Ja robiłam na Komunię Św. i to dzień wcześniej, pod spód dałam masę budyniową (myślałam, że wtedy woda się nie przebije) a rano jak zobaczyłam kropelki i rozmazany napis to myślałam, że zawału dostanę :grin: ale szybciutko chusteczką wytarłam kropelki i jakoś to wyglądało, nie był taki ładny jak dzień wcześniej, ale nikt nie zauważył nic,hihihihi, tylko najbliżsi. Tak bardzo się nie martwiłam, bo był jeszcze tort z cukierni, ale i tak mój zrobił większą furorę, ta masa jest rewelacyjna, teraz mam plan dodac do niej troszkę olejku, żeby miała jakiś zapach :grin: