Właśnie dzisiaj po raz pierwszy zrobiłam ciabattę z mieszanki z Lidla. Włączyłam program 6 - ciasto zagniatane. Mieszało się i rosło prawie 2 godziny.
Naprawdę pięknie wyrosło. Ale piekłam w piekarniku. Samo przygotowanie zajmuje dosłownie chwilę. Przełożyłam ciasto (bez mieszadełek ;-) ) na blat posypany mąką, ręce też w mąką oprószyłam. Ostrym nożem przecięłam ciasto na 4 części. Uformowałam zgrabne placki, które położyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wstawiłam ją do nagrzanego do 220st. piekarnika (wcześniej wstawiłam do niego też miseczkę z wodą). Piekłam ok. 30 minut. Po wyjęciu przełożyłam na ruszt, żeby dobrze wystygły - pozostawione na papierze zwilgotniałyby. Wyszły bardzo fajnie. Mięciutkie w środku, z chrupiącą skórką.
Samo wymieszane i wyrośnięte ciasto zajmowało prawie całą formę, a w trakcie pieczenia jeszcze rośnie, więc nie wyobrażam sobie pieczenia takiej ciabatty normalnie w automacie. Ale tak jak mówię, ciasto łatwo się formuje - potrzeba tylko trochę mąki, bo inaczej się klei.
Polecam i życzę smacznego :D