Skocz do zawartości

dwukropek

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    99
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi opublikowane przez dwukropek

  1. Znajdę tu jakiegoś miłośnika górskich szlaków? chętnie pogadam, wymienię się doświadczeniem.....

    Szukam kogoś zainteresowanego zdobyciem "Orlej", ale podkreślam NIE MORDERCZYM TEMPEM W JEDEN DZIEŃ. Interesuje mnie spokojna wyprawa, z czasem na fotki i podziwianie widoków. Tak mniej więcej trzy dni wystarczą. Nocleg w Murowańcu i potem w Pięciu Stawach. Ktoś chętny? Oczywiście wycieczka najwcześniej w czerwcu z wiadomych powodów. Ale zgłaszac się nie zaszkodzi :razz:

  2. Ja akurat jestem smakoszem dobrej kawy. Zawsze cierpię, gdy zamawiam kawę a dostaję rozpuszczalne bobki ;/ Kawa MUSI być parzona! I ludzie drodzy..nie mówcie, że lubicie kawę jeśli najbardziej odpowiada Wam rozpuszczalna, zalana do połowy kubka, a w drugiej połowie uzupełniona mlekiem, a na koniec jeszcze z trzema łyżeczkami cukru! Ma to tyle wspólnego z kawą co guma o smaku coli z coca-colą ehhh..

  3. Oglądałem ostatnio "Super size me". Ten film zrobił na mnie niezłe wrażenie....Nie piorunujące, bo zawsze wiedziałem, że McDonald truje ludzi (:razz: ), ale jednak pewien szok był. A co wy myślicie? Wierzycie w cały ten test?

  4. próbowałeś grać w chińczyka na picie? Albo w kości? Ogólnie to nie jest takie trudne. Wybierasz jakąkolwiek grę, którą wszyscy znają i wymyślacie do niej zasady picia. Np. grając a chińczyka: jak ktoś zrzuci Twojego pionka-pijesz. Albo dla bardziej zaawansowanych;p: jak ktoś wyrzuci 1 to pije, a jak 6 to pije cała reszta ;p itd. Każda gra może się okazać grą na picie :razz:))

  5. Próbował ktoś cytrynówki krążącej na miasteczku AGH? Zrobiłem to dwa razy w życiu i obydu razy żałuję ;p Wiem, że studencka kieszeń nie obfituje w mamonę, ale ludzie.....to było straszne hehehee......Jeszcze gorzej jeśli ktoś wie jak się to robi :razz: Landryny-wspomnienie dzieciństwa :)

  6. Ratafia to był pierwszy alkohol, którym upiłem się TOTALNIE. Jest przepyszny...szczególnie dobry na imprezy ogrodowe w sezonie letnim. Jest Ci gorąco, chce Ci się pić, jest impreza, a ratafia jest przepyszna i nic a nic nie czuć w niej procentów. Najbardziej zdradliwy napój alkoholowy jaki piłem ;p Ale pyszny! Polecam tym, którzy akurat nie mają ochoty na charakterystyczny posmak alkoholu.

  7. Grzane piwo najlepsze jak Cię łapie przeziębienie. Szkoda tylko, że w niewielu knajpach wiedzą co to prawdziwe grzane piwo. Zawsze chce mi się płakać gdy widzę jak barman wkłada świeżo nalane piwko do mikrofalówki z tekstem "będzie gotowe za 1,5 minuty" ;/ żal duszę ściska!

  8. a próbował ktoś nalewki z liści brzoskwini? Wiem, że brzmi hardcorowo, ale moi dziadkowie taką nalewkę robią. Jest super pyszna, bo nie jest za słodka, jak to często ma się z nalewkami owocowymi. Niestety nie wiem jak dokładnie się ją robi, ale jeśli ktoś będzie bardzo zainteresowany, to zawsze mogę przedzwonić do dziadków :razz: W każdym razie polecam kiedyś poeksperymentować z liśćmi brzoskwini :)

  9. Słyszał ktoś kiedyś o polskim kiwi? Moja babcia ma na swojej działce drzewo/krzew (takie karłowate coś..) z tymi owocami. Nazywa je "akninida", ale nie znalazłem w internecie potwierdzenia tej nazwy. Robi z tych owoców cudowne przetwory! na surowo też są fajne..w środku wygląda jak kiwi, ale smak ma inny. Mi przypomina też trochę agrest. Dziwny owoc mało znany w Polsce, a z doświadczenia mojej babci widzę, że można go u nas uprawiać.

  10. Byłem kiedyś na wymianie we Włoszech i mieszkałem u włoskiej rodziny. Bardzo liczyłem na tradycyjne jedzenie (wiecie spagetti, pizza i cudna kawa). Spagetti i kawa rzeczywiście zgodnie z polskim wyobrażeniem. Ale pizza! Nic a nic nie miała wspólnego z naszymi pizzami. Była....uwaga.....z FRYTKAMI! Serio. Na cieście były tylko frytki i podano jeszcze ketchup!!!! Zamurowało mnie, a moi gospodarze dodali, że "tak wszyscy jedzą pizzę". M A S A K R A!

  11. A ja regularnie ciasto na pizzę wyrabiam w maszynie do pieczenia chleba. Świetnie wychodzi, a ja przy tym nic nie robię :razz: Gotowe ciasto wrzucam na brytwankę, posypuję tym co znajdę w lodówce i do pieca do czasu zrumienienia ciasta. Ekspresowo, smacznie i bez wysiłku :)))) Tylko piec do chlba potrzebny ;p

  12. To dla rozpoczęcia tematu opowiem Wam jak cudownie zadziałały na mnie ćwiczenia tzw. 6 Weidera (czy jak się to piszę :razz: ). Wyjechałam do pracy do Dublina z koleżankami ze studiów. Małyśmy ambitny plan ćwiczenia mięśni brzucha. Pilnowałyśmy się nawzajem, aby żadna się nie obijała. Udało nam się systematycznie ćwiczyć. Rano wstawałyśmy do pracy i zasuwałyśmy 30min do tramwaju. Kupowałyśmy pieczywo tylko pełnoziarniste.....i starałyśmy się ogólnie kupować zdrową żywność, ale jeśli ktoś był w Irlandii to wie, że to jak szukanie igły w stogu siana! Ogólnie nigdy nie miałam problemu z tyciem, ale powiem Wam, że w Dublinie, pomimo ćwiczeń, codziennego marszu tam i nazat, przez tą cudowną ZDROWĄ ŻYWNOŚĆ IRLANDZKĄ w dwa miesiące przytyłam 5 kilo!!!!!! Po powrocie do domu rodzice ledwo mnie poznali ;> Ja miałam tyle do opowiadania, a oni zamiast słuchać śmiali się do rozpuchu z moich boków (bo boczkami nie dało się tego nazwać) i potrójnego podbródka. Tak to zadziałała na mnie 6 weidera i zdrowa żywność :)

    • Haha 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.