Skocz do zawartości

Rewelacyjna Dieta Protal !


Dorotaxx

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Dziewczyny w piątek - weekendu początek! post-16566-1256309322_thumb.gif

Bardzo wam dziękuję za kciuki... egzamin okazał się nie byc najgorszym, po 3 pytania na głowę... a co "gorsze" Pani Dr wpisała nam do kart ćwiczeniowych tylko "ZAL" (zaliczone) a nie ocene?! - troche się zdziwiłyśmy, bo nazywa się to egzaminem a one powinny być wszystkie na ocenę... no ale dowiedziałyśmy się już że wynik egz praktycznego nie wpływa w żaden sposób na ostateczna ocenę z przedmiotu, a ta zostanie wystawiona dopiero po egz testowym z okulistyki który mam w grudniu. Więc chyba dlatego nie wystawiłą ocen po prostu...

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM TRZYMAJĄCYM KCIUKI KOBITKOM! :D

Wczoraj jakos przetrwałam wieczór, średnio naprawde było... aspiryna pozwoliła mi położyć się koło półnopcy z 37,2.... za to rano obudziłam się z 36,2 i.... i zimnymi potami! W rezultacie teraz mam 36,6 i zdaje się, że jest wszystko ok ;) . Eh... mówie Wam, lekarza zawsze najdziwniejsze choroby chwytają... ;)??: Nie wiem co mogło mi być, byłam pewna, że rano ani ręką ani noga nie ruszę, a tu patrzcie... oby tak już zostało, mam nadzieję że nic mnie nie przyatakuje w najbliższych dniach.

Z okazji weekendu przypominam o PAJACYKU! - klikamy! :shock:

Jeny... w ogóle strasznie dużo napisałyście - chyba z dobre 2 strony z dziś tylko! :D Dużo czasu mi zajmie odpisywanie, ale postaram się nadrobić zaległości ;)

Wszystkie Dziewczyny, które są na początku i martwią się brakiem efektów, zaręczam, że ta dieta działa. Wczoraj poszłam do pracy w kozaczkach na obcasie i krótkiej spódniczce, komplementom nie było końca :)

No proszę proszę Bożenko! super! :) nie ma to jak się dowartościowac od czasu do czasu... szczególnie, kiedy się wie, że faktycznie lepiej się wygląda! :shock: Mi wciąż tylko marzą się jakieś fajne kozaczki - póki co mam wciąz problem z dopasowaniem ich do mojej "masywnej" łydki.... :shock:

Witam przy porannej kawce. Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie czy możemy jeść kapustę kiszoną, oczywiście w czasie BW.

Hm.. Saga ja też myślę, że na kapuste możemy sobie pozwolić. W końcu to warzywo dopuszczone, kwas wytworzył się naturalnie... sół? - no owszem, ale ryby wędzone też bywają słone... grunt to nie przesalać potraw, które same przygotowujemy - z nich najprędzej największe ilości soli możemy wyeliminować... wiec: raz na jakiś czas - jadłabym bez wyrzutów :)

Dziewczeta nie wiem co mam o tym sadzic,ale wedlug mojej wagi stracilam -2 kg.chodz skakalam na niej na wszystkie boki wynik pokazuje ten sam z drugiej strony wiem ze Dukan dokonuje rzeczy niemozliwych :D

Martuska zdaje się, że po prostu musisz swojej wadze uwierzyć! :D gratuluję serdecznie pirwszych sukcesów :D

Tylko sie witam, bo muszę zaraz lecieć po baterie do myszki, bo siada już zupełnie.

Mogłabym własciwie już przejść do III fazy ale jestem chora na potężne przeziębienie, więc poczekam ze dwa dni.

Trzymam kciuki za egzamin naszej Nutki, też chorej. Maliszkę muszę pocieszyć, że nie tylko Marycha przeszkadza w pisaniu. Moje, gdy zbliża się pora karmienia regularnie przechadzają się z podniesionymi ogonami po klawiaturze, przed monitorem, na monitorze wyprawiają harce - tak to już jest, że o swoje trzeba się dopominać :D .

Dzięki Babciu Madziu za egzaminowe wsparcie! :D I w ogóle gratulacje osiągnięcia swojej WAGI! post-16566-1256310205_thumb.gif Na dniach będziesz wdrażać w praktykę trochę bardziej rozpustne jedzenie :shock:

Moje kociaki też łażą namiętnie po klawiaturach laptopowych... co więcej - potrafią się uwalić na niej jak zostawi sie otwartego laptopa na biurku (nagrzewa się, a one są straszne piecuchy!)

Witam Benek i osobiscie zaluje Cie z tym dentysta bo ja dostaje trzepawki jak wchodze do gabinetu wrrrrr cos paskudnego,ale sama dzis gonie do lekarza ginekologa wiec tez mozesz mnie troche pozalowac hehe,trzymajmy sie papa :D

Hehe.. Martuska nie będzie żałowania! Ginekolog to taki sam lekarz jak inny! Nie bać się tylko chodzić, dbać o siebie! :D

W nocy obudzil mnie b.silny skurcz lydki, do tego wczoraj i przedwczoraj(2dni bialkowej)mialam bole brzucha takie skurczowe i nie wiem czy to wynik miesiaczki(w zasadzie nigdy nie mam bolow brzucha)czy moze fazy bialkowej.Czy ktoras z was ma skorcze miesni na bialkowej fazie???

dostalam juz rekaw:)a myslalam, ze w irlandii takich cudow nie maja

A widzisz - mówiłam że rękawy "przyszły z zachodu" :)

Co do skurczy łydek - moge potwierdzić to, co pisała Ci tu Babcia Madzia nt. potasu, magnezu, cynku itd i ich ewentualnej suplementacji. W sumie nie ma przeciwwskazań byś sobie jakiegoś takiego preparatu nie kupiła... To też prawda, ze otręby mogą część minerałów "łapać", ale w sumie nie zjadamy ich dużo (choc regularnie)... Na Dukanie naszemu ustrojowi też "doskwiera" kwasica, a to znowu działać powinno odwrotnie - w takim stanie przeważnie rośnie stężenie potasu we krwi. Podsumowując - z tymi skurczami mięśniowymi jest tak, że często nie wiadomo skąd się biorą, bywa, że nie ma żadnych zaburzeń elektrolitowych a skurcze są.

Tak więc "łyknij" sobie coś... i stwierdzisz czy podziałało czy nie :D.

Przyszlam do Was po mobilizacje:moja waga waha sie miedzy 61,5 a 63 od dwoch tygodni! No i chyba z frustracji, zmeczenia i braku swiezego powietrza zaczynam jesc slodycze. Ja i czekolada! Nigdy za nia szczegolnie nie przepadalam, nie wiem o co chodzi. Nie sa to kosmiczne ilosci, ale przedwczoraj i wczoraj zjadlam po trzy kosteczki. Tragedia!

Łojeny Styczniowa jesteś na finicie jakby nie było! Nie czekoladkuj! Jak tak Cię ciągnie do słodkiego to choc ulep sobie trufelków dukanowych, albo taką chałwę z pzrepisów zrób... ale nie czeko-czekoladę!

Dasz radę, zgubisz na pewno te troche nadmiaru które pozostało!

Saga - wciąz kurczak mówisz... a spróbuj może indyka,co? Czy też bardzo nie lubisz? Ja osobiście na nowo odkryłam indyka teraz na diecie... duzo bardziej mi smakuj niż pierś z kurczaka, mięso jest "treściwsze" w smaku, bardziej przypomina mi schabowego niż drob :). Kupuję kawałek piersi indyczej, kroję "z włosiem" na sznycelki grubości ok 1-1,5 cm, robię marynate i tak tzrymam to nawet do 2-3 dni w lodówce... codziennie sobie smażąc jakąś część tak pzrygotowanego mięska. Polecam!

Słuchajcie pytanie o kapustę kiszoną już było, ja teraz pytam o paprykę konserwową w czasie P+W - myślicie że ujdzie? jest na occie, ten roztwór jest tez na cukrze... hm...?

W ogole to zrobiłam dziś spore protalowe zakupy, jutro będę z mamcią robić gołąbki dla mnie (też z indyka, do środka dam pieczarki i paprykę tez), trochę ich wyjdzie wiec na pewno coś pomrożę. Kupiłam też wątróbki kurze - coś będę z nich próbować wyczarować :). Plus oczywiście makrela i pstrąg wędzony - super rybki do przechowania ze 2 dni w lodówce, można skubać po trochu. Juz nie wspominając o chudym mleku (jadam też rano owsiankę z 2 łyżek!), jogurtach i twarożkach!

W niedzielę mamy "uroczystość" rodzinną - mszę za Dziadka w 5tą rocznicę śmierci i w związku z tym Babcia robi mały poczęstunek dla rodziny u siebie. Obiecałam jej, że zrobię ciacho ("Domowe rafaello" - nawet przeszło mi przez myśl że z naszej wersji budyniu i ciasteczek owsianych upieczonych na słono też by się takie ciacho zrobiło... tylko bez wiórek kokosowych), i zamierzam przy tej okazji upiec (mój pierwszy!) protalowy serniczek żebym i ja mogła coś skubnąć :). Tylko w AUCHAN nie dostałam dziś serków homo naturalnych 0%, innych naturalnych też nie było :shock:. Kochana Babcia dziś tez dzwoniła i dopytywała sie, jak ma zrobić dla mnie rybę po grecku bym i ja mogła ją zjeść :D - kazałam jej na małej ilości wody uparzyć/obgotować dorsza, a potem sosik z marchewki cebulki pomidorków też tylko przy pomocy wody przygotować - myślę, że Babcia da radę :D. A jeśli doda troche koncentratu pomidorowego to będzie tragedia myślicie...?

Jeśli chodzi o moją wagę to bez zmian - mija 2 tyg diety a ja jestem wciąż MEGA-DUKANOWO-OPORNA... :D no i klops, i tyle z tego... nie przeszkadza mi takie odżywianie się, ale chciałoby się widzieć tego efekt. Tak sobie czasem myślę, że mnie odchudzić to by dała radę chyba tylko głodówka totalna....

Ściskam Was mocno i zyczę spokojnego, pełnego chill-out'u piątkowego weekendu! Dla mnie osobiście to najcudniejszy wieczór tygodnia, bo w głowie myśl o tym, że cały weekend przede mną jeszcze! :)

Do usłyszenia jeszcze dziś, a jak nie to jutro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie tym razem wieczorowo!jak pieknie czyta sie Wasze posty o spadajacej wadze,super;wierze ,ze ta uparta waga u niektorych tez sie podda czego goraco zycze.

-Nutko ciesze sie ze zaliczylas egzamin,nie mialam zadnych watpliwosci , wiedzialam ze zaliczysz,z taka wiedza jaka Ty posiadasz bez dwoch zdan zaliczone i koniec.Dziekuje za przepis na pieczona rybke ,jest pyszna .Maz ostatnio przynosi mi zlowione przez siebie taakie duze szczupaki swiezutkie, a ja w przyprawe ,w pazloteczko i do piekarnika ,ale zarcie pozniej,super.Robilam ostatnio rowniez watrobke drobiowa w przyprawie z gyrosa,tez pyszna ale dodalam pol kefiru z odrobina czosnku mielonego ,polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nutko gratuluję zdania egzaminu i poprawy zdrowia.

Nutko papryka nawet konserwowa Ci nie zaszkodzi przecież nie zjesz całego słoika w 1 dzień prawda. Trochę koncentratu nie zaszkodzi (już próbowałam). Spróbuję indyka chociaz zawsze wydawał mi się bardziej suchy i trudniejszy w obróbce, dzisiaj znowu był kurczak no coż przecież nie mogę być głodna. Maryaty robisz sama czy korzystasz z gotowych?

Twoja waga ruszy badź cierpliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nutko ciesze sie ze zaliczylas egzamin,nie mialam zadnych watpliwosci , wiedzialam ze zaliczysz,z taka wiedza jaka Ty posiadasz bez dwoch zdan zaliczone i koniec.Dziekuje za przepis na pieczona rybke ,jest pyszna .

Oj Grazzia dziękuję Ci za te słowa, choc możesz mi wierzyć że na moim roku są osoby mądrzejsze ode mnie i z wiedzą większą ;) - wiecej ryją... ja już jestem trochę zmęczona po 5 latach... A to jednak zawsze jest kawal nauki do pokonania na taki egz... U nas w ogóle nie ma tak na ostatnim roku, że pisze się mgr i jest luz, ma się 2x w tyg zajęcia po godzinę, uczelnię odwiedza się sporadycznie... Ja chodzę przez 5 dni w tyg na uczelnię, zawsze na rano do ok. 13:00... co chwila jakiś egzamin czy zaliczenie. Normalnie czuję się jakbym była dalej w LO :D Zresztą u mnie w domu cały czas mówi sie: "dziecko jest w szkole/ dziecko idzie do szkoły" itd. Ot szkoła, po prostu... regularna i ciągła edukacja ;). I w dodatku kończy się studia bez mgr! ;)

A wątróbkę może też spróbuję z kefirkiem... dodałas go do cebulki jako hm... część sosu?

Nutko gratuluję zdania egzaminu i poprawy zdrowia.

Nutko papryka nawet konserwowa Ci nie zaszkodzi przecież nie zjesz całego słoika w 1 dzień prawda. Trochę koncentratu nie zaszkodzi (już próbowałam). Spróbuję indyka chociaz zawsze wydawał mi się bardziej suchy i trudniejszy w obróbce, dzisiaj znowu był kurczak no coż przecież nie mogę być głodna. Maryaty robisz sama czy korzystasz z gotowych?

Twoja waga ruszy badź cierpliwa.

Saguś... u mnie w domu tez się indyka raczej nie jadało, ale teraz na protalu ja zdecydowanie więcej jem indyka... Takie sznycelki cieńkie naparwdę super chłoną taka marynatę, nie trzeba ich nacinać ani rozbijać jak schabowych. Smaże na patelni grillowej, lub na zwykłej jak chcę mieć mięsko pokrojone na mniejsze kawałęczki (bez tłuszczu całkiem).

Marynatę robię sama... normalnie często używaliśmy marynat KOTANYI w okresie grillowym - takich BEZ SOLI, są to mieszanki samych ziół i moim zdaniem są dużo zdrowsze niż te wszystkie inne które mają w swoim składzie "chwalebny" glutaminian sodu (czy wiecie, że niektórzy bywają na niego uczuleni? bywają nawet śmiertelne przypadki bo większej ilości jego spozycia, są to dość utajone alergie...). Mięsko soliło sie dopiero przed położeniem na patelnię, a smak był fantastyczny i mięsko idealni kruche. Jednak tam używało się oleju+octu... Na diecie nie próbowałam jeszcze robić czegoś na bazie tych ziół bo nie do końca "czuję" czym mogę zastąpić olej (tzn. jakim innym płynem prócz wody...bo woda jakoś do mnie nie przemawia tutaj).

Natomiast owszem, czesto sama robie marynaty... tak "na oko i na nos" :) - moja mama zawsze mówiła, że ja mam "dobre powonienie" i chyba faktycznie udaje mi się dopierać różne kompozycje smakowe :). Do indyka robię taką rzadką marynatę (no bo nie na oleju):

- 2-3 łyżki sosu sojowego

- 1-1,5 łyżki octu (nie należy się go bać, na początku mocno czuć ocet ale po usmażeniu w zasadzie w ogóle go nie ma)

- 6 łyżek mleka chudego

- 5 łyżek wody

- 1-2 ząbki posiekanego czosnku (lub trochę czosnku granulowanego)

- pieprz (wedle uznania - ja używam grubomielonego z młynka prosto)

- zioła suszone: rozmaryn (szczególnie polecany do drobiu choc nie każdy lubi jego aromat), cząber (mało popularny w spożyciu, a szkoda bo warto! - świetny też do wieprzowiny), bazylia, majeranek - wybieram zawsze jedno zioło tak by mięsko miało "zapach przewodni", daję tych ziół sporo bo w takim "nie tłustym sosie" one mało się przylepiają do mięsa więc jak jest ich więcej to lepiej oblepiają :) a, jak mam w domu ZIOŁA DO DROBIU "Kamis" to też sypnę dodatkowo do tego jednego "przewodniego zioła" [zauważcie, że "Zioła do drobiu" nie mają w swoim składzie NIC prócz ziół, a np. taka "przyprawa do kurczaka/indyka" tej samej firmy jest juz upstrzona glutaminianem i innymi bajerami! szukajcie CZYSTYCH MIESZANEK ZIOŁOWYCH DZIEWCZYNY!]; 'Zioła do drobiu' tez swietnie zdają egzamin jeśli chcemy zrobic taki lekki rosołek na kurczaczku - udko z włoszczyzną i dodatkeim tych ziół i jest fajny aromatyczny rosołek BEZ CHEMICZNEJ KOSTKI ROSOŁOWEJ (z tłuszczem)! :) Polecam!

NIE SOLĘ JUŻ takeij mieszanki - jak dla mnie sos sojowy zapewnia wystarczającą słoność i wcale nie jest ona nadmierna - radzę jednak "umoczyć język" w sosie i zweryfikować go na sól, może komuś będzie mało (nie zrażać się tylko ewentualnym dziwnym smakiem marynaty, tak ma być, mięsko z niej jest naprawdę pyszne).

Marynata która powstaje ma barwę kawy z mlekiem ;). Wiem, że połączenie sosu sojowego z mlekiem może wydać sie kontrowersyjne, ale... pierwszy raz jak ją przygotowywałam to nie dałam na poczatku mleka, jednak po "umoczeniu w sosie języka" stwierdziłam, że jest on za intensywny i że czymś muszę zgasić ten bardzo aromatyczny ( i SŁONY!) sos sojowy (normalnie radziłam sobie z tym dzięki oliwie, no ale...). Wówczas pomyślałam o mleku... i naprawdę super to zdaje egzamin! Przygotowuję taką marynatę od razu w plastikowym pojemniczku w którym będę trzymała mięsko, mieszam... i potem obtaczam sznycelki i cyk - zamykam i do lodówki... jak przygotuje to jednego dnia wieczorem, to na drugi dzien z rana są juz pyszne kotleciki... a, spokojnie takie kotleciki mogą poleżeć taką noc i jeszcze 2 dni w lodówce, nic się z nimi nie dzieje - można więc przygotować więcej ale smażyć na świeżo każdego dnia :) [ja przewaznie robie sznycelki z połowy piersi indyczej... ważne by pokroic je "wzdłuż włókien mięśniowych" - smaczniej się je chrupie wtedy]

Smażę na dość dużym ogniu z obu stron, nie za długo - są cieńkie więc ryzyko nieusmażenia jest nikłe :).

Saga gwarantuję, że taki indyk nie będzie suchszy niż pierś z kurczaka :).

[prawdę mówiąc przeważnie robię tą marynatę na oko, szczególnie jeśli chodzi o ilośc dodanego mleka i wody - bo sos i ocet w takiej ilości jak podałam wlewam na początek i do nich dodaję resztę... to co jednak tu napisałam zdaje mi się zgodne z prawdą - ma być kolor mocnej kawy z mlekiem... taki bezowy :)]

I dzięki Saga za opinię na temat papryki :). Bardzo lubię smak konserwowej więc fajnie, że do mięska będę sobie mogła zjeśc...

A cierpliwośc swoją buduję, oj buduję... :roll:

do miłego! :)

PS. Kurcze byle marynata.... a znowu się rozpisalam! Pzrepraszam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry wszystkim!!

Myślałam, że trochę sprawniej pójdzie z tym remontem,

bo początekmieliśmy świetny.. ale na tym się skończyło.

Dalej wytapetowany jest tylko jeden pokój..

Net mi się rozłączył i zeżarło mi posta.. ;)

Przepraszam, ale nie chce mi się 'drukować' po raz drugi.

Postaram się czytać na bierzącą.. bo dziś od 4:00 nadrabiam

zaległości.. i na odpisywanie nie mam siły. Choć po południu

przez to wczesne wstanie pewno i tak zwali mnie zmęczenie

z nóg...

Miłego dnia, Pa!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kochane !!

Dzien dobry Marudko !!! oj przykro mi ze tak powoli idzie z tym remontem ale nie martw sie bedzie lepiej ;) ;)

kawka wypita i ide sie szykowac na zakupy bo chociaz raz chce miec rano z glowy lazenie po sklepach ;)

i pamietajcie kobitki ze dzisiaj w nocy przestawiamy czas i bedziemy mogly az cala godzine dluzej leniuchowac ;) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ;)

Dzisiaj się zapomniałam zważyć, ale nie spodziewam się żadnych rewelacji. Muszę lecieć do pracy, dziś pracuję cały dzien ;)

Witajcie Benek i Ostatnia Szanso, może coś skrobniecie?

Życzę wszystkim miłego dnia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od dzisiaj III faza. Na wadze pokazało mi dzisiaj 52,8 więc już, mimo ostrego przeziębienia i byciu na lekach, postanowiłam dłużej nie czekać. Najważniejsze, że zdążyłam przed świętami, bo wtedy będzie już IV faza.

Wczoraj ostatkiem moich chorych sił poszłam do sklepu w celu nabycia drogą kupna chlebka, serka żółtego i gotowanej szynki. Będę musiała jeść po kryjomu przed mężem, który jeszcze chyba długo będzie w drugiej - bo grzeszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od dzisiaj III faza. Na wadze pokazało mi dzisiaj 52,8 więc już, mimo ostrego przeziębienia i byciu na lekach, postanowiłam dłużej nie czekać. Najważniejsze, że zdążyłam przed świętami, bo wtedy będzie już IV faza.

Wczoraj ostatkiem moich chorych sił poszłam do sklepu w celu nabycia drogą kupna chlebka, serka żółtego i gotowanej szynki. Będę musiała jeść po kryjomu przed mężem, który jeszcze chyba długo będzie w drugiej - bo grzeszy.

Wielkie gratulacje. Lepiej nie mów mężowi bo ta mocniejsza płeć jest słabsza psychicznie i będzie zły że Tobie się już udało, a wiesz grzeszki to sobie pewnie jakoś wytłumacz. Dla facetów to najważniejsze być pierwszym.Czyż nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam przy kawce może nie porannej ale jeszcze w piżamie.

Marudko z remontami to już tak jest że w pewnym momencie człowiek ma już serdecznie dosyć, ale pomyśl że efekt końcowy zależy od Twojej wytrwałości. Warto się pomęczyć. POZDRAWIAM

Dobrze że ja nie muszę iść dzisiaj do pracy.

Miłego dnia wszystkim, a szczególnie zapracowanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Tralalinki Protalinki!

uprzejmie donoszę, że w dniu dzisiejszym przy porannym ważeniu dokonałam odkrycia stulecia, WAGA W DÓŁ. Miesiąc czekałam i się doczekałam, kilogram spadł, ale jeszcze do stanu na suwaczku troszkę daleko :) . Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! dziewczyny czekajcie cierpliwie, WARTO!

Witam Benek i osobiscie zaluje Cie z tym dentysta bo ja dostaje trzepawki jak wchodze do gabinetu wrrrrr cos paskudnego,ale sama dzis gonie do lekarza ginekologa wiec tez mozesz mnie troche pozalowac hehe,trzymajmy sie papa :)

Martuska, ja do dentysty bezstresowo idę. znieczulenie dostaję za każdym razem i nie cierpię tak jak kiedyś. Pani Dentystka bardzo miła kobietka, rozmawia ze mną jak z człowiekiem a nie jak ze złem koniecznym, które beszczelnie zakłóca jej "wolny czas" w pracy. muszę też nadmienić, bo to ważne, że chodzę do państwowego dentysty, bo prywatnie to oni wszyscy są mili. jedyny mankament to to, że trzeba wstawać o 4 rano żeby zarejestrować się w poniedziałek na piatek ;)

Ginekolog też mi sie kłania :)

Hej hej dziewczynki!! Mam nadzieje, że jeszcze mnie pamietacie :) jakoś tak ostatnio czasu brak a na weekend znów wyjazzd w góry no coż magisterka nie napisze sie sama.

Tryolcia, pamiętamy! Witaj i fajnie że zaglądasz tu do nas! no niestety, ale nic za nas się nie napisze.... nawet posty ;)

HURRAA dziewczynki po porannej toalecie 0,900 g mniej i oczywiscie zmieniam suwak :) :) :roll:

teraz robie pasztet warzywny jak bedzie gotowy i zjadliwy to zamieszcze przepis :D

Balbinko, jak się cieszę, że w końcu i u Ciebie waga zmądrzała i się poddała post-12859-1256368592_thumb.gif

Witam Was serdecznie,

wiem, ze rzadko tu bywam, ale czasu w dalszym ciagu brak. W pracy mlyn i stres (dzis "ucieklam" wczesniej, bo mam kontrole u lekarza), jak wpadam do domu to marze o prysznicu i lozku. A tak ma zostac do konca roku, nie wiem, jak to wytrzymam ;)

Przyszlam do Was po mobilizacje:moja waga waha sie miedzy 61,5 a 63 od dwoch tygodni! No i chyba z frustracji, zmeczenia i braku swiezego powietrza zaczynam jesc slodycze. Ja i czekolada! Nigdy za nia szczegolnie nie przepadalam, nie wiem o co chodzi. Nie sa to kosmiczne ilosci, ale przedwczoraj i wczoraj zjadlam po trzy kosteczki. Tragedia!

Wpadne tu jeszcze wieczorkiem, postaram sie choc czesciowo nadrobic, co napisalyscie.

Pozdrawiam!

Styczniowa! nie poddawaj się, zostaw te czekoladki w spokoju, lepiej zrób sobie jogurt z kakao, zawsze to bliżej protala. Ja dałam radę i Ty dasz radę. Ja czekalam miesiąc, żeby dzisiaj dostać pozytywnego szoku! Nie poddawaj się!

Dzień dobry wszystkim!!

Myślałam, że trochę sprawniej pójdzie z tym remontem,

bo początekmieliśmy świetny.. ale na tym się skończyło.

Dalej wytapetowany jest tylko jeden pokój..

Net mi się rozłączył i zeżarło mi posta.. ;)

Przepraszam, ale nie chce mi się 'drukować' po raz drugi.

Postaram się czytać na bierzącą.. bo dziś od 4:00 nadrabiam

zaległości.. i na odpisywanie nie mam siły. Choć po południu

przez to wczesne wstanie pewno i tak zwali mnie zmęczenie

z nóg...

Miłego dnia, Pa!!!

Marudko, coś na temat remontów wiem, nigdy nie idzie tak jak sobie to zaplanujemy. Tylko cierpliwość pomoże Ci przetrwać ten cały balagan i myśl, jak ładnie będzie jak już się ten bajzel skończy...

Witajcie :)

Dzisiaj się zapomniałam zważyć, ale nie spodziewam się żadnych rewelacji. Muszę lecieć do pracy, dziś pracuję cały dzien :)

Witajcie Benek i Ostatnia Szanso, może coś skrobniecie?

Życzę wszystkim miłego dnia :)

Witaj Bożenko!

naskrobałam, mało bo mało ale zawsze to coś... :) może było by więcej, ale mąż wrócił hihihih

Miłego dnia w pracy!

Pozdrawiam wszystkie Protalinki, które nie wymieniłam! PA!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od dzisiaj III faza. Na wadze pokazało mi dzisiaj 52,8 więc już, mimo ostrego przeziębienia i byciu na lekach, postanowiłam dłużej nie czekać. Najważniejsze, że zdążyłam przed świętami, bo wtedy będzie już IV faza.

Wczoraj ostatkiem moich chorych sił poszłam do sklepu w celu nabycia drogą kupna chlebka, serka żółtego i gotowanej szynki. Będę musiała jeść po kryjomu przed mężem, który jeszcze chyba długo będzie w drugiej - bo grzeszy.

Madziu! BRAWO! post-12859-1256369731_thumb.gifpost-12859-1256369749_thumb.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieńdoberek! :)

Dziś jakiś taki pochmurny poranek... czyżby słońce nie miało zajrzeć do 3-miasta?

U mnie zdrowie ok (o dziwo!), nastrój ogólny ok, za to nastrój protalowy średni - waga dziś rano pokazała tyle ile jest na suwaczku, więc - przepraszam, że przeklnę, ale ręce opadają - do jasnej cholery co jest ze mną nie tak?! Wszelkie spadnięte 200g (co się w ogóle wydaje śmieszne, że je zliczam) wskoczyło do 72,9kg znowu. Dno. Masakra. A okres będzie dopiero za 4-5 dni, choć ja niogdy specjalnie nie odczuwalam zatrzymywania wody przed nim....

Jak myślicie ile mogę czekać, by stwierdzić, że mam kontynuować bądź że mam zrezygnowac i w celu schudnięcia po prostu udać się do dietetyka...?

Ja wiem, ze są przestoje... każda z Was je miewa... ale "dokuczają" Wam one juz w trakcie diety, jak organizm nie chce puścić dalej pasa bo już coś stracił.. Mój w ogóle nie odczuł, że jestem na jakimś reżimie żywieniowym. Olewa mnie totalnie. Wcinam otręby (co śmieszniejsze od 2 dni się nie załatwiałam chyba, wcześniej nie miałam problemów; piję dużo wody dalej), ograniczyłam nabiał wieczorem, nie jem ZEBR ani ŚNIEŻNYCH OWIEC.... wrrrr! post-16566-1256370747_thumb.gif

Kurde, ani nie mogę się prawdziwie cieszyć dietą, że jem smacznie i że działa, ani nie mogę cieszyć się mniejszymi wymiarami, bo zdaje się, że nawet nigdzie żaden cm mi nie ubył - jeansy tak samo leżą na tyłku i nogach ;) . post-16566-1256370765_thumb.gif

Żebym lepiej znała francuski to chyba bym wystosowała maila do pana Dukana z wielkim znakiem zapytania i prośbą analizy czemu jest tak jak jest.... ;)

A Wy tu mi wkrótce kopa w tyłek dacie za to moje marudzenie... niemniej CIĘŻKO pogodzic się z tym, że jest się opornym na dietę-cud, która wydawała się tak bardzo skuteczna.... w tak wielu przypadkach. Medycyna mnie już nauczyła, że są "wyjątki od reguły"... klops - czyzbym była tą jedną na milion...?

Babciu Magdo - Tobie i ja biję brawo! post-16566-1256370919_thumb.gif

W świetnym czasie sobie poradziłaś ze spadkiem, i do tego na Boże Narodzenie będziesz się już żywić jak normalny człowiek ;) . Aż Cie ściskam mocno z tego powodu! Super!

Benek - a widzisz... czyli JEDNAK proces chudnięcie wciąż w toku :) Dużo już straciłaś, nic dziwnego że organizm się broni... niemniej mimo być może pewnych zachwiań endokrynologicznych pozwala białkom wymiatać tłuszczyk.. :) Gratuluję!

Marudko - ah remonty.... my w mieszkaniu przeżywaliśmy też remont w sierpniu... mielismy świetnego malarza, bardzo sprawnie mu to szło mimo iż był w liczbie jednej osoby na mieszkaniu ponad 70m2. W ciągu 2 tyg wszystko mielismy już na nowo rozstawione i śladu po farbie nie było. Niemniej nawet przy jako takim porządku i tym, że my osobiście pędzlem po ścianie nie machaliśmy i tak bylismy umęczeni totalnie... BĄDŹ DZIELNA - tak jak dziewczyny piosza, efekt końcowy Ci wszystko wynagrodzi! :)

No nic, pozdrawiam serdecznie wszystkie me protalowe Przyjaciólki... niech Wam sobota zleci wolno i przyjemnie! Ja dziś będę robic gołąbki (od jutra P+W), ale chyba cały czas będzie mi towarzyszyć myśl, że się ich nażrę i i tak nic mi to nie da ;) ...

PS. A może powinnam zmienić 5 P/5 P+W na coś innego..? 3/3? 1/1? :)

PS2. PAJACYK! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie gratulacje. Lepiej nie mów mężowi bo ta mocniejsza płeć jest słabsza psychicznie i będzie zły że Tobie się już udało, a wiesz grzeszki to sobie pewnie jakoś wytłumacz. Dla facetów to najważniejsze być pierwszym.Czyż nie

Oj, tak,tak. Dałam sobie jednak radę, bo powiedziałam, że to dzięki jego pomocy i wspomaganiu mnie ;) . Nie dodałam jednak, że tymi swoimi jabłuszkami, wódeczkami i wieloma innymi grzeszkami było wprost odwrotnie. Pozytywne wzmocnienie psychiki tego ciut innego gatunku homo sapiens jest konieczne ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.