Skocz do zawartości

ewelinak1

Smakowicze
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewelinak1

  1. Witam Was dziewczyny :) Jeśli chodzi o dietę to w zasadzie utkwiłam w punkcie wyjścia, pocieszam się jedynie tym że nie ma gorzej. A mogło byc! W weekend miałam gości była moja kuzynka z mężem ze Szkocji i robiłam urodzinki mojego syna już 4. Strasznie ten czas szybko leci. Oczywiście odpuściłam sobie zupełnie świadomie, bo kuzynki nie widziałam jakieś 3 lata, więc niestety alkohol się polał. Z jedzeniem też poszłam po bandzie, ale jak pisałam wyżej nie ma gorzej to też jakieś pocieszenie. Alienko nawet nie masz pojęcia jak cię rozumie też mam strasznego doła od jakiegoś czasu. Jestem załamana tym co dzieje się u nas w Polsce, jednym słowem jest tu coraz gorzej. Człowiek dosłownie wegetuje. Ciągle sie zadłuża i spłaca albo stare albo nowe długi. W sklepie oczywiście pięc razy oglądam dana rzecz zanim wsadze do koszyka, a potem i tak jeszcze poddaje to kolejnej weryfikacji przy taśmie w kasie. Nigdzie się nie wychodzi bo pieniądze! Ja nie pamiętam kiedy sobie coś do ubrania kupiłam. Dobija mnie jeszcze to że człowiek zarabia nędznie i do tego ma ogromną odpowiedzialnośc za to co robi. Nie ukrywam, że kuzynka ze Szkocji dużego klina mi wbiła. Jej tam jest naprawdę dobrze do tego nie wykonuje jakiejś pracy odpowiedzialnej. Jeździ sobie z mężem na wycieczki. Cieszę się, że tak fajnie jej się ułożyło. Jednak tez chciałabym miec lepiej. Dobija mnie ten nasz kraj. Byłam przekonana że jak PO zacznie swoje rządy to poczujemy zmianę tylko że ja myślałam o tych pozytywny a jak się okazało zmieniło się, ale na gorsze. Niedobrze mi się robi jak patrze na nasz rząd, byle oni i ich najbliżsi mieli lepiej. A co z nami? Mają to po prostu w nosie. Do niedawna byłam patriotką, ale już się z tego wyleczyłam! Ehh dobra nie będę już ględzi, ale strasznie mnie to dobija! Dziewczyny ostatnio sobie kupiłam takie witaminy, bo czułam ogromny spadek formy. Nie dawałam sobie ze sobą rady ani w pracy, ani w domu, więc poszperałam na necie i znalazłam taki preparat Vitamin Multiple Sport firmy Olimp są tam duże dawki witamin i minerałów. Co o tym myślicie? Magdzik a ty to chyba w końcu powinnaś iśc do jakiegoś lekarza, bo ewidentnie coś za długo cię trzyma to choróbsko. Dobra biorę się za robotę, taka chwila przerwy :razz: Pozdrawiam
  2. Hej dziewczyny! Chciałabym się przyłączyć do życzeń urodzinowych dla Bożenki66 :razz: Wszystkiego najlepszego, niech się spełnią wszystkie twoje marzenia te duże i te malutkie:)) Iriss ale ty mnie na duchu podnosisz, ja rzeczywiście w ten weekend, w który odzyskałam swoje 3 kg niewiele się ruszałam. No i z tego co piszesz to może rzeczywiście budynie nawet na skrobi kukurydzianej z mlekiem 0,5 l mi nie służą. Chyba tez powinnam nieco ograniczyć nabiał jogurty głównie mam na myśli, bo akurat jogurty mogłabym jeść bez opamiętania. A powiedzcie mi czy czosnek powinno się używać w ilościach ograniczonych czy dowoli? Bo moim ulubionym daniem jest kurak polany całym dużym jogurtem, do którego wciskam mase czosnku. Uwielbiam i niestety tez takie sobie dania serfowałam w ubiegły weekend. Rano np. jogurt duży kubek i potem na obiad kurak polany całym wielkim kubkiem jogurtu... hmmm.... Margaretko ależ ci zazdroszcze takiego fajnego dnia, dobrze że udało ci się znaleźć odskocznie od tych codziennych obowiązków :) Ciekawe co tam u Marudki, jak się czuje świeżo upieczona mama :) i jak jej Wojtuś. Uciekam trzymajcie się i spadków, spadków i jeszcze raz spadków życzę!!!
  3. Witam Was dziewczynki :) Iriss wyglądasz bosko! Wow!!!! Ja dzisiaj weszłam na wagę i się zdołowałam! Kurde mam calutkie 3 kg z powrotem po weekendzie, a dietowałam niemal książkowo, tzn mało wody piłam, w ogóle mało piłam! No i na warzywach jestem od soboty. Fakt, nie jadłam mało ale zgodnie z dietą! Oczywiście ja zawsze w weekend mam ochotę na coś słodkiego, więc zrobiłam sobie budyń zjadłam 2 spore miseczki, ale zrobiłam go na mleko 0,5% i zrobiłam sobie dokładnie taki jak ten w allegro http://allegro.pl/budyn-waniliowy-dieta-dukana-maizena-dukan-budyn-i1497717801.html Powiem Wam tylko, że gdybyście chciały ten budyń to jest w sklepie ALDI Bardzo mi smakował, ale kurde ta waga dzisiaj mnie wyrwała z butów i tam jest skrobia kukurydziana! Tak się jeszcze zastanawiam, czy suma sumarum przez weekend za dużo soli mój organizm nie dostał, jadłam pomidorową do której dodałam jarzynke, a w niej był ten wstrętny glutaminian soli i 2 inne składniki które są trucizną dla organizmu. Dobra nie bede was zanudzać, po prostu biorę się dalej do roboty, chyba tez zainwestuje w sól dietetyczną, bo w niej nie ma tyle sodu. Sandra gratuluje spadków :) Fajnie, że znalazłaś coś dla siebie i że tego się konsekwentnie trzymasz! Gratuluje Daj znać czy wygrałaś to karaoke Magdzik zdrówka i jeszcze raz zdrówka życzę!!! Pozdrowienia dla wszystkich i miłego dnia :razz:
  4. Witam, Marudko również chciałam Ci serdecznie pogratulować synka :) W końcu masz to za sobą :) A co do wspomnień porodowych to Bożenka ma rację bardzo szybko się o nich zapomina :razz: Co do diety to muszę przyznać, że działa chyba tak samo albo przynajmniej podobnie jak za pierwszym razem. Dzisiaj się ważyłam i mam 0,9 kg mniej. Bardzo się cieszę i nie ukrywam że mobilizuje mnie to do dalszej walki! Nie ważyłam sie w poniedziałek ze strachu, we wtorek miałam 80 kg (masakra), a dzisiaj 78,1 kg także nie jest źle :) Jest jednak jeden mankament czuje się słabsza, po pracy najchętniej walnęłabym się w wyro. Zmuszam się oczywiście do ćwiczeń, bo wiem że jak sama się nie zdyscyplinuje to znowu polegnę! Wczoraj sobie odpuściłam orbitrek ale te brzuszki Weidera zrobiłam, bo nie można sobie odpuszczać nawet 1 dnia. Justyśka zapomniałam wczoraj napisać, bo oglądałam twoje zdjęcia ze studniówki i przyznam się że wyobrażałam sobie ciebie jako małego pulpecika, a ty jesteś naprawdę sympatyczną, ładną i zgrabną laską :) Mnie również bardziej się podobałaś ty niż twoja "czarna" koleżanka! Tobie chyba tylko pewności siebie brakuje :) Uwierz w siebie, koniecznie!!! Kończę, biorę sie do pracy, bo mam jej sporo. Życzę wszystkim miłego dnia!
  5. Witam Was Dziewczyny :) Wracam na łono serków! Sięgnęłam dna! Odrobiłam juz każdy stracony kilogram masakra! Nie chciałam na wagę wchodzić, bo wiedziałam że jest tragicznie. Nota bene ja mam chyba wage w tyłku zamontowaną. Precyzyjnie określiłam ile ważę, bo po zważeniu się moje przypuszczenia okazały się prawdziwe, choć do końca miałam nadzieję, że może się mylę. Próbowałam kilka razy odchudzać się bez ważenia, ale na mnie to nie działa 2 dni diety potem zaś sie kusiłam na zakazane rzeczy, od słodkiego nie potrafiłam się oderwać! Katastrofa!!! W końcu bratowa mnie namówiła żebym się zważyła i tak zrobiłam i teraz w chwilach zwątpienia przypominam sobie ekran mojej wagi i wyświetlone na nim cyfry! 80 kg Dziś jestem drugi dzień na diecie i mam 1 kg mniej, czyli wolniej mi ubywa niż za pierwszym razem. Nie załamuje się tylko walcze!!! Z drugiej tez strony teraz od poniedziałku dziennie ćwiczę. Mam orbitreka, takiego taniego sobie kupiłam z biedronki i on naprawdę nieźle daje w tyłek do tego postanowiłam zrobić Aerobowe 6 Weidera i od poniedziałku jade z koksem. Zakwasy już mam i to całkiem niezłe! Mam tylko nadzieję, że mi starczy samozaparcia! Chciałam chodzić na aerobik, ale mam ciągle z tym problem z jednej strony ciągłe problemy z kasą, z drugiej strony brak auta, a że mieszkam w dziurze to bez auta się nie da. Także uświadomiłam sobie, że jak sama nie zacznę czegoś robic no to nigdy nic mi się nie uda. Zobaczymy! Trzymam mocno za siebie kciuki Oczywiście już w ciągu tych 3 dni mi się nie chciało, ale se sama zasadziłam kopy i powiedziałam że jak już teraz sie poddam to bede mega do niczego i tak zrealizowałam swój dzienny plan ;P Jestem pod wrażeniem Iriss też mega poległa i w zasadzie w krótkim czasie udało ci się znowu wszystko stracić! Gratulacje :razz: Magdzik co to są te kotleciki z quorna? Co to jest? A tak w ogóle to życzę ci wytrwałości w odchudzaniu ale przede wszystkim zdrowia! A ty kiedyś pisałas że Twój Marcin Ci kupił platforme, czy taki pas wibrujący.Używasz tego? Działa to? Dobra biorę się do robot! Życzę wszystkim silnej woli i oby tym razem się udało ;p Suwaczek mam nieaktualny ale też jak Iris sobie go zostawie ;p
  6. Wiele zdrowia • szczęścia • sukcesów • prawdziwych przyjaciół • powodów do radości • genialnych pomysłów • pogodnych dni • szczęśliwych podróży • miłych niespodzianek • życzliwych sąsiadów • przychylnych urzędników • mądrych doradców • idealnych sytuacji • prostych dróg • jasnych spraw • ciepłych słów • szampańskiego nastroju • sprawiedliwego snu • przenikliwego spojrzenia • szczęśliwej ręki • trafnych decyzji oraz wszelkiej pomyślności w Nowym Roku 2011 wszystkim Protalkom :( życzę Ja :)
  7. Witam Was, dawno się nie odzywałam, ale głównie wynikało to z braku czasu, no i tego że mi mały bardzo ostatnio chorował. Zaczęło się przedszkole to i choroby się nas trzymają. Masakra! W pracy już są wściekli na mnie ze na zwolnieniu często ostatnio jestem, jednak nie mam wyjścia bo mąż za dużo by stracił, tym samym nasz budżet mocno by został nadszarpnięty. Oglądałam zdjęcia Gosiulka prześliczny ślub miałaś, no a przy oglądaniu zdjęć Iriss kompletnie się rozmarzyłam. Wstyd mi się zrobiło kiedy przeczytałam apel Jolci do tych biernych forumowiczów wśród, których i ja się znalazłam :-) Strasznie mi imponuje twoja osoba, z taką konsekwencją i determinacją brniesz faza po fazie diety proteinowej. Mnie niestety idzie strasznie pod górkę. Kiedy czytam posty Margaretki to tak jakbym czytała o sobie, identycznie nie potrafię wrócić na właściwy tor, najgorsze są weekendy. Lubię wieczory piątkowe spędzić z lampka wina czy z piwem, jakimś drinkiem, potem czuje jakies rozluźnienie i grzesze. Zastanawiałam się już nad tym czemu tak się dzieje i chyba odpowiedziałam sobie na to pytanie. Kiedy zaczynałam diete ważyłam 81 kg dla mnie to już był ostatni dzwonek, jak się rozbierałam do kąpieli i widziałam swoje plecy w lustrze to wierzcie mi obrzydzenie mnie brało, wyglądały jak łóżko wodne. Koszmar!!! Rozpoczęłam diete, kilogramy zaczęły lecieć jak szalone, potem się zatrzymało i już bardzo wolno je traciłam, ale już nie wyglądałam jak pasztet, bo przy 81 kg tak właśnie wyglądałam. Potem się zaczęły truskawki wiec jadłam bo to tylko raz w roku i jak raz zrobiłam odstępstwo to potem już poleciało jak z bicza strzelił, pogwałciłam mase zasad dukana. Skończyło się wzrostem wkurzyłam się i zbiłam prawie całe nadprogramowe kilogramy, został mi na chwile obecną 1 kilogram. Nie potrafię się obecnie pilnować, narzucić sobie znowu reżimu. Jaka zła jestem na siebie, że jestem tak beznadziejnie słaba. Determinacji wielkiej nie mam, bo mój wygląd zewnętrzny ujdzie w tłoku, ale nie oszukujmy się wszędzie mam za dużo! Trochę pociesza mnie to, że więcej tu jest takich osób jak ja i tak sobie myślę, że w przypadku każdej z nas jest tak że nie wyglądamy bardzo źle wiec i wrócić do diety nam trudniej. Ehhh Obiecuje sobie że już od poniedziałku zacznę porządnie walczyć, tylko pytanie od którego. Niby teraz znowu stosowałam się do diety do wczoraj. Wczoraj pojechałam z dzieckiem do dentysty bo ma okropne zęby, jak był malutki dostał sporo antybiotyków i w moim odczuciu one są głównymi winowajcami stanu uzębienia mojego syna. W każdym bądź razie młody ma 3,5 roku także ciężko z nim, musiałam wymyślić jakieś nagrody i obiecałam mu wyprawe do mc donald, wiem że to nie najlepsze miejsce, ale my tam naprawde bardzo rzadko jeździmy i jak juz to mu serwuje zestaw heapy meal z powodu zabawki, oczywiście ja się nie umiałam powstrzymac i zjadłam tortille i wiecie co, najgorsze jest to że mi to nie smakowało. Było za zimne z sosem na majonezie, którego nie lubie no i ten gumowy naleśnik blee ale oczywiście gdziesz bym wywaliła zjadłam, a co twarda byłam. Potem jeszcze poskubałam frytki, ale żeby nie było cole dietetyczna to sobie wzięłam, żeby nei było że wszystkie zasady diety pogwałciłam :-) (na gg jest taka emotka, gdzie buźka wali głowa w ścianę, brakuje mi jej w tym miejscu, bo chętnie bym ją teraz użyła). Marze o tym żeby mój charakter się w końcu podszlifował, męczy mnie moja słabość. Bożence, Jolci, I26 idzie naprawdę niesamowicie. Strasznie was podziwiam. Będę się żegnała i obiecuję częstsze aktywne odwiedziny na forum!!! życzę miłego i pogodnego weekendu pozdrawiam gorąco wszystkich A Tobie Marudko gratuluję synka i Twój brzusio jest prześliczny. Zdrówka życzę i dobrego samopoczucia :)
  8. zapomniałam Magdzikk zdrówka, wypoczywaj i regeneruj siły! Pozdrawiam
  9. Witam Was, na początku wielkie dzięki Iriss za odpowiedź, nie ukrywam że szukałam jej dzisiaj :wink: no i z tą kastracją to tak właśnie zrobię. Zaraz po wypłacie pójdę z moim psem do weterynarza i wypytam co i jak. Witaj Tashi, życzę ci mnóstwa konsekwencji i wytrwałości :)) z tym na pewno ci się uda osiągnąć cel. Jeśli chodzi o dietę to znowu poniosłam klęskę na całego. Jakbym mogła to bym sobie osobiście wtłukła. Jestem kompletnie pozbawiona konsekwencji. Oczywiście znowu popłynęłam z jedzeniem. Zamierzam po raz trzeci zawalczyć. Liczę na to, że za trzecim razem się uda. (do trzech razy sztuka) W każdym bądź razie zaczynam od uderzeniówki 5 dni i potem 1/1. Przeczytałam w tej nowszej książce dukana, że 1/1 daje taki sam efekt jak 5/5. Niestety coraz większy problem mi sprawia tyle dni wytrzymać na samym białku stąd spróbuje 1/1 liczę na spektakularny sukces ;) Jej jaka jestem wściekła na siebie to nie macie pojęcia! No, a z takich ciekawostek to wam powiem, że byłam ostatnio w kauflandzie i chciałam kupić jogurty 0% jovi i był tylko 1, potem poszłam na dział z otrębami, szukałam owsianych było 0 sztuk na półce, inne były ale owsianych niestety nie. Uśmiechnęłam się pod nosem. Wnioskuje, że albo ktoś zrobił potężne zakupy albo protalek jest coraz więcej :) Margaretko życzę udanego wyjazdu. Magdzikk głowa do góry, może rzeczywiście doszło u ciebie do jakiś zaburzeń hormonalnych i przez to masz takie huśtawki wagowe. Sama nie wiem co ci poradzić, ale wiem jak może dobijać brak wyraźnych efektów. :) Ivonko35 gratuluję nowego życia :) z tego co piszesz to chyba w tym wszystkim jesteś szczęsliwa i chyba dziś czujesz że twoja decyzja o rozwodzie okazała się być słuszna. Gratuluję i życzę szczęścia, mnóstwa szczęścia i jeszcze raz szczęścia. Tobie Marudko natomiast życzę dużo ochoty na spacerek popołudniowy :) no i dobrego samopoczucia oraz wyśmienitego humoru. Wszystkim życzę udanego popołudnia, konsekwencji, dobrego humoru, silnej woli i OGROMNYCH SPADKÓW!!! Pozdrawiam
  10. Witam :) Zapomniałam Jolciu, że sa na tym świecie wredni i zawistni ludzie, którzy próbują skutecznie uprzykrzyć innym życie. Jusiu chyba mnie źle zrozumiałaś, ja napisałam że urząd miasta załatwia formalności za osobę, która chce założyć działalność. W ubiegłym roku powstała tak zwana instytucja jednego okienka, to znaczy że dziś chcąc otworzyć działalność załatwisz wszystko w zasadzie przy jednym okienku. Tam składasz wniosek EDG-1. Kiedyś założenie działalności wiązało sie z koniecznością odwiedzenia oprócz urzędu miasta jeszcze skarbówki, zusu i urzędu statystycznego. Trzeba było uiścić tez opłate w wysokości 100 zł w kasie urzędu miasta, ale o ile się nie mylę teraz już nie trzeba tych 100 zł płacić. No i z takich ciekawostek to ZUS też wyszedł na przeciw potencjalnym przedsiębiorcom i wprowadził ulgę dla nowych podmiotów i przez 2 lata można opłacać składki ZUS obniżone, to wychodzi 340,75 (bez składki na ubezp. chorobowe, opłacanie tej składki jest dobrowolne ale wydaje mi się że przy tej kwocie to nie ma sensu) No i ja na twoim miejscu jednak trochę bym pobiegała za tą dotacją z urzędu pracy. 12 tyś drogą nie chodzi. :) Pisałaś też o tym, by założyć firmę na męża, możesz tak zrobić w zasadzie już po roku, bo jakbyś wzięła tą dotację to tak jak juz pisałam musiałabyś się utrzymać na rynku rok. Ze względu na ten preferencyjny ZUS nawet możesz sobie dwa lata spokojnie prowadzić tą działalność na swoim koncie. Potem mogłabyś zamknąć działalność (bo płacenie ZUS ponad 800 zł to już nie mały wydatek) i otworzyć działalność na męża. Płaciłabyś wtedy tylko ubezpieczenie zdrowotne, które na dzień dzisiejszy wynosi 233,32 zł. Pytałaś tez skąd to wiem, jestem ksiegową i prowadzę tez mamie taki maleńki bufecik, a rok temu pomagałam cioci założyc działalność i prawie jestem pewna że to się nie wiązało z żadnymi opłatami. Sandra doskonale wiedziałam, że ten występ to siostra Iriss nie wiem czemu zjadłam wyraz siostra :wink: to chyba wynik tego, że jak pisze do was to często mnie ktoś odrywa i potem takie niejasności ;) Pozdrawiam was serdecznie i życze miłego dnia :) A jak tam samopoczucie Marudki? Jak dzidziuś się miewa?
  11. Witam wszystkich dawno się nie odzywałam, ale robiłam kilka podejść tylko, że za każdym razem ktoś mnie odrywał od pisania do Was :) Jolciu wyglądasz świetnie i jeśli ktoś twierdzi że jest inaczej to musi to wynikać z czystej zawiści. Zazdroszczę Ci tej determinacji i silnej woli. Ja znowu dałam ciała. Masakra. Ostatnio miałam kilka imprez i niestety bardzo sobie pofolgowałam. Jestem wściekłą na siebie do granic możliwości. Kiedy zaczynałam tą dietę było mi tak łatwo stosować sie do reguł, a teraz nie potrafię. Ciężko mi przetrwać dni białkowe. Jeśli chodzi o słodkie to nie ciągło mnie w ogóle, troche do owoców czułam ciągotki ale wszystko było pod kontrolą, a teraz ma mnie poskręcać! No nic od poniedziałku zrobię kolejne podejście, zobaczymy czy mi się uda. ehh Jusiu pisałaś o działalności gospodarczej, a myślałas nad tym czy rzeczywiście jest ci ona potrzebna? Przecież na allegro na dobrą sprawę możesz sprzedawać swoje wyroby, a i dam sobie głowę uciąć że sklep kupi od ciebie twoją twórczość :wink: No jeszcze myślałam, że mogłabyś ewentualnie wykorzystać dotacje dla osób chcących założyć działalność, tą dotację możesz dostać z urzędu pracy, a wystarczy być jeden dzień zarejestrowaną jako osoba bezrobotna, żeby móc ubiegać się o te pieniądze. Wiem też że można dostać pieniądze z unii ale niestety na ten temat nie mam żadnej wiedzy, ale są to już większe pieniądze, bo można dostac do 40 tyś zł, a w przypadku tej pierwszej to jest koło 12 tyś i musisz się rok utrzymać na rynku. Oczywiście pieniądze są bezzwrotne, tylko jak Margaretka pisała musisz policzyć sobie koszty stałe czy ci się to bedzie opłacało samego zusu masz przez dwa lata 340,75 zł. Po 2 latach płaci się już cały zus to jest ponad 800 zł, no a samo założenie działalności nie wiąże się chyba w tej chwili z żadnymi opłatami wystarczy wypisać wniosek EDG-1. Teraz już nie musisz biegać po zusach czy skarbówkach, bo urząd miasta robi wszystko za ciebie na podstawie tego wniosku EDG-1. Przemyśl sobie wszystko, może warto sobie otworzyć działalność choćby ze względu na te pieniądze z urzędu pracy. Po roku będziesz mogła zrezygnować z działalności :) To w takim wielkim skrócie. Margaretko a ty masz może jakąś wiedzę na temat pieniędzy z unii europejskiej na założenie działalności gospodarczej? Marudko masz prześliczny brzuchol i zazdroszczę ci tak małego wzrostu wagi, ale tak trzymaj, bo przytyć to nie żadna sztuka ;) Korn a ty na pewno dobrze wpisałeś 13 kg w 2 tygodnie? To wydaje się, aż niemożliwe, ale nie kwestionuje oczywiście, że udało ci się aż tyle schudnąć. A w pracy tydzień temu kupili mi głośniki i pierwsze co zrobiłam to puściłam sobie występ Iriss rzeczywiście dziewczyna ma talent, a jeśli chodzi o to że niby jest za gruba, to muszę przyznać że chyba w uszach :) Świetnie śpiewa i świetnie wygląda. Iriss, a mam do ciebie małe pytanie. Mam psa, niestety nie znam rasy, ale mówią że to rasowy (kudłaty do kolana). Po 10 października pójdę z nim do weterynarza i pewnie czegoś więcej sie dowiem odnośnie jego korzeni. Psa przywiózł nam wujek od jakiejś babki, która wyjechała do niemiec, mniejsza o to. Do rzeczy, chodzi mi o jego rozwój płciowy, otóż on ma około roku. Kiedy mój brat do mnie przyjeżdża z miniaturką yorka mój pies wariuje. Biega za nim i chce się z nim seksić, na mojej bratanicy też ma ochote rozładowywać swoje napięcie :) pewnie czuje tego yorka. Najgorsze jest to że ten york to tez pies, a nie suka. Kiedy mój pies przegina zapinam go wtedy i on robi to sam ze sobą, do tego stopnia że jest mokro pod nim. Myślałam o tym żeby mu załatwic jakąś sukę, ale nie wiem nawet za bardzo gdzie szukać, pomyślałam tez o kastracji. Powiedz mi co ty o tym myślisz? Dla mnie zaczyna być to poważnym problemem. Nic będę kończyć, pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę miłego dnia.
  12. Dziękuję Wam bardzo dziewczyny za pamięć :wink: Magdzikk a powiem Ci jeszcze tylko, że Jolcia ma racje. Wyjdź, gdzieś nie żyj tylko praca i domem, bo od tego fisia idzie dostać. Natomiast ja za radą dziewczyn ograniczyłam też nabiał, tzn jem tylko rano jogurt z otrębami, a potem juz mięsko, jakieś wędlinki drobiowe czy rybki (to oczywiście jak jestem na białkach) i do każdego posiłku staram się dużo pić. Wierz mi ruszy ta wstrętna waga!!! Jeszcze raz miłego popołudnia ;)
  13. Magdzikk kochana skąd ta deprecha?? Wygadaj się może to Ci pomoże, czasami fajnie jest wywalić wszystko z siebie. Jeśli dołują Cię efekty diety to, spróbuj o tym nie myśleć, ja teraz ostatnio miałam mega zastój. Organizm chyba bardzo się bronił, poza tym chyba też nieco zgłupiał przy moim sposobie odżywiania, bo robiłam tak dwa dni dieta, potem 2 dni szłam po bandzie i tak w koło macieja! Miałam za swoje, nie umiałam za nic zastosować reguł diety na dłużej. Wiesz spróbuj może ustalić sobie jakieś posiłki główne i nie podjadaj między nimi, kolację spróbuj też wcześniej jeść. Nie jedz krótko przed snem i postaraj się więcej ruszać. Masz psa może jakieś spacery szybkim marszem, albo jak dojeżdżasz komunikacją miejską to może wysiądź przystanek wcześniej i szybkim marszem idź do domu. W domu jakieś porządki zaległe, no i pij jeszcze raz pij!!! Ruszy Ci ta waga choćby nie wiem co!! Głowa do góry, nie daj się jakiejś depresji, ona na pewno ci nie pomaga, wręcz przeciwnie odbiera siły na walkę z tym nędznym tłuszczem. Znalazłam motto, które bardzo mi się spodobało i chciałabym się z tobą nim podzielić: "Per aspera ad astra" (łac. Przez trudy do gwiazd) Uda Ci się Magdzikk wszystko w życiu osiągnąć tylko musisz tego bardzo chcieć i walczyć o to do samego końca:)) Sandra tobie widzę, że się super wszystko poukładało. Powodzenia Ci życzę w szkole, zdawaj relacje w miarę możliwości jak ci tam idzie. Tobie Margaretko życzę wytrwałości do fitness, ja osobiście po godzinnych wypocinach czułam się zawsze rewelacyjnie. Chwilowo muszę sobie odpuścić fitness, ale mam zamiar trochę ruszać sie w domu. W domu jak to w domu różnie z tą samodyscypliną bywa, ale postaram się popracować nad sobą. Chyba sobie nabazgrze, gdzies to motto które skierowałam do Magdzikka, żeby mnie mobilizowało do działań. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie. Miłego dnia.
  14. Witam Was dziewczyny! Dawno mnie nie było, ale cały ubiegły tydzień byłam w domu z dzieckiem. Trzy dni w przedszkolu i juz zachorował. Natomiast po powrocie do pracy mase zaległych spraw na mnie czekało. Teraz znalazłam chwilkę żeby cosik naskrobać. Po pierwsze dla Bożenki spóźnione ale bardzo szczere życzenia urodzinowe. Spełnienia wszystkich marzeń i wszystkiego tego czego sobie tylko sama życzysz :) Natomiast Tobie Gosiulku z okazji ślubu życzę wszystkiego najlepszego na tej nowej drodze życia oby Wasze wszystkie dni były tak piękne jak Wasz ślub, bo z tego co piszesz był cudny :)) no i oczywiście z okazji urodzin wszystkiego najlepszego spełnienia marzeń :)) Marudko a ty się nie denerwuj, szkoda twojego zdrowia i w twoim stanie to nie jest wskazane. Wiem że kobieta w ciąży chyba bardziej wszystko przeżywa :) Niestety smutne to jest, że płacąc człowiek jest przyjęty jak człowiek, a jak się idzie do lekarza z kasy chorych to najczęściej traktuje się pacjenta jak intruza. Oczywiście nie jest tak wszędzie, ale bardzo często się spotyka z takim podejściem. Jolciu jak ja ci strasznie zazdroszcze tej utraty wagi, tylko 2,5 kg ci zostało, szczerze gratuluję i życzę szybkiego osiągnięcia celu. Tobie Ivonko35 życzę wszystkiego co najlepsze na tym nowym etapie życia. Przyznam szczerze, że tez momentami obawiałam się, że dasz szansę mężowi, a sama chyba teraz czujesz iż to nie byłoby dobre rozwiązanie dla Ciebie. Na pewno spotkasz na swej drodze kogoś wartościowego, z kim będziesz mogła ułożyć sobie życie. Życzę Ci tego z całego serca. :wink: No, a muszę się pochwalić że waga w końcu się odblokowała i mam 71,70 kg, takiej wagi jeszcze nie miałam od kąd jestem na Dukanie. Fakt trochę wprowadziłam zmian, bo wcześniej zdarzało mi się podjadać w ciągu dnia, a teraz mam posiłki główne i potem między nimi nic nie jem no i zdecydowanie więcej sie ruszam. Energię pożytkuję w domu, myję okna podłogi, zamiatam podwórko, itp. Wszystko robię energicznie, żeby był efekt. No i jest! Hurra!!! Moja waga już od dawna nie mogła przekroczyć 73 kg Juz myślałam, że jest popsuta ;) No nic pozdrawiam Was wszystkie i wszystkim chorym życzę zdrówka :) No i Magdzik jak czytasz forum to odezwij się co tam u Ciebie.
  15. Witam Was jeszcze przedweekendowo!!! Convalio dziękuję za odpowiedź z tą solą, nie sądziłam że taka ilość soli potrafi zablokować aż tyle wody. Co do nabiału to ja tez gdzieś wyczytałam, że jego nadmiar może zaburzyć chudnięcie. Zamierzam też go nieco ograniczyć. W ogóle weszłam dzisiaj na wagę i miałam 1 kg mniej, czyli rzeczywiście gdzieś ta sól z dnia poprzedniego jakiś udział miała, jednak jestem trochę zniesmaczona, bo dziś 5 dzień białek, a ja mam 1 kg mniej, no może jutro będzie z 1,5 kg; jutro zaczynam warzywa, więc ta waga pójdzie trochę do góry. Choć tym razem postaram się rzeczywiście warzywa potraktować jako dodatek do białek, bo zawsze robiłam wprost przeciwnie. :wink: Natomiast Tobie Sandro powiem, że ja bardzo Cię lubię czytać. Właśnie zastanawiałam się co Was zmusiło do przeprowadzki, bo widziałam że nie bardzo masz ochotę na tą zmianę, jednak dało się wyczytać presję. Czytając twojego ostatniego posta uważam, iż podjęliście najlepszą decyzje. Fakt coś za coś. Koszty dojazdów i czas, ale w domu spędza się trochę czasu i musimy czuć się w nim dobrze. Gdybyście się wyprowadzili do jakiejś rudery pewnie Twój nastrój byłby adekwatny do jej wnętrza. Tu jak sama mówisz czujesz się bezpiecznie, masz spokój i co najważniejsze dobrze się czujesz. Na pewno reszta się ułoży tylko czasu trzeba! No i widzę, że dietka nieźle Ci idzie. Tobie chyba dukan nie służył, bo odkąd zaprzestałaś go ewidentnie da się zauważyć poprawę twojego nastroju. Chyba głównie dlatego, że zaprzestałaś się katować. Powodzenia Ci życzę w dojściu do swojej upragnionej wagi i nie tylko! :mrgreen: Iwonko zgadzam się z Sandrą, dziś rany bolą ale w końcu przestaną, wyobrażasz sobie żyć w taki sposób przez resztę swojego życia? Wydaje mi się że szczęścia przy boku tego człowieka nie zaznasz, on chyba najbardziej to kocha sam siebie. Smutne to wszystko, ale może nie warto w tym trwać dalej... Jeśli chodzi o starsze stażem Protalki to bardzo się ciesze, że IV faza działa, mam nadzieje że w końcu dotrwam tego etapu ehhh..... MonikoP dobrze, że nie trzeba wycinać migdałków twojej pociechy, niestety to smutne, ale po raz kolejny tylko się przekonuje że lekarz lekarzowi nie jest równy. Jestem wściekła na siebie, że nie weryfikowałam diagnoz stawianych przy moim synu, bo zaoszczędziłabym mu wielu dawek antybiotyku. Teraz ma zęby w fatalnym stanie no i trochę właśnie winię za to antybiotyki. No nic idę do dentysty z dzieckiem i zaczynam weekend, w końcu trochę sobie pośpie :mrgreen: Życzę wszystkim udanego weekendu i ogromnych spadków. Ps.: I26 twoja siostra rzeczywiście osiągnęła piękny wynik, do pozazdroszczenia.
  16. Bardzo Ci dziękuję Marudko! A powie mi ktoś czy dałam ciała z tą otrębianką w porze wieczornej? Myślicie, że przez nią i przez te przesolone flaki miałam aż o 1,3 kg wzrost wagowy?? Zobacze co jutro będzie.... Podłamało mnie to trochę!
  17. to ten bukiet, mam nadzieję że się uda ;p
  18. Witam dziewczynki w ten okropnie zimny dzień! Może zaczne od diety! Ostro białkuje od poniedziałku i fajnie bo spadło mi 1,4 kg po 2 dniach. Wczoraj tak koło 18.30 zjadłam flaczki z żołądków tylko to było za słone jak dla mnie i niesety czułam się jakby niedojedzona i zrobiłam se otrębianke na wieczór, nie wiem po co ale se zrobiłam!!! Słodkie za mną okropnie chodziło!! No i co wchodzę sobie dzisiaj na wagę i mało oczy z orbit mi nie wyszły 1,3 więcej. Mało mnie krew nie zalała! Powiedzcie mi dziewczyny czy to wina tych nieco przesolonych flaczków i tej otrębianki? Ją chyba powinno się jeść rano, a nie tak jak ja sobie zaserwowałam 2 godziny przed snem? No i mam jeszcze jedno pytanie czy zielona cebulka to może być na białkach? Czy to raczej kwalifikuje się na P+W? Pomóżcie.. Marudko pisałaś, że masz w pdf książkę dukana, mogłabyś mi na maila ją wysłać? ewelina-k1@o2.pl Gochna nie mogłam wyjść z podziwu po obejrzeniu twoich zdjęć, cudnie wyglądasz no i zdecydowanie utrata zbędnych kilogramów odjęła ci również lat. SUPER! Jolciu w twoim przypadku mogę powiedzieć to samo, też niesamowita przemiana :mrgreen: niemniej jednak bardzo cię podziwiam tylko raz zgrzeszyłaś...hmmm godne podziwu I26 świetnie wyglądasz w nowej wadze, wiem że ty też ciężko pracowałaś na swój sukces :mrgreen: Maleństwo zgadzam się z dziewczynami, nic nie dzieje się bez przyczyny. Juz jakieś światełko w tunelu się zaświeciło, Tobie się udało. Pisałaś, że ta praca to nie szczyt Twoich marzeń, ale od czegoś trzeba zacząć :wink: Mężowi pewnie też się uda. Życzę powodzenia. Jakieś dziewczyny pisały, że mają problem z suwaczkiem przesyłam pomocnego linka Gosiulku prosiłaś o wklejenie bukietu ślubnego, pracuję nad tym. Postaram się jeszcze dziś twoją prośbę zrealizować. Jeszcze mam małą sugestię do Iriss piszesz, że masz problem z słodkościami i z panowaniem nad sobą, to uczucie akurta znam :), ale może jak robisz zakupy nie kupuj takich rzeczy do domu, wtedy nie będzie cię to kusiło. Jeśli masz problem juz przy robieniu zakupów to spróbuj może sobie przypomnieć to poczucie winy po tym jak zjesz juz te smakołyki. Powiedz sobie, że jakieś słodycze nie będą tobą rządzić!!! Albo po prostu powieś sobie na lodówce swoje zdjęcie z przed dukana, a nóż widelec to jakoś ci pomoże. No nic wracam do pracy i pozdrawiam gorąco w ten chłodny dzień. Buźka
  19. Marudko nie dam sobie głowy uciąć, ale on miał dwa albo trzy dni, w których właśnie urzędował w Świonach. On też pracuje w szpitalu w Bytomiu na patologii ciąży. Może zadzwoń sobie, żeby się upewnić. Ja z jakiś rok u niebo nie byłam, może się coś zmieniło. Ja ten rok temu umawiałam się z nim w szpitalu w Świonach. A jeśli chodzi o szpital w Chorzowie to, który masz na myśli?
  20. Witam Was :mrgreen: dawno się nie odzywałam! Także chciałam się przyłączyć do życzeń dla Śliweczki, spełnienia najskrytszych marzeń i obyś jak najszybciej osiągnęła swoją wymarzoną wagę!!! Oczywiście, również witam nowe Protalki i życzę powodzenia i przyznam szczerze, że i dla mnie Śliweczka jest ogromną inspiracją. Marudko ten twój lekarz to jakiś konował straszny! Ty jesteś ze Świętochłowic i z tego co gdzieś tam wyczytałam chcesz rodzić w Świętochłowicach w szpitalu. Nota bene podobno to jest dobry szpital, ale jak chcesz to mogę Ci dać namiar na zastępce ordynatora właśnie w tym szpitalu, Bałaga. Bardzo fajny lekarz, taki przyziemny, bierze chyba teraz 80 zł za wizytę. Myślę że warto się do niego wybrać, bo jak później będziesz rodziła to jakby nie patrzeć będziesz jego pacjentką, a on raczej dobrze poprowadzi twoją ciążę :mrgreen: Oczywiście do niczego nie namawiam, ale gdybyś chciała namiar to służę pomocą. Magdzik proszę powiedz mi jak ty robisz z tą folią? Ja sobie kupiłam krem z eveliny taki na cellulit parzy jak jasny gwint i myślę, że jakbym się owinęła jeszcze do tego folią efekt mógłby byc fajny. Jednak nie bardzo wiem czy do tego celu mam użyć zwykłej folii spożywczej? No i jak długo mam być taka pozawijana? Może bardzo prozaiczne pytanie zadaje, ale nie mam pojęcia, a widzę że to chyba działa :wink: Natomiast jeśli chodzi o dietkowanie u mnie to naparwdę różnie jest. Nie przykładam się jakoś bardzo. Co prawda nie przytyłam, ale tez kompletnie nic nie schudłam, no może mam te 73 z hakiem. Wakacje niekorzystnie wpływają na moje dietkowanie. Choć obiecuję sobie już od przyszłego tygodnia wziąć sie ostro do pracy, wakacje się kończą więc nie bedę mogła się już usprawiedliwiać. Chcę też zacząć znowu chodzić na aerobik, powinno mi to pomóc. Byłam we wtorek, masakra! Dzisiaj to ja mam dopiero zakwasy, ale mimo to chcę iść i dziś trochę poskakać, zawsze to jakiś ruch. Dziękuję Nutce za kilka wskazówek apropo suplementów witamin. Wiesz biorąc je nie pomyślałam nawet przez moment, że wyręczam organizm, a ten przecież powinien sobie radzić sam i teraz juz niczym się nie wspomagam. A Gosiulek wspominał coś o bukiecie ślubnym ze słoneczników to powiem ci Gosiulku, jeśli czytasz forum, że i ja miałam słoneczniki, cudnie to wyglądało. No nic wracam do pracy. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  21. Witam poniedziałkowo! Dziękuje Asiek25 za linka z bułeczkami na pewno wypróbuje, nie wiem czy dzisiaj ale jutro najpóźniej. Przez weekend się nie odzywałam, bo burza załatwiła mi router i jestem juz tydzień bez neta w domu. Kupiłam nowy w zeszły poniedziałek ale sklep internetowy tak się ociąga. Dzwoniłam tam, gość gadał, że wysłał w piątek i dziś będę już go miała, a jak weszłam na linka żeby zobaczyć status przesyłki to miałam że wysłano ale nie w piątek tylko dzisiaj. To z całą pewnością były moje ostatnie zakupy w tym sklepie! Jeśli natomiast chodzi o dietowanie w weekend to jakoś się trzymałam. Nawet spadek wagowy zaliczyłam, ale zobaczymy jak to będzie do piątku, bo póki co na warzywach jestem. Jeśli chodzi o zdjęcia Iriss to wszystkie są świetne, a jeśli chodzi o twoją figurę to matko jaka ty szczuplutka jesteś. SUPER!!! Nie myślałaś żeby przejść na 3 już? A wrzuć może zdjęcia z przed diety, będzie to dodatkowa motywacja dla takich jak ja :( Magdzikk też masz świetne zdjęcia i w życiu bym nie pomyślała, że ty tyle ważysz, naprawdę całkiem fajnie wyglądasz. Natomiast jeśli chodzi o sukienkę Gosiulka to jestem zdania, że powinnaś tak się ubrać żebyś się dobrze w tym czuła i ubierz się w to na co masz ochotę, to Twój i Twojego przyszłego męża dzień! Pisałaś mi o tym, że długo pracowałam na moje zasoby tłuszczu i powiem ci, że wcale nie tak długo. W ogóle to bardzo dużo przytyłam w ciąży, rzuciłam papierochy i jadłam za pięciu. Jednak po większych zmaganiach poradziłam sobie z jakąś częścią mojej nadwagi. W tamtym roku w lato ważyłam 68 kg i w jakieś 2 miesiące jak nie szybciej dostałam 10 kg z powrotem. Odchudzałam się na Meridii, która niestety nie nauczyła mnie mądrego jedzenia. Ja po prostu nie jadłam, bo tabletka tłumiła uczucie głodu. Kiedy tabletki mi się skończyły, zaczęła sie masakra. Rzuciłam się na jedzenie jak jakiś wariat, ciągle oczywiście obiecywałam sobie, że kolejnego dnia już tak nie będę. Ale niestety co zrzuciłam dostałam z nawiązką. Przez zimę utyłam jeszcze trochę, tak więc w lutym tego roku jak weszłam na wagę mało zawału nie dostałam. Wtedy tez poznałam Dukana. Początkowo bardzo sceptycznie do niego podchodziłam, ale szybko mnie przekonał do siebie. Tak więc reasumując jednak szybko idzie przytyć, a nawet bardzo szybko. Może inni nie są tak uzdolnieni jak ja, jednak ja z nabieraniem masy nie mam żadnych problemów. Na głupim urlopie trwającym 2 tygodnie przytyłam 4 kg i absolutnie nie mogę powiedzieć, że zupełnie się nie kontrolowałam, bo jednak w jakimś stopniu zwracałam uwagę na to co jem, choć tez w dużej mierze sobie odpuściłam. Nie chce nawet myśleć co by było gdybym zupełnie sobie popuściła cugle. I to były naprawdę tylko 2 tygodnie. A ty Ivonko35 masz problem nie do zazdroszczenia. Ja również węższe podstęp ze strony Twojego męża. Bardzo często my kobiety mamy tak, że wierzymy w to w co chcemy wierzyć, emocje i uczucia zniekształcają nam czasami rzeczywistość. Choć z drugiej strony, może akurat dostał jakiegoś olśnienia i może akurat coś sobie uświadomił... Myślę, że najlepiej zrobisz jak dasz sobie czas. Teraz czujesz się skołowana i nie wiesz co robić to nic nie rób. Poczekaj, czas sam przyniesie rozwiązanie. Jak mężowi naprawdę będzie na Tobie zależało to na pewno w jakiś sposób poczujesz to, prędzej czy później. Jeśli łga to i to wyjdzie, kłamstwo ma krótkie nogi, a grać na dłuższą mete nie idzie. Wierze, że wszystko skończy się pomyślnie dla Ciebie. Gorąco wszystkich pozdrawiam i samych spadeczków życzę!!!
  22. Witam Was dziewczyny! Dzięki Asiek25 za słowa otuchy, liczę bardzo że ta moja waga nieco bardziej w końcu ruszy. Co prawda ostatnio nie umiałam się rozstać z cyfrą 75 a dzisiaj w końcu miałam 73,6 ale to po 4 dniach białek także mało mi! Choć lepszy rydz niż nic! Planuje teraz przez weekend troszkę warzyw poużywać, bo mam kalafiora i jeszcze trochę i skończy na śmietniku a szkoda go oczywiście, marzą mi się tez papryki nadziewane, też są w lodówce i niedługo ich przydatność do spożycia się skończy. W każdym bądź razie po 2 dniach warzyw spróbuje znowu na same białka przejść. Największym moim marzeniem obecnie jest pozbyć się tej parszywej 7, bo już długo nie potrafię się z tą jędzą rozstać. Jeśli chodzi o ciebie Marudko to zgadzam się z Nutką jeśli nie musisz nie idź na L-4, no chyba że rzeczywiscie sie źle czujesz, wtedy nie ma się nad czym zastanawiać. Nie ma co ukrywać, że człowiek w domu "oklapucieje" często się więcej je, jakieś deprechy nas łapią. Na początku będzie fajnie, ale potem do głowy idzie dostać w 4 ścianach, choć teraz przy tych twoich porannych nudnościach...., może odpocznij sobie trochę. Nutko a tobie gratuluje postawienia na swoim, fajnie że ci się w końcu udało z tym wyjazdem :( Mam do Ciebie pytanie, otóż czuję że to właśnie ta dieta jest przyczyną moich bólów w stawach, zauważyłam że jak wezmę magnez jest jakby lepiej. Jednak zastanawiam się czy ja momentami nie przesadzam z tym magnezem, bo tu jakiś kompleks witaminowy sobie wezmę, tu w tabletkach sam magnez biorę. Powiedz mi czy można przedawkować magnez?? Sandro głowa do góry, małymi kroczkami już zaczyna być lepiej. Narzeczony w końcu dostał fajną pracę i Tobie się w końcu uda, będziesz mogła realizować swoje marzenia. A co do alkoholu na imprezie to obawiam się, że podobnie bym się zachowała jak ty :( Mnie właśnie w tych dietach denerwuje ten brak alkoholu i czemu tak jest pieronie jeden że nie idzie schudnąć jak się coś wypije. Utrapienie straszne to odchudzanie. Tak łatwo utyłam czemu tez tak nie mogę schudnąć. ehh Życzę wszystkim miłego weekendu, urlopowiczą udanego urlopu i wszystkim wytrwałości w odchudzaniu i odporności na pokusy i tobie Marudko lepszego samopoczucia, zażegnania tych rannych mdłości.
  23. A ten lekarz od Iriss to jest kompletne przegięcie, brak słów wręcz jestem przerażona jak ktoś taki został lekarzem!
  24. Witam Was gorąco! Za sugestią Sylwii wczoraj ograniczyłam nabiał, zjadłam tylko rano jogurt, potem już tylko ryba i pieczona pierś z kurczaka (bo za gotowaną nie przepadam), niestety nie umiałam się ograniczyć z jedzeniem, bo nie umię być głodna. Wypiłam też chyba z 4 litry napojów (woda, kawa, herbata) i wiecie co mam 0,5 kg mniej. Dawno nie miałam takiego wyniku. Także się cieszę jak głupia. Wczoraj tez zajrzałam ponownie do książki Dukana i odświeżyłam trochę informacji. Jeśli chodzi o jedzenie to każe jeść bez ograniczeń i kiedy tylko się chce, ale białka rzecz jasna, a jeszcze inaczej czyste proteiny. Te ostatnie znajdziemy właśnie w jajkach, rybach w kuraku, podrobach, wołowinie, itp. Niestety białko w nabiale już nie jest taką czystą proteiną. Jest też zmianka w książce, że kiedy jest zastój wagowy to należy ograniczyć właśnie w pierwszej kolejności nabiał i oczywiście dużo pić. Dobrze by było troszkę pospacerować, ale wiadomo jak to jest z tym spacerowaniem :( ochotą, czasem i w ogóle. Jednak na pewno warto się zmusić, choćby dla lepszego samopoczucia psychicznego. Ja osobiście obiecuje sobie po po wakacjach nieco się poprawić, pod kątem aktywności fizycznej. To tak apropo zastojów wagowych, bo widzę że nie tylko ja ostatnio mam z tym problemy. Powiem wam tylko jeszcze, że w desperacji wczoraj zaczęłam grzebać po necie i na innym forum znalazłam 2 dziewczyny które tez mase tłuszczu zrzuciły na dukanie, jedna około 40 kg a druga 35 kg i one właśnie apelowały o to żeby dużo jeść, wręcz wyznawały zasadę im więcej jesz tym więcej chudniesz, ale jak najczystsze proteiny (ograniczając do minimum nabiał). Polecała bardzo makrele, że zaobserwowała najładniejszy spadek wagi właśnie przy tej rybie (bo to ryba morska, a owoce morza mają najczystsze proteiny) tylko zaobserwowała że jak tą makrele je zbyt późno to sól w niej zawarta zatrzymuje wode w organiźmie i na drugi dzień waga może nie spaść tyle ile byśmy chcieli. To tyle odświeżonej wiedzy z Dukana :( Jeśli chodzi o Ciebie Marudko to może rzeczywiście nie głupi pomysł z tym L-4, bo w tej sytuacji będziesz miała 100% płatne to L-4 (przy ciąży jest 100%). Wiedz też że podstawą do L-4 jest średnia z 12 miesięcy, więc jak przejdziesz na pół etatu to tylko stracisz na tym i potem tez macierzyński sobie zaniżysz. A z tym suwaczki odnośnie wagi to fajny pomysł. A Iriss powiem że i ja tak miewałam że jak obżarłam się do granic możliwości i to jeszcze przed dukanem to tez potem na drugi dzień aż popuchnięta byłam, z dwa dni dochodziłam potem do siebie. Masakra uczucie Natomiast Gosiulek bierzesz tabletki antykoncepcyjne? Palisz? Ja jeden raz w życiu miałam atak padaczki z utratą przytomności, paliłam, brałam tabletki i miałam mega stresujący okres w swoim życiu i to wszystko u mnie się właśnie atakiem padaczki skończyło. Wylądowałam u neurologa i pierwsze jej pytanie własnie było o tabletki i kazała mi z nich w pierwszej kolejności zrezygnować. No nic to by było na tyle, biorę sie za jakąś robotę :() Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę powodzenia nie tylko w odchudzaniu :(
  25. Witajcie :( Lubię bardzo czytać to forum, tyle ciepłych słów można tu napotkać, do tego wiele optymizmu stąd emanuje. Nawet jak się ma gorszy dzień to zły nastrój mija po przeczytaniu kilku wypowiedzi. Sylwia dziękuję za wskazówkę spróbuję ograniczyć nabiał i skupić się na rybach, jajcach i kurakach :( no i zacznę więcej pić, bo jakoś nie pije za dużo, mało na pewno nie, ale dużo wcale. Marudko jeśli chodzi o twoją pracę przy komputerze to szczerze wątpię, żeby Twojemu maleństwu mogła zaszkodzić. Będąc w ciąży tez siedziałam 8 godzin przy komputerze i wszystko było w porządku. Pewnie twój kierownik chętnie nie zmieniałby ci zakresu obowiązków, ale te zakichane przepisy. Spróbuj pójść do niego i zaproponuj, że napiszesz mu oświadczenie, iż na własną odpowiedzialność chcesz pracować dalej przy komputerze, możesz też pójść do ginekologa i poprosić go o takie zaświadczenie, że jest brak przeciwskazań do pracy przy komputerze. Pamiętam, że mój lekarz pytał mnie jaką mam pracę i nie wnosił żadnych sprzeciwów. Pomyśl o tym. Natomiast jeśli chodzi o Śliweczkę to jestem pełna podziwu i uznania, że tyle czasu wytrwałaś w swoim postanowieniu i tak wiele osiągnęłaś. Utrata wagi, prawo jazdy. Godne podziwu. Nie ukrywam, że w chwilach załamania przypominam sobie właśnie o Tobie i twoich rezultatach :( Gratuluje!!! Pozdrawiam wszystkich i życzę trwałych i szybkich spadków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.