nynka ano lubie takie wyprzedaze gdzie naprawde mozna zalesc cudne rzeczy:)nalog jak nic:)i tak jak u Ciebie...zaraz po jedzeniu:)a powiedz mi Kochana co znaczy,ze jedziesz do tyki za granice?!;rozumiem,ze to jakas slowna pomylka jest:)moze to praktyki??a co bedziesz praktykowac jesli tak?i gdzie?i na pewno cos tam sie protalowego znajdzie
Iriss ano pomyłka, hi hi:) miało być tyrki:) czyli do pracy...niestety nie na praktyki, miło by było, no ale cóż. No właśnie problem w tym, że byłam już tam w tamtym roku, a generalnie we Francji, w górach i wiem jak to wygląda. Jadę do mega bogatej rodzinki, która ma zamek (dosłownie:)) własnie w górach francuskich, ale to wioska, w kórej jest jeden bar. Więc jeśli chodzi o zakupy to nie bardzo...a pracownicy jedza to co kucharka ugotuje:) hi hi, w tamtym roku to w zasadzie na śniadanie bagietka (innego chleba nie było) z dżemem, potem na obiad to różnie, ale przeważnie tłusto..., sałaty dużo, ale z sosem, sery, które uwielbiam....no nic jakoś poradzę sobie, bo w sumie duzo sie nie je, pracuje, moze uda się nie przytyć....bo bardzo chcę żeby to byłą OSTATNIA DIETA W MOIM ZYCIU:)