Witam, ja kiedyś piekłam biszkopty według schematu: na jedno jajko przypadała łyżka maki i łyżka cukru. Konieczny był też proszek do pieczenia. Takie biszkopty wprawdzie wyrastały ładnie, ale rwały się przy krojeniu i zapadały, gdzy wylewałam na nie ptasie mleczko lub ciężkie masy. Odkąd jednak odkryłam nowy przepis, nie używam już żadnego innego, zmieniam tylko proporcje w zależności od potrzeb. Biszkopt wychodzi barzdzo stabilny, nie zapada się i świetnie się kroi. No i nie wymaga proszku do pieczenia ;) W wersji podstawowej, na tortownicę o średnicy 20 cm wygląda tak:
* 4 jajka
* niepełna szklanka cukru/ zwykle daję 3/4 szklanki
* 3/4 szklanki mąki pszennej
* 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1. Mąki przesiewam przez sitko
2. Białka ubijam na pianę, stopniowo dodaję cukier.
3. Gdy masa jest gęsta i lśniąca dodaję po jednym żółtku.
4. Mąkę dodaję partiami, mieszając delikatnie.
5. Wylewam ta tortownicę, której dno jest wyłożone papierem do pieczenia, a boki pozostaawiam suche - dzięki temu ciasto nie odchodzi od nich i zachowuje ładny kształt.
6. Piekę ok 40 minut w 170 stopniach bez termoobiegu.
Zachęcam do wypróbowania, przepis zawsze się sprawdza i jest bardzo szybki w wykonaniu :)