Skocz do zawartości

Babciagramolka

Smakowicze
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Babciagramolka

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. :) To zależy jak duże są jabłka .Ja piekłam takie olbrzymy .Jeśli wybierzemy mniejsze to oczywiście trzeba je wyjąć wcześniej .
  2. Tak - to serek z piana z białek tak się przypieka. Trochę za długo trzymałam w piekarniku i jabłuszko mi lekko pękło -ale to nic i tak pyszne były. :)
  3. :) Pomysłowe.Pięknie się prezentują .
  4. Jabłka pieczone z serkiem: Doskonałe na jesienny podwieczorek Czas :1 godzina Składniki : 2 duże soczyste słodkie jabłka 1 serek homogenizowany ( ja użyłam Danio waniliowy ) 1 jajko 2 łyżeczki cukru Jabłka wydrążyć .Miąższ wyjęty z jabłek pokroić drobno. Białko ubić z cukrem na pianę .Dodać żółtko i serek .Wrzucić pokrojone jabłko .Wymieszać .Jabłka nakłuć .Wypełnić serkiem . Ułożyć w foremce do zapiekania i piec w piekarniku przez 45 minut. Uwaga jak są mocno wydrążone mogą popękać . Ale lepiej by były lekko pęknięte niż nie dopieczone .Cała przyjemność w tym ,że rozpadają się pod dotknięciem łyżeczki.
  5. Kamforowe pierogi ! Rok 1987. W sklepach pustka, a w domu same głodomory. Cóż poradzić ? Pierogi, naleśniki, krokiety ratowały sytuacje. Byle tylko było ich w ilościach hurtowych. Ilość pierogów jakie lepiłam w tym czasie wahała się od 150 do 200 sztuk. Tego dnia miały być ,,prawdziwe " pierogi , tzn. z mięsem. Zrobiłam 180 sztuk. Rozłożyłam na tacach i deskach / bo kuchnia miała rozmiary klatki dla chomika/. Deski i tace stały na kuchennych stołkach. Postawiłam gar z wodą na pierogi i poszłam odpocząć. Zaczytałam się. Po jakimś czasie weszłam do kuchni. Tacki i deski puste. Oho ! myślę -moje towarzystwo samo ugotowało pierogi. Brawo !Tylko czemu zostawili garnek z wodą na gazie. Zgasiłam gaz i idę do pokoju na obiad. Mąż i dzieci siedzą przed telewizorem. Gdzie pierogi dla mnie ? pytam. Jakie pierogi ? Patrzą na mnie zdziwieni. No co jest ! nie róbcie sobie dowcipów - głodna jestem. Mamo my nic o pierogach nie wiemy. A gdzie je zaniosłaś ? Zła , że robią mi głupie dowcipy poszłam szukać pierogów. Mąż i dzieci idą za mną. Dyskusja przeniosła się do kuchni. Pokazuję puste tace. No i co ? Pierogi nie kamfora nie wyparowały. Przestańcie się wreszcie wygłupiać! Mało nie doszło do awantury. Ja swoje, oni swoje. W pewnym momencie Mąż stuka mnie w łokieć i brodą pokazuje żebym spojrzała za siebie. Z przedpokoju wystawił łeb nasz wyżeł Dej. Minka zdziwiona, niewinna, tylko broda cała biała od mąki. Zjadł na surowo 180 pierogów. Na obiad były kanapki. A Dejowi nic nie było. Nawet biegunki nie dostał. Jak on to zrobił ,że powyjmował je tak zgrabnie, że tylko kółka w mące po pierogach zostały ? Nie mam pojęcia. W każdym razie jak robię pierogi z mięsem , to na pytanie co na obiad , mówię, że kamforowe pierogi. Wszyscy wiedzą o co chodzi .Deja już dawno nie ma . A jego wyczyn przeszedł do rodzinnej sagi. Moje wnuki , które przecież nie znały Deja, też opowiadają o tym jak to Babcia gotowała kamforowe pierogi i jak jej one ,, wyparowały ".
  6. Witaj Edi ! Jak widzisz dotarłam za Tobą. Mam nadzieje ,że będziemy się tu dobrze bawić i wiele się nauczymy.Pozdrawiam. :)
  7. :) Pięknie witam wszystkich na forum .Dopiero się zarejestrowałam .Pewnie trochę potrwa zanim się zorientuje co jest gdzie , ale obiecuję ,że nie będę ,, martwą duszą ".Miłego dnia życzę wszystkim.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.