Rano zapowiadało się na straszną burzę, ale na szczęście przeszlo wszystko bokiem. Pare kilometrów dalej słychac było straszne grzmoty, pioruny waliły jeden za drugim coś okropnego. Na całe szczęście nas ominęło, bo strasznie się boję. Wyłączyli tylko prąd na 2 godziny.Teraz świeci słońce, ale wieje durnowaty wiatr oby nie przygnał jakiejś burzy.