Dzieńdobry ;-) 
 
Za mną chwile zwątpienia ;) 
Chyba za często wchodzę na wagę i zaczyna mi się wydawać, że 0,1-0,2 kg na dobę to za mało :( 
Dzisiaj idę pobiegać, jak tylko mąż wyjdzie z domu, bo jakoś liche to jego wsparcie. Zajada się pysznościami przy mnie, gdy ja konsumuję pierś z kurczaka upieczoną w folii z ziołami (polecam). A on spaghetti, lasagne, kanapeczki wiosenne ;(. Ehhhh  
 
Wytrwam! Wytrwam. 
Cieszę się, że piszecie. Moja jedyna grupo wsparcia ;) 
 
Miłego weekendu i dużo słoneczka!