Skocz do zawartości

Maruda

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    1283
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maruda

  1. WITAM SERDECZNIE Z RANA !!! Śnieżynko Oooo... To widzę, że na forum mamy kolejną bardzo przydatną specjalistkę :) To znaczy, że w kryzysach małżeńskich można ewentualnie prosic o radę??!!?? Chociaż męża nie mam - to pewno Ty mi powiesz, czy mam byc taka dobra i ciągle zgadzac się na to cotygodniowe piwo.. W sumie jak pojawią się dzieci to im się to skończy.. Ale żeby mi w alkoholizm nie popadł ten mój luby, bo niestety po tacie.. może mu grozic ten nałóg... Maragrete Zaglądam tu w weekendy, a przynajmniej się staram.. Bo potem w poniedziałek ciężko zabrac się do pracy - zanim nie nadrobię zaległości. Ma się te priorytety.. :mrgreen: Co do samochodziku - to bym musiała coś takiego sobie sprawic.. Ale wczoraj nie udało mi się do domku dojechac :mrgreen: Już przy wyjeździe z miasta coś zaczęło mi się dziac niedobrego z autkiem. Miał problem z ruszeniem z miejsca, jak się już rozkulał to jechał.. no ale po drodze do domu mam kilkadziesiąt świateł, skrzyżowań.. Więc wolałam nie ryzykowac. Zadzwoniłam do mojego mechanika i już zostawiłam u niego samochód :-D Mam nadzieje, że naprawa zejdzie mu przynajmniej to 10tego. Bo kasy zero na cokolwiek, a tu jeszcze to wypadło. Ale aż tak zła nie jestem - bo przecież i tak już od dwóch tygodni autobusem jedżdzę - więc powoli się przyzwyczajam. To u mnie póki co jest więcej starszch ludzi w pracy, ale takich naprawdę starszych, bo pod emeryturę :D W sumie pracuje 75 osób. A pań do tańczenia to dwie młode siksy - to ja i moja koleżanka :mrgreen: (są jeszcze inne dwie, ale obie młode mamy, więc do domu szybko się zwijają). Potem jeszcze z 5 starszych. Więc my też jesteśmy rozchwytywane.. Przynajmniej mam okazję pocwiczyc przed weselem :) Ja ciągle mojemu powtarzam, że chciałabym zostac w domu :lol: Może kiedyś będzie zarbiał normalnie. Ale nie wiem czy w tym kraju się da.. Jak ostatnio policzył to w zeszłym roku mieliśmy razem o 1500zł więcej na miesiąc niż teraz. To jest straszne, że człowiek zamast więcej z czasem, zarabia mniej :) Obudwu nas to spotkało, a cały czas pracujemy w tych samych pracach.. Sandro, tak sobie myślę, że nawet fajny masz tryb pracy.. Jakby jeszcze zarobki były ok - to ja też bym tak chciała :D a w 4 wolne dni w tygoniu - jakby tak trafiło - to jechałabym na jakiś stok :D :D :D bo w tygodniu to mało ludzi. Ech.. tak sobie marzę!! Miłego weekendu!!!
  2. Oj, jo joj.. tak się naczytałam o tych bólach głowy - no i na mnie przeszło. :D Koleżanka poratowała mnie tabletką.. Jeszcze pół godziny do wyjścia.. może zacznie działać. Postanowiłam jednak wrócić do domu samochodem. Choć denerwuje i stresuje mnie ten padający co chwilę śnieg.. Ale dam radę :mrgreen: Choć przydałoby mi się obciążyć czymś mój bagaznik - bo na śliskim to jeżdzę we wszystkich kierunkach - tylko nie prosto!!! :) Dziś obiadek u teściowej - narzeczony miał wczoraj pomyć.. więc jak się lepiej nie poczuję to dzisiaj sobie robię wolne z porządkami. Poza tym to mój - za to, że ja wczoraj balowałam (choć mi się to przytrafia raz na ruski rok i to wtedy jak mnie zmuszą.. z pracy nie wypadało nie przyjść..) to on dzisiaj z kolegami na piwko (mu to się zdarza średnio raz na tydzień :mrgreen: ). Zaraz będę się zbierać do domciu - Pa, pa, pa...
  3. Witaj Saguś - to wszystko chyba przez ciśnienie. Dużo ludzi się ostatnio źle czuje.. Ale mam nadzieje, że szybko Ci przejdzie!! Połóż się i odpocznij. Ja dzisiaj wcześniej - bo od rodziców sobie przydreptałam. Po wczorajszej imrezie nie jechałam już do domu tylko do nich. Jeden kolega nie pił i wszystkich nas porozwoził. Ale w taką pogodę to masakra.. Sama nie wiem co dziś zrobić - czy jechać do domu samochodem czy go już tu pod pracą zostawić.. Ech - zobaczę jak będzie z tymi drogami popołudniu!!! Nie mam dzisiaj kaca :D Bo na malutko sobie pozwoliłam. Za to coś czuję, że reszta załogi będzie dziś nie bardzo. Już mi koleżanka dzwonila że jedzie - ale całą noc wymiotywała - i myslała o L4 - ale jednak jedzie. Ale jej pomysłem było urwanie się z imprezy do knajpy.. No i po wodce doprawiła się piwem.. Za to wczoraj 'wysępiła' od kierownika obietnicę na mikrofalówkę!!! :mrgreen: Te nasze imprezy - odkąd Kora pracuje są bardzo opłacalne (może z dietą jej nie poszło, ale z facetami to ona sobie umie radzić ;-P) - dla naszego działu :) Po ostatniej była lodówka, teraz mikrowella.. Co prawda dyrektor się nie ucieszył i powiedział, że zwiększy naszemu działowi rachunki za prąd... Ech ... życie. Tylko co ja będę mogła sobie z niej zrobić - oprócz otrąbianki.. Hmmmm... ooo.. rosłek będzie można przygrzać też SUPER MNIAM!!! Miłego dnia dziewczynki - PIĄTEK!!!
  4. Witajcie moje milutkie dziewczyneczki!! OOooo.. widzę, że nawet Balbinka nasz poczytuje - chyba trochę się ogarnęła z projektem :mrgreen: Dzisiaj z ledwością dotarłam do pracy - samochodem.. Zapalił bez problemów po tygodniu stania na tym wielkim mrozie.. Ale drogi BIAŁE!! Pewno jak wszędzie. Przy paru zakrętach mnie pozarzucało, choć jechałam bardzo ostrożnie. Strasznie się boję jeździć.. Ale bilet się skończył, a że dziś ta impreza zakładowa - to będę spać u rodziców - więc trochę klamotów ze sobą musiałam zabrać.. A w autobusie z tym wszystkim ciężko byłoby się przepychać.. Stąd ta moja dzisiajsza ekstremalna jazda. Choć nie wykluczam, że w piątek będę wracać do domu autobusem. Ale może do tego czasu jakoś ci drogowcy ogarną te nasze polskie drogi!!! Niestety nie mam postanowienia oszczędzania sie na imprezie jak Maragrete, raczej jak Sandra - będę się integrować.. :)??: Nawet sukienkę ubrałam, żeby mnie nic na brzuchu nie uwierało :D Firma ponoć nawet obiad nam zakupiła.. a niby kryzys - co odczuwamy dotkliwie w wypłatach.. a na takie coś mają kasę.. Ciekawe!!??!! Maliszko nie ma sprawy :mrgreen: Ja bym chyba nie umiała tak od końca czytać.. Zdolna kobita z Ciebie!!! Miłego i bezpiecznego dnia - żeby nikt się nie połamał i nie miał stłuczki!!
  5. Sago, Sago.. Chyba zaspałaś!!??!! :D
  6. :D To ja jutro poczekam na Ciebie Gohna :-D :-D :-D A teraz wracam do wcinania chudego serka ze słodzikiem i cynakonem - mhmmm.. taka prostota a jaka pyszota!! MNIAM
  7. Witajcie Kochane!! Dzięki temu, że wieczorkiem zasiadłam jeszcze do forum - to nie miałam dzisiaj za dużo zaległości :-D Nutko super Ci w tym zestawie, choć jak pisałaś 'ciemny' to nie sądziłam, że będzie cały czarny - ale przynajmniej się na stoku nie zgubisz :D Z 'kiecką' u mnie bez zmian :D - sama się sobie dziwię, że mnie to aż tak nie martwi. Mama marudzi, ze zamiast wywalać kasę na kiecką to powinnam jakiś mebel kupić.. Trochę ma.. i nie ma racji. Powiem Wam, że fakt faktem to w mieszkanku prawie nic nie mam, tylko stół i krzesła.. :) Ale jakoś podoba mi się ten ascetyczny wystrój :D Śnieżynko, a ja z innej beczki - powiedz co Ty studiujesz??!!?? Bo masz bardzo intrygujące egzaminy. No i co najważniejsze nie łam się tak. Myślę, że za jakiś czas będziesz tak dobrym przykładem dla innych jak Śliweczka, Saga, Maragrete.. i wszsytkie inne które startują ze 100 kg. Dlatego, że bardzo wysoko miałyście postawioną poprzeczkę.. Ja co prawda miałam parę kilogramków do stracenia.. ale średnio sobie z tym poradziłam.. No nic, moje życie się jeszcze nie kończy.. a wręcz przeciwnie. I powiem Ci, że niezależnie od tego ile się 'przytywa' w ciąży - to mienie dziecka uważam za najlepszą rzecz na świecie - a z kilogramami zawsze można sobie poradzić i je okiełznać. Tylko trzeba dać sobie czas :-D Tak, wiem nie przejmujesz się tym czasem poświęconym traceniu kilosków ale tym co ludzie mówią. A niech mówią.. Za jakiś czas będą mówić o tym jak wyszczuplałaś, jak dałaś sobie radę ze swoją wagą. Jak już kiedyś pisałam Śliweczce - to jest naprawdę wielka rzecz, że nie idziecie na łatwiznę. Mam na myśli operację zmniejszenia żołądka.. Tylko umiecie trzymać pewien rygor. Ty w dodatku jak byłaś chora na anoreksję - to dopiero musiałaś być dla siebie ostra!!! (ile ważyłaś najmniej??) Trzymaj się kobietko prosto!! Masz na pewno super dzidzię i ciekawe studia, nic, tylko korzystać z życia :-D Na dzisiaj mam postanowienie pożądnego dnia białkowego.. Ale to dlatego, że jutro czeka mnie impreza w pracy.. Ten jeden dzień co prawda nie bardzo mnie poratuje, ale przynajmniej będę miała czyste sumienie :D No i w ogóle to ja sobie myślałam, że jak będę dojeżdzać - to nie będę miała czasu na jezdenie.. No i czasu jest niewiele.. ale się okazało, że na dworcach budy z niezdrowym jedzeniem stoją - brrrrrrr... Chodziło za mną od dwóch tygodni coś niedozwolonego i wczoraj sobie dogodziłam :D Ale usprawiedliwiam się tym, że zaczęłam biegać.. :D Na ostatni autobus muszę dolecieć - bo mam na styk. Ale potem jeszcze z przystanku do pracy truchcikiem. To nie wiele, ale zawsze. Przynajmniej moje zmarznięte stópki trochę się rozgrzewają. Bo w środkach komunikacji miejskiej w ogóle nie grzeją.. ooo.. a i to ma zbawieenny wpływ na sylwetkę, przynajmniej tak tu wszyscy mówią że w sumie im zimniej tym lepiej :grin: Miłego dnia wszystkim. Już środa - do piątku niedaleko.
  8. Witajcie!!! :grin: Hahahaha? WINKACHCE ? a ja mam niebieski kombinezon na narty!!! Przez niego zaczęłam dietę ? już kiedyś mówiłam ? bo się w ogóle w niego nie mieściłam, a podobał mi się strasznie. Teraz też wcale nie jest za luźny ? i trochę staromodny.. Ale co zrobić. Teraz jest moda na osobne kurtki ze spodniami. Pewno gdybym miała kupować to też bym się na takie coś zdecydowała. Ale oczywiście spodnie bym kupiła takie ?wyższe? żeby mi się nigdzie nie mógł śnieg przedostać. Z kombinezonem jest o tyle ?niewygodnie? gdy idziesz gdzieś odpocząć, zjeść lub do toalety.. Ale mój ten niebieski jest taki, że kurtka i spodnie są połączone na zamek, więc jak idę gdzieś usiąść, to mogę ją sobie bez problemu ściągnąć, tą kurtkę. Jeszcze może Nutka coś ciekawego doradzi ? bo ona to na cały tydzień narciarski się wybiera. Więc musi mieć wygodnie :D Oj, ZAZDRASZCZAM Ci strasznie Cynamonku!!! A to mój pierwszy w tym roku wypad na narty. żebyś widziała jakie to ja mam 'cudo'.. :) Dziękuję Saguś :D Ten czerwony przynajmniej wygodny w każdym calu. Do narciarskiego jeszcze kilka kilosków mniej by się przydało. Bo w końcu mi kiedyś pęknie przy jakimś upadku ;-P Ale Marudo II ? do Ciebie nie pasuje ten NIK ;-P Martusiu dzięki :D , no a z ŻABCIĄ nie będę konkurować :D To na razie najukochańsze dziecko na świecie ? no, do czasu mojej ?produkcji?, a to już coraz bliżej.. ;-P Jejku ? jakie tu są doświadczone przez los kobiety. Nie mogę się nadziwić. MIGOTKO trzymam kciuki, żeby poszło szybko i bezboleśnie!!! Ale zawsze otrzemy łezki jak zajdzie potrzeba. :-*** MIŁEGO DNIA MOJE ULUBIONE DZIEWCZYNY!!!
  9. Oj - dziękuję bardzo Motylku, Migotko i Bożenko!!! Gdybym tak mogła cały rok chodzić w kombinezonie no to fajny lachon może by i był!!! :D Ale tak się nie da!!! Więc dalej marudzę i snuję się między dietą a starym życiem.. Anulkas - jestem chyba ostatnią osobą która może Cię pocieszać. :) Mi póki co się nie udało za dużo osiągnąć w diecie, choć powoli zbliża się okrągły rok jak zaczęłam przygodę z dukanem.. (no, jeszcze 2 miesiące do tego brakuje..) i jak pomyślę, że dawno już mogłabym być w IV fazie z wymarzaną wagą.. BRRRrrrrr... Więc się nie poddawaj - żebyś nie była jak ja. A przykład naoczny to masz w rodzinnie - więc nikt Ci tak nie przemówi do rozsądku jak to co możesz zobaczyć w wykonaniu Sagi. U mnie to i mama i siostra i ja - to takie słomane zapały. Każdej z nas udało się z ledowścią w okolicach 10 kilo stracić.. Ale nie dałyśmy sobie rady w trzeciej fazie. ZACZĘŁAŚ RAZ DIETĘ I TEGO SIĘ TRZYMAJ!!! Bo powroty bywają ciężkie!
  10. Tak, tak - to wyrośnięte dziecko, w czerwnym kombinezonie to ja :D
  11. Bożenko to koniecznie ubież siebie i dzieci GRUBO!!! A jeśli macie kombinezony jakieś - to to najlepsze wyjście. :D Może i czasami głupio tak w kombinezonie.. ale co tam - na kuligu można!!! Jak widzisz ja i mój chrześniaczek - to ta zielona żabka, byliśmy dopowiednio przygotowani do kuligu.
  12. Ja robię według przepisu Sliweczki i Maglonka na 2 stronie naszych przepisów: CHLEB TOSTOWY DUNKANA (FAZA P) Proporcje na 1 osobę: 1 łyżka do zupy otrąb pszennych 2 łyżki do zupy otrąb owsianych 1 łyżka do zupy serka homogenizowanego 0% 1 płaska łyżeczka do kawy proszku do pieczenia 1 całe jajko kilka kropli dowolnego aromatu Otręby zmielić, aby otrzymać rodzaj mąki. Zmielone otręby przesypać do pojemnika i dorzucić wszystkie pozostałe składniki. Zagnieść ciasto (nie ma potrzeby, aby ciasto stało do wyrośnięcia). Przełożyć ciasto do dowolnej formy. Piec w mikrofalówce przez 4 minuty. Po wyjęciu zostawić do ostygnięcia. Chleb można pokroić w kromki, które następnie wkładamy do tostera, aby chlebek był bardziej chrupki. Nie ma potrzeby solenia. ------------------------------------------------------ Ale oczywiście dużo większą porcję robię.. i nie mielę otrąb tylko daję takie jak kupuję!!!! A robię z serka 500 dkg i cały wrzucam + 2 jajka w całości. Na to wychodzi mi z 10 łyżek otrębów owsianych, 5 pszennych, zamiast aromatu dodaję curry i zioła prowansalskie. Piekę w piekarniu z godzinę - w postaci muffinek - stąd te moje bułeczki!! W temperaturze około 170-200. A te muffinki dlatego.. bo jak piekłam w całości w jakiejś formie - to często mi się w środku nie dopiekał. Te mufinnki też czasami muszę obrócić do góry nogami, żeby się spód dopiekł, ale jak dla mnie są ok. Choć chleb to to nie jest!! No i piekę w foremkach silikonowych. Więc nie zawracam sobie głowy smarowaniem ich tłuszczem czy nie.. Bo bez tego wychodzą z tych foremek super. No i mam tak około 12 takich babeczek (mrożę je, bo już raz mi się coś zepsuło, więc już nie ryzykuję.. codziennie w pracy wyciągam sobie nowe i na drugi dzień mam jak znalazł) - starcza mi to na cały tydzień. Jem codziennien po dwie. Ale ja już nie jem naszej otrąbianki. Bo w mufinkach zawieram sobie tą wymaganą ilość otrębów na dzień. W przepisach jest jeszcze kilka innych przepisów na chlebek.. Nie próbowałam innych - bo jakoś ten mi spasował - prosty i szybki w robieniu. Wszystko mieszam tą taka 'kulą drewnianą' - nie wiem jak to się nazywa - bo trochę za bardzo klejąca jest ta masa jakby się ręką mieszało.
  13. Cześć moje wylaszczone!!! :D Dzisiaj jestem trochę 'wczorajsza' ale na kuligu porządnie sobie 'pokuligowałam' :D Mrozik szło przeżyć, ale nie to, że śnieg się nie lepił :D i z zimnej wojny trochę nici wyszły.. Potem jeszcze dogrzaliśmy się w knajpce.. Przez co noc trochę nieprzespana, bo pić się ciągle chciało.. :D Ale było fajnie i już czekam na kolejny - ale to chyba raczej za rok.. Mam na co czekać. Za to wczoraj mój luby przygotował kolację.. :grin: Nawet jajka usmażył nie tylko mi, ale i sobie - na patelni BEZ TŁUSZCZU!!! Normalnie byłam w szoku i chciałabym tak codziennie!!! :D Pysznie smakuje taka podana kolacja!!! :) Ale za to wczoraj nic sobie nie przygotowałam do pracy do jedzenia.. Mam tylko jajka i dwie dukanowe bułeczki.. To trochę za mało, jak na mnie, ale cóż zrobić - trzeba będzie przeżyć. Jutro w planach łyżwy.. tylko, że nie wiem co z tego wypali.. Bo zapakowałam przed mrozami sprzętcik do bagażnika.. a zamek zamarznięty i nie da się otworzyć. Ale jakoś będę musiała się tam dostać - nie ma co!!! Więc życzę Wam miłego dnia.. I nieodczuwania dziś tego -20 stopni...
  14. :D Wszyscy w pracy narzekają, że są grubi i tyją.. Z koleżnaką co była na protalu na przedzie.. i właśnie ona skoczyła teraz po fast food'a BBBBUUUUUuuu... :) Niemiłosiernie pachnie.. A ja dziś muszę siedzieć jeszcze do 15:20... Chyba umrę!!! Niech przynajmniej jest już piętnasta!!!
  15. Cześć laseczki!!! :grin: Wczoraj w drodze powrotnej do domu, myślałam, że sobie nos odmrożę zanim do domu dojdę.. :) Szczypiał, bolał.. ale na szczęście nie zrobił się czarny.. :D W niedziele podobno ma być jeszcze gorzej.. a ja mam ten kulig.. Ale chyba dużo będziemy się ruszać więc może nie powinno być źle!!! Dzisiaj skoczę do domu po ciepły szalik, bo tego jeszcze nie zdążyłam z domu wziąć. Samochodzik też odpalił po 2 tygodniach stania na mrozie :D całe szczęście. Troszkę podładuję mu dzisiaj akumulator na trasie :D i znowu będzie mógł sobie postać.. Ale tylko do przyszłego tygodnia bo bilet się skończy wiec pojeżdzę te dwa ostantnie dni miesiąca - tym bardziej, że póki co ma nie padać :D Waga bez zmian, ale na tym spadkowym poziomie - więc jest super!! Miłego dnia - i nie stresować się niepotrzebnie!! Szczególnie Ty SAGO!! Jesteś pracownik z doświadczeniem - więc od ręki znajdziesz sobie pracę.
  16. O jejku - ale ruch się zrobił w sprawie tych prac!! :) Super dziewczyny, bardzo się cieszę, że się Wam układa i że chce się Wam pracować. Macie przynajmniej w czym wybierać - jak idziecie na kilka rozmów!! TRZYMAM KCIUKI!!! Ja szczerze powiem, to nie znam tego Waszego stresu, bo ja miałam szczęście i pracuję tam gdzie miałam na studiach praktykę :grin: Jak kończyłam studia kazali złożyć podanie, to złożyłam - no i przyjęli bez zbędnych ceregieli, bo i tak juz się wszyscy znaliśmy!!! Choć i tak na czas próbny. Ale udało mi się naprawdę. ALe gdybym miała bogatego chopa - to już bym się tylko domem i rodzeniem dzieci zajmowała. :D Ale bania.. kredyt się sam nie spłaci.. i trzeba tyrać. Choć z drugiej strony fajnie mieć własną kasę - nawet mimo tego, że właściwie wszystko na opłaty idzie, gdy już się jest na tak upragnionym swoim!!!
  17. Sandro ja widzę Twoje zdjęcie już w avatarku przy Twoim poście!! Ale to tak jakoś jest z tymi zdjeciami, że niektórzy je widzą wcześniej, a inni później. Nie wiem do czego to zależy.. U mnie małolaty chomikują póki co tylko jedzenie.. A właściwie to jest sposób mojego chłopaka na wsadzenie ich do klatki. Daje im jakiegoś serka lub szyneczkę, a one lecą na dół klatki, rzucają jedzonko w kąt i spowrotem do góry, żeby je wypóścić.. Bo jak je wsadza pojedyńczo, to zanim wsadzi drugą - pierwsza już wychodzi z klatki.. Śmiesznie to wygląda. Ja na szczęście umiem je naraz wsadzić.. Mój pierwszy szczurek tylko spał ze mną.. ale to był chłop leniuszek. No a maluchy teraz już chyba się powoli przestawiają na nocne spanie.. więc w dzień wolą wariować. Nie no jest jedna rzecz mądra, którą ja tak odczytuję. Dostają ziarenka.. i jak kupię jakieś nowe co im nie smakują to wywalają miseczkę do góry nogami. Ale jak kupię takie z tescko - jakoś sobie upodobały - to miseszka wyjedzona lub troszkę na dnie zostaje ale stoi na swoim miejscu ;)
  18. :-D To już czasowo z życzeniami się nie zmieszczę.. Ale i ja Tyrolciu Życzę Ci wszystkiego co najlepsze!!! Tylko pamiętaj, że wczorajsze grzeszki wybaczone, jakby ich nie było - ale dzisiaj już nie będzie tak łatwo z wybaczaniem :D Największa forumowa grzesznica się odezwała.. :-D :-D Witajcie babeczki!! Weszłam dzisiaj na wagę i niechcący zaliczyłam spadek :D :) :-D Niby jadłam protalowo, ale udało mi się wkońcu do tego lidla dojechać. MMmmmmm... no i nakupiłam sobie troszku smakołyków dietetycznych choć nie koniecznie odchudzających!!! I coś tam pysznego, ale strasznie niezdrowego.. spałaszowałam MNIAM... Chyba w życiu nie odmrożę mojej lodówki.. Mam nadzieje (strasznie to brzmi, ale..), że w sobotę też bedzie mrozik to wykorzystam aurę, żeby móc trochę odświerzyć mój stary sprzęcik. (czyt. lodówę). Nutko moja droga ja z kiecuszką dalej w lesie.. To znaczy w domu już mam dwie awaryjne.. Ale zdecydować się nie umiem.. I wybrać się do salonu też nie.. Od koleżanki się dowiedziała gdzie u mnie w mieście szyją.. To moze skoczę się zapytac ile by kosztowała ta która mi się podoba :evil: Ech nie wiedziałam, że to taki trudny wybór może być.. Ale to raczej tylko z powodu ogranicznonych finansów.. Sandro ale słodziuśkie to zdjęcie z Twoim 'synusiem' ;) Ten kotem z Tobą śpi??!!?? Fajnie masz.. Moje zwierzątka jak tylko są 'na wolności' to tylko bawić się chcę, biegać, zaglądac w każdy kąt mieszkania.. Ale o spaniu nie ma mowy.. Dzisiaj na trasę do pracy zamiast kubka izotermicznego (który trzyma mi ciepło tylko pół godziny.. a ja jadę 1,5 z przeciadkami..) wzięłam termosik. Nawet jak już dotarłam do pracy to nadal miałam ciepłą kawę :) Rano jakoś tak fajnie się jedzie do tej pracy - wszystko pasuje i nie ma korków.. Ale po południu to masakra.. Dużo ludzi w autobusie i na drodze.. Oooo.. zaczynam narzekać, chyba czas kończyć posta.. To miłego dzionka. Jak dobrze, że dziś już czwartek!! :)
  19. :-D to jest super, że tu mozna tak fajnie się czuć - na tym naszym forum. U mnie w drugiej wersji miał być też maj ( w pierwszej był marzec.. ;) ), ale wypadło na kwiecień. Też nie ma 'r'!! Ale maj to piękny miesiąc, taki Maryjny - więc myślę, że szczęśliwy :D . I już tak sobie kombinowałam, że zaręczyny były w październiku - to ten slub w maju też mógłby być .. Ale okazało się, że w maju komunie są i już nie szło zamówić lokalu. Fajne macie te WASZE HISTORIE!!!
  20. ;) To jak tak.. To poradzisz sobie na egzaminie śpiewająco!! :-D Gochna mój to mi co rusz powtarza, że u niego w rodzinie faceci żyją krócej i mam się cieszyć :D . Wkurza mnie tym.. Ja sobie nie jestem w stanie wyobrazić TEGO momentu życia. Już jak i Maragrete powiedziała o sobie.. to też było mi smutno. I podziwiam Was dziewczyny. Żyć trzeba dalej - choć myślę, że to bardzo trudne. I mam nadzieje, że nigdy się o tym nie przekonam. Ale z Was super babeczki są :) Twarde jak skała i cieplutkie jak słońce!! Więc już się nie smućmy. Jak mówicie, najwżniejsze to mieć coś miłego do wspominania ze wspólnego życia. :-***
  21. :D Przykro mi!!! Ale mam nadzieję, ze ja dobrze wybrałam :D !! Choć mam świadomość, że już dużo osób w moim wieku (a do 30stki już niewiele mi brakuje) jest po rozwodach.. Takie czasy!! Mam nadzieje, że choć tak późno u mnie to wszystko przychodzi.. to jakoś damy radę. Już znaczną część 'trudnych dni', poważnych kłótni mamy za sobą. A nadal chcemy być razem. Mam nadzieje, że po slubie też tak będzie - i damy radę przetrwać nasze złości. Choć przyznaję się bez bicia, że gdy źle - to ja częściej mam ochotę dać drapaka.. :-D Ale nie ma co.. Musi być dobrze!!! Migotka, a Ty się nie martw!! Szczęście kiedyś musi przyjść!! ;) Tym bardziej teraz, jak się 'wylaszczysz' (oj, spodobało mi się to słowo!!!) to Twojemu kopara opadnie do samej podłogi i jeszcze pożałuje, że zrezygnował z takiej laski!! Ja też chcę się bardziej skupić na samym sakramencie.. Ale nie da się uciec przed całą tą otoczką :-D a wspomnienia muszą być miłe!! Choć pewno będę tak zestresowana, że nic nie będę pamiętać.
  22. Sandro, ale 'banalne ' to to.. ;) Poszperałam trochę na necie i pierwsze co mi się w oczy trafiło. to: -My nic. W razie rozwodu łatwiej sprzedać :D aż mi się włos zjeżył.. Ale spodobało nam się to samo, tylko nie wiem co się zmieści na mojej 9ątce...Ut unum sint (Abyśmy byli jedno…) a potem albo imię, albo data - choć teraz się od mojego dowiedziałam: "Roku nie zapomne ,jest 90-lecie Ruchu". Kurcze, wystawiłam mojemu linka żeby zobaczył ten napis z władcy prieścienia i mnie teraz podczytuje :-D CHŁOPCZYKU SKOŃCZ JUŻ!!!
  23. To ja jeszcze tylko jedno.. Jak już o tych ślubach zagadujemy.. Czy któraś ma coś orginalnego wygrawerowanego na obrączce?? Albo jakiś pomysł - jeśli dopiero w planach zamąż pójscie.. Czy standardowo imię i data slubu.. Albo iniciały.. Ale wtedy jakie?? Panieńskie??!!?? Może podrzucicie mi jakiś pomysł. W ogóle gdyby nie to, że walentynki wypadają w niedzielę - to byśmy w ten dzień odbierali zamówione obrączki ;) no cóż, tak będziemy mieli je gotowe na 15.02. Ale jeszcze bez tego grawu, graweru.. mniejsza o to - wiecie o co chodzi!! :D
  24. :D Witaj Saguś!!! Tak, tak.. ja kupuje ten ser biedronkowy. Drogi bo drogi.. Dużo za duży.. Ale dzielę go na 4 porcje.. (dzielę jeszcze ten plasterek na pół) i zamrażam. Nic złego się znim po tym nie dzieje.. W każdym bądź razie, ani luby, ani szczurki ;) nie narzekają i zjadają aż im się uszy trzęsą.. tak się mówi :-D I ja też czasami szkubnę...
  25. Ostatnia Szanso Ja też powoli częściej kibicuję.. :D Ale nic, może się dzisiaj uda.. Choć strasznego smaka mam na rosołek.. Ale to akurat na białeczkach nie wypadałoby.. Więc troszkę sobie poczekam!! Anuuulllllka Tak jam mówi Saga.. takie czasy, ze wszedzie nas sprawdzają. Ale na szczęście w większości przypadków jest to tylko formalność. Choć dla własnego spokoju psychicznego lepiej mieć umowę na czas nieokreślony.. Ja w koncu po trzech latach taką dostałam.. Choć wraz z nową umową w pracy zrobiło się gorzej.. Motylku, mi tez się w tym roku kończyła umowa. A że u mnie wszystko w pracy jakoś na ostatni moment mówią - to się bałam nieźle.. Ale na szczęście nie było tak źle. Choć kombinowali z moimi umowami, łącząc kilka w jedną, żeby mi za wsześnie nie dać normalnej.. Ale przetrzymałam to - nie bez nerwów.. I już mam pewnego rodzaju spokuj. Sandro I Ty przed tym nie 'uciekniesz'.. ;) Ja też chciałam jakoś skromnie. I prawie tak będzie. Ale mama nie chciała się zgodzić na imprezę domową.. Więc tez trzeba ciułać grosik do grosika.. Jak to obie mamy mówią - ludzie nie mogą po kościele iść do domu.. NIE WIEM CZEMU.. ??!!?? Może jak same będziemy wydawać córy za mąż, czy też żenić synów to zrozumiemy.. :-D Jakoś damy radę.. Uważam, że i tak najgorzej ma się panna młoda - bo to na nią się patrzą, a facet nie dość, że tylko garnitur musi kupić, to jeszcze potem może go wykorzystywać.. A my.. Kiecuszka na jeden raz.. :-D Motylku, a Ty jeszcze masz troche czasu więc spokojnie odłożycie jakieś pieniążki na weselisko. No chyba, że już mieszkacie razem i spłacacie jakiś kredyt.. To w takim wypadku oszczędzanie jest prawie niemożliwe.. ale nie nierealne :-D Maliszko.. mi też już parę razy znikało pisanie, albo net się zawieszał, dostawałam wtedy białej gorączki.. Dlatego teraz co jakiś czas zaznaczam sobie całe moje pisanie i kopiuję.. jak zniknie to mam zapasową kopię.. NIE DAJMY SIĘ NIEDOSKONAŁOŚCIOM PRZEDMIOTÓW MARTWYCH!!! Miłego dnia dziewczyny!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.