:) :) :) Witajcie !!!
U mnie pogoda raczej beznadziejna rano było duszno a teraz leje z małymi przerwami. Wiecie co muszę się przyznać , że mam na sumieniu mały grzeszek.Zjadłam 5 pierogów z kapusta i grzybami .Masakra!!!!! Ale moja rodzinka jadła, ja popełniłam błąd bo nie zaopatrzyłam się w nic "protalowego" na obiad no i efekt był taki, że zjadłam te pierogi nieszczęsne ;) Ale wiecie cooooo? były dobre jak cholerka! Przyda się chyba pałka od Śliweczki, i trzeba lać i to ostro! No i mam mały problem, mam nadzieję, że poradzicie co z tym zrobić. Dzisiaj mam 11 dzień diety na przemiennej. We wtorek wybieram się na wesele, no i będę się oczywiście pilnować ale cały dzień i poprawiny raczej trudno będzie utrzymać tak po "protalowemu". I zastanawiam sie czy nie zacząc teraz fazy stabilizowania, żeby nie stracic tego co uzyskałam. Wczoraj miałam 1 kg mniej. Czyli w sumie 3kg od początku. No a potem znowu rozpocząc od początku. Co o tym myslicie, jak to zrobić żeby było dobrze. Czy może zostać przy tym co jestem??? POradźcie kochane pozdrawiam serdecznie