Skocz do zawartości

Nuta_Cynamonu

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    283
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Nuta_Cynamonu

  1. Hej hej Kochane!!!

    Dopiero zasiadam przed komputerem bo wróciłam późno do domu od moich przyjaciół, gdzie - jak zapowiadałam - spożyłam ugrillowaną pierś z indyka z warzywami (brokuł, kalafior i marchewka - wszystkiego po trochu, tego ostatniego najmniej) -> jednym słowem FAZA NAPRZEMIENNA START! :D

    Powiem Wam, że nawet jakoś tak bez specjalnego entuzjazmu jadłam te warzywa, miałam wrażenie, jakbym je cały czas jadła do teraz... spodziewałam sie, że na moim podniebieniu wywołają większe 'oh' i 'ah', a tu tak normalnie... ;) Zdaje się, że mi naprawde było dobrze na tych samych białkach o tej porze roku... :shock:

    Szczerze tylko powiem, że jakoś po takim obiadku czułam się bardziej "napchana" niż gdy jadłam taki obiad czysto białkowy... czyżby ten efekt wodno-węglowodanowych warzyw był aż do tego stopnia odczuwalny?

    W ogóle to zjadłam dziś tylko pomidora do śniadania i te warzywa na obiad, poza tym nic z warzyw... nie miałam jakby okazji na cos więcej bo byłam cały czas "w gościnie"... Ale to że mam fazę P+W nie znaczy chyba, że mam sie warzywami przesycać...? :shock:

    Nutko Cynamonu - moje zwierzaczki to jeszcze nie kotki, ale kotek w planie

    już jest (dopiero po dzieciątku - ale będzie napewno). Na razie mój aktywny

    na maksa już instynkt macierzński przelewam na SZCZURKI :) i na chrześniaczka.

    Ale to bardzo żywe dziecko i po 2h z nim - przechodzą mi wszystkie chęci... :)

    Oj oj widzę Marudko, że my się prędzej niż myślimy doczekamy tu MARUDKI-JUNIOR jak ty masz tak tam rozbujałe te instynkty :D Ale ja w pewnym sensie wiem co mówisz, jak się spędza np 3 tyg na zajęciach na pediatri, a już na pewno na neonatologii to w każdej dziewczynie też instynkt macierzyński zaczyna krzyczeć. Już nie wspomnę o tym, że też mam chrześniaczka 9-miesiecznego i po prostu jestem rozanielona jak go widzę... choc po 2h tez już wolę sobie bezpiecznie iść do domku.. ;)

    Kasiek, Babciu Magdo i Maragrete - dzięki za odp nt. brokuł :) Co do fasolki zielonej to OWSZEM Kasiek, na stronie którą podałaś w mojej ksiażce też jest wyjasnione, że SZPARAGOWA... ja jednak sprawdzałam an końcu rozdziału w podsumowaniu i tam już nie jest użyty ten przymiotnik - stąd zwątpiłam w pewnym momencie... Przepraszam za fatygę i dziękuję za pomoc! :)

    Maragrete mówisz, że nawet ŻÓŁTĄ fasolkę wcinasz....?

    Do czasu... Od jakiegoś tygodnia-półtora zaczęłam nieznacznie przybierać na wadze i nie gubiłam tego :shock: :shock: Wszystko się wyjaśniło jak zrobiłam test ciążowy :D

    Cześć Edytah - my sie chyba jeszcze nie znamy ;) . Niemniej miło mi poznać! - tyle jest Was tu wspaniałych dziewczyn! No i GRATULACJE, bo jeśli dobrze rozumiem to....post-16566-1255637630_thumb.gif Zgadza się? :D

    Ja w tym "sezonie" 5dni spadłam tylko 1 kg. Popatrzę jak ta zmiana podziała jutro BW. do tej pory było 7/7. Muszę zajrzeć do przepisów bo nie mogę na razie patrzeć na piersi z kurczaka, a coś jeść trzeba.

    Saga... a może spróbuj coś zmajstrować z rybki...? Ostatnio myślalam by na P+W zrobić sobie taką "potrawkę z tuńczyka" na podstawie sosu, który robię do makaronu... ale ponieważ makaronu mi teraz nie wolno to zrobić ją w wersji gęściejszej... Ja podsmażam cebulkę na patelni (na oko), ze 2-3 ząbki czosnku, dodaję 1 pomidora bez skórki pokrojonego w kostkę gdy cebula i czosnek się zarumienią i to chwilę duszę by pomidor sie rozpadł... na to tuńczyk w sosie własnym (normalnie dawałam w oleju) i przed samym końcem prawie wrzucam trochę pokrojonych drobno korniszonków - tyle o ile dla smaku, trzeba uważac bo może wyjść kwaśne zbytnio (powinny oryginalnie byc tam jeszcze oliwki zielone - zamiast korniszonów - i kukurydza, ale że nie wolno - nie daję). Na koniec sam dodaję jogurt - też na oko... tak by to się zabieliło... poza tym po jogurcie takie specjalny smaczek zyskuje potrawa (wiecie... tak jak a'la po śmietanie :D ).

    No nic, buziaki Wam na dobranoc! do usłyszenia i dzielnego walczenia z wagą... ja się aż boję pomyślec o tym, że jutro mogę zobaczyć większe kg niż dziś z rana na wadze po tych WARZYWKACH :shock: ... eh..

  2. Droga Nutko Cynamonu ja brokuły jem. Dukan napisał, że wszystkie zielone warzywa oprócz tych zabronionych, a w nich nie ma brokułów. Dostarczaja natomiast witaminy z grupy B i C , mają dużo potasu i sporo kwasu foliowego oraz karetonoidy, które sprzyjają utrzymywaniu jędrnej i gładkiej skóry. Wiem jeszcze, że należy ich unikać przy niedoczynności tarczycy, gdyz substancje w nich zawarte blokują przyswajanie jodu.

    Jestem taka mądrala, bo przeczytałam książkę Barbary Jakimowicz- Klein " Jedzenie, które leczy" i tyle na temat tego warzywa zapamiętałam.

    Ufff!! Dziękuję Ci Babciu Madziu! :D ...bo już miałam czarną wizję że nie wolno mi będzie jeść brokuły którą baaaardzo lubię! No i jak Ty dużo wiesz o tym warzywie :) - ja np nie wiedziałam, że w niedoczynności jest niewskazana... będe to przekazywać moim przyszłym pacjentom! :)

    Eh ale urodziło mi sie jeszcze jedno pytanie... Dukan pisze o "zielonej fasolce", czy dobrze rozumiem, że ma na myśli na zwykłą zieloną fasolkę szparagową? Taką którą można np okragły rok mrożoną kupić...? - zawsze mi się wydawało, że jednak fasole mają za dużo węglowodanów, a tu patrzcie... moze jednak nie chodzi o szparagową i nie potrzebnie sie napalam :) [bo też lubię fasolkę szparagową, wprawdzie raczej jadam żółtą, ale... przestawiłabym się na zieloną :) ]

    No nic.... oddelegowuję się spać - dobrej nocy Wam wszystkim PROTALINKI! post-16566-1255554733_thumb.gif

  3. No i po baseniku :) ... jeny a na dworze dalej Armagedon!

    Narazie nastawiam się psychicznie.Ale jak czytam o Waszych sukcesach to w myślach słyszę tylko jedno:ja też taaak chcę!!!Teraz próbuję sobie ułożyć w głowie plan jak dietę dostosować do mojego trybu życia,bo pracuję po 10 godzin- od 7 do 17ej.Najgorsze jest to że ciężko mi sobie odmówić słodyczy:(Jak nie mam ochoty to mogą nie istnieć,ale jak już mnie najdzie...No i muszę opanować jakieś ciekawe przepisy na 1ą fazę,widziałam linki,to potem będę wypróbowywać :) .

    Nuto Cynamonu dziękuję za radę,lubię pływać więcd basen z przyjemnością wpiszę w swój "grafik":D

    Sago:zazdroszczę,podziwiam,biorę za wzór :D Mam nadzieję że jak już zacznę to będę się trzymać.Pozdrawiam wszystkie Forumowiczki!

    MaLiNko - nie zastanawiaj się zbyt długo, ja przeczytałam ksiażkę w 2 dni i trzeciego praktycznie zaczęłam dietę :-D Naprawdę idzie to przejsć... mięsko możesz sobie kroić drobno (kurczaka np.), smażyć w domu i w jakimś pudełeczku do pracy brać, juz nie wspominając o tuńczyku czy sardynkach w puszczce, o twarożkach, jogurtach itd... Naprawdę jest co jesć! :-D

    A na ostry przypływ chęci na słodkości dobrym rozwiązaniem jest po prostu jogurt naturalny posłodzony słodzikiem w pudrze... Ja też serwuję sobie czasem taki "twarożek na słodko" - zwykły twaróg 0% + trochę jogurtu czy kefiru i słodzik i jest cudnie :) ... a jak jeszcze dodam cynamon - MNAIM! :)

    Muszę iść za radą Nutki i wybrać się na basen i trochę popływać - może wtedy waga ciut drgnie.

    Nutko co do tego że u Ciebie waga na uderzeniówce spadła niewiele a Ty czujesz że zeszczuplałaś w niektórych miejscach - zmierz się!!! na pewno ubyło Ci cm, nie wiem na czym to polega ale u mnie na uderzeniówce też nie było spektakularnych osiągnięć wagowych natomiast od początku odchudzania w pasie straciłam 8cm. Sprawdź jak jest u Ciebie.

    Hm... BASEN POLECAM! :) Jak juz pisałam MaLiNcE - jesienią i zimą można z niego cały czas korzystać... :)

    Jeśli chodzi o wagę i mierzenie Kasiek to szczerze mówiąc trochę się boję tych pomiarów... bo mimo wszystko w jeansach w których cały czas chodze (żeby mieć porównanie) nie widzę aż takiej różnicy, a jakbym miała gdzieś czuć to w pupie i udach - bo tam mam najciaśniej :)... więc juz chyba przetrzymam jeszcze pare dni i popatrze na wagę tylko... chyba że najdzie mnie chwila odwagi to sięgnę po centymetr! :)

    Drogie moje, czy mogę prosić o odpowiedź na moje pytania a'propos brokuł? Planowałam jutro je zjeść, ale zwątpiłam czy mogę....? HELP! - wiecie wiecej niż ja!

  4. mam pytanko:

    - znacie może przepis na jakiś szybki deser??

    owszem!!! ZEBRA - całkiem PROTALOWY deser, same białka....

    z tym, że jeśli zrobisz z kawą jak w przepisie spodziewaj się, że wyjdzie ona jakby kwaśna... mimo słodzika.. ja dziś - jak pisałam wyżej - zrobiłam ZEBRĘ tyle że ciemną część z cynamonem połączyłam - i wyszło super! właśnie zjadłam jedną szklaneczkę :)

    Przepis znajdziesz w tym poście, zjedź kawałek w dół :) - http://www.smaczny.pl/forum/index.php?s=&a...ost&p=71817

    Są tam tez pzrepisy na inne desery protalowe, ale uważaj... nie kazdy nadaje się w I fazie...!

    A tu jest efekt mojej pracy nad pierwszą w życiu ZEBRĄ -> http://www.smaczny.pl/forum/index.php?s=&a...ost&p=88539 :)

    Dzięwczeta a ja mam pytanie odnośnie BROKUŁ... czy są dozwolone w fazie białka+warzywa? bo nie mogę o tym nic znaleźć w książce... kalafior wolno.. ale brokuł?

    Do zobaczenia jak wrócę z aquagymnastique! :) post-16566-1255542850_thumb.gif

  5. Witam dziewczęta przy ciepłej kawce! post-16566-1255532055_thumb.gif

    Matko Najdroższa - co dziś się na dworze dzieje?! :) Normalnie jakiś ARMAGEDON!!! Jak wyszłam z naszych klinik to w drodze do tramwaju zobaczyłam, że na jedno z zaparkowanych aut spadła WIELKA GAŁĄŹ DRZEWA :) - na dach! Była straż i wieeeeeelki korek. Masakra! Strach w samochod wsiadać i gdziekolwiek go zostawiać!!!

    W takie dni ZDECYDOWANIE marzę o tym, by móc olać wszystko i nosa zza drzwi nie wysuwać... eh...

    [PAMIĘTAJCIE - klikamy na PAJACYKA! :-D - cieszę się, że same sobie tu o tym przypominamy :-D ]

    DROGIE PROTALKI!CZYTAM WASZE FORUM I MAM PYTANIE CZY JESTEŚCIE W STANIE PRZYJĄĆ DO SWOJEGO GRONA JESZCZE JEDNĄ ZAGUBIONĄ OWIECZKĘ? (...) TYLKO NAJGORSZE CHYBA DLA MNIE TO ŻE BIUST PO DIETACH TEŻ ZNIKA(ZAWSZE MIAŁAM Z TEGO POWODU KOMPLEKSY..

    MaLiNkA - Witam cieplutko na naszym forum :D Jeny... tylko faktycznie nie pisz drukowanymi bo można oczopląsu dostać... Wskakuj na dietę, tutaj dasz radę z nami! Ja też dopiero na starcie jestem.

    Jeśli chodzi o ćwiczenia to tak jak któraś z dziewczyn tu pisała - Dukan raczej nie każe ćwiczyć, jednak mi się wydaje że jeśli ktoś sie czuje na siłach i ma ochotę - niech ćwiczy co nie co. Na pewno nie powinno to zaszkodzić.. może co najwyżej pomoc w "dostosowywaniu się" ciała do spadku wagi lepiej (własnie ta zwiotczała skóra, jędrność etc...). Jeśli umiesz pływać to poleciłabym basen :-D - jesienią i zimą można z niego korzystać bez względu na pogodę, świetnie robi na stawy i mięśnie grzbietu... a przy tym woda ujędrnia. Ja np też chodzę na wodny aerobik w pon i śr - też bardzo sobie chwalę i polecam.. :-D

    Hura!!! Przekroczyłam magiczny próg.

    Wow, Maliszka BRAWO! post-16566-1255532896_thumb.gif Dziewczyno, jak Ty to robisz...? Kiedy ja Ciebie dogonie? To jest coś wielkiego zobaczyć "6" z przodu :)...

    Wiecie co - u mnie serio spadł ŚNIEG!!!

    Nie trzyma się, to fakt, ale leci z nieba biały

    puch..

    Ale też jakaś jestem dzisiaj rozkojarzona.. Bo rano obudził

    mnie budzik z komórki.. i nie umiałam jej już potem znaleźć.

    Głośnik wyłączony, więc też nic nie dało dzwonienie na nią..

    Jak nie znajdde to jutro rano mimo wszystko i tak zadzwoni

    znowu budzik - więc się znajdzie.. Tak się zastanawiam czy

    Nila mi jej gdzieś nie 'zachomikowała' bo póściłam ją dziś wolno

    po pokoju..

    Maruda - nie strasz! Nie strasz śniegiem... łojeny toć to środek października dopiero...! ja wprawdzie dziś też juz w czapce wyszłam, rękawiczki nosze od tygodnia... ale na śnieg nie jestem jeszcze gotowa!

    Mówisz że Nila ukryła przed Tobą telefon? Heh u mnie kociaki mają tendencję do zwalania różnych rzeczy z mojego biurka i grają wtedy w piłkę... i często bywa tak, że mi potem też pewne rzeczy giną bez sladu... :)

    Wczoraj skończyło się na 2 lampkach wina, ale jedzenie całkowicie ok.Dziękuję, że trzymałyście kciuki. I tak jestem z siebie dumna, ale jednocześnie czekam na karę.

    Wiedziałam, że sobie zbytnio nie pofolgujesz Bożenko post-16566-1255533193_thumb.gif

    Trzymaj fason dalej w trudnych chwilach! :D Myślę, że tym razem żadna kara Ci się nie należy... - będziemy litościwe :)

    Gdyby faceci wygineli to było by ... Fajniem ale tylko przez chwile... wiec niech jeszcze długo nas dręczą :D

    Delfino - TFU TFU! Wypluj te słowa, ja jeszcze jestem do zapłodnienia hehe :D - chcę mieć szansę by poczuć macierzyństwo tak jak Wy dziewczyny! :D

    Nutko- jestem pod wrazeniem Twojej wiedzy i cieszę się , ze mamy Cie pod nosem, bo pewnie pytań bedzie padac co niemiara :)

    Dzięki Juggin :D. Nie robię naprawdę nic, co byłoby nadzwyczajne "w moim stanie" (wykształcenia) - po prostu, choc nie mam do Was dostępu bezpośredniego, staram się tu SZERZYĆ WIEDZĘ nt. życia i zdrowia. A czasem, jeśli trzeba... to uświadomic o chorobie. Tak wiec - służę radą! - tak jak i Wy mi radzicie w innych sprawach Protalinki! :D

    2 dni diety i kilo mniej :)

    jestem w szoku, ciekawe co będzie dalej

    BRAWO BRAWO! :D De_Moniq, życzę Ci by dalej spadek też następował, ja dziś kończę I fazę i od jutra start z rytmem 5/5 II fazy. Niestety mój organizm trzyma zbędny balast dośc dobrze, moja waga po 2 dniach spadła o jakiś ciut ponad 1 kg i póki co nie posunęła się już niżej w dół... Za to ja tu wczoraj miałąm DOŁA z tego powodu no ale... dziewczyny mnie trochę postawiły do pionu :D. Najgorsze jest to, że "czuję sie lżejsza", jakaś taka tu wklęsła, tam wklęsła... a waga nie chce tego potwierdzic :)...

    Jak to z tą 3 fazą? Ja przybrałam niecały kilogram, z czego do wczoraj było jeszcze tylko 500gram więcej. Nie wiem skąd taka wzwyżka (może to te mocno solne pieczarki) podejrzewam że to z powodu tego, iż przez większość czasu byłam na rytmie 5/5 a teraz nagle ciągle mam warzywka, plus makaronik i uczty - organizm nie wie co się dzieję.

    Diety się trzymam maksymalnie.

    Maho nie panikuj, stara protalinka z Ciebie, dasz radę! :D Myślę, że to mogła być kwestia tych 2 ucz w dwa dni pod rząd... chyba lepiej by było gdybyś sobie je własnie rozłożyła na jakieś dni bardziej odległe od siebie... Trzymam kciuki byś tam za dużo nie grzeszyła!

    Maho namow mamę , aby sos ugotowała( deklarowala sie ze zaproacowanej córeczce ugotuje) - zobaczysz jaki pyszny :D

    Wiesz co Juggin, ja od jutra jestem na P+W, czy ten Twój sosik nadaje się do tej fazy też? Muszę go tu na forum znaleźć i może bym sobie też zrobiła w jakiejś takiej gęściejszej formie by móc bez makaronu jeść... bo mi normalnie SMAKU KOBIETO NAROBIŁAS!!! :D

    Benek i Babciu Magdo.... o jakich Wy lekarzach mówicie? Pamiętajcie, że prawie-lekarz jest wśród Was... skoro mnie się nie boicie to i innych się nie bać! Już mi - NIE BAĆ SIĘ!!! Lekarz jest od pomocy a nie krzywdy!

    Jeśli na rzeczy jest wizyta u ginekologa to tym prędzej mi iść... Ja w zeszłym roku wysłałam moja 75-letnią babcię do ginekologa po tym jak na zajęciach z ginekologii widziałąm inną babcię 77-letnią z rakiem jajnika, rozsianym już w całej jamie brzusznej, nieoperacyjną, w zasadzie czekającą na śmierć... po tym jak dostała zatrzymania moczu - taki był pierwszy objaw jej choroby! Nic więcej, zero bóli, plamień etc... Więć naprawdę Kochane... RAK NIE BOLI! Żadnej z Was tego paskudztwa nie życze, ale cytologię i USG po 50 r.ż. nalezy 1x w roku robić (aż do śmierci!!!!!!), a w młodszym wieku 1x na 2 lata. Już nie wspomnę o tym, że mammografię po 50 r.ż. należy sobie 1x na 2 lata strzelic - są programy z NFZ, są na to pieniadze zamrozone, a kobiety nie korzystają bo się boją... bez sensu. Te środki są przeznaczone przez państwo dla naszego zdrowia!

    Błagam kobitki.... nie odkładajcie ginekologa nigdy... To jeden z najważniejszych dla nas lekarzy, choc wiadomo, że to zadna frajda świecić tyłkiem pzred obcym... Zapewniam jednak, że jeśli na studentach V i VI roku widok kobiety na fotelu ginekolog. nie robi już wrażenia, to tym bardziej na lekarzu, który w zawodzie pracuje więcej niż 5 lat :D.

    Umawiać się więc na wizyty kontrolne, ale JUŻ!!!! - i młode i starsze panie! Bo będę krzyczec!

    (a jesli nie chodziło o ginekologa w Waszych rozmowach Benek i Babciu Magdo to.... to i tak się przyda Wam wszystkim tu ten mój wykład :-D]

    Do miłego napisania! :D

    PS. Zrobiłam dziś ZEBRĘ znowu... tym razem z cynamonem.... masa nie była kwasna tak jak w przypadku kawy... za to zbyt duzo mi kapnęło waniliowego olejku do masy białej i zrobiła sie trochę gorzkawa :-D... No ale nic, zje się i tak :D. A i w ogóle to robiłam ją tym razem tak, że na 1 kubeczek duży jogurtu dodałam 1 serek homo OSTROWIA 0% - dobrze połączyłam mikserem, a potem dodawałam porcję żelatyny na 0,5l płynu rozpuszczoną w pół kubka wody. Zobaczymy jaki będzie efekt konsystencyjny... choć w "wersji rzadkiej" nie czułam różnicy z serkiem homo czy bez :)

  6. Witam Kochane Protalinki!

    Jak Wam mija ta wieczorowa pora...?

    Maragrete, Delfinko, Babciu Magdo - dziękuję za dodanie mi otuchy w tym "początkowym zastoju"! Bez Was to człowiek byłby zostawiony sam sobie i kwiczałby do lustra w łazience... a tak można sie wygadać i... i usłyszeć dobre słowo!

    Jutro jeszcze będę na białkach, a więc wciąż na I fazie... w czw jednak rozpocznę warzywa - pewnie bym dała radę posiedzieć 10 dni na samych proteinach, ale... jak już pisałam mam to spotkanie z moją najbliższą przyjaciółką (własnie zostało potwierdzone, że jest ona w 5 tyg ciąży! :) - ale ciiiichosza... nie zapeszamy! :) ), no i chciałabym sobie zjeść z nimi kawałek jakiegoś mięska z gotowanym warzywkiem... Eh, 7 dni to taka z jednej strony maksymalna, z drugiej - jeszcze całkiem rezolutna wg Dukana ilość dni...

    Mam tylko nadzieję, że warzywa nie wywinął mi psikusa i nie podskoczę na nich :)??: To już by mnie na tym etapie całkiem zwaliło z nóg....

    Dziękuję Wam przy tym dziewczęta za wszystkie dobre rady!!!

  7. Nuta Cynamonu mi na uderzeniówce spadły niecałe 2 kg. Ale za to później aż sie sama dziwiłam że tak ładnie spada. Tylko jak to mi któras dziewczynka napisała że zbierałam tłuszcz tyle lat a w 5 dni chciałabym stracić go. Tak że przejdź na cykl naprzemienny. I wtedy się okaże czy organizm uodporniony. Takie moje zdanie.

    -Nutko ja na Twoim miejscu ciagnęła bym dluzej uderzeniowke ,moze jeszcze ze 2 dni i zobacz co bedzie sie dzialo,jezeli nadal nic to przechodz do II fazy,moze jestes przed@ i to moze byc powod.

    Oluś wiesz... ja nie tyle chcę zrezygnować, ile po prostu chciałabym zobaczyć jakies efekty by mieć motywacje do dalszej pracy... tak jak pisał Dukan - poczatkowy efekt dodaje największego "kopa entuzjazmu"... a u mnie tymczasem tak cieńko...

    Grazzia - jestem w zasadzie w okresie owulacji teraz, więc do miesiączki "jeszcze chwila"... wypróżnianie dalej bez zmian ("co to jest zaparcie?!" :) )... wszystko tak "dobrze funkcjonuje", a jednak...

    Hm, w czw wolałabym już być na P+W (wówczas zakończyłabym fazę I po 7 dniach) bo spotykam się z przyjaciółka i jej mężem u nich w mieszkaniu, i obiecałam im, że przygotuje im obiadek... żeby więc wyglądać jak człowiek z nimi przy stole to chciałabym też mieć bardziej urozmaicony talerz :) ...

    To jest niesamowite, ale odkąd straciłam te ponad 10kg moje wejścia na schody albo pod górę wyglądają zupełnie inaczej niż kiedyś. Jestem bardzo zadowolona, bo wzrost kondycji jest to cudowny efekt uboczny, albo wręcz efekt najważniejszy naszej diety :)

    Życzę miłego dnia wszystkim Proteinkom i proszę, żebyście trzymały za mnie kciuki, bo moja koleżanka z pokoju zaprosiła kilka osób i bez alkoholu się nie obędzie. Wiem, że całkiem mi się nie uda być bez grzechu, ale żeby tylko jak najmniej pogrzeszyć :D

    Bożenko świetnie, że nie dośc że możesz cieszyć się słoneczkiem to jeszcze tak lekko idą Ci te "wspinaczki" pod górę! :-D Masz rację, dla ciała, serca, płuc i szkieletu utrata 10 kg to znaczna ulga i wielki krok w kierunku ZDROWIA...

    Trzymam kciuki za samozaparcie dzisiejszego wieczoru u Ciebie.... lampka wina będzie do wybaczenia, ale z większą ilością - uważaj! :)

    Nutko cynamonu nie zrażaj się małą strata wagi. Ja schudłam tylko 2 kg na uderzeniówce. Prawdopodobnie jest to przyczyna wcześniejszych diet. Moja koleżanka która nigdy wcześniej nie stosowała żadnych diet schudła na uderzeniówce 7 kg. Więc jak widzisz różne sa przypadki. A mój przykład? Przez ponad miesiąc waga stała, ale się nie poddałam. No i co? W ciągu tygodnia 2 kg mniej. NIE PODDAWAJ SIE . Zobaczysz że za tydzień bedziesz się śmiać z tego. I pamiętaj pomału spadająca waga jest lepsza do utrzymania pózniej niż ta która spada szybko. Więc wez się w garść. Były tu takie dziewczyny co pałką biły za załamywanie się,he he he...... Dostałam nie raz,he he.

    Ah Jusia dziękuję za wspieranie na duchu! :) Wiem, że u każdej z nas ten proces chudnięcia przebiega inaczej... każdej metabolizm reaguje w inny sposób na "bombardowanie białkami"... mój póki co zdaje się z nich wysysać chyba głównie tłuszcz i szczątkowe weglowodany, a same białka chyba w ogóle nie strawione i nie wchłonięte przepycha do jelita grubego :D . A już nawet mleko ŁACIATE 0% znalazłam! :)

    Chodzi po prostu o te ubyte kg dla zachęty... ah Dukanie - tyle wiary wciąz w Ciebie pokładam! post-16566-1255445101_thumb.gif

    Do miłego! :)

    PS. W trójmieście okropnista dziś pogoda........ grad, deszcz.... jakby wiadrem ktoś lał... za chwilę trochę ciszy... i znowu... wrrrr!

  8. Nutko Cynamonu dzięki za porady :) zastanawiam się nad tą luteiną. Pewnie jest bez recepty i nie znalazłam o niej negatywnych rzeczy. Jak myślisz czy mogę ją sobie kupić bez wizyty u gin? Bo jakoś tak nie mam ostatnio czasu by do niego iść i wiadomo kasa, a nie mam najtańszego lekarza :D

    Oj nie nie... Delfinko Kochana... przepraszam, mój błąd... napisałam "Luteinę" w kontekście - tak jak sprostowała Mallinka - progesteronu (tak się nazywa preparat z progesteronem, który podaje się w zaburzeniahc miesiączkowania...), a nie LUTEINY jako takiej stosowanej jako suplement diety na pamięć i takie tam... Ten preparat nazywa się tak samo jak ten łatwo dostępny suplement chyba dlatego, że ciałko żólte też wydziela dużo progesteronu a z łaciny "żółty" = 'luteus'...

    Tak więc czekaj na miesiączką a jeśli nic się nie pojawi to NAPRAWDĘ idź do lekarza... niestety ale my kobiety tak mamy, że jesteśmy czasem zmuszone do takich extra wydatków :). Daję Ci czas kochana do poniedziałku - jak się nie pojawi... idź proszę!

    P.S. moja waga cały czas bez zmian, trzyma się w normie.

    BRAWO, gratuluję! i oby tak daej Anulcia! :D [podeślij mi trochę swojej pozytywnej wagowej energii...!]

    Dziś mam prawie święto, bo nawet przed ciążą ważyłam 80 kg a tu proszę. Ja lece, lecę, lecę....... I dlatego jest mi tak fajnie lekko na duchu i wogóle. Teraz biegne do 6 na przodzie, aż mnie ciarki przechodzą jak myślę o tym że to realne, he he....

    Ah Jusia, GRATULUJĘ SERDECZNIE, ale i zazdroszczę Ci tej spadającej - choć po trochu, to jednak - wagi...

    U mnie dziewczęta kiepsko... Poradźcie coś! Czuję się dobrze, nie wydaje mi się bym jadła za duże ilości.. a przede wszystkim na pewno nie zdarzały mi się póki co grzeszki... A moja waga zmalała ledwie o jakiś kilogram - dziś pokazała rano -73,7 post-16566-1255437844_thumb.gif

    Nie bardzo wiem co myśleć... faza uderzeniowa aż tak bez efektów?! (dziś też jestem wciaż na samych białkach - 6 dzień) - jedynie gdzieś po 2 dniach brzuch zrobił mi się płaski i taki się trzyma (pomijając tłuszczyk który na nim siedzi, po prostu nie jestem obżarta i wzdęta). Eh... trochę mi się cieżko na to patrzy, bo jeśli teraz jest tak, to co będzie potem...? W zyciu nie dojdę do 60 kg :)... Zastanawiam sie, czy może mój organizm nie stał się jakiś mega oporny przez diety które stosowałam dotychczas... tylko że ja się ze 2x tak na poważnie odchudzałam... jeden raz kiedyś kiedyś.. ale schudłam może z 5 kg, a potem w 2008 wiosną gdzie zgubiłam 7kg na tej diecie Dąbrowskiej... Fakt, w ostatnim czasie (tzn tak na wiosne tego roku i troche na początku wakacji też) robiłam sobie takie "warzywno owocowe" okresy (po jakieś max 2 tyg, ale nigdy nie były one takie "czyste", zawsze grzeszyłam)... i nie chudłam w efekcie więcej niz jakieś 2 kg, max 3 kg... Eh... no i teraz mnie to martwi :)...

    Kończyć PROTAL I ? Doradźcie, jesteście bardziej doświadczone, wiecej wiecie, więcej tu widziałyście... Wasze kg RUSZYŁY!... Czy może jeszcze posiedzieć na tej fazie...? [Dukan niby wcale nie zaleca siedziec tak długo na samych białkach... eh.. ale jeśli ja nie bardzo reaguję...?]

  9. Btw jakbym karmiła piersią to bym tej diety nie stosowała, ze strachu o malucha. :)

    No to życzę zdrowia Maleńkiej tym bardziej - mam nadzieje, że mleko modyfikowane da radę! :)

    Nawiasem mówiac jest tu wśród nas taka jedna dzielna Mama, która karmi piersią swoje 5-cio miesięczne Małeństwo i stosuje Dukana... myślę, że dieta prowadzona rozsądnie w tym stanie nie zaszkodzi dziecku.. :) Dukan w ksiażce zreszta piszę o takich "szczególnych stanach" jak ciąża czy karmienie... Niemniej Ty jestes w tej bezpiecznej sytuacji że dietując się teraz wpływasz już na pewno tylko na siebie...

    Nutko cynamonku zrobiłam dziś Zebre, właśnie ja wcinam,naprawde dobra. Tylko ta kawa ma jakis kwaśny smak może jakby dac kakao zamiast kawy byłoby lepsze. sprawdze następnym razem. A i ja mieszałam na dwie ręce,he he... Tężało w miare równo.

    Jusia no własnie.... mi też ta kawa wyszła kwaśna... Benek też pisała o tym, że jak kiedyś jadła to była kwasna - mimo słodzika który przecież dajemy. Myślę, ze to kwestia tego, że kawa jest dosć stężona, a jednak inaczej rozprowadzają się jej cząstki w gęstym jogurcie niż w wodzie.... Ja już tu nawet pisałam dzisiaj w odpowiedzi na post Benek, że chyba nastepnym razem zrobie BIAŁĄ OWCĘ zamiast ZEBRY :) - po prostu dodam tylko aromat waniliowy u już... będę mieć taki "deserek".. Tak czy siak mi się on podoba, bo można wziąć porcję, siąść na fotelu i powolutku sobie ją zjeść... dużo wolniej i spokojniej niz jogurt na przykład :) .

    Hm.... mozna też dodać zamiast kawy cynamonu chyba... będzie mniej intensywniej w kolorze może, ale smak i aromat się na pewno da odczuć :) [a mimo wszystko cynamon jest raczej mniej kaloryczny - mniej CHO - niż kakao.... nawet to odtłuszczone]

    Strasznie jestem ciekawa właśnie efektów po pierwszej części uderzeniowej, bo mój organizm jest napompowany strasznie wodą. :) A skoro dieta ładnie ją wypłukuje to powinno być naprawdę dobrze. A przede wszystkim chodzi o samopoczucie. Bo co tu ukrywać jestem w dołku i poprzez zmianę diametralną siebie chcę z niego wyjść.

    Hm... no ja własnie też jestem ciekawa moich efektów. Dziś dobiega końca moj 5 dzień uderzeniówki, waga wcale nie jest dla mnie miłosierna (dziś rano pokazała w sumie to co wczoraj :D ). W sumie nie wiem... ale chyba jeszcze 2 dni posiedzę na samych białkach... tymbardziej, ze białkowanie nie jest dla mnie wcale upierdliwe...jak myślicie? - czy skończyć na 5 dniach a jutro już 5/5 zacząc? :)

    Eh sikam jak najęta, pije na umór jakbym była na pustyni, ba - nawet się wypróżniam bez zastrzeżeń (bez otrąb)... jem więcej mięsa niż nabiału (choć wczoraj&dziś chyba wyszło tak po równo), ba... w dodatku jem głównie ryby + drób ewentualnie (może powinnam odstawić śledzie :D ??: ).... marzyłam o jakiś 3kg na uderzeniówce a tu klops póki co :-D ... eh...

    O mój drogi organizmie - CHUDNIJ PROSZĘ, dla Twego zdrowia i urody!post-16566-1255379595_thumb.gif

    -Jeszcze raz dziekuje Nutce za wytlumaczenie istoty choroby.

    Grazzia nie ma za co, naprawdę :-D . Pamiętaj że czekam na wszelki 'up-date' - jak coś nowego wiedziec będziesz nt. stanu Szwagra - mów :-D .

    Babci Madzi dziękujemy za pomoc w suwaczkowych problemach! :-D

  10. Maliszka! - faktycznie długo Cie nie było! dobrze, że już wróciłaś... bo jeszcze doba i mogłabyś sie totalnie zakopac w naszych postach :)... Udało Ci się jednak chyba wysłac promyczek słońca w kierunku każdej z nas w swoich odpwoiedziach :)...

    Co do tych "cytatów", "tagów", emotikonek.... mnie też czasem coś takiego spotyka... jeśli podają Ci że masz za dużo cytatów jak na jedne post ja wtedy po prostu zaznaczam pół mojej pisanej wiadomości, klikam wytnij, następnie wysyłam odpowiedź (skróconą o połowę przez owe wycięcie), a nastepnie klikam znowu na głownym forum ODPOWIEDZ i wklejam to co przed chwilą wycięłam (kontynuację mojego posta) i znowu klikam wyślij... i 2 moje posty pod rząd sa na forum, wszystko sie mieści.. i wszyscy są szczęśliwi :D

    Jeśli chodzi o te "niezamknięte tagi" to musisz dokładnie przejrzeć czy przy każdym cytowanym fragmencie na poczatku i na końcu jest "quote coś tam..." (co jest na początku to nie pamiętam, ale na koniec zawsze musi być pod tekstem

  11. Mam nadzieję, że nie długo ujrzę @. Pamiętam, że jak kiedyś byłam szczupła to miałam @ raz na 1,5-2 miesiące, jak przytyłam to się to zmieniło. Będe czekać jeszcze tydzień, a jak nie to do lekarza.

    Dziecko wykluczam :) jedno już mam i mi wystarczy :-D

    No właśnie... jak jest więcej ciałka to tak na[parwdę nasze układy hormonalne (kobiece) działaja lepiej... ah jak tu pogodzić urodę z naturą?! :)

    Za długo nie czekaj mimo wszystko, lepiej mieć to szybko ogarnięte i wrócić fizycznie do pionu... :)

    Z tym dzieckiem to wiesz... MIMO WSZYSTKO trzeba być czujnym jesli zabezpieczasz/-acie się inaczej niż stosując antykoncepcję hormonalną... nigdy nic nie wiadomo [nie wmawiam, jedynie mówię o ryzyku populacyjnym związanym z "figlem natury" :)].

    Ja osobiście nie robilam jeszcze zebry. Maho kiedyś zrobila, ale ta kawowa częśc mi nie smakowała mimo, że piję 5 kaw dziennie. Wolałabym ją zjeść z łyżeczką kakao, ale wizja węgli i tłuszczu zniechęca mnie do jedzenia. raz w miesiącu jak mnie weźmnie na coś kakaowego to biorę kopiastą lyzeczkę kakao i wsypuję do jogurtu 0% , slodzik i siamam tak sobie myślac, że to deser super czekoladowy :) Gdyby zebra była czekoladowa robiłabym ją codziennie, więc zaoszczędzam kilkanaście węgli jedząc raz w miesiącu jogurt kakaowy.

    Nutko, te chipsy to też pewnie będziesz żuła i żuła, bo one tak naprawdę to nie są tak kruche że same się łamią :) . Mi smakowały, ale wykałaczka żeczywiście jest potrzebna, wolowina wejdzie wszędzie.

    Pozdrawiam!

    Benek - takim razie jest ryzyko, że jednak tych chipsów wołowinowych nie będę wypróbowywać :D - dość żucia hehe...

    Co do ZEBRY to musze potwierdzić, że mi na poczatku ta częśc kawowa iezbyt smakowała 0 wydawała mi się jakaś KWAŚNA mimo słodzika... ale może to wina rodzaju kawy? (robiłam z nescafe espresso) Poza tym jak się to poprzekłada białą masą z jakimś przyjaznym aromatem to ta kawa gaśnie jakoś (ja robiłam akurat z aromatem śmietankowym, ale myślę że wanilia też byłaby świetna). Nastepnym razem chyba nawet spróbuje zrobić tylko taką waniliową ZEBRĘ....

    .... tylko wtedy to będzie prędzej ŚNIEŻNA OWCA a nie ZEBRA :D post-16566-1255367021_thumb.gif

    Fajne w tym deserze jest to, że ma inna konsystencję niż rzezcy, które "potocznie" wcinamy - zastygłe, można powoli sobie to łyżeczka dłubać, wiecej czasu spędzic nad takim deserem niż nad ot jogurtem ze słodzikiem...

    Nuta-Cynamonu suwaczek się jak widać pojawił xD gorzej będzie z jego edycją, ale może się nauczę :)

    De_Moniq - nauczysz nauczysz, na początku każda z nas robiła tu większość rzecz pewnie intuicyjnie :).

    Jakie masz śliczne zdjęcie a avatarze! Czyżbyś też była świeżo upieczoną Mamą? :-D

  12. Jeśli chodzi o to ile chce zgubić heheh no może jednak dużo bo jeszcze 9kg hehehe no dobra to nie jest mało ja sie po prostu pocieszam i załączyłam pozytywne myślenie :) :):D

    Hehe to chyba jednak nie mamy się czym martwić :) w takim wypadku - gdy sumarycznie planowałaś ok. 15 kg zgubić - spadek wagi jest chyba do zaakceptowania :).... i faktycznie jesli to Twoja poważna pierwsza dieta to może być taki spory spadek...

  13. i mam jeszcze parę pytań :)

    - w książce jest opisane że rytm 1/1 może dać skutki do 10 kg. Czy to chodzi o efekt całej diety czy II fazy??

    - i jeszcze jedno jestem na diecie 8 dzień schudłam już 6 kg dodam jeszcze, że nigdy nie stosowałam diety lecz mam obawę czy to jest zdrowe bo wydaje mi sie że troche za dużo ze mnie zeszło??

    Te 10 kg to raczej chodzi o II faze, bo na III nie przewiduje się już raczej spadku wagi - raczej chodzi o jej utrwalenie (włączasz inne produkty dotychczas niedozwolone w I i II fazie)...

    ...natomiast zastanawia mnie te Twoje 6kg... skoro piszesz, że wcale nie masz tak dużo do zrzucenia to dziwne, że Twój organizm pozwolił sobie na grabież aż tylu kg w 8 dni.... Takie spadki są bardziej typowe dla osob które mają np 20kg nadwagi.... tak wiec moim zdaniem owszem, troche dużo z Ciebie "zeszło" - po prostu w związku z tym szybko zakończysz II fazę i przejdziesz do III... [dużo chcesz jeszcze zgubić? Bo jesli np jeszcze z 4-5kg to nie jest to w sumie w całości "mało do zgubienia" te 10 kg :)]

  14. zauważyłam Nutko, że pewnie sama się w końcu kapłaś albo moje wypociny jednak po polsku napisałam. Nie jestem dobra w tłumaczeniu czegoś, co do końca nie znam, ale starałam się usilnie :) .

    Jeśli chodzi o zebrę, to przygotuj sobie dwie masy, jedna po drugiej, wtedy przygotuj dwie porcje żelatyny, dodaj do jednej z mas, nie wstawiaj do lodówki, potem żelatynę do drugiej z mas, przełóż naprzemiennie do kubeczków i dopiero wtedy do lodówki.

    PS ja z wołowiny robiłam, jak to mówiła Maho, "wołowe chipsy" cieniutkie plasterki wołowe smażyłam na patelni aż kiedyś się przypiekły, no i tak powstały domowej roboty chipsy, tylko trzeba się zaopatrzyć w wykałaczki. :)

    Hehe... Benek własnie przed chwilą zjadłam ostatni kubeczek mojej ZEBRY :D Dzięki za rady, własnie muszę to jakoś bardziej spasować czasowo z tymi dwoma masami by potem nie było, że znowu któraś juz sztywna, a druga wciąz "lata" :)... Hm, tą częśc z kawą można zastąpić cynamonem, prawda...?

    Co do wołowiny - wiesz, może to i dobry patent... szukam w sumie czegoś takiego protalowego co mogłoby mi służyć jako zagryzka typu "coś na ząb"... póki co kroję piersi z kurczaka na takie małe paseczki i smaże je śmiejąc się, że robię sobie frytki :)...

    Ale wołowe chipsy... hm... muszę wypróbować chyba, bo w takiej stekowej postaci mi wołowina nie wchodzi :D [u mnie w domu wołowine spożywa się w zasadzie jedynie w formie bitek i zrazów, a jak wiadomo tutaj mięso długo się dusi w sosie - teraz jednak takie duszenie to niezbyt...]. Wczoraj myślałam że mi szczęka odpadnie jak jadłam ją na kolację, a wcześniej zamarynowałam ją w przyprawach, odrobinie mleka i occie (po occie powinna skruszeć), nie soliłam (posoliłam dopiero po usmażeniu, też niby wtedy powinna być miększa), grillowałam na ostrym ogniu tak, ze była w sumie na prawie pół-krwisto zrobiona i I TAK jak dla mnie to była walka o przetrwanie mojej żuchwy! Kroiłam sobie tycie kawałeczki i żułam, żułam, żułam... Tak wiec chyba zrezygnuję z wołowiny w ogóle... no chybaże skuszę się jeszcze na wypóbowanie tych CHIPSÓW :-D

  15. BALBINKO - wszystkiego naj naj! Życzę Ci ZDROWIA, uśmiechu... małego rozmiaru w szafie i duuuuzo zapału do Dukana w chwilach, gdy wiary trochę brak! :) Kwiatek dla Ciebie: post-16566-1255346354_thumb.jpg

    Co do basenu, sama miałam pewne wątpliwości, rozmawiałam z moim lekarzem i z pediatrą - oni nie widzieli żadnych przeciwwskazań do takiej formy ruchu dla dziecka, przynajmniej jeśli chodzi o Igora. Ile ludzi tyle opinii na ten temat. Poza tym jestem zwolenniczką tego aby dziecka nie wychowywać zbyt sterylnie (bo takie dzieci "łapią" wtedy praktycznie wszystkie zarazki - znam sporo takich przykładów) oraz aby dzieci miały jak najwięcej ruchu

    Oj Kasiek, ząbki mówisz...? No dzielni bądźcie, jakos ten czas minie! :) O witaminy Wasze więc juz się nie martwie :-D

    Z tym pływaniem to jak pisałam ja mam mętlik w głowie... Nie do podważenia jest fakt, ze dla dziecka to bardzo dobra forma wspomagania wczesnego rozwoju, i na pewno nie bez wpływu na jego przyszłe zycie. Więc jeśli wszystko jest (i będzie) dobrze, to kozrystajcie z uroków tych chwil.

    Co do sterylnego wychowywania - ja jestem absolutnym przeciwnikiem tego (do dziś zjadam to co mi spadnie na podłogę a jestem okazem zdrowia... :) ) by dzieci chodziły wypolerowane od stóp do głow, niemniej sa takie źródla zakażen o których nie mamy pojęcia, co złego faktycznie moga zrobić... Po prostu są przypadki zakażeń maluszków po takich pływaniach, podobnie jak i niektóre kobiety maja nawracające grzybice/zapalenia pochwy po basenach. Taka to juz "uroda basenów".

    Nie ma co sie martwić na zapas, od Igorka niech się wszystko trzyma z daleka! :)

    ja chyba dzisiaj pojade do warsztatu zmienic opony na zimowe bo nie wiem jak dojade do domu w czwartek jak zasypie tez polske :)

    rany.... mówicie że jednak TAKA ZIMA ma już być?! :)

    Muszę się Wam pochwalić, że 'awansowałam' na status NARZECZONEJ

    WOW!!! Marudko!!! post-16566-1255347476_thumb.gif GRATULACJE SERDECZNE! Zdaje się, że same wielkie kroki w Twoją życiu teraz mają miejsce :D Niech Wam się układa jak najlepiej!

    Cześć dziewczyny :-D

    Mam do was pytanie dotyczące @

    Coś ostatnio mi się spóźna i to już 10 dni. Miesiąc temu też mi się @ spóźniła ale nie aż tak długo. Może miałyście podobny problem?

    Hm wiesz Delfina... to spóźnianie się miesiączki może wynikac z tego, że organizm mimo wszytsko odczuwa utratę wagi (a Ty sporo schudłaś już) i w związku z tym włączył "czerwoną lampkę" - hamuje cykl bo w czasie "niedożywienia" nie jest potrzebne kobiecie dziecko [tak niestety widzi to Twoje ciało]. Jesli w ciągu najbliższego tygodnia miesiączka sie nie pojawi radziłabym udac się do lekarza - przepisze Ci najpewniej jednorazowo Luteinę, która wywoła okres (macicę trzeba złuszczyć, bo grube endometrium jej nie służy) i... i miejmy nadzieję, ze w następnym cyklu dostaniesz juz spowrotem swój "własny okres" :-D .

    [.....chyba że jest ryzyko, że jesteś w ciąży... :) ]

    Witam :-D

    Zaczynam od dziś dietę Protal

    Cel wielki, bo z 96 zrzucić 20 kilo. Troszkę przejrzałam temat i widzę u Was znakomite wyniki. Liczę na takie same wyniki i na wsparcie :-D

    De_Moniq - WITAMY SERDECZNIE! :D Ja też jestem "protalinką-świeżynką", bo jestem wciąż w I fazie :D [od 8.10]. Będziemy więc pokonywać razem podobną ścieżkę :D

    Dziewczyny są tu świetne, naprawdę są chętne do pomocy, można się bardzo szybko przywiazać (ba... uzależnić od regularnego zaglądania na forum! :D ). Tak wiec życze powodzenia.... wnioskuąc po wynikach pozostałych kobitek nie ma powodów by podejrzewać, ze mi czy Tobie spadek wagi nie wyjdzie :D [choc moja faza uderzeniowa wcale nie ma spektakularnych efektów póki co... ale będzie lepiej! w końcu jeszcze faza naprzemienna przede mną! :D ]

    Pytanie proste :D

    Jak można żyć bez chleba?

    Nie ukrywam że dwie pierwsze fazy będę mieć długo, bo jeśli szybko zlezie mi 20 kilo to przedłużam dalej.

    Hm... no cóz, dla mnie jest to nader proste (choć jak "mogę" jeść chleb, to zjadam z apetytem, ale ewidentnie mi nie sluży - szybko wchodzi mi w tyłek :) ). Przyzwyczaisz się... trzeba jeść powoli, cięższe jedzenie popijać coca-colą (ona w tym wypadku trochę działa jak wino na trawienie :-D ) i będzie dobrze. Później (II faza) możesz też piec sobie protalowe chlebki (tylko nie można iść zjadać za dużo!) - znajdziesz w przepisach tutaj: http://www.smaczny.pl/forum/index.php?showtopic=7437

    [...i zrób swój SUWACZEK postępu :) ]

    Benek - DZIĘKUJĘ za ponowne wytłumaczenie, chyba już zajarzyłam o co chodzi :D [udało mi się wstawić gif'a dla Marudki i kwiatka dla Balbinki!].

    Pozdrawiam ciepło drogie PANNY i PANIE! :D

  16. Maragrete jestem pod OGROMNYM WRAŻENIEM Twojego podsumowania! :) :) :) Świetnie sobie Twój organizm poradził z nałożonym reżimem diety.. jak sama mówisz - nawet mimo grzeszków od czasu do czasu waga konsekwentnie spadała w dół... nic tylko brać z Ciebie przykład!!! Cudnie! :D BRAWO!

    Tymczasem i ja mówię dobranoc... i do jutra dziewczęta! :)

  17. Nutko, moze ja to niejasno napisalam, nie ma w tej ksiazce z przepisami listy tych produktow, jedynie w pryepisach juz si pojawiaja i stad wiemy, ze sa doywolone, bo to Dukan napisal te ksiazke. Mam problem z klawiatura wiec to moj ostatni post dzisiaj. Pozdrawiam :)

    ok ok... hm, postaram się teraz bardziej wierzyć Waszym przepisom na słowo :) Dziękuję jeszcze raz Bożenko, masz do mnie anielska cierpliwość! :)

    dobrej nocy Ci życzę!

  18. Nutko ile nas tu wchodzi na strone i nikt nie zauważył tego pajacyka, jesteś wielka! Nas to nic nie kosztuje a kliknąć każdy może. Fajnie że wpadłaś na to.

    Czyli klikamy! :-D

    Nutko, po kolei, jeśli chodzi o otręby to w książce masz napisane, że obligatoryjnie od 4 Fazy do końca życia, natomiast teraz Dukan zaleca na swoim forum(ktoś, kto zna francuski przetłumaczył), że zaleca je od początku diety, bo pomimo, że to głównie węglowodany, mają bardzo dobry wpływ na naszą przemianę materii, ale to niedawno Ci już dziewczyny pisały.

    No tak tak... pisały. Dziękuję jednak za ponowienie informacji :) .

    Tylko niektóre produkty tolerowane pojawiły się w pierwszej książce Dukana o diecie, na str. 67 jest mowa o odtłuszczonych i słodzonych aspartamem jogurtach owocowych i Dukan dopuszcza do 2 dziennie. Natomiast na swoim forum zamieścił listę produktów tolerowanych i również w przepisach w 2 książce Dukana są już ujęte. Można do 2 prod. tolerowanych na dzień 1 łyżka skrobii kuk. to jeden pr. tolerowanych, więc maksymalnie można 2 łyżki. Ja widziałam listę produktów tolerowanych na forum, na którym pisała Maszkuleczka, możesz spróbować wygooglać. Maszkuleczka zna francuski i często tłumaczyła teksty pisane na forum Dukana.

    Dziękuję Nutko za życzenia, ale ja już dojechałam i na razie będę w jednym miejscu przez 2 dni :D Pozdrawiam :D

    Hm czyli powinnam zakupić ksiażkę "350 pzrepisów" :) .... chyba naprawdę muszę to zrobić... choć może póki co zgoogluję ten post Maszkuleczki.

    Co do podrozy - wybacz, ale ja tu dostaję małego oczopląsu na forum i chwilami nie orientuje się... i chwilami mi się plączą fakty :) .

    Nutko dziekuje Ci z calego serca za wyklad,wiedzy nigdy za duzo, a tak madrej osoby mozna sluchac i sluchac ,bardzo dobrze mi (pewnie i innym)to wyjasnilas.Szwagier lezy w szpitalu zakaznym i wlasnie dzisiaj mowil ,ze czul jakby mu dretwialy nogi do kolan i rece do lokci zauwazylam ,ze jest oslabiony w jednym miejscu trudno mu ustac.Ale wierze lekarzom i bedzie dobrze.

    Dobrze Grazzia, że rozjasniłam sprawę wystarczająco jasno :) . Druga dobra rzecz, to to że Szwagier lezy w Zakaźnym... - podstawą jest by boreliozę leczyli fachowcy. Te parestezje (tak się nazywają zaburzenia czucia w neurologii) są typowym objawem... musiał juz trochę chodzić z tą boreliozą zanim objawy zagoniły go do lekarza, albo zanim ktoś wpadł na to, że to może być ta choroba... choc prawde mówiac objawy tej choroby zależą w dużej mierze od osobnika - jeden najpierw odczuwa to, drugi tamto...

    Bądźcie dobrej myśli, leczenie już trwa... Borellia powinna dac się ukatrupić :) . Będę trzymała kciuki i czekam jak coś na bieżące informacje nt. stanu zdrowia szwagra!

  19. Nutko, jeśli nie masz kłopotów z wypróżnianiem nie ma konieczności jedzenia otrąb, one są tylko zlecane. A na kluski leniwe uważaj, bo sporo w nich skrobii, a dziennie możesz tylko 2 łyżki, jeśli nie stosujesz tego dnia żadnych innych produktów tolerowanych.

    Bożenko... czy Ty się może orientujesz gdzie w ksiażce Dukan pisze o tych produktach tolerowanych? Ja przewertowałam już któryś raz rozdział o II fazie i kurczę nie mogę tego znaleźć... A chciałabym dokłądniej się rozeznać w tym temacie.

    Hm, czyli otręby obowiązkowo w III fazie, wcześniej jak cos nie są obligatoryjne codziennie...?

    Życzę Ci tam jutro szczęśliwej i bezpiecznej podróży! Aby Ci droga szybko minęła! :)

  20. robie tak już prawie od dwóch lat :) uważam że to świetna sprawa z tym pajacykiem. Jest tego więcej - mam cały folder zakładek i klikam.

    No... to się nazywa humanitaryzm! Jestem z Ciebie dumna Maho! :)

    Ale ja niestety cały dzień jestem skazana na lekcje. Zaraz wezmę się za naukę. Niestety ze wszystkim chyba nie zdążę i to mnie martwi

    Eh... matura w tym roku, tak? Hm... Boże ja moją pamiętam jakby była wczoraj, a to już minęło pełne 5 lat.... niemniej nie przejmuj się, na studiach prawie każdy egz jest gorszy niż matura :) - tak wiec etap egz dojrzałości pokonasz bez problemów! :)

    Ja też muszę zaraz zasiąść do okulistyki - od jutra rozpoczynam taki własnie blok zajęciowy...

    Szwagier w tej chwili jest na antybiotyku,ponoc ze dwa tygodnie polezy w szpitalu. Nutko jezeli wiesz to prosze powiedz (pacjeci mowili),ze jezeli raz wykryto borelioze to pozniej nalezy robic badania co jakis czas bo ponoc ta choroba jest nie wyleczalna tylko zaleczalna.

    Hm... Grazzia.. jakby Ci to tu w miare składnie i ładnie wytłumaczyć....

    Borelioza to choroba zakaźna przeważnie faktycznie o przebiegu przewlekającym się. Nie powiedziałąbym jednak, że jest NIEULECZALNA bo na pewno istnieją pacjenci u których stwierdza się ujemne posiewy bakteriologiczne, czy też ujemne poziomy przeciwciał przeciwko wywołującej bakterii Borrelia burgdorferi po przeleczeniu. Niemniej problem polega na tym, że ta bekteria w drodze ewolucji zdobyła zdolność tworzenia 'przetrwalników' w niekorzystych warunkach (takimi niekorzystnymi warunkami dla niej jest antybiotykoterapia), czyli tak jakby takich swoich "jajeczek", albo jeszcze lepiej porównać to do nasion roślin, które moga przez kilka lat w niesprzyjających warunkach leżeć, a gdy spadną na "dogodny grunt" zaczynają kiełkować. Podobnie jest z ta bakterią -w tej chwili w organizmie Szwagra są żywe bakterie, aktywne... i one sobie żyją i produkuja te przetrwalniki, bo taka ich filozofia życia. W tej chwili antybiotyk który przyjmuje Szwagier zabije jedynie te żywe, aktywne bakterie, a pzretrwlniki będą sobie dalej. One mają swój określony czas takiego zamrożenia też (różnie to jest, nie pamiętam teraz), i po jakimś czasie, znowu z nich wysiewają bakterie do krwi (albo po prostu wtedy gdy poziom antybiotyku we krwi się obniży). Dlatego antybiotykoterapia w boreliozie trwa 2-4 tyg, czasem nawet przeciaga się to do kilku miesięcy (zależy to m.in. od aktywności zakażenia, jak dużo przeciwciał się wykrywa we krwi). Długo się daje antybiotyk by "wybić" jak najwięcej tych nowo rozwijających się bakterii z pzretrwalników.

    Mimo starań czasem kończy sie antybiotykoterapie a w organizmie są pzretrwalniki. Nie idzie ich w ząden sposób wykryć, chowają się one wewnatrz ludzkich komórek i przez to nie są widoczne dla układu odpornościowego (stąd i zadnymi badaniami nie mozna ich stwierdzic). O ich istnieniu dowiadujemy się, gdy na nowo przetrwalniki zamienią się w dojrzałą formę B. burgdorferii. Stąd konieczność powtarzania co jakiś czas badań, by w porę włączać ponownie antybiotyk i walczyć z tymi mikroorganizmami - ich często jest tak mało, że nie dają żadncyh objawów konkretnych, ale SĄ i trza je zlikwidować. Jest to bardzo ważne, bo o ile leczona borelioza nie jest groźna (jedynie upierdliwa, bo mogą być własnie takie "wznowy"; dlatego też pisałam że "znika bez śladu", bo juz nie robi w organizmie nic zlego), o tyle jeśli pozowlimy sie krętkom (bo ta bakteria to krętek) rozwijać to zrobią one dużo złego (juz nawet nie chcę pisać bo nie chcę straszyć, obecnie przez to że jest dobra diagnostyka i badania kontrolne co jakis czas to w zasadzie te poważne powikłania zakażenie się nie zdarzają w krajach ucywilizowanych, bo odpowiednio się ją leczy i "hamuje", ale... Nie leczona borelioza atakuje układ nerwowy, może prowadzic do zaburzeń czucia czy niedowładów, do zapalenia mieśnia sercowego, zaburzeń psychicznych itd...). Dlatego ważna jest konsekwencja i po prostu słuchanie się rad lekarza prowadzącego :D .

    W ogóle to mam nadzieję, że Twój szwagier lezy w tej chwili w Szp. Zakaźnym.. albo Chorób Tropikalnych.. albo choc na oddziale o takiej specyfice :D . Czy tak?

    No, to tyle... jak cos to pytaj jeszcze :-D [choc napisałam tak duzo, że pewnie już dziękujesz za taki drugi wywód :) - grunt to jednak zrozumieć, a nie ot: dowiedziec się]

    Nutko Cynamonu pstrąg miałam w całości i upiekłam w folii z bazylią tak jak radziłaś - zostało mniej niż pół - jest świetny. Dzięki za pomoc.

    Cieszę się Saga, że moja propozycja pstrągowa Ci zasmakowała :) . Będziesz mieć teraz nową metodę na świeżą rybkę :) .

    ja mam 3 pytanka co do diety:

    - czy można dodawać do jedzenia cebule w fazie protein?

    - czy można pić herbatki owocowe?

    - i czy można zastosować II fazę na zasadzie: w pierwszym tygodniu P/P+W czyli 1/1 a w następnych tygodniach 5/5??

    Hm.... "kawa herbata i każdy napar ziołowy" - o tym pisze Dukan, że jest dozwolone... czy herbatki owocowe się w to łapią? eh, nie wiem... może same takie napary z herbatek w saszetkach tak...? :) ??:

  21. Niniejszym ogłaszam,że osiagnęłam połowe zaplanowanej do stracenia wagi!! Tym samym zgodnie z wczesniejszymi deklaracjami wydaję bal protalowy!!! :) :)

    O jeny jeny GRATULACJE Maragrete!!!!!! :-D :) :) Ależ wspaniale, że tyle już wytrwałaś... ja własnie siedzę przed laptopem z kawką więc oto PIJĘ ZA TWOJĄ WAGĘ KOCHANA!!!! :) Niech Ci szybko minie ta druga połowa diety... i na wieki niech Ci pozostaną osiągnięte "małe kg"!!!!

    U mnie w lodówce tez pekluje się wołowinka, więc "prawie jak u Ciebie" :)

    Nutko - jak dłużej podietkujesz z nami to zobaczysz ,że te słodycze z przepisów, mimo,że wydaja sie "przerażające" dla wagi sa jedynym rozwiazaniem żeby nie grzeszyc a jednczesnie nie zniechecic sie do diety. Ja na poczatku robiłam pyszna zebre, krem cytrynowy (polecam!) ale potem zaczęłam piec serniczki, piernik, mufinki jogurtowe, drożdżówke - wszystko wg protalowych przepisów i one uratowały mnie i moja wage...Nie ma sie czego bac, warto próbowac robić "swoje" słodycze, szczególnie jak całe otoczenie zajada zwykłe, cywilne pyszności. te ciasta, chlebek dukanowy i inne przepisy ratują mnie przed monotonia diety, wszak jestem juz na protalu od końca kwietnia i dłuuuuga droga jeszcze przede mną.

    Maragrete masz rację, że nie da się przeżyć kilku miesięcy całkiem bez słodkosci (tzn da, ale to by była droga przez istne piekło....). Ja nie mogę się doszukac fragmentu ksiażki gdzie Dukan pisze o skrobi kukurydzianej... tzn wierzę, że jets to produkt dozwolony (przecież byście jej nie stosowały na potęgę gdyby nie było wolno), ale chciałabym mimo wszystko sama sobie o tym poczytać raz jeszcze...

    Napalam się prawde mówiąc na kluseczki leniwe z przepisów... w II fazie mogę sobie je zaserwować prawda? :)

    Te serniczki na zimno i pieczone też musze opatentować, w końcu świąteczny czas przede mną na diecie... tylko strach uzywac tego megawęglowodanowego mleka w proszku!!

    Iw ogóle w II fazie muszę juz włączyć otręby, prawda? (trwa 4ty dzień I fazy, póki co z wypróżnianiem jest ok... na szczęście!). Trzeba będzie więc spróbować placuszków... a taką zwykłą otrębiankę to robicie tak, że w mleku chwile gotujecie otręby...?

    Kochane - jeszcze jedna sprawa... nie wiem ile z Was zwróciło na to uwagę, ale w prawym górnym rogu naszego forum miga znaczek Polskiej Akcji Humanitarnej 'PAJACYK' - każda z nas wchodzi tu przynajmniej 1x/dzień, i za tym jednym razem każda z nas może kliknąć na PAJACYKA dając w ten sposób szansę jakiemuś małemu brzuszkowi na wypełnienie się jedzonkiem... klikajcie więc dziewczęta 1x/dzień - PROSZĘ POMÓŻMY :D

    Pozdrawiam ciepło i do miłego usłyszenia! :)

    PS. Ja też nie mogę się doczekać pierwszej modyfikacji suwaczka... zrobię to po skończeniu fazy uderzeniowej... :D

  22. Moje Maleństwo to synek Igor w czwartek skończył 5 miesięcy. Jeszcze nie raczkuje, rączkami umie się podciągać do przodu i nóżki też podciąga pod siebie na przemian ale jakoś nie potrafi jeszcze zsynchronizować rączek z nóżkami :-D Rośnie jak na drożdżach, w tej chwili waży już 8kg. Karmię go piersią i dlatego moja dieta jest ciut mniej rygorystyczna :) i może dlatego tak powoli schodzą u mnie te nagromadzone kiloski. Igorek rośnie zdrowo, jak do tej pory nic mu nie dolega i mi nie choruje:)

    KASIEK - FANTASTYCZNIE, ŻE KARMISZ PIERSIĄ!!! :) Jestem z Ciebie dumna :) Ja jestem wielką zwolenniczką mleka matki, więc przyklaskuję wszystkim Mamom, które mają w sobie tyle siły i zapału by karmić (bo nie ma co się oszukiwać, bywają trudne momenty...). Mam nadzieję tylko, że suplementujesz wit. D Igorkowi :) [niezbędne na piersi].

    O dietę sie nie martw, karmienie mimo wszystko wysysa z człowieka... więc w połączeniu z dietą na pewno zrzucisz ten nadmiar kg. Czy zażywasz jakieś witaminy dla kobiet karmiących? - radziłabym Ci cos brać, tym bardziej, że sie trochę dietujesz (a pamiętaj, że musi starczyć witamin i mikroelementów i dla Ciebie i dla Igora)... I ograniczone są te porcje warzyw i owoców... Też bym posuplementowała trochę kwasów omega 3 - chyba że trochę jakiś tłuszczy stosujesz w diecie swojej dukanowej...

    Dzielna bądź i tak trzymaj Mamuśko! :)

    Co do ćwiczeń to moje jedyne ćwiczenia to zabawy i spacerki z synkiem oraz zajęcia z nauki pływania dla niemowląt.

    Hm... pływanie maluszków jest fajne, tylko uważaj na ryzyko zakażeń układu moczowego u Igora w związku z tym (pamiętam jak u nas jeden pediatra mówił, ze w życiu by nie zapisał niemowlaka na coś takiego, bo mimo "pumpersow" nie uniknie się przechodzenia cząstek pieluchowej zawartości do wody, a to się robi istna ciekawa wylęgarnia bakterii wówczas - szczególnie, ze woda w basenie ma więcej niż 4 stopnie, co sprzyja namnażaniu się cudów... a jak wiadomo taki maluszek w żaden sposób nie panuje nad swoimi potrzebami fizjologicznymi - od tej pory i ja się zastanawiam, czy oby na pewno pójdę na taką naukę z moim przyszłym maleństwem :) )

    Saga - życzę smacznego! :D Jeśli nie jesteś fanatyczką ryb to może nie serwuj sobie takich całych rybnych dni jakie ja sobie "strzelam", tylko mieszaj z nabiałem i mięskiem... tak żeby wiesz... jakoś pzretrwać! :D

  23. Jesli chodzi o sport to na wiosne zaczelam chodzic na basen,niestety na starosc ucze sie plywac,w dziecinstwie sie topilam i do tej pory nie umiem plywac.Wakacje byla przerwa ,teraz grypa i tak nie moge na nowo zaczac chodzic ,mysle ze juz od listopada rzuce sie na wode,a aerobik tez prowadza na basenie i bardzo mi sie to podoba ,jak bede juz plywac to kto wie moze sie przerzuce.

    Grazzia - u mnie na wodny aerobik chodzą też panie, które nie umieja pływać... jesli się bardzo wody nie boisz to naparwdę umiejętność pływania nie jest do tego konieczna. Niemniej faktycznie polecam najpierw nauczyć się pływać, ja od połowy wrzesnia wysłałam tez moją mamę na naukę pływania (NIC A NIC NIE UMIAŁA), bo powiedziałam Jej, że to jedyny sport który będzie mogła uprawiać na starość bez zadnych przeciwwskazań :) [+ rower - też jest takim mało obciążającym sportem]. Tak więc UCZ SIĘ UCZ, wyjdzie Ci to na zdrowie :).

    pozniej odwiedzic Szwagra w szpitalu bo odkryto u niego bolerioze.

    Nie wiem na jakim etapie rozwoju jest ta boReLioza (przestawiły Ci sie literki w tej chorobie :) ) u Twojego Szwagra, ale domyslam się, ze wykryta "w porę" - nie przejmujcie się zbytnio wóczas "groźną chorobą", calkiem ładnie sie to leczy i "znika bez śladu".... o ile własnie we wczesnym etapie się ją weźmie za rogi...

  24. co do tej zimy Nutko cynamonu to mnie to nie przeszkadza. Ja lubie jesień no i zime też. Nie wiem czemu ale lubie. Nie lubie upałow! Może właśnie dlatego że trzeba się wtedy rozbierać ,a jak się ma troche za dużo ciałka to nie jest to miłe,he he.. Mam nadzieje że to było ostatnie takie lato. A na to co bedzie , nie bede mogła się doczekać,he he....

    No ja myślę Jusia , że wszystkie będziemy na lato zgrabniutkie i z dużo większą ochotą będziemy przywdziewać spódniczki i obcisłe bluzeczki :). Już nie wspominając o strojach kąpielowych! :D Plaże i kąpieliska będą nasze :)...

    Jusia i Stokrotka (i inne Protalki):

    Jeśli chodzi o SPORT dziewczyny to ja chodzę 2x w tyg na wodny aerobik... chodzę w sumie już od września zeszłego roku (z miesięczną przerwą wakacyjną) i jestem w sumie bardzo zadowolona, bo jest to jakiś ruch (a w moim studenckim harmonogramie nie jest łatwo coś upchnąć , tu po prostu pasuje mi późna wieczorna godzina). Czy daje to efekty? - hm... jako takiej sprawności fizycznej owszem, ale na figurę to nie widzę by to u mnie jakoś wpływało... jak pofolgowałam z jedzeniem to i tak przybierałam i jakos te dodatkowo tracone kalorie podczas ćwiczeń nie były w stanie zahamować wzrostu wagi. Zobaczę teraz jak będzie na Dukanie - może się okazac, że w ogóle będe mieć mało siły na te ćwiczenia (Dukan pisze o tym, ze sport na poczatku może być nawet niewskazany...). Ale jestem dobrej myśli - może mnie to "zmęczenie" nie dopadnie :)...

    Tak więc medyczna rada - SPORT DLA ZDROWIA w ilości "umiarkowanej" WSKAZANY W KAŻDYM WIEKU, ruch jest potrzebny dla ochrony naszego układu krążenia (ale jemu to najlepiej służą marszowe ćwiczenia, także rower), natomiast SPORT dla SYLWETKI to całkiem inna bajka... w to naparwdę trzeba włożyć sporo wysiłku i atakować z różnych stron z jeszcze odpowioednio dużą częstotliwością (marsze, aerobiki, siłownie...).

    Dzis moja waga drgnęła tylko o 200g w dół :). A dziś rozpoczynam 4-ty dzień 'uderzeniówki'.... :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.