Skocz do zawartości

Pitahaja

Smakowicze
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pitahaja

  1. Ja muszę sobie zrobić trochę przerwy, bo mi się wymiotować ostatnio chciało po tych białkowym jedzonku (więc nie wytrzymałam 3 ale tylko 2 dni), może taż przez to żę grypsko mnie dorwało i ważyw mi się chce a nie konkretów. Obecnie jem cuda z III fazy i poza tym nic więcej :) ZERO SŁODYCZY!!!!! i tego się na razie będę trzymać. Jak się lepiej poczuję i będę miała apetyt na białeczka to znowu powturzę etap I i II, bo mój cel wzróśł przecież i mam zamiar ważyć 60 kilek, więc jeszcze ok 4-5 mi zostało. Zawsze miałam słabe wyyyyyyypadające włosy a tu po tym jedzonku o proszę mocniejsze, grubsze i mniej gubiące:) Nawet muj mężuś to zauważył, mimo że zawsze na nie nażekał, a dodam że ostatnio (przed świętami) farbowałam je na blond co im na pewno nie posłużyło. Powodzonka i wytrwałości życzę. :D :D :D :D :-D :-D :-D ;) ;) ;) ;) :grin: :grin: :roll: :oops: :razz: :razz: :) :) :) :)
  2. Witaj Śliweczka :D Ja również się po sylwku zabieram za siebie. Dziś 2 dzień I etapu, zrobię go 3 dni. Mam zamiar ważyć 60 kg. Do tej pory myślałam że moje idealna waga ( ta książkowa) to 62 kg, ale coś mnie tknęło żeby sprawdzić w necie i wyszło 60 kg :) Najważniejsze to czuć się dobrze we własnym ciele i te kalkulatory nie są dla wszystkich ale pamiętam swoje samopoczucie z taką wagą ( oj dawno to było) i właśnie ją chcę osiągnąć. Dziś coś mnie boli gardło i chyba mam temperaturkę, a moja córcia jest chora i mocno marudzi. Mam nadzieję że zrealizuje swój plan i będę dziś ćwiczyć. Na youtubie znalazłam fajne ćwiczonka na nogi i pośladki i na celulit, nie są trudne więc sobie zrobie. Przygotowane przez Mariolę Bojarską-Ferenc więc myśle że naprawdę pomogą. A tak swoją drogą to ona to dopiero ma figurkę....pomarzyć:D Pozdrawiam i życzę wytrwałości :D
  3. Witam poświąteczne proteinki. Mi się troszkę na grzeszyło ale co tam. Do diety wracam od czwartku albo piątku, zobacze jak z kacem będzie :D Jak na razie grzeszę ale tylko trochę (słodycze mianowicie :) ) Na wadze zobaczyłam dziś o 2 kg więcej niż moja najniższa waga, ale mam PMS więc to może też to, zobaczymy co będzie po @. A czy można jeść olej wiesiołkowy w tabletkach? Jest na odchudzanie i na PMS. Pozdrawiam :D
  4. U mnie cholerny zastój i cały czas do zrzucenia 2,3 kg a dziś nawet pokazało, że więcej ale tym się nie przejmuje bo nie zgrzeszyłam więc to pewnie jakieś nawodnienie. Straciłam trochę nadzieję że w święta zobaczę swoje wymarzone 62 kilka. Ja na szczęście porządki już skończyłam uuufffff aż miło popatrzeć :)
  5. Dorotaxx widzę że mamy tyle samo do zrzucenia. Ja też mam ok 2 kg ( wg dzisiejszej wagi to dokładnie 2,3 kg). Mi się marzy żeby tą wagę na święta zobaczyć ale nie wiem czy mi się to uda. Prowadzę cykl 2/2, być może gdybym go zmieniła i jadła dłużej same białka ale szczerze mówiąc to mi trochę ciężko, a 2 dni to szybko leci. A ty jaki cykl prowadzisz? W jakim czasie schudłaś te magiczne 13 kil? :-)
  6. Mart wszystkiego co naj naj naj dla ciebie. Życzę ci pogody ducha i akceptacji samej siebie. Życzę ci ducha walki by być piękniejszą i walczyć o zdrowie i urodę z kilogramami, które nam jej ujmują. Wiem że z dietą lub bez będziesz ważyć tyle ile chcesz bo, przecież jesteś panią swego losu :-) Wszystkiego co najlepsze może człowieka spotkać i się wydarzyć niech się tobie przytrafi :)
  7. Moje gratulacje Liljanko, wiedziałam że ci się uda :-) Dziękuje za odpowiedzi o makreli, bo szczerze mówiąc to była tłusta i trochę się bałam. U mnie 3,8 kg mniej jeszcze 2,2 kg i ...... zobaczymy jak bendę wyglądać:) Gdzieś czytałam, że dwa kg zawsze wracają bo na tej diecie organizm jest " nie naturalnie" odwodniony i te 2 kg to ta woda. Czyli jak później chcę ważyć 62 to muszę schudnąć do 60. Ale ja to czytałam na jakimś forum i nie wiem skąd autor wziął te info. Czy w książce pisze coś na ten temat? Pozdrawiam wszystkich czytających, trzymajcie się cieplutko :)
  8. Widzę, że od mojego ostatniego pobytu tu się dużo nie zmieniło. Czyżby te świąteczne porządki wszystkich tak bardzo pochłonęły? :-) Ja jeszcze nie skończyłam ale już bliżej niż dalej. Muszę się przyznać że wczoraj trochę zgrzeszyłam, zjadłam ok 20 pistacji i wypiłam duże (0,6 l) piwo. Było mi pysznie i w sumie to nie mam wyrzutów sumienia, bo najważniejsze że to nie słodycze. Waga też nie wzrosła to się nie mam czym martwić .... chyba. Mnie już jest mniej o 3,3 kg i mąż to bardzo widzi, a ja jestem w niebo wzięta. Mam pytanko czy makrelę wędzoną też można jeść? Ona bardzo tłusta jest i tak się zastanawiam. Pozdrawiam wszystkie proteinowiczki :)
  9. Teraz może mnie trochę nie być bo świąteczne porządki zaczynam. Ale jeżeli mnie nie będzie to wcale nie znaczy, że zrezygnowałam :-) Trzymam za was wszystkich kciuki :)
  10. Liljanka ja też trzymam za ciebie kciuki. W końcu jak nie ty to kto? Przecież należysz do tego samego grona co ja, więc "JAK NIE MY TO NIKT" i z chudnięciem i z wszystkimi życiowymi problemami. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu :-)
  11. Witaj Gaja102, fajnie że z nami jesteś. A tak na zachętę to ci powiem, że przez tydzień mi ubyło 3kg (tyle samo co po kopenhaskiej, tylko że tam byłam głodna, zmęczona, roztrzęsiona i prawie straciłam przytomność, a ty pełen luz). Wiem, że wy macie leprze efekty, ale przecież każdy z nas jest inny a liczy się każdy sukces :-) Tobie na pewno też się uda:)
  12. Na jednym forum czytałam sprzeczne info co do picia wody. Jedni uwarzali, że trzeba wypić 8 szkl. wody niezależnie od wypitych innych płynów, a inni, że wszystko w to wchodzi ( herbaty, jogurty, bulion, itp). Ja ja jestem tego drugiego zdania, ale czy dobrze robie to nie wiem. Może w książce coś pisze? Ja jej jeszcze nie posiadam :-), więc ci nie powiem :)
  13. Ja też nigdy nie mogłam sobie wyobrazić, jak to można tyle pić. A tu proszę 10-11 szklanek dziennie i to nie piwa :-) Musisz tylko pić, pić i pić tak małymi łyczkami ( bo np, woda wypita duszkiem nie będzie wykorzystana przez organizm w 100%). Ja piję 4 szkl, herbaty czerwonej, gorzkiej oczywiście ( spala tłuszcz i dobrze wpływa na cholesterol, który mogę mieć nie w porzo przez dużo jedzonych jaj). piję jeszcze witaminy musujące (magnez, wapń), ale takie z małą zawartością węgli. Oprócz tego wodę i czasami szklankę kawy, która wypłukuje minerały i jest moczopędna. Niektórzy uważają, że jak się wypije 1 szkl. kawy to później trzeba wypić 2 szkl. wody, ale ja i tak się do tego nie stosuje. Oczywiście też nie od razu tyle piłam. Zaczęłam od 2 szklanek płynów (bo to była moja norma) i codziennie dodawałam jedną szklankę i tak się staram to utrzymywać. Tobie też się uda :)
  14. Mart gratuluje, super :) Trzymaj tak dalej. A tą pizze o 22 znam z autopsji :-) Ale to już za nami nie? ......No chyba że w IV etapie jako wielki grzech (ten co można raz w tygodniu i jest rozgrzeszone)
  15. Gaja2b przyznaje że nie masz łatwo, bo wsparcie otoczenia jest ważne. Ale nie najważniejsze i pamiętaj że nie robisz tego dla bliskich tylko dla samej siebie. Tylko i wyłącznie! Dla zdrowia, dla urody, dla satysfakcji, że potrafisz coś osiągnąć. Pamiętaj, że nie tylko ty masz ciężkie chwile. A tym co tak lubią kaktusy pokaż jaka jesteś wielka. Bo jesteś ja w ciebie wierzę i trzymam kciuki. W trzecim dniu miałam takiego doła, że już myślałam nie koniec diety, ale otrzymałam wsparcie teraz tobie je daję. " Śmiej się z tego że słodycze tuczą i uzależniają, bo to już ciebie nie dotyczy" Uwierz w to!!!
  16. A kasze gryczną to można jeść w III czy IV etapie? Ja dziś się warzyłam .....i ...... 2,6 kg mniej (dziś mam 7 dzień). I tak sobie obliczyłam że jak by mi tak się udało 1kg tygodniowo spadać to w 2009 miała bym ok 62 kg, czyli tyle ile chce. Jakie to ekscytujące pomyśleć, żę już za kilka tygodni będę wyglądała tak ja tego pragnę ( ale głupoty wypisuje). Mam nadzieję że wam też się waga ruszyła. Pochwalcie się :-)
  17. Liljanka dziękuję za przepisy na pewno się przydadzą. :-)
  18. Gaja2b no to chyba obie miałyśmy ten sam problem :-) - słodycze. Mi też było ciężko je odstawić. Tym bardziej że mam 15. miesięczną córcie która dostała mase "wspaniałych bomb" na mikołaja.Ale wzięłam się w garść pochowałam wszystko do szafy i jakoś leci. W trudnych chwilach mnie mąż wspierał, a póżniej mi nawet nie przeszkadzało jak je przy mnie. Wtedy ja miałam największą satysfakcje jak go częstowałam i potrafiłam się im oprzeć ( a uwierz mi że kiedyś było to nie do opanowania). I tak już 6 dni za mną a dziś siódmy leci :) i będzie coraz lepiej. Umiejętność odmówienia sobie czegoś słodkiego wzrasta z każdym dniem. Trzymam za ciebie kciuki :)
  19. Czy jest możliwość, żeby jakoś wyłączyć te przepięknie wyglądające przepisy, które się pojawiają po prawej stronie? Trochę mnie drażnią. Staram się oczywiście na nie nie patrzeć i je zupełnie olewać ale jakby ich nie było to lepiej by było :-)
  20. Zastój w diecie to naturalne i nie ma się czym przejmować. Ja trwam przy niej chociaż czasami mam doła. Ale jest cel no i mąż, tylko szkoda, że długo pracuje. Ale wytrzymałam już tyle to czym że jest reszta dni nie? :-) Najgorszy jest pierwszy i drugi dzień później organizm zaczyna się przyzwyczajać ( nie wiem czy to prawda, ale tak sobie powtarzam żeby trwać w tej dietce:) ) A czy ten serek wiejski to może być taki zwykły czy jakiś odtłuszczony? Mój ma w 100g: 12g białka, 4,2 g węga i 5,0 g tłuszczu. Tą dietkę naprawdę można bardzo urozmaicić. Wczoraj do suchej piersi z kurczaka zrobiłam sos z jogurtu naturalnego i czosnku w proszku, pycha. A czy mogłybyście wpisać jakieś przepisy? Tak żebym wiedziała jakie są jeszcze możliwości robienia ciekawych posiłków. Wiem że takie przepisywanie książki jest czasochłonne ale jak komuś by się chciało to na pewno nie tylko ja byłabym dozgonnie wdzięczna.
  21. Mart byłabym ci ogromnie wdzięczna. Cieszę się że mimo tego że skończyłaś tą dietę to jeszcze tu zaglądasz i nas wspierasz w dodatku :-) Ja mam dobre zdanie na temat tej diety, ale też zmieniłam plany bo faza uderzeniowa miała trwać 5 dni, a nie 3, ale teraz jakoś się trzymam. Tylko na tych samych białkach białkach bardzo boli mnie głowa i zauważyłam ( od początku diety) sińce i wory pod oczami ( co mi się rzadko zdarzało). Oczywiście jeżeli dojdę do wniosku że ta dieta negatywnie wpływa na moje zdrowie to też z nie zrezygnuje. Bo wymarzona waga ok ale nie kosztem zdrowia :) Muszę wam powiedzieć że już czuję zmianę smaku, jak w sobotę rano zjadłam kawałek pomidora to normalnie niebo w gębie (eksplozja smaku), mimo tego że zdaję sobie sprawę z tego że pomidory o tej porze roki już nie smakują tak jak te wakacyjne. Albo te rzodkiewki mmmm... pycha. Mimo tego że kiedyś były dla mnie bezsmakowe. Za mną 5 dni bez słodyczy. Nie lada wyczyn dla kogoś uzależnionego od nich :) Mój mąż ich nie lubi i nie może tego pojąć jak można się od tego uzależnić. Ja kiedyś też myślałam w ten sposób, byłam pewna że to po prostu moje łakomstwo. Ale fakty są inne. Zostało udowodnione że to jedno z typowych uzależnień. Ale można z tego wyjść i jak za jakiś czaś ( im dłużej tym lepiej) zje się coś słodkiego to się do nałogu nie wraca. Mam nadzieję że mi się uda :)
  22. Mam do was ogromną prośbę. Czy mogłabym otrzymać od którejś zeskanowaną książkę? Mieszkam w małym miasteczku, są tu co prawda 2 księgarnie ale w nich nie ma, a jednej książki nie chcą dla mnie zamawiać ( świnie). Mój mail to karolinaklaudia2007@interia.pl Z góry dziękuje :) A tak a propos to szkoda że mnie do swego grona nie zaliczacie :-)
  23. Mart doskonale cię rozumiem. Pamiętam tą euforię po wcześniejszym zakończeniu kopenhaskiej ( w 8 dniu nie wytrzymałam, prawie straciłam przytomność), schudłam wtedy 3 kg z czego odzyskałam 2 :-) Więc teraz wiem że nie było warto, to była po prostu dieta nie dla mnie. Na szpinak do końca życia nie spojrzę :) W życiu najważniejsze jest dokonywanie dobrych wyborów i myślę że twój taki jest. Najważniejsze to żyć w zgodzie ze samym sobą, nie forsować się jakimiś dietami przez które wpadamy w doły bo po prostu one są nie dla nas. Życzę ci powodzenia i wytrwałości w drodze do osiągnięcia celu. Ja fazę uderzeniową miałam 3 dni, a w weekend byłam na białkach z warzywami. Teraz dwa dni będę miała samych białek. Jak się w sobotą rano zważyłam to było o 2,4 kg mniej do tej pory się nie ważyłam bo nie chcę stracić motywacji. Jurto rano wejdę na wagę o ile odwiedzę dziś wc jak nie to dopiero po jutrze. Chyba trochę zgrzeszyłam bo zjadłam wieprzowinę ( chyba karkówka) smażoną na zwykłym oleju ale za to wytartą do sucha ( ręcznikiem papierowym), dokładnie dwa kosteczki ( 2x2x1cm). A tak poza tym to mój mąż mnie wspierał i nie pozwolił mi zjeść żadnych słodyczy. On chce przytyć a ja schudnąć więc ja go dopinguje żeby więcej jadł, a on mnie wspiera żebym tego świństwa nie jadła ( słodycze to mój największy problem). No i wypiłam 3 kieliszki wina czerwonego wytrawnego. I to by było tyle tych moich grzechów. Mam nadzieję nie nie wypadłam tak źle i że za bardzo nie odbije się to na mojej wadze :) A wam jak minął weekend?
  24. Mart moje gratulacje, świetny wynik. A czy mogłabyś mi napisać ile ważysz i ile chcesz schudnąć? Czy stosowałaś kiedyś tą dietę? (jak tak to opisz proszę rezultaty). A ja dziś zobaczyłam na wadze 66,6 kg, czyli 1.4 kg mniej ( ale to chyba bardzie sprawa okresu, który mnie zawsze nawadnia. Nie poddaje się, trwam w diecie. Trochę twarz mi spadła, już tak tej podwójnej brody nie widzę. Jestem ciekawa co waga pokaże w niedzielę, ostatni dzień fazy uderzeniowej. Jak na razie to zjadłam 2 jajka ugotowane na pół twardo i jogurt naturalny. Naparzyłam 5 szklanek czerwonej herbaty, którą smacznie sączę, a później przejdę na wodę.
  25. 2.12.2008r ważyłam 68.5 kg 3.12.2008r. ważyłam 68.0 kg - pierwszy dzień diety, 4.12.2008r. ważę 67,2 kg -drugi dzień diety Ważę się zawsze rano o tej samej porze itd. Nadwagi nie mam ale do idealnego BMI mi trochę brakuje (wynosi ono 22 tj. 62 kg, przy 168cm wzrostu)_ Jak myślicie czy przy zastosowaniu tej diety uda mi się osiągnąć cel, przy założeniu że I etap będzie trwał 5 dni? Jestem ciekawa ile z moją wagą mogę przez ten czas schudnąć i ile będę musiała być na II etapie. A tu niedługo święta ....i te smakołyki. Chciałabym być wtedy już na III etapie. Oczywiście wiem też że to ile się w danym czasie schudnie zależy od predyspozycji organizmu ( dnia cyklu, tego co się je, ile ma się nadwagi, ilości kalorii wcześniej zjadanych) ale tak po prostu pytam, bo chce wiedzieć co wy na ten temat myślicie. :D Przed dietą jadłam biały chleb, batony, słodkie jogurty, późne kolacje. Motywacje mam a to połowa sukcesu, i wam tego też życzę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.