Skocz do zawartości

asiek84

Smakowicze
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez asiek84

  1. Oj coś nia mam ostatnio weny na pisanie, czytam was codziennie ale jakoś nie mogę się zebrać do napisania, praca mnie dołuje powinnam zmienić ale coś ciężko to idzie. Ehh ale nie będę się użalać twardym trzeba być nie miętkim :( A dietka jakoś leci tylko wczorajszy czwartek strasznie męczył, tak jak pisze I26 ciągnęło mnie do wszystkiego czego nie powinnam, a jakby ktoś na mojej drodze nutellę postawił to chyba bym nie wytrzmała. Uwielbiam ją po prostu a najbardziej z paluszkami lajkonik junior - bo są tylko ciut słone, niektórzy twierdzą że to nienormalne ale co tam, ja tak lubię i koniec :( A jutro albo i dziś po pracy jedziemy na weekend motorem, tylko strasznie daleko ok 300 km, myślę że mój tyłek może to potem odchorować :( Ale dam radę, nie byłabym sobą jakbym nie dała, przynajmniej nie będę myślała o jedzeniu, chyba na niedosłodzenie cierpię jakieś, jak wrócę do domu to wciągnę jogurt ze słodzikiem. Zmykam pracować, pozdrawiam i życzę samych spadków

    Aaaa Nutko opaski działają znajomi kupują dla dziecka i największą furorę na "imprezach w plenerze" robi właśnie Madzia, wszyscy ją noszą na rękach bo ma opaski i nie lecą do niej komary :( Nie polecam za to żadnych plasterków na komary - do niczego są komary lecą do nich jak szalone.

  2. Witam,

    Marudko polecam basen, koleżanka chodziła całą ciążę i była bardzo zadowolona - mówiła że w wodzie czuje się jakby nie była w ciąży i nie miała dodatkowych kilku kg, które na co dzień obiciążały kręgosłup.

    Ehh ale ja głupia jestem same białka i same białka, a kawy nie ma w pracy i ja w desperacji kopiko pożarłam po czym przypomniało mi się że przecież nie mogę, a tak mi się kawy chciało i nawet nie pomyślałam. Trudno może mi nie zaszkodzi. Muszę jeszcze coś na obiad wymyślić a jeszcze wpada koleżanka też protalowa, ale dziś ma też warzywa, a ja jakoś weny nie mam, wracając zajedziemy może na targ to coś kupię

  3. Z tym wypoczywaniem Catherine to łatwiej powiedzieć niż zrobić.. Głowa dopiero po popołudniowej drzemce przestaje mnie boleć..

    Dziś w planach dziurawienie ścian - naszą niedoskonałą wiertarką.. Zobaczmy jak pójdzie. Czy wywiercimy wszystkie 6 dziur czy na jednej się skończy.. jak ściana okarze się mocniejsza.. Ale fajnie byłoby dokonczyć to składanie mebli.. i wieszanie ich. Tak przyjemniej się robi w domciu. Kolejnym zakupem może będzie już łóżeczko - choć rozważam to turystyczne.. Może coś doradzicie. Wiem, tam nie ma regulacji tego dołu i trzeba będzie się schylać, ale się dziecko nie poobija o te kratki w zwykłym drewnianym. Wiem jak mój chrzesniak się wiercił jak kiedyś spał ze mną w pokoju, w łóżku - w ogóle się nie wyspałam - ciągle musiałam pilnować żeby nie zleciał. Po dwóch nocach wsadziliśmy go do łóżeczka bo bym w ogóle się nie wysypiała. to była tylko chwilka - jak siostrze zdarzył się pożar w domu. Na szczęście stare dzieje.

    Za to w niedziele szykuje się impreza DZIADKOWA - dziś kończy 80 lat!!! I zaprasza nas na mszę, a potem na obiadek. Adam już się ztresuje bo właściwie rodziny ze strony mojej mamy to nie zna.. Tyle już przeszedł, to i to przeżyje..

    Miłego dnia Dietowiczki i Dietowicze.

    NIE 'GRZESZCIE' - bo wbrew pozorom utracone kilogramy szybko wracają, nawet jeśli nie tak od razu pokarze to Wasza waga!!!

    Marudko ja co prawda dzieci nie mam własnych ale znajomych sporo, byliśmy teraz na wakacjach właśnie ze znajomymi z rocznym dzieckiem i łóżeczko turystyczne mieli ze sobą ale takie że miało takie wyjście rozsuwane z jednej strony i normalnie je można otworzyć żeby dziecko wyszło sobie samo. Mam jeszcze 2 koleżanki które używają takich łóżeczek na codzień i są bardzo zadowolone - jedna ma nawet takie super ekstra że można dno podnieść i jest przewijak i karuzelka od razu, tylko że to jakieś odkupiła używane od kogoś bo nówka była droga dość. Poszukaj sobie na allegro i zobacz jakie cuda mogą być bo akurat ja słyszałam same opinie że super i że bardzo przydatne i lepsze od zwykłego.

    A poza tym to witam wtorkowo, ja już w pracy od wczoraj i tęsknię już za urlopem, 2 tygodnie to dla mnie za mało chyba :smile: szczególnie że pracę mam dość nerwową i naprawdę trzeba trochę czasu żeby od niej odpocząć bo pierwszy tydzień to jeszcze ciągle ktoś dzwoni z pytaniami jakimiś. Dziś chyba sobie zrobię protalowy wtorek bo czuję się wielka, @ przyszła a z nią dodatkowy kg który spadnie dopiero jak się skończy i źle mi, do tego jest okropny upał a jeszcze malować się trzeba żeby człowieka przypominać, ehh w basenie bym się pomoczyła, a nie za biurkiem siedziała, może jak wrócę do domu to się uda. A na razie zmykam pracować.

    PaPa i miłego dnia wszystkim życzę

  4. Witam wszystkich, wróciłam już znad morza i nawet nadrobiłam zaległości forumowe :smile: Na szczęście urlopu jeszcze nie koniec i do pracy dopiero w przyszły poniedziałek :smile: A na urlopie niestety nie udało się nie grzeszyć a wręcz w większości z grzeszenia się składał bo byliśmy ze znajomymi z małym dzieckiem i ciągle do jednej sprawdzonej knajpy chodziliśmy a tam z protalowych rzeczy to tylko woda mineralna była :) Ale nie narzekam przybyło raptem 0,5 kg a i tak przed @ jestem więc się nie martwię i wyrzutów sobie nie robię - w końcu urlop ma się raz w roku. Pogoda nam też w sumie dopisała, niby padało 2 razy ale to akurat sobie pochodziliśmy i odpoczęliśmy od upału a w słoneczne dni smażyliśmy si na plaży.

    I26 gratuluję dietowego wyniku, aż mi szczęka opadła - taki krótki czas i takie efekty - super!

    Gosiulek świetne zaproszenia ja też mam plan jak już w końcu zdecydujemy się ślub to zrobić takie indywidualne, żeby były takie całkiem moje własne :twisted:

    Misiek Tobie również gratuluję efektów - rzadko można spotkać faceta który nie dość że się odchudza to jeszcze robi to z taką konsekwencją i samozaparciem

    Ivonka laska z Ciebie i napewno jeszcze Ci się życie ułoży tak jak byś chciała, mam kilkoro znajomych którzy po rozwodzie rozpoczęli a nie zakończyli życie więc i w Ciebie wierzę :D

    Wszystkim gratuluję spadków, witam "nowe" protalki i spadam zjeść coś bo coś mi burczy w brzuchu :)

  5. o matko jak mi gorąco icon_sad.gif Mam 32 stopnie przy biurku, zaraz chyba się rozpuszczę, wypiłam już dziś dwie duże butelki wody i pół trzeciej i nadal piję, ale nie będę narzekać bo zawsze to lepiej za gorąco niż za zimno icon_smile.gif no ale wracam do pracy, zajrzałam tylko tu na chwilę teraz bo nie wiem czy w domu dziś będę o ludzkiej porze

    Miłego popołudnia wszystkim a tym którzy czczą dziś protal czwartek życzę coby się jaja i ser nie znudziły icon_smile.gif

  6. No to super jutro cos wyczaruje z tym serkiem:)Mam tez budyn bez cukru zrobie na mleczku 0 % to tez bedzie cos pysznego na podwieczorek no i zarowna na tydzien z proteinkami jak i bez:)

    Ach te tesciowe nie rozumieja jak sie im raz mowi, ale to pewnie z zazdrosci byle bys nie wygladala lepiej od niej heeh nie daj sie:)

    p.s.Jak w koncu jest w tej diecie z maką kukurydziana czy moze ona byc stosowana czy skrobia musi byc bo rozne opinie czytalam na ten temat, make kuku mam juz w szafce a skrobii nigdzie w sklepch nie widzialam:(

    HELP ME:)

    Hej imienniczko sprawdź skład budyniu bo pewnie jest w nim skrobia ziemniaczana której nam raczej nie wolno.

    Nie wie ktoś co zrobić żeby się nie ugotować? u nas niby dziś ciut popadało ale bardziej to przeszkadzało niż pomogło - upał był bez przerwy a wracałam akurat z pracy i nawet szyby nie mogłam otworzyć :) samochodzik oczywiście bez klimy mam :)

    I pochwalę wam się czymś jeszcze bo jakoś tak jak drugą rodzinkę was traktuję :P kieckę sobie uszyłam, nie ma kto mi zdjęć teraz zrobić więc wrzucę jutro, teraz pokażę tylko pierwowzór który mnie wczoraj zafascynował i śnił mi się pół nocy, niestety nie dość że kiecka z zeszłego roku to jeszcze z cholernie drogiego sklepu. Więc nie do zdobycia ( na all już szukałam), i tak myślałam o niej aż przypomniała mi się spódnica którą kupiłam kiedyś w lumpku z myślą że kiedyś na coś ją przerobię bo duża byłą ale materiał był ładny. Moja kiecka jest granatowa w takie drobne błękitne i białe ciapki i dekolt na plecach mniejszy, ale poza tym udało mi się odwzorować chyba korzystając tylko z tych zdjęć co w linku https://fashiontoujoursmonamour.blogspot.com/2010/07/jedna-sukienka-na-3-sposoby.html

  7. Gosiulku jeśli chodzi o jedzenie w 3 fazie to wymyśliłam sobie żeby tylko nie jeść "nowości" zbyt późno. Wieczorem już tylko białka z warzywkami i to raczej mięsko niż serki. Mięso ma więcej białka niż sery, a owoce to wiadomo cukier więc tak do 14 jem w pracy na 2 albo 3 śniadanko :). Póki co się sprawdza aczkolwiek po tygodniu to trochę za wcześnie na określenie czy napewno robię dobrze. Ach o i oczywiście piję, piję i piję - wodę i czasem zieloną herbatkę, to juz chyba nałóg. A chleb jadłam do tej pory raz, dwie kromki przy grillu w niedzielę na obiad.

    Dziś kombinuję co na obiad zrobić, jakoś weny nie mam, wczoraj upiekłam kurze nogi ale zjadłam jedną w pracy więc na obiad mam smaka na coś innego, tylko kurczę nie wiem co. Hmm może jakiegoś makarona sobie strzelę, jutro czwartek i same białka więc trzeba dziś "zaszaleć" :)

    A czy ja już się chwaliłam że już tylko 3 dni i morzeeeee pewnie się chwaliłam ale co mi szkodzi jeszcze raz :P byłyby 2 dni, ale w piątek wieczorem idziemy na roczek dziecka znajomych więc wyjazd dopiero w niedzielę nad ranem. A pracy już tylko 2 dni zostały.

  8. Ahoj ahoj! post-16566-1279093828,5859_thumb.jpg

    [to zdj z zeszłego roku.... wprowadzam się już w klimat! ]

    Za 3 dni będę na Mazurach!!!

    Chciałam się tylko przywitać z rana, też spijam kawkę i zaraz będę robić owsiankę. Ostatnio opatentowałam szybki sposób jej przygotowywania (wynikało to z tego, że chciałabym jeść owsiankę na Mazurach, a nie wyobrażam sobie podgrzewania dla siebie mleka co rano na łódce, a woda do kawy porannej i śniadania zawsze się znajdzie ) - wsypuję do miseczki, lekko słodzę i solę, i zalewam wrzątkiem wody tak żeby się otręby przykryły, mieszam i odstawiam na dosłownie kilka minutek. Bardzo syzbko otręby miękną (szybciej piją tą wodę niż gorące mleko) i potem dolewam do "pełnej objętości" mleka (używam ostatnio 1,5% lub 2%). Wychdozi super, a na te upały w sam raz bo owsianka jest od razu taka letnia, chłodząca wręcz .

    Poza tym ogólne przygotowywania.... wczoraj malowałam paznokcie u stóp, kupiłam taki nowy odcień lakieru KORALOWY, bardzo mi się podobał na dłoniach, taki ni to czerwień ni to pomarańcz.. po prostu rafa koralowa . Ale na stopach... eh... jakoś za bardzo mi się "żarzy", za bardzo robi wrażenie pomarańczowego... i aż się teraz zastanawiam czy ich nie przemalować na inny kolor (choc jak pomyślę o "robocie" to mi się odechciewa, zawsze kładę odżywkę, potem lakier, a na koniec utwardzacz co gwarantuje paznokciom wygląd od jednego pedicure do drugiego). Wiem, że to pierdoła, no ale wiecie jak to z nami kobietami....

    Dziś też wybieram się na depilację nóg woskiem do mojej kosmetyczki nieopodal domu, a w pt depilacja cukrem bikini i pach. Ah dużo tych zabiegów, pozwalam sobie na taki luksus (bo trochę to kasy żżera) tylko "od wielkiego wyjazdu", ale cholipa jest to naprawdę wygodne, na pełne 2 tyg będę mieć spokój z wszystkimi tymi okolicami, nawet maszynki do golenia nie zapakuję.... a zważywszy na to, że jest pełnia lata i na Mazurach nadal pogoda ma się utrzymać to człowiek będzie chodził rozebrany... a ja i bikini i zwykla golarka to pożal się Boże.... stany zapalne i krostki murowane .

    Aa... w ogóle wczoraj będą na plaży słyszałam rozmowę pewnej młodej mamy (była na plaży z córeczką ok. 4-5letnią i babcią, sama była w ciąży też, gdzies tak pewnie środek II trymestru) nt. filtrów przeciwsłonecznych i tego, że to "pic na wodę". Mowiła o tym, że posmarowała córke filtrem 30 kiedyś tam, bo miała zeszłoroczny jakiś "lepszy" a apteki, a niby filtr wysoki, no i mała spaliła sobie dekolt i plecki... a że jak przedwczoraj posmarowała niższym, bo SPF 20 "ZIAJI" z hipermarketu który używa od początku lata dla siebie, to Mała się nic nie opaliła. I że to wszystko ściema i tylko wyłudzanie pieniędzy te wyższe i droższe filtry....

    Otóż Drodzy Forumowi Przyjaciele - niech nikt nie mówi, i nie wierzy, że to PIC NA WODĘ te filtry. To naprawdę DZIAŁĄ, i ma jak najbardziej sens kupowanie też tcyh droższych aptecznych filtrów o dużych blokadach (SPF 40, SPF 50+). Grunt to odpowiednio to stosować. Tu ta mama zastosowała u małego dziecka FILR ZESZŁOROCZNY - podstawowy bląd, tym bardziej, że pewnie nie sprawdziła jak długo taki filtr po pierwszym otwarciu ma ważność (z tyłu opakowań są takie słoiczki narysowane z symbolem 6M/9M/12M/18M etc) oznaczajace ilość miesięcy kiedy filtr zachowuje jeszcze "zdolnosć działania". Jeśli filtr SPF 30 miał np ważność tylko 12 miesięcy, a pierwszy raz użyty był w maju 2009, to niestety ale w połowie lipca MIAŁ PRAWO w ogole juz nie działać, i stąd mogło się pojawić to owe "spalenie plecków". Po drugie - jeśli chodzi o filtry mniejszyhc wartości, typu SPF 6, 10, 15, ew. 20 jeszcze to nie mam nic pzreciwko kupowaniu takich ogólnie dostępnych w drogeriach etc (LOREAL, ERIS, ZIAJA, NIVEA etc, ja osobiście jestem zwolennikiem ERIS, maja lekką konsystencję i nie zawiodły mnie w działaniu), ale jeśli chodzi o filtry powyżej SPF 20, które powinny używac osoby o jasnej karnacji, tudzież opalające się na czerwono z dużym odczynem, z piegami, rudowłose, ze skórami atopowymi, skłonnymi do przebarwień, lub osoby z ciemnymi karnacjami do ochrony szczególnych miejsc etc to zdecydowanie będę obstawać za aptecznymi filtrami z wyższej półki, typu BIODERMA, LA ROCHE POSAY, AVENE, IWOSTIN, EUCERIN itd. Kilka razy miałam okazję zobaczyć jak działa na jednej osobie filtr "zwykły" SPF 30 i filtr "apteczny droższy" SPF 30. Zdecydowanie w ochronie wygrywał ten drugi. Podobny pzrykład miałam z filtrem 50+, czyli teoretycznie blokadą słoneczną - ja na Mazurach używam takiego na twarz, bo pływając wciaż w okularach wyglądałabym jak panda, poza tym akurat twarz nie musi być tak totalnie zesmazona , i koleżanka o porcelanowej karnacji też miała taki "niby bloker" SPF 50 ale jakiejś zwykłej firmy dostepnej w drogeriach... i niestety, ale po jednym dniu wyglądała może nie jak burak, ale zdecydowanie miała zarumienione poliki, juz nie mówiąc o efekcie pieczenia które jej doskwierał. W kolejncyh dniach stosowała mój bloker i było wszystko cacy.... Nie do końca wiem na czym polega magia tych efektów, ale jak komuś zależy naparwdę na ochronie to warto zainwestować, bedę sie tego zawsze trzymać i tak Wam też radzę .

    Co do pzrydatności do użytku jeszcze po otwarciu....nie jest ona uniwersalna dla wszystkich filtrów, zalezy to od wielkości filtra, ale też od "nosników" zawartych w kremie... Ja mam filtr z zeszłego roku kupiony w lipcu ERIS SPF 6, który używałam na całe ciało, i w tym roku dalej go używam i zabieram na Mazury bo ma z tyłu symbol na słoiczku "18 M", czyli jest jeszcze "sprawny", miesiac temu kupiłam zaś małe opakowanie filtry SPF50+ BIODERMY do stosowania na twarz i jakieś szczególnie narażone rejony i on z tyłu ma symbol TYLKO "9 M". a więc z góry wiadomo, że na pzryszłe lato juz nie powinnam oczekiwać od niego żadnej ochrony bo jego zdolnosć blokady wygasnie...

    Aa.... jeszcze chciałam dodać, że skóra posmarowana filtrem jakimkolwiek, chocby najniższym, nie jest zdolna do produkcji wit. D, więc proszę sobie nie tłumaczyć, że smażymy się na plaży dla produkcji wit. D gdy jesteśmy wysmarowani czymkolwiek icon_wink.gif....

    I tym optymistycznym akcentem kończę już... bo miąlam naisać tylko parę słow, a pzrypomniała mi się ta sytuacja z wczoraj i poczułam potrzebę "uświadomienia Was" icon_wink.gif. Mam nadzieję, że ktokowleik jest w stanie czytać te moje tasiemcowate wywodu icon_wink.gif...

    Do miłego!

    Hej Nutko super zdjęcie na dzień dobry icon_smile.gif I dzięki za pomysł na owsiankę bo już się zastanawiałam jak poradzić sobie nad morzem już gotowa byłam jeść na zimno chociaż nie bardzo mi tak smakuje, a tu proszę niezawodne forum zawsze pomoże icon_smile.gif

    To teraz może ja Ci coś podpowiem w sprawie krostek i podrażnień - ja zaraz po goleniu używam sudocremu - taki dla dzieci na odparzenia. Zasmarowuję się na biało i jak się wchłonie to dopiero się ubieram i odkąd stosuję to nie mam żadnych "parszków" icon_smile.gif

    A poza tym to polecam sudocrem na poparzenie słoneczne i na uczulenie od słońca - miałam z tym problem kiedy brałam proszki anty - trochę słońca i od razu miałam krostki i wtedy sudocrem aż się wchłonie i wszystko znikało.

    A jeśli chodzi o kremy z filtrem to też ostatnio na plaży słyszałam oburzoną panią która posmarowała dziecko kremem rano a oni się spiekło. Dyskutowały z koleżanką dłuższy czas i na cały głos to sobie posłuachałam, koleżanka mówiła że trzeba często smarować, że jeszcze przed wyjściem z domu, i że 15 to za mało dla dziecka. A Pani smarowała raz swoim kremem bo przecież to szkoda pieniędzy na 2 kremy jak razem chodzą, i nie będzie często smarować bo dziecko do wody nie wchodzi to się nie zmyło - tylko że dziecko cały dzień tarzało się w piasku i krem to myślę ze po 30 min się starł. No ale myślę że niektórym się nie przetłumaczy wiedzą swoje i tyle.

  9. Hej Asiek84:)

    No rzeczywiscie dobralysmy sie:)Wiem ze ciezki okres wszyscy mi to mowia ale tak jak Ty postanowilam w koncu wziasc sie za siebie lepiej pozno niz wcale:D

    Twoje wyniki widze baaardzo inponujace i to w krotkim czasie a ile Ty masz Asienko wzrostu ze taka drobniutka jestes i jeszcze chudniesz:)ja mam 164 zc i obecnie 63,4 kg(w nocy przytylam 0,9kg<wnerw>)a chcialabym 55,5 byloby idealnie:)

    Trzymam za Ciebie kciuki juz nie wiele zostalo, Pozdrawiam

    Chcialabym tez sie przylaczyc to zyczen i radosci Marudulki oby Malenstwo sie zdrowo rozwijalo:)

    Kurcze coś mi się dzieje z forum, jak chce zrobić cytat to muszę 10 razy cofać i poprawiać bo "nie załapuje", ehh co oni tu narobili

    Asiek25 ja jestem dość wysoka (172cm) ale mam dość "wąsko" kości ułożone i każdy dodatkowy kilogram pojawia się w postaci zwisków i takich galaretowatych fałdek, nie wiem czemu ale mój tłuszczyk nie chce być takich zbity jak u niektórych. A jak szłam to mi się wszystko trzęsło, tzn nie wszystko bo te 6 kg to było tylko na brzuchu i na tyłku. No ale teraz już nie ma tego tyle i powoli pojawiają się jakieś mięśnie nad którymi dzielnie pracuję icon_smile.gif Ach no i już nie zamierzam zrzucać więcej, suwaczek zmieniłam żeby nie mylił, uznałam że mi wystarczy i teraz intensywniej pracuję nad mięśniami.

    Marudko i Nutko też kiedyś miałam ten problem i pod kieckami nosiłam legginsy, a na te zwiski pomogło mi takie podnoszenie nóg - kładłam się na boku i tak po 10 razy każdą nogę jak najwyżej mogłam podnosiłam, obrót i druga noga, i tak po 100 razy na każdą mi wychodziło. Nudne to dość więc przed tv ćwiczyłam icon_smile.gif Nie wiem po jakim czasie ale zwiski zniknęły, niecałe może ale już się uda nie stykają i tak już chyba z 7 lat nie urosło od nowa, wszystko inne rosło a nogi nie icon_smile.gif

  10. Witam porannie

    Asiek wyglądasz pieknie kwitnąco i szczupło jak nie chudo czego ty jeszcze od siebie chcesz pewnie jak idziesz ulicą wszyscy się za Tobą oglądają

    Ja spadam postaram się wieczorem zajrzeć, a już teraz życzę wszystkim słonecznego weekendu wolnego od grzechów

    Misiek i wszyscy inni dziękuję za komplementy icon_smile.gif wszyscy to się niestety nie oglądają, może to i lepiej bo Ł by mi zabronił z domu wychodzić icon_smile.gif

    cos tu jest nie teges z tym forum....i musze pisac wszystko od początku

    tak wiec, hej dziewczyny i chlopaku

    od dzisiaj mam upragniony urlop !! jutro jedziemy do rabki na tydzien tylko mam mały problem..... auto sie zepsuło, ale jako dzielna kobieta zadzwoniłam do pana mechanika, przyjechał popatrzył mi w dekolt i powiedział ze sam zawiezie autko do warsztatu tak wiec czasami dekolt sie przydaje w mechanice samochodowej moze cos jeszcze bedzie z tego auta

    Milena3 - hehe dobre z tym dekoltem, mój zbyt pokaźny nie jest ale i tak się zdarza że czasem mam wrażenie że jakbym bez głowy wyszła to i tak by połowa facetów niw zauważyła bo wzrok im się niżej zatrzymuje icon_smile.gif

    Witam wszystkich. Trafiłam do was przypadkiem szukając wiadomości o diecie Dukana. Przeczytałam sporą część wątku i jestem pod wrażeniem. Oj przydałaby mi się grupa wsparcia

    Odchudzam sie już trzeci raz, po ostatniej ciąży, dwa ostatnie razy zrujnowane przez potężne jo-jo. Mam do zrzucenia 25kg i pierwszy dzień pierwszej fazy za sobą. Muszę wam powiedzieć że strasznie źle się czuję. Czy to normalne? Okropnie mnie mdli przez cały dzień, w zasadzie od pierwszego posiłku począwszy. Oczywiście same proteiny,chudy serek biały, kurzy cycek z piekarnika i jaja na twardo. No mdłosci takie że mi się ciąża przypomniała, a na bank nie jestem:-) Miał ktoś podobnie?

    Gosiulek, dalej szukasz fotografa?

    Anja - ja też na początku niezbyt dobrze się czułam, do tego bolała mnie głowa, ale potrwało to może ze 4-5 dni i od tamtej pory spokój

    Rowniez witam wiem ze to nienajleszy okres na odchudzanko ale poczytalam Wasze forum i sie zaparlam ze jak nie teraz to znowu bede odwlekala to do dalekiej przyszlosci, zawsze bedzie cos kusilo jak nie owoce to slodkosci lub lody, trzeba miec dobra psychike:DAle jak piszesz trzeba byc twardym;)

    A tak z innej beczki czy w 2 fazie przy warzywkach to surowki moge dodac sos vinegrete bez oliwy tzn. rozpuscic go tylko w wodzie, bo jutro do pracy chce zrobic sobie suroweczke i sie zastanawiam jak ja przyprawic, moze ktos ma pomysl:)

    Pozdrawiam Wszystkich

    Asiek25 - witam w naszym gronie, czuję się jakbym sama ze sobą rozmawiała bo i imię to samo i wiek też icon_smile.gif Gratuluję decyzji przejścia na dietę, ja już dawno miałam plan i tak odwlekałam i odwlekałam po czym wstałam któregoś dnia rano i stwierdziłam jak nie dziś to chyba nigdy icon_smile.gif Ale ja miałam trochę łatwiej bo zaczynałam w kwietniu a wtedy jeszcze tyle dobroci nie było, teraz nie wiem czy bym dała radę jak co krok u mnie jak nie drzewko z wiśniami to krzaczek porzeczek icon_smile.gif

    HEJ HEJ

    JA TAK W SUMIE NA CHWILKĘ - POSTARAM SIĘ NADROBIĆ ZALEGŁOŚCI I DALEJ ZNIKAM.

    OSTATNIO CIĄGLE ZALATANA JESTEM.

    u MNIE OK - CHOCIAŻ... W SUMIE WCZORAJ MIELIŚMY GOŚCI I KAROL KUPIŁ LODY CZEKOLADOWE - OCZYWIŚCIE CO? NIE MOGŁAM NIE ZJEŚĆ!! a POTEM JESZCZE WTRĄBIŁAM RESZTĘ Z OPAKOWANIA. DZIŚ TAKI SKWAR BYŁ, ŻE TEŻ BEZ LODÓW SIĘ NIE OBYŁO.. ALE ZA TO ROBIĘ BRZUSZKI - CHOCIAŻ TYLE MOGĘ DZIŚ PO WCZORAJSZYCH LODACH WAGA WZROSŁA O 100G, WIĘC NIEŹLE, CIEKAWE CO JUTRO POKAŻE. OD WCZORAJ JESTEM TEŻ JUŻ NA WARZYWKACH. WIĘC OBŻERAM SIĘ NIEMIŁOSIERNIE!!

    OOO WŁAŚNIE JUTRO PRZECIEŻ PONIEDZIAŁEK I 3 FAZA:) W SUMIE TO MOŻNA POTRAKTOWAĆ JAKBY JUŻ OD WCZORAJ NA TAKOWEJ BYŁA

    OCZYWIŚCIE CHCIAŁABYM JESZCZE SCHUDNĄĆ, ALE ŁUDZĘ SIĘ, ŻE UDA MI SIĘ TO JESZCZE NA "TRÓJCE" JAKIMŚ CUDEM. JUŻ NIE BĘDĘ KOMBINOWAŁA I IDĘ NA 3, ALE..... CHYBA TROCHĘ POEKSPERYMENTUJĘ ;>

    MIANOWICIE (PRZYNAJMNIEJ PÓKI TAKI SKWAR Z NIEBA SIĘ LEJE I LODY SĄ RACZEJ NIEODZOWNYM DANIEM NO CHYBA, ŻE Z DOMU SIĘ NIE RUSZĘ - TO CHYBA JEDYNE CO MOŻE MNIE OD LODÓW POWSTRZYMAĆ!!) PLANUJĘ ROBIĆ 2 DNI BIAŁKOWE (NIE WIEM TYLKO CZY 1 PO 2, CZY ODDZIELONE, CHLEBEK SOBIE CHYBA ODPUSZCZĘ, ALE TO WSZYSTKO ZOBACZYMY JAK WYJDZIE - NA PEWNO OWOCE DODAJĘ JUŻ DO MENU, A RESZTA - WEDLE POTRZEBY DO KOŃCA MIESIĄCA, A POTEM JUŻ TAK JAK NALEŻY - BEZ KOMBINOWANIA!!)

    CO POZA DIETKĄ - MASAKRA!!!

    WSZYSTKO MI DZIŚ Z RĄK LECI... LODÓWKA NAM OD WCZORAJ SZWANKUJE ( DZIŚ JAK JUŻ STWIERDZIŁAM, ŻE NAPRAWDĘ NIE CHŁODZI NIC A NIC, TO WYNIOSŁAM RZECZY DO CIOCI DO LODÓWKI), ALE JESTEM CIEKAWA JAK TAM Z ICH ŚWIEŻOŚCIĄ - JUTRO MUSIMY KOGOŚ DO NIEJ ZAWOŁAĆ - MAM NADZIEJĘ, ŻE OBEJDZIE SIĘ BEZ KUPNA JESZCZE DODATKOWO LODÓWKI, BO NIEBAWEM Z TORBAMI PÓJDZIEMY!!

    DO TEGO ŚPIESZĄC SIĘ WYCHODZĄC Z DOMU, ZAMKNĘŁAM DRZWI Z KLUCZAMI W ZAMKU WEWNĄTRZ, WIĘC KAROL MUSIAŁ ROZWALAĆ KLAMKĘ ( DOBRZE, ŻE UDAŁO SIĘ TYLKO KLAMKĘ ROZWALIĆ, A NIE CAŁY ZAMEK, BO BYM CHYBA SPAŁA POD DRZWIAMI...) - DO TEGO JESZCZE CIĄGLE COŚ MI SPADAŁO, A TO PATYCZKI DO USZU SIĘ W ŁAZIENCE WYSYPAŁY , A TO WSZYSTKIE PLASTIKOWE NAKRĘTKI WYPADŁY Z POJEMNICZKA...

    A I CO JESZCZE - MIESZKAMY NA 4 PIĘTRZE, A SKĄDŚ SZCZYPAWICE NAM SIĘ TU SCHODZĄ. DZIŚ NP W KAPUŚCIE JEDNA SIĘ USADOWIŁA - MASAKRA!!! RĘCE OPADAJĄ

    APROPO TYCH SZCZYPAWIC - MACIE JAKIŚ POMYSŁ JAK TEGO DZIADOSTWA SIĘ POZBYĆ????

    Z PLUSÓW - UDAŁO NAM SIĘ DZIŚ NA SŁONKO NA CHWILE WYSKOCZYĆ KAROL JEST STRZASKANY NA MAHOŃ, JA MNIEJ, ALE CHOĆ TROCHĘ SŁONKA W KOŃCU ZŁAPAŁAM A W SUMIE TYLKO Z 1.5 GODZINY NIECAŁE NA SŁONKU BYLIŚMY - DOBRZE, ŻE MI SIĘ JUŻ LEŻENIE ZNUDZIŁO, BO KAROL TO BY SIĘ RUSZAĆ OD TEGO OPALANIA JUTRO NIE MÓGŁ JA Z RESZTĄ PEWNIE TEŻ

    Gosiek - ja też miałam całkiem niedawno kilka dni takie że mi wszystko wypadało, Ł stwierdził nawet że robię to specjalnie żeby nową "zastawę" kupić bo niestety nie obyło się bez potłuczenia talerzy, jeden nawet był z gotowym obiadem dla mnie, niestety potknęłam się o powietrze chyba i telerz wylądował na podłodze Aż się bałam ruszać wtedy bo jak ostatnie ofiara chodziłam i ciągle coś potrącałąm icon_smile.gif

    icon_mrgreen.gif Witam serdecznie!!!

    No to jeśli testy nie kłamią - to już za 9 miesięcy będę tulić mojego osobistego bobaska Teraz tylko jak to wpowiedzieć kierownikowi.. ale to i tak dopiero po lekarzu.. Mój mężuś nie do końca chyba wierzy tym testom.. i chce rodzince powiedzieć też po lekarzu.. Na razie wie tylko siostra. A, bo śmiesznie wyszło - gdyż okazało się, że szwagierka jej męża (mojej siostry) też jest w ciąży Żałuję, że nie powiedziałam tego na tej wycieczce wszystkim, bo raczej nie prędko nadaży się taka druga okazja..

    A wycieczka BYŁA SUPER!!! Trochę się bałam, że przez moje zmęczenie.. mogę być najsłabyszum ogniwem wycieczki.. ale był jeszcze chrześniaczek no i tatusiek, co z kondycją już na bakier trochę.. Jeszcze mama zapomniała mu krótkich spodenek zabrać.. Najpierw pojechaliśmy do tego Sanktuarium na Górce, tam zjedliśmy śniadanko przygotowanę przez mamę. Kopara mi opadła jak wyjęła OBRÓS!!! A potem jesze PÓŁMISEK na wędliny A śniadanko było PYCHA, schabowe, mielone, chlebek, ogóreczki małosolne, pomidorki.. Adam się śmiał, ze w sumie w 'wycieczkowego' tradycyjnego prowiantu to ttylko jajek brakowało. Potem poszliśmy się pomodlić do kościółka. Rodzice powiedzieli, ze w nim pierwszy raz sobie przysięgali, żę będą razem Jak romantycznie.

    A po wszystkim wspinaczka na Klimczok. Słoneczko pięknie świeciło, więc się trochę opaliłam, ale na szczęście przed wycieczką się posmarowałam filtrem 6, bo siostra moja to się spaliła. Tam u góry ci co mogli to oczywiście piwko, lodziki - ja jednego nie mogłam, a na drugie nie miałam smaka. Po zejściu do centrum Szczyrku poszliśmy na ten rocznicowy obiadek. Ceny tan są straszne.. Ale cóż - taka okazja!!! 35 lat po ślubie. I w końcu to my już możemy zabierać rodziców na wycieczki.. choć tata musiał nas prowadzić.. Bo tak średnio pamiętamy co, gdzie i jak.. Potem wjechaliśmy sobie kolejką na Skrzyczne. A u góry było mnóstwo takich paralotniarzy, czy na czym tam oni latali, super. I rowerzyustów, którzy wjeżdzali kolejką na górę i na rowerze na dół. Przynajmniej nie mieli takich kolejek do wyciągu jak narciaże w zimę.. A w tym roku mnie nartu miną ot taka niedogodność. U góry wypili ci co chcieli mrożoną kawę, ja ciepłą herbatkę, bo mi się zimno zrobiło, a poza tym to ja już nie wiem czy jestem chora czy co.. Gardło mnie pobolewa, a już s moją alergią to dopiero koszmar. Nos mnie boli od chusteczek.. Nie wiem cz jednak nie będę prosić o jakieś tabletki na alergię.. mam nadzieje, że są jakieś bezpieczne dla dziecka..

    Mężuś oczywiście jak chciał tak wstał na teścik i chyba się ucieszył, że znów wyszedł pozytywny.. ale raczej nie zakładał, że tak nam szybko pójdzie.. Ale potem powiedział, że po trzech miesiącach prób bez rezultatów zaczął by się martwić. Teraz się przygotowujemy psychisznie do nadchodzącego wesela, niech będzie ciepło, ale niech nie będzie ukropu..

    To na tyle opowiastek niedietetycznych.. Chyba napiszę do kogoś, że nasze forum coś z technicznego punktu szwankuje..

    Miłego dnia Pa, pa, pa...

    Marudko gratuluję!!!

  11. Jeśli chodzi o mojego psiuna, to dzięki kochana za zainteresowanie icon_biggrin.gif . Nie przytył bardzo, jak na razie, ale zrobił się jakiś taki pieszczoch i przytulacz, że czasem go nie poznaję icon_eek.gif . Tylko niepokoi mnie bardzo jego linienie... wiem, zrobiło się bardzo gorąco po długiej, mroźnej zimie i musi zrzucić wszystko z siebie. Podszerstek cały prawie już z niego wyszedł, zresztą z pomocą grzebienia (i nie było to łatwe, bo chyba kołdrę możnaby zrobić) a teraz gubi tą dłuższą sierść, sztywną i nie wiem, czy jest do do końca normalne, czy czasem nie igrają tu jakieś hormony... chyba znów udam się do weta, może trzeba go jakoś wzmocnić?

    Witaj Gochna jakiego masz pieska? Ja mam malamuta i też się sierść z niego sypie koszmarnie, z podszestkiem jeszcze walczymy a tu i grubsze wychodzą, ale wet kazał się nie martwić, powiedział że to normalne, rok temu w sumie też mu tak wyłaziły ale młodszy był i aż tak nie było

    Ja już po protalowym czwartku i w sumie to dochodzę do wniosku że lubię te proteinki :) Chociaż kusiły brzoskwinie które kupiłam, ale dzielna będę, zjem jedną i to jutro dopiero :) A teraz zanim się rozmyślę oto ja, teraz muszę tylko utrzymać wagę

    post-20361-1278617714,2778_thumb.jpg

  12. hej hej!!

    jakos sie dzis obudzilam moze nie w podlym nastroju ale wogole bez nastroju....denerwuje mnie juz cholernie to ze ciagle nie ma @...i to,ze wiecznie mam problemy z wc;takie niby dwie male rzeczy a zyc sie bez nich nie da...

    z kibelkiem to juz naprawde nie wiem jak sobie radzic,probowalam juz wszystkiego i jak tak dalej pojdzie to jak bede w pl to sie chyba do jakiegos specjalisty od tych dupnych spraw wybiore..

    Gochna no nareszcie!!brakowalo Cie bardzo!!!ps.jak psisko??utylo?icon_smile.gif

    Gosiulek ten niedzielny atak to cos na ksztalt kompulsywnego objadania sie bylo;ja tez tak mialam i pewnie jakbym raz zaczela to tez bym sie nie opamietala;slaba jestem pod tym wzgledem bardzo;ale mie martw sie;bylo, minelo..od poniedzialku zaczynasz 3 i mowie Ci...truskawki sa pyszne!!

    Misiek- a ja mialam na odwrot-sloedkiego mi sie bardziej na biaklach chcialo:a teraz to sie tak panicznie boje na tej 3 jesc czegokolwiek,ze mlieka w proszku juz prawie od tygodnia nie tknelam:)

    leila, asiek - ja mysle dziewczyny,ze jesli Wam chleb nie smakuje to po co sie przymuszac??ja nie zamierzam chleba juz jesc wogole..tylko ten ktory pieke sobie sama;jak mam jesc jakies ciemne niedobre wiory to wole naprawde sama zrobic a np czasem w ramach uczty zjesc jedna biala bulke ktora ma niepowtarzalny smak:)z tego co pamietam hehe...

    a jak jecie owoce??jeden raz dziennie ?ja sobie wczoraj np podzieilam porcje 200g truskawek na 3 razy..nie wiem czy dobrze(a 200g to nie za duzo na jeden dzien?)i ja jakos narazie boje sie zrobic sobie uczte...ale poucztuje jak moja rodzinka przyjedzie z PL na tydzien:)

    lece kuraka zamarynowac na jutro

    aa i dziekuje jeszcze za zyczonka:)fajnie tak codziennie czytac zyczenia icon_smile.gif

    Ja z owoców to dopiero tylko kawałek arbuza zjadłam malutki, ale planuję jeść raz dziennie, idę dziś na targ i kupię sobie coś smakowitego i od jutra po porcyjce na drugie śniadanko, albo deser poobiedni, przynajmniej taki jest plan. A chleb chyba faktycznie od przypadku do przypadku będę jadła, już się odzwyczaiłam od kanapek i wogóle dodatku chleba - rano zjadam tylko otrębowy chlebek albo placek do śniadania i mi to wystarcza, nie brakuje mi już wcale. Może z czasem mi się odmieni.

  13. hej dziewczyny witam w nowy dzien:) Ja znowu wczoraj wieczorem nie wytrzymalam:( cale szczescie nie byly to slodycze tylko suchary z serkiem homo wiec taki mniejszy grzech:/ ale od dzis MUSZE sie juz wziac w garsc i nie objadac sie na noc...tylko ciezko jest tak przy filmie jak narzeczony wyciaga chipsy i piwo a ja o suchym pysku:)

    Ja też nie mogę wytrzymać jak widzę kogoś kto je coś pycha albo pije drinusia - już się znajomi ze mnie śmieją że pochłaniam wtedy niesamowite ilości wody - a ja tylko zapijam głoda żeby nie rzucić się na coś niedozwolonego, chociaż czasem nie daję rady icon_wink.gif

    asiek84 porcja owocow diennie oprocz bananow rodzynek i czeresni 2 kromki chleba 40g zoltego sera dziennie proteiny i warzywa 2 razy w tygodniu produkty skrobowie radzi zeby poczekac z ryzem i ziemniakami mozna dodac schab 2 uczty w tygodniu przystawka plus danie glowne plus deser do tego proteinowy czwartek

    Dzięki AZ, o wodzie i otrębach też oczywiście pamiętam, wody przed dietą piłam ponad litr dziennie plus kawki herbatki itp, a teraz to już się uzależniłam od min 2 l dziennie icon_smile.gif z serem to się na razie powstrzymam chyba, zresztą i przed dietą go za często nie jadłam, zamiast tego wolę trójkącik "pleśniaczka" jakiegoś brie naprzykład icon_smile.gif Jak myślicie jak ciapnę kroplę żurawinki ze słoika to chyba nie będzie źle?

    Witajcie !

    Upał sie zapowiada i dzis i jutro i w następnych dniach, dobrze, że weekend juz niedługo....

    Taka pogoda jest fajna na urlopie, ale w mieście, w pracy to ... koszmar, tylko może juz lepszy taki koszmar niz te ustawiczne deszcze..

    Ja lubię upał, mimo że w pracy mam wtedy 30 stopni przy biurku ale co tam, przynajmniej mam większą motywację do picia wody bo jest fajna i zimna icon_smile.gif ale przynajmniej w końcu czuć lato i po pracy zdążam jeszcze pomoczyć się w basenie i mogę w kieckach śmigać a dziś znowu dzięki słoneczku mam fajny humorek i może nawet dziś wam się pokażę icon_smile.gif a teraz wracam do pracy.

    Papa i miłego dnia wszystkim życzę

  14. witam środowo, wiecie że już prawie weekend :mrgreen: a do urlopu zostało mi już tylko 1,5 tygodnia i jadę nad morze zachwycać nową figurką :D Przynajmniej dziś w przypływie mega optymizmu tak twierdzę ;)

    A co do 3 fazy to jakoś boję się chleba - tak to mnie kusił i nawet raz zjadłąm pół ciemnej bułeczki a teraz nagle jak mogę to nie mam ochoty i nawet nie kupiłam jeszcze. Ale już obiecuję sobie jutro kupić. A jeszcze książkę ma koleżanka i zapomina ciągle oddać więc niech mnie ktoś poprawi jeśli źle pamiętam - 2 kromki ciemnego chleba dziennie, 2 owoce, 2 razy w tyg. makaron ryż lub ziemniaki, i 2 uczty w tygodniu a poza tym to co na PW? No i czwartek oczywiście białeczkowy. Bo już sama pewna nie jestem a czytać/szukać w necie nie bardzo mam czas bo mam sporo pracy w domu. Poratuje ktoś?

    Acha Marudko gratuluję już tak po cichutku i trzymam kciuki żeby wszystko było tak jak sobie wymarzysz :(

  15. Hehehe, nie miałam jakiejś wielkiej potrzeby na niedozwolone jadło, tylko nie miałam skąd wziąć naszego icon_sad.gif sklep w którym miałam nadzieję, że chociaż parówy dostanę okazał się sklepem o baaaaardzo małym asortymencie dukanowych produktów - czyli jogurty i woda i inne napoje instant icon_wink.gif Ale to nic. A jechałam motocyklem....:/

    Uprzedzę ewentualne pytania - narazie jako pasażer, bo swojego się nie dorobiłam icon_wink.gif

    Magda rozumiem Cię my ostatnio jechaliśmy ok 100 w deszczu motorkiem, nie jest zbyt przyjemnie ale w sumie i tak jest fajnie :D

    Ja w ten weekend opanowałam swojego głoda weekendowego i niezbyt grzeszyłam, ale chyba już pora przejść na 3 fazę bo moja silna wola wśród pokus robi się dość słaba a cel który założyłam czyli zmieszczenie się w spodnie ulubione już dawno osiągnęłam. Więc witajcie owocki i ogłaszam wszem i wobec że przechodzę na trójeczkę.

  16. Uff głód przeszedł ale jeszcze 1,5 wody wypiłam, znowu parę razy w nocy będę musiała do łazienki wstać, no ale nie rzuciłam się na czekoladę, ha udało się

    Witaj!Miło,że odpisałaś:)dobrze wiedziec,ze jednak te jogurty sa niedobre ale niewiem jak i niewiem jakim cudem ale dzisiaj sie konczy 4 dzien I fazy i ubylo mnie o 4kg:)Huraaaaaaaaaaaaaa.......natomiast faktycznie dwa pierwsze dni zjadlam moze z 4 te jobelle light bo ciezko u nas dostac jakies jogurty,ktore niezawieraja cukrólw,fruktozy,tluszczów itppppppp....najgorszy pierwszy dzien bo bylam glodna non stopppp,,ale jakos daje radę.Obrałam sobie cel 10 dni I Fazy,myslę,że dam rade wiec ozbaczymy wynii..Ale nieoszczędze Cie:)pytając..doswidczonegooo w tej kwestiii jakie n mozna jogurty jeść,,,noi np jakie obiadki sobie fundować...Dzieki I pozdrawiammm buziakiiiii

    Magda27 to może i ja się wtrącę :mrgreen: jogurty owocowe tylko bez cukru - bodajże OSM Sanok są dobre, ja owocowych nie jadam, wolę naturalny ze słodzikiem i kawką, albo aromatem jakimś, albo odrobiną cynamonu, ewentualnie kakao - ale z kakao trzeba uważać bo nie do końca takie dozwolone jest.

    A jeśli chodzi o obiadki to np kurza noga pieczona albo duszona (u mnie dziś cały kurak duszony był) i do tego surówka, albo warzywka na parze - oczywiście w fazie P+W, może być i rybka pieczona/duszona/smażona na teflonie. Albo pulpeciki z cyca mielonego. Uwielbiam tą dietę bo lubię gotować a tu nie muszę ograniczać pomysłów :D

    Ja weekend znowu lekko grzeszny, ale tak malutko, ale spaliłam kalorie na wycieczce do Kazimierza DOlnego, ehh fajny weekend bo pogoda dobra ;)

  17. o ludzie ale mam dziś głodaaaa :mrgreen: Jakbym miała konia to bym go pożarła z kopytami, stajnią i wszystkim co tam jeszcze koło koni się plącze. Wypiłam już ze 4 litry wody i dopiero co zjadłam udko i 3 szt surimi i wiecie co? Nadal jestem głodna :D Na słodkie mnie męczy, to pewnie przed @ bo jakoś na dniach będzie ale ja zaraz zwariuję, ucieka stąd bo prawa część strony mnie wykończy ;) Wrócę powiedzieć coś z sensem później, albo jutro teraz idę się zaczytać to może się głód odczepi

  18. Ja mam ten sam problem ze słodyczami i nie wiem,czy jestem aż tak bardzo uzależniona,czy może to skutek zupełnego braku węglowodanów,jestem też przed@.Czy ktoś ma jakieś sposoby,aby radzic sobie z napadami "głodu "na słodycze?Boję się zaprzepaścic dietę,bo jeden grzeszek pociąga za sobą drugi.A w trakcie "głodu"słodyczowego"robi mi się zwyczajnie słabo i gorąco,ręce mi się trzęsą,myślę,że to po prostu spadki cukru w organizmie.Pozdrawiam wszystkich wytrwale "walczących "z kilogramami

    Wisienko ja jestem uzależniona od słodyczy i ratuję się np jogurtem naturalnym ze słodzikiem - taki tabletkowy rozpuszczam w odrobinie gorącej wody i mieszam, czasem dodaję kakao albo aromat jakiś, albo zamiast jagurtu daję taki chudy twaróg jak na sernik. I praktycznie codziennie coś takiego jem :grin: wolę to niż skusić się na czekoladę

    WITAm kochani..

    Stęskniłam się za Wami ....

    Ja trzymam sie w III fazie ale teraz jestem załamana bo wyjdą mi chyba wszystkie włosy.

    Czy ktoraś z Was doświadczyła czegoś takiego...

    Potworne uczucie najlepiej się nie czesać...

    Treaz nie wiecz czy to efekt diety czy coś innego.

    Mi też wychodzą włosy ostatnio jakoś bardziej, a że mam dłuuugie włosy to co krok to kłaka zostawiam :) Dlatego coraz częściej zaplatam warkocz na cały dzień.

  19. Witam wszystkich bardzo serdecznie.

    Gdzieś wyczytałam, że można zrobić cienki naleśnik zwinąć go i pokroić w ten sposób mamy coś w rodzaju makaronu, sama tego nie próbowałam, ale wydaje mi się ciekawe szczególnie do takiego sosu jak piszesz.

    Patelnia grillowa też mi się marzy tylko nie bardzo wiem czy to spełnia swoją rolę czy to tylko taka nazwa a mięsko smakuje jak na zwykłym teflonie.

    Ja kiedyś zrobiłam sobie coś takiego w roli makaronu do rosołu, i jeszcze kiedyś do "makaronu" z sosem pomidorowym. I wg mnie w rosole lepsze :grin: A jak wrócę do domu to wrzucę przepis na naleśniki z cycem, zdjęcie może też jeśli dziś taki obiad zrobię a mam smaka więc pewnie tak :)

  20. A jak te sosiki smakują z mąką kukurydzianą??? Bo ona mało smaczna jest:/

    Magdo ja zagęszczam mąką kuku, nie zauważyłam żeby zmieniała smak, ale staram się robić tak jak najmniej - jak mam czas to "wygotowuję" aż zgęstnieje, ostatnio z gołąbków sos przelałam na patelnię szeroką i na ostrym gazie pogotowałam aż odparowało, wydaje mi się to dobrym i co najważniejsze zdrowszym sposobem :)

    Ale mąki kuku używam też do naleśniczków, robię je bardzo rzadko a jeszcze ktoś mi je zawsze podbierze - są naprawdę pycha takie tortillowate :-D do nich dodaję cyc z curry, sosik na jogurcie i ogórka konserwowego, no niebo w gębie :-D

    A dziś waga zrobiła mi niespodziankę i pokazała kolejne 20 dag mniej :), a bałam się że po weekendzie będę dłużej stała w miejscu, czy ja już mówiłam że kocham dukana i białka? :)

    Pozdrawiam dietkowiczów i zmykam pracować

  21. Witam poniedziałkowo ja dziś już na białkach i mam plan tak do piątku pociągnąć, z reguły robię 3/3 ale myślę że po tym wyjeździe to trzeba jednak trochę się przyłożyć :)

    Dzień dobry Wszystkim!!Ale dzisiaj to naskrobaliście...

    Fajnie Ci,że się mogłaś przewieźć, u Nas niestety pogoda beznadziejna i jazdy nie było :) A faktem jest że jazda moto męczy, szczególnie dłuższa, albo jakw Twoim przypadku to i krótsza nie za wygodna... Ale motorek teraz mniej pali :-D

    Hmmmm w II fazie truskawki??

    u nas też pogoda najpiękniejsza nie była ale udało nam się ominąć większy deszcz :oops:

    A jeśli chodzi o truskawki to się może wtrącę, oczywiście nie namawiam do niczego ale mi w dniach warzywnych zdarza się zjeść truskawki i to nie pojedyncze a jednak chudnę więc może nie są aż tak złe. Dodam że żadnych innych owoców nie ruszam :)

    Gosiulku już Ci piszę jak jest w III fazie - jak dla mnie super :) Może jest trudniej się upilnować ale za to dużo łatwiej z przygotowywaniem posiłków. Pierwsza super sprawa - masz warzywa codziennie (prócz czwartków). Przygotowanie obiadu nie jest żadnym problemem - kurczaczek,surówka i marchew albo kalafior gotowany zamiast ziemniaków :P Do tego dwa razy w tygodniu ziemniaczki, kasza, ryż lub makaron więc masz 2 dni normalnych obiadów (bez kotletów w tłuszczu i panierce - chyba nigdy do tego nie wrócę ). Dodatkowo 2 uczty więc masz następne dwa dni normalnych obiadów - można poszaleć, ja np dziś kebab i duże lody z automatu :) Ale to z braku czasu, już się nie mogę doczekać pierogów z truskawkami :grin: WIęc jak widzisz masz 4 dni normalnych obiadów, 1 czwartek po którym waga ładnie wraca do normy (w tyg podrosła mi o 1 kg). No i najważniejsze - owoce :grin: Chlebek i ser już sprawia że naprawdę III faza nie kojarzy się z rygorystyczną dietą a raczej ze zdrowym odżywianiem :grin: I akurat troszke zgrzeszyłam bo zjadłam pół ziemniaczka młodego ale co tam, jutro zjem mniej i sie wyrówna :grin: Ja tak widzę III fazę, w porównaniu z II bardzo urozmaicona, smaczna i dla mnie osobiście łatwiejsza - ale to chyba zależy od charakteru :) No to się rozpisałam, dołączaj do nas i już :-D

    Ja też już zbliżam się do 3 fazy i takie opisy zmniejszają trochę mój lęk przed nią więc dziękuję :) Bo tak jak pewnie większość z nas mam pewne wątpliwości, czy się nie złamię, czy nie pozwolę sobie na zbyt dużo itd itp.

    Dodam jutro ze zdjęciem dzisiaj mi się nie che już będzie go troszkę mniej ale no cóż :P

    Ja Wam powiem, że z tymi ćwiczeniami to ja mam paranoje bo jak np nie zrobie jednego dnia brzuszków to sie boje, że przytyje, a wiem, że to niee możliwe a tak ogólnie to dzisiaj szedłem do sklepu dwa razy, który jest na obrzeżach miasta więc wyszła jakaś 1h spacerku za to teraz juz mi się nic nie chce

    Miśku ja również czekam na przepisik, jako człowiek uzależniony od czekolady muszę się czymś ratować żeby nie rzucić się na niedozwolone słodkoci.

    A teraz zmykam gotować obiad dla mojego Ł na jutro, bo wcześniej zapomniałam :D

  22. stuk puk dzień dobry ja w sprawie spowiedzi :grin: Niestety na wyjeździe zdarzyło mi się zgrzeszyć, aczkolwiek niedużo, chociaż tyle dobrego. Udało mi się obronić przed piciem tylko że teraz połowa osób podejrzewa mnie o ciążę :) A poza tym wyjazd bardzo udany i wiem że do Wrocławia chcę jeszcze kiedyś wrócić tylko tak na spokojnie na trochę dłużej, żeby mieć czas na zwiedzanie i spacerki. A teraz zmykam bo zmęczona jestem, jeździliśmy jeszcze dziś motorkiem i wbrew pozorom to też męczy trochę więc może się zdrzemnę.

  23. Witam!

    Jestem jeszcze przed śniadankiem mam nadzieje że jakoś pójdzie.

    Dziękuje Wam bardzo za życzenia, to bardzo miłe. Pytał mnie ktos o wyjazd nad morze. Mam na oku miejscowość Rowy koło Ustki. tam jest pensjonat Majorka byc może że właśnie tam pojade. Chcą za pokój 150zł ale powiedzieli że przy 10dniach moga wziąść 140zł. Jade z synkiem 2,5 letnim. Miejscowość podobno ładna, blisko morza tzn jakieś 700m. Więc jak dobrze pójdzie to jade 1 lipca!

    Witam, czwartkowo

    Jusiu ja byłam w zeszłym roku w Rowach, miejscowość naprawdę fajna nie za duża nie za mała, dość spokojna więc na wyjazd z dzieckiem jak najbardziej. Można wypożyczyć rowerki i pojeździć po okolicy. Jak najbardziej polecam szczególnie taką cukiernię na ulicy bodajże Słonecznej, mają pycha świeżo pieczone bułeczki na słodko i na słono. Tylko nie wiem jak pensjonat bo ja byłam na campingu.

    A dziś ostatni dzień pracy - jutro wyjazd służbowy ale na imprezkę więc już weekend praktycznie :grin:

  24. No i mi zeżarło posta, wkurza mnie ten pracowy komputer.

    oooo jaaaaa... a jakim motorkiem się wozicie?!?!?! Ja też choruję na motor - na chopper'ka jakiegoś.. O jaaa.. się rozmarzyłam icon_smile.gif Też w końcu muszę się wziąśc i iśc na to prawko.. Już od ponad roku sobie obiecuje i co ?! A do ślubu chciałam mieć prawko, ehh .. icon_smile.gif

    Gratuluję wygranej - wiem jak to potrafi cieszyć.. icon_smile.gificon_smile.gificon_smile.gif

    Gosiulku - My mamy ścigacza, i fajnie się jeździ tak we dwoje ale ja bym wolała we dwoje na dwóch motorach :) Bo na ścigaczu pozycja pasażera jest delikatnie mówiąc niewygodna, wygięty człowiek w chińskie s - bo trzeba się pochylić i mocno trzymać i przyklejać do kierowcy a jednocześnie odchylić głowę coby się kaskami nie zderzać :-D i tak ta głowa trochę przeszkadza :-D Ale nie będę marudzić na razie muszę jeszcze buty dokupić i rękawice bo mam takie "nieprofesjonalne" :grin: a potem dopiero prawko. I weź tu człowieku myśl o ślubie jak tyle "ważnych" wydatków a wszyscy już pytają kiedy w końcu wesele.

    Podziwiam Cię bo ja to bym chyba wszystkiego ślubnego nie ogarnęła :)

    Zmykam pracować a raczej zjeść coś. Pozdrawiam dziewczyny i chłopaku :)

  25. Chyba, że z zalożenia traktuje jako cała diete fazę 3, bo tam chyba już sa dozwolone te wymienione produkty.. Albo ktoś wstawił tam swoją wersję diety protal - ale jak mozna tak ludzi w błąd wprowadzac.....

    Ehh..

    Buziaki - Pa !! :grin:

    Gosiulek to jest inna dieta niż nasza - taka bardziej dla ćwiczących pomaga budować mięśnie, nie jest stricte odchudzająca

    Magdzik twardym trzeba być dasz radę ale doskonale Cię rozumiem też nie lubię być sama w domu w nocy i wogóle jak jest ciemno, do najbliższego sąsiada mam kawałek, w domu niby dwa psy jeden kundelek taki nieduży i malamut więc wielkie psisko ale ja i tak się boję.

    Ja w weekend prawie nie zgrzeszyłam - tylko jeden mały lód, byłam ugotowana po zakupach.

    Kupiłam sobie kolejny motywator do nie-tycia czyli strój na motor :) na razie jeszcze nie skórę tylko taki materiałowy ale i tak kupę kasy dałam a to jest idealnie dopasowane i jak przytyję to się nie zmieszczę :-D I pół weekendu jeździliśmy, ja na razie tylko z tyłu trzymając się Łukasza, ale już mam plan zmusić go do nauczenia mnie jazdy i zrobić prawko. W końcu samochodem umiem to motorem się nie nauczę?

    No a jeśli chodzi o dietowanie to dziś rano moja kochana waga pokazała 53,9 i od rana miałam dobry humor, a potem jeszcze zadzwonili z olivii że wygrałam grill w konkursie smsowym :-D Oj cudny dziś dzień był i jeszcze wczoraj w spodnie weszłam bez problemu, lepiej pasują niż jak je kupowałam jakieś 2,5 roku temu :)

    Dobra koniec gadania zmykam posłuchać muzyki przy prasowaniu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.