Ja również mam małe doświadczenie, ale torty dla maluchów do tej pory też były sernikami.
Sama uwielbiam, więc nie narzekam.
Ja galaretkę pokrywałam czekoladą roztopioną lub polewą czekoladową, bo lukru nie chciało mi się robić. Jak nie jest mocno podgrzana, da się to spokojnie zrobić.
A białą lub różową masę można zabarwić jeszcze na czerwono.
Radzę jednak wypróbować to nieco wcześniej na zwykłej porcji galaretki, żeby sobie później całej pracy nie zmarnować.
Pozdrawiam