Cześć dziewczyny, dawno nie pisałam, przyznam sie po cichu, ze bardziej udzielam sie na innym forum, ale codziennie zaglądam co u Was i mocno Was dopinguję. Dzisiaj doszłam do wniosku, ze napiszę parę słów ku pokrzepieniu serc.
Dziewczyny, nie martwcie sie, jeśli waga przejściowo stoi w miejscu, albo (odpukać) rosnie. Ogólny bilans musi wyjść na minus. Nie przejumujcie sie również, jak uzyjecie w diecie czegoś z wiekszą iloscia tłuszczu.
Ja na przykład uzależniłam się od serków Figura light ze szczypiorkiem, jem je codziennie, a mają 5 % tłuszczu. Kostek używam też często i nie ograniczam ich ilości. Jak gotuję rosól to daje 3 albo 4. Mam tylko jedna zasadę. W fazie białkowej jem sporo mięsa i ryb, mniej nabiału. Za warzywami nie przepadam, ale oczywiście jem je z rozsądku, głównie pomidowy, pieczarki, paprykę i ogórki kwaszone. A efekty? Pozwoliłam sobie zrobic małe podsumowanie:
Start 19.01 - waga 108,1 kg
faza uderzeniowa - 8 dni - spadek 4 kg
I faza warzywna - spadek 0,2 kg
I faza białkowa - spadek 1 kg
II faza warzywna - spadek 0,5 kg
III faza białkowa - spadek 1,4 kg
III faza warzywna - spadek 0,2 kg
III faza białkowa - spadek 1 kg
IV faza warzywna - spadek 0,6
IV faza białkowa - spadek 1,3 kg
V faza warzywna - spadek 0,8 kg
Ogólnie przez 50 dni nowego sposobu odzywiania schudłam 11 kg, przecietny tygodniowy spadek (nie licząc fazy uderzeniowej) 1,2 kg, spadek w obwodach: biust i biodra po 6 cm, talia - 10 cm, udo - 3 cm.
I to by było na tyle
Pasek jest nieaktualny - nie umiem zmienić