Witam wszystkie Protalki w Nowym Roku!!!
Właśnie mija 5 dzień fazy uderzeniowej. Nie jest źle -1,5kg, ale oczywiście wolałabym nieco szybciej. Z to czuję się rewelacyjnie- żadnego wzdętego brzuszka, fałdki jakby mniejsze (autosugestia) i spodnie zapinają się swobodnie. To jest dla mnie motywacja do naprawdę ostrej jazdy proteinowej.
Oczywiście w Sylwestra zgrzeszyłam :) , bo tylko kretynka planuje fazę uderzeniową w taką noc- 1 kieliszek szampana i lody...wiem, wiem...ale nie mogłam sobie odmówić. Mój Małż obiecał dietę razem ze mną i...wymiękł na 3 dzień. Teraz zjada wszystko i twierdzi, że i tak się odchudzi bez katowania. A ja liczyłam na wsparcie...
Ale nieważne, jak widzę Was i wasze rezultaty to czuję, że wakacje będą bardzo miłe i rzeczywiście leciutkie. Przecież zostało mi już tylko 13,5 kg :grin: :twisted: :lol:
Trzymam za wszystkie dziewczyny kciuki, wierzę, że się udadzą wszelakie plany wagowe. I miło wiedzieć, że nie jest się samemu.
Mam pytanie do Was na koniec: czy mogłybyście napisać co tak naprawdę jecie? Tzn chodzę za nabiałem i tak naprawdę to wchodzą w grę biały ser i jogurty naturalne. Czy sery typu mozarella albo Almette się nadają? Bo wg mnie są za tłuste, ale dorzucając do tego mięso i tuńczyka to jest to strasznie monotonne. Już nie mogę się doczekać choćby lichego pomidora...
Proszę, napiszcie, będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam wszystkich :-D