Cieszę się ogromnie, ze znalazłam to forum. Dziękuję za miłe przyjęcie. Bałam się trochę, że samotnie moja motywacja może się szybko gdzieś ulotnić.
Kurcze, coś czuję, że na wieczór panieński z Muszynianką pomaszeruję :-)(cały czas zapominam, że można Colę Light również sączyć) Dobrze, że w planie są inne, nie zabronione w diecie atrakcje :-D))a może powinnam napisać ATRAKCJA :-))
W moim przypadku uciekło dopiero 3 kg więc nie wiem czy czegoś źle nie robię :) Widzę natomiast po udach, bioderkach, twarzy i niestety piersiach :)(,że jest mnie już mniej. Jest mi lżej i samopoczucie jakoś się poprawiło.
A co mnie ostatecznie przekonało do diety i odchudzania? Mój 7-letni syn, kiedy opowiedział mi jak to koleżanka z klasy zapytała go dlaczego ma taką grubą mamę. Nie wiedział co odpowiedzieć. Dzieci są szczere do bólu. Wcześniej wmawiałam sobie, że moja waga mi nie przeszkadza. Do czasu kiedy zdałam sobie sprawę, ze moje dziecko musi się wstydzić własnej matki. To naprawdę okropne uczucie. Moje Słoneczko jest więc moją największą motywacją ....do tej pory nigdy takiej nie miałam, zawsze miałam problemy z silną wolą i wszystkie próby odchudzania kończyły się niepowodzeniem po 2-3 dniach.
Będę zatem wpadać po mobilizującego "kopa" gdy zajdzie potrzeba, jeśli pozwolicie :-)
Powiedzcie mi proszę, czy przestrzegacie jakiejś konkretnej pory ostatniego posiłku? Póki co nie wyczytałam nic na ten temat w książce. Przepraszam jeśli pytam, o tematy, które były pewnie nie raz poruszane na forum ale naprawdę ciężko przebrnąć tak od razu przez 790 stron.
MH