Tylda

Oj nie było mnie jakiś czas i widzę tyle proteinek już w III fazie, gratuluję dziewczyny! Witam też nowe proteinki :) U mnie znowu zastój (od całych 10 dni waga nie chce zejść ani ciut ciut pomimo że nie grzeszyłam), ale mam nadzieję, że może teraz (czyli na samych białeczkach) chociaż troszkę zleci...

Saga, suwaczek możesz sobie zrobić na przykład tutaj: http://www.ticker.7910.org/eng . Jak już zrobisz to kopiujesz BBCode do sygnaturki (Panel kontrolny -> Dane osobiste -> Edytuj sygnaturkę). Jakbyś potrzebowała dalszej pomocy to pisz :-D

Witam protalki :-D Ja od rana w dobrym humorze, bo rano waga pokazała 0.7 mniej i od razu człowiekowi lepiej po ostatnich zastojach wagi :-D Ja kupuję w Lewiatanie, bo wiem, że tam sa i mam blisko :-D Kilka razy zdarzyło mi się tez je znaleźć w Kefirku. Ja pije i czerwoną i zieloną i yerbamate i różne inne (mieszanki na wagę) bo herbatki uwielbiam, mniam :-D Ale jeżeli Ci nie smakują, to nie musisz ich pić! Większość pije zieloną i/lub czerwoną bo wspomagają niezatrzymywanie wody w organizmie. Ale woda mineralna też jest dobra pod tym względem przecież. A kawa na przykład wspomaga metabolizm. Dunkan pisze tylko o dużej ilości płynów (żeby nerek sobie nie uszkodzić i zarazem ładnie chudnąć), a wybrać możesz te, które Ci pasują: - woda mineralna, - kawa bez cukru (można za to słodzik), - herbata bez cukru (można za to słodzik), - cola bez cukru (czyli np. coca-cola light, coca-cola zero, pepsi max). W fazie proteiny+warzywa ja jeszcze się posiłkuję: - Sok pomidorowy (bez cukru przecierowy!) - Sok jarzynowy (bez cukru przecierowy! np. ten firmy Fortuna)

Co do serka wiejskiego z Piątnicy, to: białko - 11g, węglowodany - 2g, tłuszcz - 5g. Ja zamiast niego wolę ten 'Lekki', bo ma mniej tłuszczu: białko - 11g, węglowodany - 2,g, tłuszcz - 3g. I polecę jeszcze moje ulubione jogurty :-D OSM Sanok jogurt naturalny, 0% tłuszczu, bez cukru OSM Sanok jogurty owocowe (truskawka, jagoda, wiśnia, morela) 0% tłuszczu, bez cukru (dokładniej: białko - 4g, węglowodany - 6g, tłuszcz - 0g)

Ja używam tego słodzika: http://www.kruger.pl/pl/oferta/sweet_time.php?product=61 Występuje w dwóch wersjach: z aspartamem oraz z sacharyną. Co do aspartamu podchodzę trochę sceptycznie, bo różne rzeczy można na jego temat wyczytać (np. http://www.youtube.com/watch?v=tRHWD3N0w6I), ale zdroworozsądkowo po prostu nie używam go w dużych ilościach, tylko sporadycznie.

Witajcie proteinki, tym razem z nad popołudniowej kawki :-D Kilka dni mnie nie było i widzę, że mam sporo postów do poczytania, poszalałyście normalnie :-D Musze pobuszować w przepisach, bo mi brakuje już pomysłów na fazę proteinową, eh :-D

Dzień dobry Proteinki! U mnie deszczowo ale po ostatnich upałach to nawet dobrze :mrgreen: Waga niestety leci w drugą stronę niż trzeba, martwi mnie to trochę, bo podwyższyła się w fazie białkowej, a od dziś zaczynam warzywka i jak poleci jeszcze bardziej to nie wiem jak to zniosę...

I co ja poradzę na to, że uwielbiam pangę, ja chyba jakaś dziwna jestem bo łososia za to nie lubię :lol: A co do parówek zdarzyło mi się kilka razy zjeść te drobiowe (ale na opakowaniu w składzie nie miały dodatków wieprzowych więc dlatego kupiłam). Wiem, że parówki to najbardziej "śmieciowe" mięcho ale ja lubię :-D

Pytam dlatego, że oprócz tuńczyka w sosie własnym i sardynek w sosie własnym nie spotkałam innych. Za to kilka razy zdarzyło mi się zjeść filety śledziowe i inne tego typu, bo jak porównałam z owym tuńczykiem proporcje białka a tłuszcze/węgle, to znajdywałam śledziki o lepszych proporcjach, więc stwierdziłam, że nie zgrzeszę tym, ale postanowiłam i tak zapytać :lol:

Dziewczyny, a jak to jest tak na prawdę (tzn. w życiu, a nie w teorii) z tymi rybami? Mam na myśli ryby puszkowe/słoikowe, bo ciężko dostać coś tylko w sosie własnym...

Jednym słowem WIĘCEJ MIĘCHA :lol: A tutaj na drobne zmotywowanie, tudzież poprawienie humoru:

Witajcie proteinki poweekendowo! :lol: Waga po weekendzie poszła w dół <jupi> chociaż żarłam jak głupia (ale oczywiście protalowo). I stwierdziłam, że może ten poprzedni zastój wagi był spowodowany moim zabieganiem i przez to mniej jadłam... Teraz do pracy będę przynosić duuuuuże zapasy i niech sobie patrzą na mnie jak na obłąkaną :-D

Haha, może wczoraj jakaś pełnia była, albo coś w tym stylu, bo ja koło północy napadłam na lodówke i pochłonęłam... makrelę wędzoną! :D

Pijam i zieloną i czerwoną w hurtowych ilościach, kawka tylko rano :-D Na zapas, żebym nie zgrzeszyła, na pewno pomoże ;) A w pracy mi jeszcze z czipsami przyszli i taaaaak pachną.

Dzień dobry proteinki znad porannej kawki. Ostatnio miałam straaasznie mało czasu przez pracę, ale obiecuję nadrobić czytanie :-D Waga znowu ma zastój, może jak się na nią poskarżę to ją ruszy, hihi, ostatnio podziałało :-D I muszę się pochwalić, wczoraj zrobiłam pierwszy raz w życiu bigos i tak się składa, że to nasz protalowy bigos :D Rodzinka w ciężkim szoku była, ale im przejdzie jak spróbują na obiad :D