Mąż pojechał na noc do pracy,a ja siedzę sobie i przeglądam net,ale zaraz idę oglądać Barwy Szczęścia :D
Mąż przytargał wczoraj z pracy do domu przepis z gazety(zapomniałam jakiej)na roladę,ale nie słodką tylko taką zwykłą...w sobotę będzie ją czynił więc powiem Wam,czy jest smaczna i czy warto ją zrobić :-)
Martitko bardzo ładna ta serwetka,a Ty mówisz,że koślawa?Wcale nie!!!
Basiu masz rację,że ładnie będą wyglądały takie pęknięcia na rękawkach sweterka...bardzo dobry pomysł :D
Halinko wszystkie loty są spokojne,a ja napisałam tak jak mówi się szczęśliwej drogi dla podróżujących autem...nic się nie martw,wszystko będzie dobrze i jak wrócisz to będziesz zadowolona z lotu :D
Ja też robiłam w szkole takie gobeliny,ale one nie były wyszywane tylko materiał taki coś jak płótno kładłam na stole i wełnę(nie pamiętam nazwy,ale chyba była to taka troszkę świecąca i bardzo mocna elastyczna)przypalałam nad świeczką i przytykałam do materiału i końcówkę odcinałam :D
Nie wiem,czy aby na pewno to jest gobelin,ale chyba się nie mylę :-)