynik!! :grin: u mnie dwa razy pokazalo poniezej 60kg. Jednego dnia 59.9, kolejnego 59.8 no i do tamtej pory tez ciagle w granicach 60.1-60.5kg.. Cos nei chce wrocic do tej 5 -ale nei damy sie prawda?! Wywyalczymy ją !!!! :) PS od kiedy jestes na dietce??

    Gosiulek oczywiście, że damy radę!!!!! aż wstyd się przyznać, jestem na protalu od końca listopada:roll:.... i właśnie postanowiłam, że muszę się ostrzej zabrać do roboty!!!! bo troszku kicha:lol: ale nie tracę nadziei!!!!!!

  3. Młoda 77 - nie narzekaj, Tobie tez niewiele zostało do celu... nie to co ja.... i fajnie, tak trzymaj ! :wink:

    Nie chcę narzekać, bo idzie mi świetnie....ale jakoś wolno, poza tym magiczna bariera 60 kg jakoś jest nie do przejścia...raz zbliżam się a raz oddalam:lol:....ale oczywiście walczę dalej.... z drugiej strony, może podświadomie nie chcę przejść do następnego etapu z obawy przed JOJO:razz:

  4. Doskonale Cię rozumiem, ja miałam tak prawie rok temu i to wtedy zaczęła moja przygoda z Dukanem.

    Tylko 1 kg do końca!!! Niesamowite!!! Gratuluję charakteru!!! Dawno mnie nie było, ale pamiętam o Was cały czas!!! I cały czas jestem też na diecie:)))

    Pozdrawiam!!!

  5. Wiesz w poprzednim moim ''niefortunnym'' zwiazku gdybym wpadla to bylaby chyba najwieksza porazka zyciowa, wzielabym dziecko i uciekala jak najdalej ale teraz mam podobne podejscie.Odstawilam pigulki ze wzgledu na diete, ''uwazamy inaczej'' ale wpadka nie bylaby porazka.

    Sandro33 musiałaś przeżyć niezłą traumę, ale jak to mówią co nas nie zabije to nas wzmocni....może zachwianie poczucia bezpieczeństwa w przeszłości "hamuje" instynkt macierzyński, albo oglądanie "zarobionej" mamy przy trójce dzieci:)) jak to było w mojej tradycyjnej polskiej rodzinie: tata pracował na 1 etat a mama na 2 (praca + dom) i właściwie zero wsparcia ze strony męża:(( to też może wpływać na opóźnienie instynktu....

    ok dosyć tej psychologii...ciekawe, która z nas pierwsz będzie miala baby ;) :-) :) ????

  6. Cześć Dziewczyny, ja to jak zwylke z dziwnym pytaniem: czy jak jecie jogurt Jogobella Light to wybieracie z niego kawałki owoców? Bo ja juz sama nie wiem, raz je jem a raz nie ;) I czy z paluszkami surimi coś się robi przed konsumpcją, tzn piecze albo gotuje?

    Odpowiem na drugie pytanie, bo ja osobiście nie jem owocowych jogurtów, paluszki surimi (jeśli to takie podrobione paluszki krabowe, które nie mają w sobie kraba tylko ryby a kolor pochodzi od barwnika) to są gotowe do spożycia bez żadnych obróbek termicznych.

    Pozdrawiam!!!

  7. ...w ogole nie czuje instynktu macierzynskiego i martwi mnie to, co ze mna nie tak...w koncu mam juz 33 lata a ochoty na malenstwo zadnej a zdaje sobie coraz bardziej sprawe, ze jeszcze chwila i bedzie dla mnie za pozno wiec trzeba byloby sie decydowac w najblizszych latach.

    Sandro33 dokładnie ze mną tak samo, już w marcu skończę również 33 lata....moje założenie jest takie: jak się pojawi maleństwo to ok, ale jak nie to trudno i już...

  8. Ja niestety powinnam dostać pałą, bo na wczorajszych urodzinach przyjaciółki musiałam zjeść to co podała czyli spaghetti z owocami morza w sosie śmietanowym (brrr...) ale i tak poległam przy deserze bo choć mówiłam że nie ruszę to i tak zjadłam muffinkę, a specjalnie przed wyjściem z domu zrobiłam i zjadłam nutellę light bo mnie na słodkie ciągnęło...

    Ja też przez cały ubiegły tydzień grzeszyłam....rzecz się działa w górach....miałam wykupione śniadania i obiadokolacje (opcja bez wyżywienia nie była możliwa)...w zwiazku z tym śniadania jeszcze jakoś dało się przeżyć (nabiał+wędliny)...ale obiady w postaci kotlecików "różnej maści" i zawartości tłuszczu to nie dało się ominąć...a nawet zjadłam 2 kawałki ciasta ze śliwkami ;) było super...powrót do rzeczywistości okazał się jadnak łatwiejszy niż myślałam...nic nie przytylam (dużo ruchu w postaci szusowania na nartach), ale i nie schudłam....a od poniedziałku jestem na ścisłych białkach :-)

    Pozdrawiam wszystkich i cieszę się, że już wróciłam do Was i Dukana!!!!

    weight.png

  9. Cześć!!!

    Kostka nie łam się!!! Takie przestoje to normalka...ja taki miałam chyba nawet dłużej niż Ty...przy czym waga dodatkowo mi się wahała raz mniej a raz więcej, nawet miałam wrażenie, że wręcz mnie przybywa a nie ubywa.....ale nie stresuję się tym i Tobie też radzę...po prostu trwaj bez względu na "okoliczności przyrody" a na pewno sytuacja się zmieni!!!!

    P.S. Ja też proszę o skan nowej książki: mloda77@gmail.com Dziękuję ;)

  10. Słodziki jak najbardziej w każdej fazie...cola light albo zero też jak najbardziej...chlebek Dukanowy też...po okresie białek (5 dni ) wchodzimy na białka + warzywa..czyli wszystko co w fazie białkowej urozmaicone dozwolonymi warzywami (też 5 dni) i tak naprzemiennie....

  11. Hello!

    154,5+8,5=163

    Widzę, że są efekty diety (tu i tam mniej:)) mimo, że nie jest to wymarzone tempo...ale nie mam zamiaru przestawać....tylko walczyć!!!!

    I takiego nastawienia życzę wszystkim Wam, które zwątpiły już w sens....walczcie...na pewno nie będziecie żałować!!!!

  12. Witam!!!

    Maruda - też nie słyszałam o Twojej sympatii :? :D :) musiałam go sobie wygooglać...no i wszystko jasne...nie był nigdy w kręgu moich zainteresowań, bo jest ode mnie młodszy :) :) :)

    Sandro33 - Giblartar to ciekawy przypadek..Wielka Brytania w Hiszpanii :twisted: :evil: :lol: fakt bardzo urokliwy...aczkolwiek to Andaluzja mnie bardziej pociąga...i jak miałabym wybierać inne miejsce do życia niż Polska to właśnie bym wybrała ten region....może będziemy w przyszłości sąsiadkami???? :-D :oops: :P czego nam życzę :lol: :D :D

  13. Kobieto ale Ty masz dobrze!!!Jak juz tam pojedziesz to nie wrocisz, to jest raj na ziemi- tak mowia, Ci ktorzy tam byli...Przepieknie, cieplo, dla mnie to marzenie.Wlasnie moja ciotka z mezem od kilku dobrych miesiecy staraja sie o wyjazd, za kilka tygodnie okaze sie, czy dostali wize.

    Sandro33!

    ...wszędzie dobrze gdzie nas nie ma :D :) :) ja trochę sceptycznie podchodzę do wyjazdu...może i pięknie...(już raz byłam) ale jak dla mnie temperatura trochę za wysoka...wolę -10 niż +40....poza tym nie wiem czy znajdę tam pracę i co to będzie...a o kupnie domu czy innej nieruchomości to nie mamy co marzyć...drogie kredyty jak nie wiem co, no i nieruchomości też :? a i mentalność inna i na rodzinę nie ma co liczyć (nie tak jak w Polsce),dlatego wyjazd traktuję w kategoriach poznawczo-przygodowych tak na totalnym luzie, bo korzeni to tam raczej nie zapuszczę :) wolę Polskę, naszą kulturę, tradycję, kawał historii....nie to co tam :)

  14. Ojej zastanawiałam się jakiś czas temu nad wyjazdem do Australii, oczywiście z lubym, byliśmy nawet na jakimś spotkaniu w Krakowie dla osób chcących wyjechać na kurs i do pracy, ale pomysł nie wypalił, głównie ze względów finansowych ale i odległościowych...no i te długie rozłąki z rodzinkami.

    Ale ciągnie mnie tam.. Także Młoda może cię nawiedze :D hihihi żarcik oczywiście!

    Nawiedzaj Olinka zapraszam!!! Będziemy w Perth... wyjazd prawdopodobnie w październiku 2010, oczywiście jak dostanę wizę :?

  15. A to Ty taka egzotika :? Mieszkasz w PL czy w planach ucieszka z tego

    'cudnego, nie dosięgniętego kryzysem' kraju??!!??

    Mieszkamy w PL, mąż jest tu już 4 lata, ale jeszcze się dobrze nie nauczył mówić po polsku :) .... na okolo 2 lata planujemy wyjechać do AUS....teraz moja kolej na życie na obczyźnie :D ale zaraz potem wracamy!!!! :) :) :)

  16. Marudko!

    Ja mam 18km do pracy i z wygody jeżdżę samochodem czy snieżyca, czy inne utrudnienia....w tamtym roku jak był w Warszawie pierwszy śnieżny kataklizm to też pojechalam (bo zaskoczył mnie ów kataklizm w połowie drogi)...postanowiłam,że dam radę i dałam, ale żadnej drogi nie było widać...gdzie rów się zaczyna...no po prostu nic...tak się koncentrowałam, że dojechałam ze strużkami potu na plecach :D z osiągami do 20km/h :? ...niezapomniane wrażenia...ale po tamtej akcji już niewiele mnie potrafi przerazić :)

    Co do imion...to my będziemy tak kombinować z mężem, żeby pisownia imion była taka sama po polsku i po angielsku...bo nasze dzieci będą polsko-australijskie :)

    Buty w rozmiarach od 33 ma Ryłko i ślubne też...

    Papa

  17. Nie dość, że już i tak muszę wcześniej wstawać

    do pracy, bo o 3:50 (żeby dojechać na 6:20 :? ??:

    Hej! To ile km musisz pokonywać w jedną stronę? Szczerze współczuję tego wstawania....a mi się wydawało, że moja 6:00 rano to już jest tragedia :D

    Pozdrowienia!!!!

  18. juz mowie... pieklam biszkopty (3 szt) i wycinalam nozem ksztalt, najpierw jednak caly taki upieczony przekroilam na 3 czesci... wzielam ciemna nitke, naznaczylam sobie jak cyfry maja wygladac i rymc podlug nitki kroilam.

    A jesli chodzi o wielkosc tooooooooo hmmm blaszka w ktorej pieklam ma rozmiary 40/33 cm i maksymalnie chcialam wykorzystac biszkopt, by bylo jak najmniej odpadow. Zuzylam 4 litry kremowki, masy do tortu byly dwie, jedna byla z brzoskwiniami, druga z czekolada i waflami princepolo. Tort, a wlasciwie torty wazyly razem 6 kg.

    Juz wczesniej pieklam torty w takiej formie, tylko z innymi cyferkami (na 18 meza siostrzenca, i na 60 mojego tescia, gdzies zreszta mam zdjecia)

    najbardziej mi się podoba ten fragment o brzoskwiniach i czekoladzie i waflach princepolo :lol: :D :twisted: bardzo chętnie bym spróbowała chociaż malutki kawałek.... :)

    6kg tort to jak na skalę przemysłową :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

    gratuluję!!!!

  19. hej dziewczyny

    Od rana w piwnicy pracownicy robią rury. Dzis chcą nam włączyć wodę, nie wiadomo czy dadza radę z kanalizą :D

    od rana wydzwaniam do administracji a tam od wczoraj kierownik działu technicznego jest juz na urlopie (niby planowanym) skubaniec jeden....czas pokaż e co bedzie

    Dziś sie zważyłam (nie wytrzymałam) niestety waga bez zmian nadal 65,60kg ....ehhh

    To jest światełko w tunelu :) i tak jesteś dzielna...ja bym się chyba ewakuowała :mrgreen:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.