Odeszła moja najlepsza przyjaciółka...dzisiaj był pogrzeb,a ja nadal nie mogę w to uwierzyć...taka młoda osoba(39 lat)odeszła tak nagle,a miała w sobie tyle marzeń i życia...nigdy się na niej nie zawiodłam,zawsze mogłyśmy na sobie polegać .
Rok temu wprowadziła się z mężem i dwoma synami do nowego domku,na który tak bardzo czekali i cieszyli się z niego i nawet nie zdążyła się nim za bardzo nacieszyć.
Jest mi bardzo smutno i na razie nie mogę sobie wyobrazić,że nie spotkamy się i nie porozmawiamy sobie jak to robiłyśmy co dziennie,a nawet kilka razy na dzień przez 15 lat.