Skocz do zawartości

Doris

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Doris

  1. Przepis ten znalazłam, gdy byłam w szpitalu i pani, która ze mną leżała, pożyczyła mi swoje czasopisma do czytania. Nie pamiętam niestety, z jakiego to jest czasopisma. Coś typu "Claudia" czy "Tina". :oops: Nie byłam do niego na początku przekonana, ale spróbowałam i deser wyszedł super. Mojemu mężowi też bardzo smakował (a to tez duże osiągnięcie :oops: ). Jestem świadoma, że jest tu już kilka przepisów na ptasie mleczko, ale takiego, jak ten mój jeszcze nie widziałam (jeśli przeoczyłam, proszę oczywiście o skasowanie tematu). PTASIE MLECZKO Z KAWĄ 1 l mleka 6 żółtek 6-7 łyżek cukru 1 torebka cukru waniliowego 2-3 łyżki kawy instant 4 łyżki żelatyny bita śmietana, paseczki skórki cytrynowej, owoce do dekoracji 1. Żółtka, cukier i cukier waniliowy włożyć do miseczki. Ustawić ją nad garnkiem z wrzącą wodą. Ucierać mikserem, aż masa żółtkowa będzie puszysta i jasnokremowa. 2. W rondelku zagotować mleko. Powoli przelać je do żółtek (nie przerywając ucierania). Powstałą masę ubijać mikserem jeszcze 5 min. (nadal w gorącej kąpieli wodnej), aż uzyska konsystencję gęstej śmietany. Pod koniec ucierania dodać kawę rozpuszczoną w łyżce gorącej wody. 3. Żelatynę wymieszać z ok. 1/2 szkl. wody. Odstawić na kilka min., by spęczniała. Następnie rozpuścić, podgrzewając. Gdy lekko przestygnie, ostrożnie połączyć ją z mleczkiem kawowym. Składniki starannie wymieszać. Mleczko przelać do pucharków. Wstawić do lodówki na ok. 1 godz. 4. Gotowy deser udekorować bitą śmietaną itp... I teraz moje uwagi: 1. Zostawiłam na więcej niż godzinę, bo po godzinie deser nie stężał do końca, ale możliwe, że to dlatego, że dałam troszkę mniej żelatyny, niż w przepisie. 2. Tam było napisane, że jest to przepis na 6 porcji. Ja zrobiłam z połowy składników, czyli niby na 3 porcje, ale mi wyszło z tego 4 porcje (wiadomo, zależy od wielkości salaterek). Smacznego!

  2. Przepis ten znalazłam w "Nowinach" rzeszowskich. Wydał mi się bardzo ciekawy, dlatego go zaraz zanotowałam. Niestety jeszcze go nie wypróbowałam, ale po świętach na pewno to nadrobię i wtedy opiszę moje wrażenia. Ciasto: 25 dag mąki 8 dag masła 2 łyżezcki oliwy śmietana Farsz: 0,5 kg mielonego mięsa cebula 3 łyżki oleju oregano tymianek sól Mąkę, masło i oliwę połączyć, dodając tyle śmietany, by powstało elastyczne ciasto. Odstawić w chłodne miejsce. Cebulę pokroić w kostkę i podsmażyć na złoty kolor. Następnie dodać mięso i wszystko smażyć na małym ogniu. Dodać zioła, sól do smaku. Ciasto rozwałkować i wycinać szklanką placki (jak na tradycyjne pierogi). Na każdy kawałek nakładać łyżkę nadzienia i sklejać rogi tak, aby powstał trójkąt. Powstałe pierożki układać na blasze posypanej mąką i piec 20 min. w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Podawać na gorąco.

  3. U nas robi się tak. Nastawiam wodę, gdy sie zaczyna gotować, solę ją (bo podobno osolona woda wolniej się gotuje), zaraz potem wrzucam ziemniaki. Gotuję te ok. 25 min. (o zależy, jakie ziemniaki), nakłuwam nożem - sprawdzam czy miękkie. Odcedzam. Ubijam tłuczkiem. Na koniec dodaję masełka. Aha, normalnie to u nas dodaje się do nich jeszcze podsmażoną cebulkę, ale ja musiałam z tego zrezygnować, bo mój mąż nie lubi z cebulką. :]

  4. Wprawdzie jestem tu nowa ale zabiorę głos. Mi takie posty nie przeszkadzają a wręcz utwierdzają w tym, że np 15 osób zrobiło wg tego przepisu i że warto to danie zrobić. Ok, może zapowiedzi, że super i na pewno zrobię (chociaż mi sie też taka zdarzyła) nic nie wnoszą, ale napisanie, że było wyśmienite i że smakowało całej rodzinie moim zdaniem wnosi coś do tematu. :grin: Nie raz, nie dwa było tak, że do zrobienia dania nie przekonał mnie sam przepis, a pozytywne opinie i pochwały pod nim (piszę tu jeszcze o innym forum, w którym jest malutki dział o gotowaniu, z którego też czerpię, już od jakiegoś czasu, przepisy). Aha, i jeszcze jedno, ja sama nawet czuję się w obowiązku napisać pod przepisem, że danie wyszło świetne, taka osoba na pewno też się z tego ucieszy, a ja tez chcę ją docenić, skoro dzięki niej odkryłam jakiś nowy, fajny przepis. :grin:

  5. Jajka faszerowane na pewno zagoszczą na naszym świątecznym stole. Będą to moje pierwsze jajka faszerowane ale przeceiż nie mogą nie wyjść. :grin: Wcześniej znałam jedynie przepis, gdzie nie wolno było obierać jajek, tylko przekrawać w skorupkach i dlatego nigdy nie robiłam.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.