Skocz do zawartości

Miuriel

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    214
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Miuriel

  1. To, że 100 postów można sobie łatwo nabić nie budzi wątpliwości. Zastanawiam się tylko, jak wiele osób będzie zgłaszało chęć przystąpienia do grupy "aktywni forumowicze". Mam jakieś przeczucie, że frekwencja w tym dziale znacząco spadnie. Z drugiej strony, może to i lepiej, bo w końcu jest też na pewno spora grupa osób, które mają takie prawo, ale z niego nie korzystają. Wychodzi na to, że lepiej będzie jeśli każda "kandydatura" będzie rozpatrywana indywidualnie, a nie jak do tej pory. Będziemy mieli większą pewność, że mamy do czynienia z ludźmi zaufanymi. IMO warto to zorganizować tak, żeby nie zrobił się mętlik. Jakoś kiepsko widzę sytuację kiedy dla każdej "kandydatury" będzie zakładany osobny wątek w którym będą się pojawiały posty typu "fajnie", "dobry pomysł" "niech będzie" itp. Znowu pojawi się problem nic nie wnoszących postów, no chyba, że takie wątki będą powstawały tylko na forum "aktywni smakowicze" i to właśnie ci aktywni będą decydować czy dany "kandydat" jest godny zaufania. Według mnie "rozpatrywanie kandydatury" nie powinno być ogólnodostępne. Inna sprawa to kryteria jakie powinny decydować o tym czy można danej osobie udostępnić dział " aktywni smakowicze" . IMHO powinna być, przede wszystkim brana pod uwagę treść postów (min. zasady netykiety), ale również ich ilość oraz od jakiego czasu osoba jest zarejestrowana na forum. To tak na gorąco, mam nadzieję, że dość zrozumiale napisałam. :grin:

  2. Zakaz - to brzmi groźnie. :grin: Jednak zagłosowałam za zakazem. Można by to ująć bardziej łagodnie np. prośba. Stanowczo jestem za tym aby takie posty nie powstawały a jeśli już powstaną żeby były kasowane. "Na pewno zrobię" "Jakie piękne ci wyszło" "Zapowiada się super" "Już wydrukowałam przepisik" Wybaczcie, ale to zaciemnia obraz. Co innego jeśli ktoś przepis wypróbował i pisze, że jest dobry.

  3. Ta masa ryżowa jest bardzo dobra, ja wcześniej dawałam po prostu ryż ugotowany na mleku i też było pycha. Dokładnie tak Edytka78, jabłka mają iść między masą ryżową, warstwami. Mi wyszły dwie warstwy jabłek w środku. Ważne żeby na wierzchu był ryż i jak już wspomniałam można położyć trochę masełka to się ten ryż tak nie wysuszy. Można zrobić w foremce babkowej z kominkiem ale wtedy trzeba wyciągać całkiem zimną żeby się nie rozleciała, ja jednak będę robiła w naczyniu żaroodpornym lub w blaszce bo lubię to jeść na ciepło. :)

  4. Ryż jest jeszcze w całości, bardzo mięciutki. Moim zdaniem najlepsza jest jednak z jabłkami. Masę taką jak w podanym przepisie ( oczywiście jeszcze przed pieczeniem) przekładamy startymi jabłkami, ja do jabłek dodaję troczę cukru i cynamonu. Na wierzchu można poukładać wiórki masła. Pychotka. Wcześniej po prostu gotowałam ryż na mleku i układałam w naczyniu żaroodpornym; - ryż - masełko - jabłka - ryż itd.

  5. Jak dowodzą najnowsze badania ekspertów z Uniwersytetu Harvarda w Cambridge, najlepszą wodą do spożywania po przegotowaniu jest woda z kałuży. Taka woda, jak twierdzą naukowcy, zawiera najwięcej witamin i mikroelementów, które zostają w niej po przegotowaniu. Dzieje się tak nim. dlatego,że woda pozostaje w kontakcie z glebą z której absorbuje cenne substancje. Tak więc od dzisiaj do zupy używamy tylko wody z kałuży, im mniejsza kałuża tym lepiej. :)

  6. aida jeśli chodzi Ci o to, że dostałaś maila z informacją, że konta nieaktywnych użytkowników będą usuwane to powiem ci, że mnie też to spotkało. :) Jak się domyślam taka wiadomość została automatycznie rozesłana do wszystkich użytkowników. Jeśli przez ostatnie 2 miesiące logowałaś się na forum to wiadomość ciebie nie dotyczy. Swoją drogą uważam takie sprzątanie za coś bardzo potrzebnego. Sama jestem zarejestrowana pewnie na niejednym forum i już po prostu nie pamiętam na jakim. Byłoby fajnie gdyby mi przypomniano, lub po prostu zlikwidowano moje konto z forum na które nie zaglądam, sama bym sobie tego życzyła. Skoro nie zaglądam to albo nie pamiętam o takim miejscu, albo nie mam potrzeby się tam logować.

  7. apsik nic się nie martw. Jak się dziewczyny zakochają w twoich chłopakach to pójdą za nimi na koniec świata. :smile: To jest właśnie siła miłości. Nie ma co martwić się na zapas. Jak się zakochałam w moim ślubnym to mi było wszystko jedno czy jest rolnikiem, kosmonautą. Ja podobnie jak Ewa1 nie mam hektarów i szczerze mówiąc raczej nie chciałabym żyć z gospodarstwa. Moi rodzice niestety nie mieli komu zostawić tego majdanu i już się go pomału wyzbywają. Chociaż widzę jak już wrośli w tą pracę, ziemię i na pewno zostawią sobie jakiś kawałek bo bez tego nie umieją żyć, ale nie jest to już ich głównym źródłem utrzymania. Moim zdaniem pracę na roli trzeba kochać. Trzeba się w tym odnajdywać i czerpać satysfakcję bo inaczej można się wiecznie czuć zmęczonym. To tak z obserwacji w mojej rodzinie. :smile:

  8. Znalazłam na forum "Maluchy" przepis na ser żółty, który można zrobić w domu. Sama nie próbowałam jeszcze, ale na pewno zrobię. Kiedyś udało się mojemu ślubnemu zrobić żółty ser w naleśnikach, za długo dusił pod przykryciem naleśniki z białym serem. No dobrze, przyznam się mi też się udała ta sztuka. Kiedyś robiłam ser (taki zwykły twaróg) i chciałam nieco przyspieszyć ten proces. Korzystając z metody mojej teściowej podgrzałam masę na gazie, ciut za mocno i miałam żółty ser. :smile: Autorka przepisu(Kocurek) twierdziła, że wypróbowany. Kto pierwszy testuje? A może ktoś robił już taki serek? Ser żółty Półtora kg sera białego, świeżego, rozgotowujemy w półtora litra mleka (ser wrzucamy na gorące mleko), mieszamy do rozgotowania.Następnie nabiał odcedzamy na sitku i przekładamy do rondla. Dodajemy kostkę masła i smażymy na wolnym ogniu, aż masa będzie jednolita. Potem rozpuszczamy dwie płaskie łyżeczki soli i płaską łyżeczkę sody w czterech łyżkach wody i roztwór wlewamy do masy serowej. Ser robi sie puszysty, mieszamy dopóki "nie pyrknie" Gotową masę można wlać do foremki keksowej, albo butelki po mineralce (obcinamy szyjkę). Smak sera możemy dowolnie urozmaicić, za pomocą różnorakich dodatków: kminku, szynki, papryki, ziół, dodawanych pod koniec smażenia.

  9. Mi również stronka się bardzo podoba, korzystałam już z wielu przepisów i na pewno jeszcze niejeden wypróbuje. Jestem dumna gdy podany przeze mnie przepis ktoś uznał za dobry. Ludzie fajni co za tym idzie atmosfera całkiem miła. Jedna uwaga, nie wiem jak inni, ale mnie pomalutku zaczyna męczyć ta reklama która się pojawia na każdej stronie pod pierwszym postem. Rozumiem doskonale co ma na celu, ale każdy stały bywalec już ją pewnie widział kilkanaście razy, a nowi... no cóż czy nie można tego zrobić gdzieś w jednym miejscu. Rozumiem, że ma się rzucać w oczy a goście najczęściej odwiedzają strony z przepisami, ale czy nie można jej umieścić tak żeby nie pojawiała się na każdej nowej stronie ? Bez urazy oczywiście to są tylko moje skromne spostrzeżenia. :smile:

  10. Dziewczyno ! ! ! Sezon sie dopiero zaczyna, cała wiosna i lato przed Toba ! ! ! Pozdrawiam. icon_biggrin.gif

    No właśnie nie wiem czemu się rak rozpędziłam, a w planach mam tyle siania i sadzenia, że nie wiem jak ja to potem wszystko obrobię. Ach ten mój słomiany zapał...
  11. To ja się przyznam, że jak było tych kilka cieplejszych dni wzięłam się za ogródek na całego. Jak mi ktoś mówił, że jeszcze spadnie śnieg to się pukałam w czoło. :smile: Posiałam trochę, na szczęście w inspektach. W gruncie też coś tam posiałam, ale temu nic się nie stanie. Już się nie mogę doczekać ogródkowych prac.

  12. Generalnie podpisuje się pod Marrą.

    A od siebie:

    ... po tym czasie zaczyna mi brakować całego tego zgiełku miasta, życia w ruchu, uwielbiam czuć tętno miasta.

    No i tu jest pies pogrzebany. Wszystko zależy od natury człowieka. Jedni potrzebują do życia, jak powietrza, miejskiego gwaru, tępa. Mam takich przyjaciół, dogadujemy się świetnie. Inni, w tym ja, wolą spokojniejszy tryb życia.

    Jakże by było nudno na tym świecie gdyby wszystkim odpowiadało to samo.

    Inna sprawa, że nie zawsze możemy decydować o tym gdzie przyszło nam mieszkać i pozostaje się przyzwyczaić.

    Miuriel, tutaj masz absolutną rację - osobiście też nie widzę sensu podejmowania dyskusji opartej na prośbach o zmianę zdania. Raczej preferuję wymianę argumentów, których efektem może stać się zmiana sposobu myślenia warunkowana własnymi odczuciami.

    Nie jestem pewna czy proszenie kogoś żeby zmienił zdanie "bo tak" można nazwać dyskusją. Nie dziwię się, zatem, że starasz się ignorować takie prośby.

    Czekam z zainteresowaniem na argumenty zachęcające mnie do rezygnacji z pomocy sąsiadom.

    Takich argumentów ja ci z pewnością nie dostarczę, w kwestii pomocy sąsiedzkiej w zupełności się z tobą zgadzam.

    Mieszkając na wsi od urodzenia mogę stwierdzić,z całą stanowczością że bez pomocy sąsiedzkiej niejednokrotnie byłoby trudno.

    Szczególnie w czasach, gdy na wsi było więcej gospodarstw rolnych a mniej, wszelakich ułatwiających pracę maszyn i urządzeń.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.