Skocz do zawartości

Rewelacyjna Dieta Protal !


Dorotaxx

Rekomendowane odpowiedzi

Konkretnie - to wszystko co najbardziej białkowego. :) Żeby było to 'zabezpieczniem' przed przybraniem spowrotem - to tylko ten jeden dzień ma być jak uderzeniówka. Hmm.. ja bym zjadła może z 3 jajka - ALE w tym tylko jedno żółtko, chudy jogurcik naturalny (choć to to z tymi węglami różnie bywa..), koniecznie pierś z kuraka pieczona na teflonie, wszyscy na tym chudną. A podarowałabym sobie w ten dzień pieczenie w rękawie. Jakaś chuda węglinka, otrąbianka, lubo coś z otrębami. Może dobrze w ten dzień i ze słodziku zrezygnować.. Tak bardzo reztrykcyjnie trzeba ten jeden dzień potraktować. Ale co to dla Ciebie.. dałaś radę z kilosami to i tu sobie tak dobrze poradzisz!!!

:grin:

Dzięki za opowiedź. Jakoś zgłupiałam, nieby ta uderzeniówka była jakies 3 m-c temu a już zapomnialam. No mam nadzieje ze to uderzenie bialkami bedzie skutkować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewuszki!!! :grin:

Waga bez zmian.. dobrze.. ale.. tak teściowej w święta wspomniałam, że miałabym smaka na makaron - no dawno nie jadłam to mogę mieć smaki.. i ona mi ten makaron ugotowała.. :) więc nie było wyjścia i trzeba było zjeść.. No nic - wychodzi na to, że po prostu do końca życia muszę pilnować wagi i już. A dietka to jak się uda.. Nie ma co się katować czy mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia.. Tylko, że jak wczoraj oglądałam Rozmowy w Toku o grubych ludziach to bardzo się zdenerwowałam.. Nie chce nikogo obrażać.. ale zrobili co poniektórzy z siebie ofiary losu, ale mi nie było ich żal. Ile tu dziewczyn z setki schodzi grubo w dół I DA SIĘ !!! Tylko trzeba przestrzegać pewnych zasad - a nie winić cały świat za swoją tuszę!! Sorry, że tak piszę - ale mnie zdenerwowali. Pewno gdybym nie poznała Ciebie Śliweczko - to bym inaczej to postrzegała!!! Ty powinnaś iść do takiego programu i zrobić porządek!!! Bo jesteś NAJPOZYTYWNIEJSZYM przykadem tego, że można, ale też naprawdę trzeba chcieć. Potem jeszcze na innym kanale leciał program, króty prowadził facet, który jako nastolatek też dużo ważył, ale teraz wygląda super!!! Spotyka się z otyłymi nastolatkami chcąc im pomóc. Bo kto ich bardziej zrozumie niż były grubas. I nie zwala winy na cały świat.. choć niby jest jakiś gen otyłości.. Zrobił sobie badania - i się okazło, że nie ma tego genu.. i powiedział, że po prostu jako nastolatek jadł dwa razy wiecej niż wynosi porcja dla dorosłego człowieka!! I takie osoby powinny właśnie pomagać innym!!

Teraz mi się łatwo mówi.. ale nie wiem co będzie jak przytyję po ciąży.. a już mi się w głowie głupi plan rodzi.. że w końcu będę jadła co tylko będę chciała.. A bania - jak tak głupio postąpię.. to po wszystkim mogę się nie 'pozbierać'..

Nutko ale fajnie, że wspomniałaś o tym preparacie na włosy, bo mój (ale to chyba każdy facet) ma z tym problem. I próbuje wszystkiego.. Może to by mu pomogło.. Dzisiaj idę wykupić receptę to dowiem się po ile ten preparat u mnie jest.

To się znów rozpisałam.. Miłego dnia i nie gniewać się na mnie za to co napisałam wyżej!!!

Marudko tez ogladalam ten program i tez nie bylo mi zal tych osob, sama wiem jak to jest zapuscic sie niestety sama sobie bylam winna, nie ma co zwalac na tarczyce itp. tez mam chora tarczyce i wiem ze po czesci jest winna, ale ja tez nie pilnowalam co jem, tymbardziej ze ta pani ktora wlasnie wspominala ze to wina tarczycy mowila ze byla w ciazy, to moim zdaniem ta tarczyca az tak zle nie funkconowala skoro zaszla.

Rewalid stosowalam, jest drogi i trzeba go stosowac dosyc dlugo zeby byl efekt, ale dziala, z tym ze nie wiem czy zadziala u faceta, bo meskie lysienie jest raczej genetyczne lub androgenne i raczej nic nie pomoze niestety, moj kuzyn z tym walczy od 20 lat i niestety probowal wszystkiego...

Pozdrawiam was dziewczyny , na wage nie wchodze bo normalnie sie boje, maz w domu do konca tygodnia to ciagle cos podjadam a powinnam miec bialeczka, oj pala mi sie nalezy ze hej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KasiuS to mi zasmuciłaś trochę moją połowicę.. ale myślę, że raczej gdzieś tam w środku wie, że tego nie uniknie. Choć jego tata ma fajne grube włosy - ale mama ma cieńkie i to właśnie po mamie ma, choć niby w młodości miała fajne!!!

A co do wagi - to nie bój się na nią wejść.. jak to się mówi lepsza najgorsza prawda.. :) Ale z drugiej strony skoro planujesz jeszcze troszku 'poświętować' z mężem - to może dopiero po tym tygodniu wejdź, żebyś wiedziała z czego "startujesz". Bo potem to nie wiadomo czy się chudznie, czy stoi się w miejscu (jak nie znamy konkretnej wagi). Ja mam na plusie 1,8 po świętach!!! i założę się, że nikt mnie nie pobije.. więc nie bój się!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam po świętach.

Tyle napisałyście przez ten czas że nie dam rady nadrobić zaległości,czasu brak jak zwykle :)

Bożenko, Saguś, Śliweczko, Jusiu, Ostatnia Szanso Balbinko, Maliszko i pozostałe "stare" Protalki a jak wam sie udało ustrzec przed pokusami stołu świątecznego ? wytrwałyście ? ......... nie mówcie że tak, bo wtedy sie dopiero załamę, że z tych bardziej doświadczonych to tylko ja okazałam sie słabego charakteru....... :)

Maragretko,nie przejmuj sie,nie jesteś sama...Mi tez nie udało się bezgrzesznie przetrwać świąt...Niestety...

Tylko, że jak wczoraj oglądałam Rozmowy w Toku o grubych ludziach to bardzo się zdenerwowałam.. Nie chce nikogo obrażać.. ale zrobili co poniektórzy z siebie ofiary losu, ale mi nie było ich żal. Ile tu dziewczyn z setki schodzi grubo w dół I DA SIĘ !!! Tylko trzeba przestrzegać pewnych zasad - a nie winić cały świat za swoją tuszę!! Sorry, że tak piszę - ale mnie zdenerwowali. Pewno gdybym nie poznała Ciebie Śliweczko - to bym inaczej to postrzegała!!! Ty powinnaś iść do takiego programu i zrobić porządek!!! Bo jesteś NAJPOZYTYWNIEJSZYM przykadem tego, że można, ale też naprawdę trzeba chcieć.

Dziękuje Ci Marudko :grin:

Ja też myślałam kiedyś że to że jestem gruba to nie jest moja wina,że to ciąże mnie do takiego stanu doprowadziły i cały świat był winny tylko nie ja...Ale w końcu kiedy juz miałam trudności z założeniem butów i zaczął mi wysiadac kręgosłup i stawy to przyjrzałam się temu co jem i ile jem i zrozumiałam że jak czegoś nie zrobie z ilościa i jakościa tego jedzenia to skończę w M1 na cmentarzu...I zrozumiałam tez że jeśli sama z tym czegoś nie zrobię to nikt tego za mnie nie zrobi,postanowiłam i dotrwam mimo grzeszków i trudności...Ze współczuciem patrzę na otyłe kobiety wokół mnie.Grubasy raczej nie przyznaja się do tego że jest im ciężko,że przeszkadza im tusza...Dopiero kiedy schudłam i zobaczyłam że można nie mieć zadyszki i problemów z zakładaniem butów to przekonałam się że tak naprawdę straciłam kilka lat z życia przez tą tuszę i zastanawiam się jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu...I jak ja żyłam do tej pory...To straszne że na własne życzenie ludzie robią z siebie kaleki...Ja już nigdy nie będę miała takiej wagi bo znam Dukana :D Współczuję grubasom (choć sama jeszcze mam nadmiar kilosków) i kiedy widze kobiety otyłe to mam chęć podsunąć im pod nos książkę naszego doktorka :)

Pozdrawiam gorąco wszystkich "dukających".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie mama zapytała oststnio czy zdecydujemy sie na dziecko niedługo czy będzie mi szkoda mojej nowej figury :)

Narazie boje sie odpowiedziec nawet sama przed sobą...

Hehe, ja przed odchudzaniem tez się zastanawiałam.. że w sumie to lepiej chyba najpierw zrobić dzidziusia,a potem się brać za odchudzanie ;>

No ale plany wesela same wszystko poustawiały, więc trzeba było się brać już...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nutko pisalas cos i zniklas....

Ah Kasias musiałam tej naszej przyszłej ŻONIE i MATCE napisać o tych toksoplazmozach i innych takich ciążowych klimatach :)

Teraz muszę juz iść coś zjeść, bo jestem jeszcze bez śniadania... wstałam koło 9:00 a potem przy kawei tu weszłam no i jestem tak na głodzie... ale może to i dobrze, weszłam dziś na wagę po świętach.... wstyd się przyznać :grin: Głupia ja oj głupia..... nigdy nie schudnę dopóki sobie mózgu i psychiki nie wymienię! jak można tak niweczyć swoją pracę :) Mam dziś takie marzenie - żeby nie mieć ośrodka głodu w mózgu! ośrodka odpowiedzialnego za zcerpanie pzryjemności z jedzenia! AAA....!

Skrobnę więcej później, jak zjem - pierś z lodówki wzywa.... Do 17.04 jeszcze dukanuję....

do usłyszenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich prosto z pracy:) przede mna 3 dniowki po 12 godzin...ech jak mi dzis rano budzik zadzwonil to nie wiedzialam co sie dzieje...nie nawidze rannego wstawania, takiego wyrywania ''w srodku nocy o 6.30'' z cieplutkiego lozka...nie za bardzo sie czuje, mam uczucie wzdetego brzucha, ciasnych spodni i jeszcze brzuch mi pobolewa..

Nutko zdradz mi ile przybralas w swieta...ja na wage na razie nie wchodze bo pewna jestem po spodniach, ze kilogram poszedl znowu w gore...kiedy te chustawki sie skoncza:(

ech maszyny mi wyja musze sie nimi ''zaopiekowac'', trzymajcie sie protaliny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich prosto z pracy:) przede mna 3 dniowki po 12 godzin...ech jak mi dzis rano budzik zadzwonil to nie wiedzialam co sie dzieje...nie nawidze rannego wstawania, takiego wyrywania ''w srodku nocy o 6.30'' z cieplutkiego lozka...nie za bardzo sie czuje, mam uczucie wzdetego brzucha, ciasnych spodni i jeszcze brzuch mi pobolewa..

Nutko zdradz mi ile przybralas w swieta...ja na wage na razie nie wchodze bo pewna jestem po spodniach, ze kilogram poszedl znowu w gore...kiedy te chustawki sie skoncza:(

ech maszyny mi wyja musze sie nimi ''zaopiekowac'', trzymajcie sie protaliny!

Oj wspolczuje tej pracy po tyle godzin i to 3 dni pod rzad!

Ja tez po swietach mialam problemy gastryczne ale powoli mi przechodzi.

Wiecie co sobie ostatnio myslałam?

Jak to było przed dietą, kiedy nie wazylam sie wcale albo rzadko, jadlam przerozne swinstwa, nie trzymałam się zadnej diety i co?? No jak to było? Żadnego zastanawiania się nad konsekwencjami jedzenia... jakoś się zylo i tylo :) Ale chodzi mi o to ze nie mozna popadać w paranoje. Mam olbrzymi problem z zaakceptowaniem swojego menu i ciagle rozmyslam o tym czy przybiore i ile...musze nauczyc sie nad tym panowac, bo zwariuje.

A Wy ? Macie podobnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziendoberek!!

ja juz dzis tyle roboty odwalilam,ze szok:)zrobilam kotleciki drobiowe z pieczarkami;nadziewane pieczarki i nadziewana papryke:)do tego jeszcze w ramach derseru robie kulki takie serowe z przisu Sliweczki:)

i wscieklam sie tez bo wczoraj bylam w PL sklepie i zapomnialam kupic ocet...wrr a jutro mam sledzie robic na party sobotnie i musze sie jeszcze raz przez korki przebijac:(

poza tym zastanawiam sie czy nie przejsc na 3/3...moze byloby lepiej z moim kibelkiem...bo znowu przez 5 dni nic i herbatka nie pomaga:(co sadzicie??czytalam,ze wlasnie w takich sytuacjach Dukan zaleca 3/3

Iriss ja juz kiedyś pisałam, ze wydaje mi się, że może to być efektem tego, że po po pierwsze to jest to moja peirwsza w życiu dieta, więc organizm reaguje... a druga sprawa, że chyba od początku nie zdarzyło mi się chyba ani razu zgrzeszyć... Nie wiem natomiast jak w przypadku I26 ;> Pozdrawiam...

Lecę do miasta z koleżanką na chwilę, może dzięki niej wejdę do jakiegoś odzieżowego sklepu , zamiast kupować nową patelnię lub foremki ;p lub inne tego typupierdoly do kuchni :)

no tak...a moj organizm to juz dietooporny jest:)ja juz nie pamietam ile diet przeszlam w zyciu;ciagle tyko chudlam tylam,chudlam i tylam znowu...

Witam Wszystkie Protalki.

Jestem nowa na forum, więc pozwólcie, że sie przedstawię. Dietę proteinową stosuję od niedawna 25.03. Znajomi dziwili sie, że zaczynam przed świetami, ale się nie złamałam. Wiem, że czas na słabości przyjdzie pewnie później i okazji do małych i dużych grzeszków będzie sporo, mam nadzieje że wytrwam.

witam protAnko w naszym gronie:)i gwaranuje Ci;ze jak sie uprzesz to nie zgrzeszysz ani razu!zawlaszcza jak zauwazysz pierwsze efekty!!

Iris, Sandro podziwiam za przetrwanie świąt poza domem, ja sobie nie wyobrażam świąt z dala od rodziny.

Ivonka ja tez sobie nie wybrazalam....ale nie mialam wyjscia niestety

Kobitki a tak wogle z testu Dukana to co Wam wyszło? że kiedy osiagniecie wagę wymarzoną?

malenstwo mi dukan za pierwszym razem wyliczyl,ze 60 kg(wcale nie wymarzona waga maoja)bedzie 17 kwietnia;a za drugim razem,ze 7 maja...wiec i na to tez nie licze:)

Hej hej!

Ah dziewczyny mówię Wam.... NIE WIEM NIE WIEM NIE WIEM!!! Aaaa!

Kurczę no chyba jeszcze nie wskocze na tą Dąbrowską... ah joj! Chyba dam sobie czas do mojej imprezy urodzinowej (17 kwietnia), bo jesli weszłabym na Dąbrowską to pod żadnym względem w zasadzie nie mogłabym nic zjeść na tej imprezie, a tak to pzrynajmniej upiekę jakiegoś kurczaka i nie dosć, że ludzie zjedzą to i ja zjem... Wprowadzę trochę modyfikacji do mojego dietowania, spróbuję ograniczyć nabiał i zwiększyć ilośc mięsa... i jakoś zminimalizować moje podskubywanie protalowe pomiędzy posiłkami :grin: ... Czynię to za radą Dobrego Duszka, zobaczymy co z tego wyjdzie... póki co szczerze mówiąc boję się trochę wejśc na wage po tych świetach grzeszncyh.... zdecydowanie popieram, że takie uroczyste okresy nie są dla ludzi dietujących... mi na Boże Narodzenie nie było tak ciężko się oprzeć wszystkiemu jak teraz :) ... ale wtedy jeszcze cośkolwiek gubiłam... :roll:

Ogólnie jestem w kropce, czuję że potzrebuję jakiegoś ratunku.... ino skąd skutecznej pomocy?! Jeśli do 17.04 nic nie drgnie na protalu to daję szansę Dąbrowskiej... to będzie moja ostatnia deska ratunku, co gorsze - bal przypadnie na półmetek diety (6 tyg max trwa Dąbrowska) i wówczas nie zjem nic z tego, co mi zaserwują na balu :D a płacę za to całe cholerne menu.... :roll:

Sęk w tym, że mam 8 maja ten (nieszczęsny - bo wszystko wskazuje na to, że pójdę na niego sama :) ) BAL, i mam tą wąską śliczną sukienkę w której myślałam by iść... a do niej by czuć się komfortowo powinnam z 5 kg zjechać jeszcze... w tej chwili wydaje mi się to jakaś OGROMNA ILOŚĆ KG!!! Ale odkąd dowiedziałam się w sumie, że idę sama na bal... to już zwatpiłam, czy chciałabym się w takie opięte kiecki odziewać... i w sumie skłaniam się juz ku takiej zwiewnej szmaragdowej sukience, którą miałam w zeszłym roku jako świadkowa u mojej przyjaciółki na weselu... Tak więc totalnie nie wiem ajk to się skończy.....

W ogóle to myślę o wizycie u fryzjera i ścięciu włosów - raz, że strasznie dużo ich gubię (juz dziś zdecydowałam sie kupic Revalid - drogi, ale naprawdę wg mnie NAJLEPSZY preparat na takie problemy... po zjedzeniu opakowania 90tab już widać pierwsze efekty... a jak zje się 2 takie opakowania to w ogóle jest super). Dwa - włosy sięgają za łopatki, jeszcze z miesiąc i będą pewnie równe linii stanika... są ciężkie, klapłe, elektryzują mi się po tej całej zimie i grzaniu... nawilżam odżywką ale niewiele to daje... a od niej są jeszcze cięższe i już w ogóle nie ma śladu po moich lekkich falach i kręciołkach...

Nie wiem tylko jaką fryzurę sobie zaserwować... chciałabym może jakiejś takiej zmiany że mnie ludzie ozbaczą i powiedzią: oo... super Ci w tej fryzurce! ale z drugiej strony ja czuję dużą potrzebę wiązania włosów od czasu do czasu (rower, aerobik, czy po porstu siedzenie nad ksiażką) i ścięcie tak krótkie by mi to uniemożliwić chyba byłoby dla mnie niesatysfakcjonujące... a inne zmiany to znowu "małe zmiany" :roll:

W każdym razie taki sobie mam dylemat osttanio...

No nic... uciekam... dziękuję za wszytskie spóźnione życzenia - są równie cenne jak te "na czas"! :roll:

Dobrej nocki!

PS. Wybaczcie, jakiś chaotyczny w słowach mi się ten post napisął... chyba jakaś zmęczona jestem...

Nutka Skarbie glowa do gory!!!zobaczysz,ze na balu i tak bedzie fajnie:)co do diety to tak sobie myslalam ;ze Twoj organizm jak moj po przejsciu miliona diet jest po prostu oporny;pisalas,ze grzeszylas czasem na praotalu i % tez;wiesz ja mysle,ze jesli wczesniej dzialalo to mimo wszystko dzialac bedzie tylko naprawde silnie trzeba sie trzymac zasad;u mnie iddzie cholernie powoli ale idzie ;nie poddaje sie i nie poddam bo juz mam dosc dietowania w zyciu;chce to teraz zrobic raz a porzadnie!!Wiec proboj moje jeszcze ten protal dalej ale bez grzechow;mimo urodzin balu..albo odpusc sobie do tego czasu ale potem stanowczo tylko ta dieta bez absolutnie zadnych grzechow!!!!i bedzie dobrze:)sciskam Cie mocno:*

buzki dla Was:*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah Kasias musiałam tej naszej przyszłej ŻONIE i MATCE napisać o tych toksoplazmozach i innych takich ciążowych klimatach :)

Nutka~ciekawam bardzo co napisalas przyszlem matce o toskoplazmozie....bo wiem,ze niestety wsrod"ludzkich" doktorow krazy przeswiadczenie,ze kobieta w ciazy nie powinna miec zwierzat;zwlaszcza kotow bo stad ta toksoplazmoza....ale o wiele latwiej!!!!zarazic sie jedzac np choziaby nieumtye truskawki...mam nadzieje,ze nie nastraszylas dziewczyny tym bardziej,ze ma szczura w domu :grin::):):):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IRISS To żeby już Nutki nie fatygować (bo mi z głodu dzisiaj zginie i będę miała wyrzuty sumienia) to zacytują co mi napsiała :roll: To bardzo mądry lekarz jest - ta nasza Cynamonka!!! :) I w ogóle mnie nie postraszyła. Ale może komuś też przydadzą się takie informacje:

Co do badań na toksoplazmozę i cytomegalię.... Pierwsza wywoływana jest przez pierwotniaka, druga przez wirusa. Na tokso warto byś się zbadała przed ciążą, m.in. dlatego byś wiedziała czy możesz mieć kociaka już teraz :grin: . Jeśli wykryte będą wysokie poziomy pzreciwciał "starych" (czyli zdobytych dawno temu), to znaczy, że przeszłaś już kiedyś toksoplazmowę (u wielu osob pzrebiega bezobjawowo) i nie grozi Ci już świeże zachorowanie w ciąży. Jeśli wysokie wyjdą "świeże" przeciwciała to znaczyć będzie, że właśnie pzrechodzisz tokso. A jeśli oba poziomy wyjdą bliskie zera to znaczy, że Twój układ odpornościowy na oczy nie widział tokoplazmozy (hehe na ginekologii mieliśy taką pacjentkę która mówiła: TESCOplazmoza :roll: ). To badanie tak czy siak robi się w ciązy kontrolnie, szczególnie jeśli wcześneijsze badania wykazały, że mama miała ujemne przeciwciała (nie chorowała). Tak więc w zasadzie poczekałabym z tym badaniem do ciąży i po prostu wykonała je w pierwszym trymestrze - to badanie odpłatne, wieć będziesz w razie czego musiała podwójnie łożyć z własnej kieszeni. W to miejsce lepsze byloby szczepienie WZW B :) .

Cytomegalia (CMV) też jest w badaniach zalecancyh w ciązy, ale dopiero w ciąży też je się robi... tak wieć jest do zbadania z toksoplazmozą.. Również badanie odpłatne.

Co do tego kociaka w domu.... to wiesz... toksoplazmozą nawet jeśli się jej nie ma nie jest tak łatwo się zarazić - zakażenia nie tyle pochodzą z domowych tzrymań kotów, co z ziemi podwórkowej (często zakażamy się w dzieciństwie bawiąc sie w piaskownicy, ok. 70% populacji jest nosicielem tokso, czyli ma wysokie miano "starych" pzreciwciał). Kot wydala larwy tokso z kałem, więc teoretycznie potencjalnym źródłem zakażenia jest kuweta... ALE - jest własnie to ALE! Świeżo wydalona larwa jest niezjadliwa, nabiera ona zdolności zakażania dopiero po ok 48-72h od wydalenia, a więc jeśli codziennie na bieżąco wyrzuca się kupkę kocią z kuwety i utzrymuje kuwetę w czystości (np mycie raz na 3 dni wodą) to w zasadzie nie ma ryzyka zakażenia - bo powiedz mi kto NORMALNY trzyma kocią kupę w domu w kuwecie przez 3 dni i jej nie wyrzuca? (pyta się o to Ciebie posiadania 7 kocich rozrabiaków :roll: ) No wiec właśnie już sobie sama odpowiedziałaś.... Nawet jeśli kociak ma tokso to w zasadzie szodzi ona tylko jemu, bo swoich właścicieli dbających o czystość jego toalety w zasadzie nie ma jak skutecznie zarazić. Zakażenia pochodzą częściej z podwórka, bo tam dzikie koty załątwiają się w piaskownicach itp, potem dzieciaki grzebią tam paluchami, lepią babki etc.... no i raczka do buzi i jest. A jednak na podwórku szansa, że gdzieś tam lezy 3 dniowa kupka kocia jest większa, niż w domowych warunkach.

Tak więc jeśli masz duże ciśnienie na kocię (ale jak Twoje szczurki dadza rade? :D ) to ja bym zaszalała :D . Trzeba je tylko utrzymywać w zdrowiu, poszczepić odpowiednio, poodrobaczać, dbac o czystosc i bedzie wszystko dobrze. Tylko jakby co pamietajcie o tym, ze kociaki łaża wszedzie, nawet jako dorosłe koty.... i jak sie urodzi dzidzia to może zaglądac do lozeczka etc... zebyscie mi potem kota nie oddali w obawie przed tym, ze podrapie dziecko! bo bede zla! a znam taki jeden pzrypadek ze ludzie wywalili polrocznego kociaka bo sypial w lozeczku dziecka na puchatych kołderkach :) ...

AA... jeszcze jedno co do ciązy - kup Kochana sobie kwas fioliowy :roll: . JUZ! nie czekaj na ciąże... kobiety w wieku prokreacyjnym starające sie o dziecko lub z potencjalnym yzykiem ciazy powinny suplementowac kwas fiolowy bo w naszej naturalnej diecie bywa go za mało (a szczegolnie dukan omogl namieszac w jego zasobach w naszym organizmie(, a w pierwszyhc TYGODNIACH ciazy (czyli przewaznie wtedy gdy jeszcze nie mamy pewnosci czy to ciaza czy nie) jest on BARDZO potrzebny dla prawidlowego rozowju cewy nerwowej, a co za tym idzie - calego ukl. nerwowego. Tak wiec mykaj mi szybko do apteki i popros o kwas fiolowy (np Folic), lykaj po 1 tabl na dzien jak najlepsza witaminke dla Twojego przyszłego Maleństwa. Akurat okres ok. 2 miesięcy przed ciążą będzie świetny by uzupelnic niedobory.

Nutka-Monika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.