Skocz do zawartości

maslosia

Smakowicze
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o użytkowniku

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia maslosia

Odkrywca

Odkrywca (4/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. wow, Nutko! ja mam podobne proporcje tzn, tyle ile cm za metrem przy wzroscie tyle tez kg na wadze, ale moja figura do Twojej sie umywa. Jestes superzgrabna laseczka, chuda. Ja jestem szczupla, ale 1 kg wiecej i juz jestem toporna. Wolalabym byc szczuplejsza o 5g,wtedy tez bylabym szczupla, nie chuda, bo teraz jestem na granicy szczuplosci. Dzis wyjezdzam na kilka tygodni do pracy sezonowej to niestety nie bede mogla sobie pozwolic na Protal. Co najwyzej, postaram sie nie jesc chleba, makaronu, ryzu, zemniakow i slodyczy. Oby sie to udalo, to na pewno nie przytyje. A nascie godzin na nogach powinno wplynac korzystnie na figure. Od siebie chcialabym dodac, ze rower jest rewelacyjny. Polecam z calego serca. Juz po 3 wyjazdach mialam jedrniejsza, twardsza pupe, potem wzmocnily mi sie uda. Efekt porownywalny do kilkumiesiecznego regularnego trenowania fitnessu po 2h kilka dni w tyg, Wiem co mowie, bo mialam bardzo dlugi fitnessowy okres w zyciu i dopiero gdy trenowalam 6dni w tyg po 2-3 h to mialam pupe jak teraz po kilku wypadach rowerowych. Nie wiem jak na stacjonarnym, bo spinningu nienawidze. Ale i taki okres w zyciu przerabialam. Zmuszalam sie do rowerkow w fitness clubie co 2 dni po godzinie i po 2 tyg mialam mniej w talii. Zaluje ze teraz, gdy jestem w dobrej kondycji fizycznej, musze ja przerwac i jechac na sezon, ale jak tylko wroce do Szczecina to biore sie za siebie. A moze na sezonie uda sie troszke schudnac? Zazwyczaj wracam szczuplejsza :mrgreen: Tymczasem zegnam sie z Wami, polubilam wasze wypowiedzi i wasze osoby, mimo ze to nie bylo widoczne, bo rzadko sie udzialam, ale czytalam was codziennie. "Do zobaczenia" pod koniec sierpnia, az jestem ciekawa jakie tu spektakularne zmiany zajda, pewnie zastane same laski i Miska niemisiowatego :D powodzenia
  2. iriss1, szczuplutka lasecza z Ciebie. Zebra Ci widac! i rzeczywiscie figurke masz lepsza od kolezanek (tylko nie mow im tego :mrgreen:). w spodniczce wygladasz niezle, bez spodniczki jeszcze lepiej :D a jesli masz jakies watpliwosci to dla wlasnego komfortu psychicznego zawsze mozesz zalozyc wyzsze buty. spokojnie nogi mozesz pokazywac.
  3. iriss1, skopiuj caly link od http do html i wtedy stronka sie wyswietli :mrgreen:
  4. Misza, jestes laseczka. Chcialabym miec taka figurke! Sandra, gratuluje koncertu i wystepu w tv. W kiecce wygladasz naprawde swietnie.
  5. ja jak sie czegos uczepie to juz konca nie widac. zachecona spadkiem od wczoraj znow zrobilam sobie na obiad megaslodkiego nalesniczka wedlug waszego przepisu, czyli: 2 lyzki maki kukurydzianej, troche mleka, jajko, slodzik, aromat. Po usmazeniu dodaje serka homogenizowanego 3% ze slodzikiem, to daje wrazenie bitej smietany. Pychotka. Na szczescie jest spadek -0,3 od wczoraj, to dopoki bedzie spadek, moge sobie na to pozwolic :mrgreen:
  6. hej dziewczynki i chlopaczki! Potwierdzam, wlaczenie sportu duzo daje. Ja wlaczylam dosc intensywny, ale nawet u mnie sa efekty. Podejrzewam, ze czesciowo zasluga to tabletek na tarczyce, ale to wlasnie od momentu wlaczenia ruchu waga ruszyla :grin: w tamtym tygodniu juz mialam prawie -4, ale zaprzepascilam to napadem slodyczowym w sobote :) po weekendzie wzielam sie ostro za siebie i znow jest prawie -4 :) Ta dieta, oprocz pozbawienia mnie nadmiaru kg, miala tez nauczyc mnie dobrych i zdrowych nawykow. Niestety nie potrafie zapomniec o slodyczach. Ciagle za mna chodza. Juz codziennie jem otrebianke na slodko i malo. Czesto pieke serniczki (do 3 % tluszczu) i malo. Teraz mialam taka "chcice" ze az musialam usmazyc nalesniczka. Byl slodki az prawie mnie zmulilo, ale zjadlam i jestem nasycona. Niestety mam wyrzuty sumienia, ze dalam az 2 lyzki maki kukurydzianej :-D nigdy wczesniej tyle maki na jedna porcje nie uzywalam. Podejrzewam wiec, ze jak wroce do normalnego zycia i odzywiania to zgubne slodycze tez wroca, bo tego nawyku (nalogu?) nie wyplenilam. No chyba ze bede korzystac z obecnie stosowanych slodzikowych slodyczy :) Potwierdzam tez, ze nie warto grzeszyc bo potem jeszcze trudniej jest sobie zabronic i odmowic czegos. Jeden grzeszek ciagnie za soba drugi. I jeszcze trudniej sobie odmowic jedzonko, dla ktorego sie zgrzeszylo. Przynajmniej ja tak mam, ze jak cos zrobie raz (np zjem loda), to moge zrobic drugi raz (zjesc drugiego loda :)), bo co za roznica jeden lod czy dwa. Na szczescie potwierdza sie to (gdzies czytalam), ze lepiej zgrzeszyc raz mocniej niz codziennie po troche, bo wychodzi sie z tego pozadanego stanu ketozy. Jednakze potwierdza sie tez :-D powrot utraconych kg lub zatrzymanie spadku. Alez sie rozpisalam. A mialam w zamysle napisac tylko o tych strasznych ciagotach do slodyczy :oops:. Moze chrom zaczac jesc? Co o tym myslicie?
  7. dzisiaj przeglądałam książkę i zmartwił mnie fakt, że nadmiar białek jest "przerabiany" w tłuszcz. Teraz zastanawiam sie, czy rzeczywiscie warto jesc tyle na ile ma sie ochote, czy lepiej jednak wprowadzic jakies ograniczenia. Zrobilam fotki, mam nadzieje, ze tekst bedzie czytelny. A i jeszcze jedno! Po wprowadzeniu sportu juz drugi dzien waga wskazuje ponizej 60 :grin:
  8. dzieki za podpowiedz i fajny pomysl na domowe galaretki, na pewno skorzystam. Juz kiedys kupowalam Lifta w Realu. No i ten Vivat z Biedronki na pewno obejrze :grin:
  9. Jolcia, to piekny wynik. Nic dziwnego, ze jestes zmotywowana i nic z niedozwolonych rzeczy Cie nie rusza. Dziewczyny, tak to jest prawda? Im lepszy efekt, tym latwiej jest trzymac sie zakazów i nakazów. Ja dzis ugotowalam ostatnia galaretke bez cukru. Zasmakowaly mi. Ale juz sobie kupilam zelatyne i bede robila ta z waszych przepisow- z herbatki. Moja waga sie ciagle waha- od -3 do -3,5kg. Wprowadzilam sport, duzo sportu (np dzis 50km na rowerku po lesie i asfalcie), ale i i grzechy (alkoholowe)- w sobote piwo, wczoraj pol wina, dzis drinki z cola light (chyba te ostatnie najmniej kaloryczne, chociaz moze niewazne jak szkodze, bo i tak szkodze). Po prostu brak mi motywacji. Prawie 2 miesiace na Dukanie- albo inaczej to nazwe: 2 miesiace bez slodyczy, alkoholu, tluszczu, weglowodanow, smazenia, a tylko 3 kilo mniej. Wole jednak starac trzymac sie diety i jak najmniej grzeszyc (postaram sie dzis ostatni raz :)) niz miec wizje rychlego przytycia. I tak jeszcze nie mieszcze sie w jeansy z wrzesnia :grin:
  10. moja mama (dokup) w pewnym okresie miala to samo i tez sie martwila. Jadla po trochu i na sile. Ja niestety tej fazy nie przerabiam, a przydaloby sie. Moze dlatego, ze zbyt roznorodnie jem i zawsze znajde sobie cos pysznego co mi smakuje i jem z przyjemnoscia? ostatnio upatrzylam sobie te bezcukrowe galaretki z Anglii z serkiem homogenizoanym. Jak to wymieszam i sie zetnie to powstaje taki pyszny delikatny deser.
  11. im dluzej sie studza pod przykryciem, tym bardziej pecznieja i sa lepsze, smacznego
  12. ja się cieszę, ze mi pokazała -o.2 :grin: zauwazylam, ze jak nie jem tak na 3h przed snem to mam lekki spadek, ale tez nie zawsze niestety. czasem jest zaskakujacy (i wkurzajacy) wzrost Nowym dziewczynom chcialabym polecic przepis na otrebianke. Jest w naszych protalowych przepisach i tak bardzo przypadl mi do gustu, ze nie moge doczekac sie kolejnych porankow :wink: ja lubie wersje na slodko. Gotuje szklanke mleka, dodaje otreby, chwile gotuje a potem wylaczam gaz i pod przykryciem one pecznieja. Wraz z otrebami dodaje 2 krople aromatu do ciastu i lyzke slodzika. Pod tym przykryciem te otreby tak pecznieja, ze mozna je lyzka kroic. Prawie jak batonik :oops: swietne sniadanko na slodko- nie pamietam, kto jest autorem tego przepisu, w kazdym razie - ten ktos (lub predzej ktosiowa) mial super pomysl ;)
  13. hej, dziewczynki i chlopaki, ja nadal jestem na dukanie, nie przeszlam na utrwalanie. ludze sie, ze moze jeszcze schudne. poki co mam niecale 3 kg w 7 tyg. czytalam te nowa ksiazke dukana i tam pisal o osobach z problemami z tarczyca, niestety bylo malo informacji- tyle tylko, ze maja trudniej. Ja od niedawna wiem o tej tarczycy i od 2 tyg przyjmuje jakis syntetyczny hormon i to moze byc powod braku spadku. Tylko dlatego nie przeszlam na III faze, bo skoro nie chudne na II to co to bedzie przy mniejszych restrykcjach? Zaczne tyc? Jestem zalamana. Tyle czasu minelo, spodziewalam sie lepszych efektow, ale moze efektem, z ktorego POWINNAM byc zadowolona jest brak tycia. wow... :wink: jak zaczne tyc to sie kompletnie zalamie
  14. ja juz mam dosyc, dzis czwarty dzien bialek a 1kg od wczoraj poszedl do gory. Jutro bede konczyla siodmy tydzien a suma zgubionych kg to nieco onad 2. Odstawilam cole, jem wiecej miesa i nic. Nie wiem, moze to zapalenie tarczycy burzy mi gospodarke w organizmie? Zna sie ktos na tym? Juz od samego odstawienie slodyczy i smazonego powinnam chudnac a tu nic. Co prawda sylwetka mi sie poprawila i wygladam na mniej niz waze i na wiecej zgubionych kg (po twarzy, brzuchu, boczkach), ale to sanowczo za malo. Wytrzymam jeszcze jeden tydzien i robie stabilizacje tych 2 kg, bo nie ma sensu meczyc sie dluzej. a dokup to moja mama, probowala odpisac, ale cos nie idzie. do konca fazy II zgubila 7kg, potem jeszcze 3 na stabilizacji i pieknie trzyma sie tych utraconych 10kg. Zmotywowala mnie do rozpoczecia dietki, ale niestety moja waga mnie demotywuje.
  15. wiem, ze wolowine mozemy jesc, ale nie kazda. czy udziec wolowy jest z tych dozwolonych?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.