bogi
-
Postów
204 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez bogi
-
-
witam, no cóz moge jedynie przeprosic za sobotnie kawały, wiecej ich nie bedzie:( pa
-
witam przedewszystkim mamy:) życząc im spokojnego dnia dzisiaj, a tak na powaznie to po wczorajszym ciachu byłamdzisiaj ranow WC bez roblemów, ale waga nadal ta sama. sadnie, spokojniema czas do czerwca do spotkania klasowego:) bedzie dobrze dzisiaj jest nowy dzień...
Mallina co ty spac nie mozesz?? tak szybko na kompie?? to o ktorej wstajesz?? narazie
-
witam wszystkich, dziękuje za podziekowanie:), ale dzisiaj w pracy ur dyrektorki i .....skusiłam sie na kawałek ciacha ;) był przepyszny :) , trudno, zjadłam zobaczymy jak waga zareaguje??? co do alkoholu to ktos kiedys pisał ze nie mozna, a teraz wspominacie o drinkach:) winku:) wiec jak to jest???? moze mozna a ja niewiem :) , pozdrawiam
-
Dzieki Marudo za slowa otuchy masz racje chyba na odwyk trafie z tymi slodyczami :D wczoraj niestety zrobilam sobie krem cytrynowy z waszych przepisow i jak zaczelam jesc to nie moglam skonczyc i sie opanowac a rezultaty widac dzisiaj........
Balbina ja tez wczoraj zrobiłam krem kakaowy protalowy i go zjadłam:) bardzo czesto robie sobie kogel mogel ze słodzikiem i wcinam, mysle ze to co protalowe to spokojnie mozesz jesc, Dukan napisał bez ograniczen czasowo i ilościowo i dlatego ta dieta bardzo mi odpowiada, jem wtedy gdy jestem głodna..., nie licze kalorii, no a czasem musze cos odmówic, np, dzisiaj moja dyrektorka ma urodziny, bedzie ciacho kawa :mrgreen: , niestety, zrobilam sobie protalowa sałatke z surimi i jajkami plus warzywka i musi mi to wystarczyc...
-
mallinko Ty to chyba w innej strefie czasowej żyjesz :mrgreen:
balbinko - nie musisz chyba wcale ograniczać protalowego jedzenia.
W końcu Twój organizm musi mieć co przetwarzać, tzn. musi mieć duuużo
tych białek, żeby popracować i tracić przy tym kalorie.. Ale faktem jest
smakołyki - nawet takie protalowe ciacha - trzeba ograniczyć :D Mi waga
od 1,5 tyg. stoi.. Ale dzisiaj zjadam już ostatnie porcje biszkoptu i serniczka
więc już chyba powinno być dobrze... :-D
No i ile Ty masz u siebie tych niskotłuszczowych produktów WOW!!!
Super - ja to na głowie muszę stanać, żeby u nas w PL coś znaleźć. :D
Bogi - ty pewno też się zaraz pojawisz, więc pozdrawiam Cię serdecznie.
Weekendowa dawka humoru była rewelacyjna!!!
Udanego poniedziałku!!!
witaj Marudo ja juz jestem i chyba pierwsza bylam,/ jeden post wyżej:)/, dzieki , dobrze ze sie podobalo,bo myślalam ze mnie wyrzucicie z tego forum za te kawały, ale widze ze jest OK
-
witam, ja już tez psa nakarmilam, porozmawiałam z mężemprzez tel, notabene mnie obudził :mrgreen: . kanapki dzieciom zrobilam, więc pora na kawke.Waga stoi, przy warzywkach podobno normalnie. Musze jeszcze schudnac do tego 6 czerwca do spotkania klasowego, chociaz ze 3 kg, ale czy sie uda??? No najlepiej jak bym juz wtedy wazyła te swoje 65 kg :D :D :-D :D ale nierealne.....życze miłego dnia...i wagi w dół
-
Blondynka kupiła sobie sportowy wózek. Już na
pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówce. Pisk opon, dym spod kół, i naczepa znalazła się w rowie.
Blondynka zdążyła szczęśliwie wyhamować. Z kabinki tira wygramolił
się mocno wkurzony szofer. Wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował
kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę z samochodu, postawił w tym kółku i krzyczy:
-Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd! Blondynka stanęła posłusznie, a facet
zabrał się za demolkę jej nowego auta. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyrzucił do rowu.
Ogłąda się za siebie, a blondynka nic. Stoi i się uśmiecha.
-Czekaj no cholero - pomyślał facet wyciągając wielki nóż. Spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie. Blondynka nic, tylko się śmieje.
-Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię!
Facet poleciał po kanister, oblał
samochód i podpalił. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej się śmieje.
-Hihi... haha...
-No i co w tym takiego śmiesznego?
-A, bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka...
-
Facet podjeżdża samochodem pod sejm i chce zaparkować. Podchodzi BOR-owik i mówi:
- Panie! Tu nie może pan parkować. Tu jest sejm tu sami posłowie, senatorowie i ministrowie.
- Nieszkodzi. Mam alarm i ubezpieczenie.
II wojna światowa. Okupacja. Młody Karol Wojtyła podąża ulicami Krakowa do pracy. Nagle zatrzymuje go jakiś hitlerowiec i woła:
- Dokumenty!
Przestraszony Wojtyła mówi, ze nie ma, zapomniał. Na to hitlerowiec odbezpiecza karabin:
- Dokumenty albo strzelam!
Wojtyła zaczyna błagać by nie strzelał, ale Niemiec jest zawzięty. Już, już ma pociągnać za spust, gdy nagle z nieba zstępuje anioł i zwraca się do niego:
- Oszczędź tego człowieka. On jest bardzo dobry i kiedyś zostanie wielkim papieżem.
Niemiec myśli przez chwilę, po czym odpowiada:
- Dobrze oszczędzę go, ale pod warunkiem, że ja zostanę następnym.
-
Przychodzi blondynka do sklepu elektrycznego i mówi:
- Poproszę lotnika.
- Nie mamy lotników, ale chyba pani chodzi o pilota do telewizora.
- O tak, tak. Proszę się ze mnie nie śmiać. W tej dziedzinie jestem lajkonikiem.
Pewien facet zauważył, że jego pies ma pchły. Czyta definicję w podręczniku:
- Pchła - niewielki, bezskrzydłowy, hałaśliwy, wysysający krew pasożyt. Zobacz także: Teściowa.
-
Dzwoni jąkała do Stacji Sanepidu:
J: - Cz czy czy czy t t to St Staacja S S Sa Sane Sanepidu?
Głos w słuchawce: - Tak. Słucham?
J: - Ja ja chc chc chcia chciałem z zg zgł zgłosić, ż ż że na na m moj mojej u u ulicy le le leży zd zd zdechły k k k koń, l le leży już od od k k kilku d dni i st st stra strasznie ś śm śmie śmierdzi...
Głos: - A na jakiej ulicy Pan mieszka?
J: - Na na F F F...
G: - Floriańskiej?
J: - Nie, na F F ...
G: - Fiderkiewicza?
J: - Nie, na F.. F...
G: - A idź Pan w cholere...
Po godzinie ten sam jąkała dzwoni do Stacji Sanepidu:
J: - Cz cz cz czy t t to Sta Sta Stacja S S San San Sanep Sanepidu?
Głos: -To znowu Pan, słucham?
J: - Ja ja chc chcia chcialem
G: - Wiem konia zdechłego chciał Pan zgłosić, że na ulicy leży i śmierdzi, a na jakiej ulicy leży ten koń?
J: - Na F F F F..
G: - Floriańskiej?
J: - T Tak, j już g go p p prz prz przep przepchałem ...
Niewiem jak to bedzie ale moje prawie dorosle dzieci patrza na mnie z jakims dziwnym wyrazem na twarzy gdy sie smieje do monitora:)
-
Przychodzi baba do lekarza i skarży się że z tym starym już nie jest tak jak wcześniej.
-Probowaliście już z wiagrą?-pyta lekarz - Muśi pani po kryjomu mężowi do kawy zamieszać.
Za trzy dni przychodzi baba znów do lekarza. Lekarz pyta:
- I co pomogło?
- Nie panie doktorze. To było straszne.
- A co, co się stało?
- Moj mąż z brawurą zmiótł ręką nakrycie ze stołu. Zdarł z siebie, a potem ze mnie ciuchy i wziął mnie na stole.
- No to wspaniale. Tabletki pomogły.
- Tak panie doktorze. To był najlepszy sex jaki ja w życiu miałam, ale w Mc´Donaldzie nie możemy się więcej pokazywać.
-
Wchodzi baba do ginekologa i widzi dwóch facetów ubranych w białe fartuchy. Więc mówi:
- Panie doktorze chyba jestem chora, prosze mnie zbadac.
Rozbiera się i kładzie na fotelu. Kiedy jest już po wszystkim kobieta z nadzieją pyta:
- No i jak? Wszystko w porządku?
Na to odpowiada jeden z facetów:
- Proszę poczekać na lekarza. My tu tylko okna malujemy...
Widzi baba faceta z rozsuniętym rozporkiem i mówi :
- Sklep się panu otworzył...
A facet na to:
- To może chce pani porozmawiać ze sklepikarzem, hehe?
- Na razie to ja widzę magazyniera, jak śpi na worach !
-
W sklepie była wyprzedaż komdonów. Starsza pani nie wiedząc co sprzedają pyta mężczyznę: przepraszam czy nie wie pan co tam sprzedają? Gościu na to: cukierki babciu. Babcia postanowiła kupić sobie trochę słodyczy. Poprosiła 30 dkg. Ekspedientka zdziwiona pyta: na co pani tyle? Na to babcia: Wie pani zębów nie mam, ale pomultać sobie mogę:mrgreen:
-
Czesc, zglasza sie nowa odchudzaczka, przyjmiecie mnie do swego grona??
Podczytuje was od kilku dni. Jestem w 4 dniu I fazy. Waga początkowa: 60 kg,a chciałabym schudnać do 10 kg, czyli wrócić do mojej wagi sprzed ciązy...
Dieta przebiega u mnie smakowo - łagodnie, tzn smakuje mi to co jem, choc nie jest to jakos szczegolnie wyszukane :mrgreen: Waze mniej o 1 kg, ale po ciuszkach i figurze widzę, że to świetna sprawa, a mój mąż jak zobaczył dziś rezultaty - mocno mnie dopinguje :D planuje 5 dni I fazy, a pozniej system chyba 3/3, no chyba ze bede silna i wtedy 5/5.
Pozdrawiam was slonecznie :D
witaj edytah wsrod nas, piszesz ze czytasz nas od paru dni wiec zauwazylas ze na naszym forum njest bardzo wesolo, zyczymy szybkiego spadku wagi:)
-
Rybko te wciecia sa ponizej brzuszka
spoko, Lenox, ja przeczytalam maly brzuszek i wciecia i skomentowalam:),ze bedzie i mały i wciecia jak schudne, :mrgreen: tamte dwa wciecia poniżej brzyszka :D oczywiśscie sa :D :-D :D .
Był sobie facet, który dbał o swoje ciało. Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić. Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja nawet nie mogę przykucnąć!
-
Hrabia mówi:
- Janie, zasłałem łóżko
- to świetnie
- nie bałdzo
Pewnego razu, teściowa postanowiła sprawdzić swoich 3 zięciów. Za pierwszym razem przy nadarzającej się okazji, wskoczyła do studni i zięć uratował ją. Nazajutrz obok jego domu stał fiat z dedykacją "dla kochanego zięcia, teściowa".
Postanowiła sprawdzić drugiego zięcia.Wskoczyła do studni , drugi zięć ją uratował.Następnego dnia pod jego domem stał Polonez z dedykacją "dla kochanego zięcia, teściowa". Przyszła kolej na trzeciego zięcia. Znowu wskoczyła do studni. Zięć przyszedł popatrzył i odszedł, a nazajutrz pod swoim domem zobaczył mercedesa a tam dedykacja "dla kochanego zięcia, teść".
-
Lenox, dzieki :mrgreen: wiesz co do biustu to ok, ale maly brzuszek?? poniżej wcięcia?? kiedys tak, ale wiesz postaram sie i tak bedzie!!!! :D jak schudne oczywiscie, ale rymowanka jest OK
Co to jest przejęzyczenie?
- Ześlizgnięcie się języka z warg sromowych na odbytnice...
-
jeszcze nie, ale żółw wcinający popcorn jest debeściak :x :-D :-D :-D :-D :D :D
wiem i wyobrazam sobie moja reakcje gdybym go zobaczyla w kinie :mrgreen: :D :D :-D :D :grin: :grin: :grin: :grin:
-
witam Cie Margot:) mam nadzieje ze dzisiaj nie spadlas i nie potłukłas sobie czegos???? milego dnia
-
Statek pasażerski zatonął na morzu. Po tygodniu Szkot otrzymuje depeszę:
"Wczoraj zwłoki pańskiej żony pokryte małżami i ostrygami wyłowione zostały z morza".
Szkot natychmiast depeszuje:
"Małże i ostrygi sprzedać. Stop. Przynętę ponownie zanurzyć".
Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet.
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał.
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne...
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą nie miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał
normalny bilet bez większych problemów. W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem - rozpiął więc rozporek, aby żółw mógł w końcu wychylić szyję... Kilka siedzeń dalej w tym rzędzie dwóch gości rozmawia:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz.
- No... ale mój nie wpieprza popcornu!
Królewna Śnieżka, Superman i Quasimodo poszli do pokoju, w którym stało Czarodziejskie Lustro, mówiace wyłącznie prawdę. Krolewna Śnieżka podeszła do Lustra i poprosiła:
- Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie?
Po czym wybiegła radosna z pokoju, wołając:
- Jestem najpiękniejsza na świecie!
Superman wszedł do pokoju, po czym wyszedł, bardzo zadowolony, mówiąc:
- Jestem najsilniejszy na swiecie!
Quasimodo wszedł i po chwili wyszedł bardzo niezadowolony, pytając:
- Kto to jest Kaczyńska?
-
Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:
- Jasiu masz może pieska?
- Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy
kupować.
- Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
- Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka tez nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
- Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą!
- Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać.
-
Rozmowa dwóch facetów
- Jak Ty się zwracasz do swojej żony?
- Kochanie, Skarbie...
- A Ty?
- Ja, Flanelko
- Dlaczego Flanelko?
- Bo to zdrobnienie od szmaty.
Mieszkanka Szkocji zamierza dać do gazety nekrolog o śmierci męża.
- Ile to będzie kosztowało?
- Duży 20 funtów, natomiast krótki, trzyzdaniowy 15 funtów.
- Niech będzie trzyzdaniowy. Zdanie pierwsze: "John Mac Kenzie nie żyje".
- Zostały jeszcze dwa zdania.
- Dalej proszę napisać: "Volkswagen, rocznik 1988 do sprzedania". I na końcu mój adres.
-
sorki ale znowu kilka razy wkleilam jeden i ten sam kawał. nawiasem świetny ale to nie specjalnie/ dobrze ze nie mam domofonu:)/
a Lenox nie chcialam doprowadzic Cie o łez:), ale spacer też dobrze ci zrobi
Rok 1999. Komisja Europejska postanowiła wybudować bramę w trzecie tysiąclecie, jako symbol coraz ściślejszych więzi łączących państwa członkowskie. Wyłoniono podkomisję do przeprowadzenia przetargu, ogłoszono przetarg. Do wykonania bramy zgłosiło się trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak. Pierwszy ofertę przedstawił Turek: brama solidna, projekt kompletny, koszt: 6.000 euro. Drugi był Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegał od projektu Turka, podobne wykonanie, cena wyniosła 10.000 euro. Komisja pyta:
- Czemu aż 10.000?
Niemiec na to:
- Solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały, solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje.
Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny do obu poprzednich, ale cena wynosiła 56.000 euro. Członkowie komisji przetargowej o mało nie spadli z krzeseł, a po chwili pytają skąd wzięła się taka wielka kwota. Polak odpowiedział:
- 25.000 euro dla mnie, 25.000 dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a 6.000 dla Turka, bo przecież ktoś te bramę musi postawić.
-
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak
nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją
żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to
wypróbować.
- Hmm. OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
Rewelacyjna Dieta Protal !
w Diety
Opublikowano
witam, to nie tak BENEK że Was nie lubie juz:) poczułam sie urażona, wcześniej były kawały na forum i nikomu nie przeszkadzały, no może faktycznie w sobote przesadziłam, ale tez nikt nie napisał ze cos nie tak:( wszyscy pisali że super itp... az nagle jedna osoba w poniedziałek sie odezwała ze cos nie tak, sorki przeprosiłam, już nie bede:( , ale zadra pozostaje, nie chce mi sie szukac kto i ile razy pisał te kawały wczewśniej, bo po co, tak musiało byc, a że jestem osoba bardzo impulsywna, to zareagowałam tak a nie inaczej:( wypisałam sie z klasy, no cóż , trudno..... I jeszcze nagle Dorota jest najważniejsza no bo założyła to forum, tak zgadzam sie, ale dla mnie jest sliweczka, bo jak ja zaczynałam sie odchudzac Jej/Doroty/ nie było i to bardzo długo... nagle jest... a i jeszcze Pola ma pretensje ze nikt nie odpisal na pytanie zadane kilka razy dotyczace kabanosów, bede szczera jak wiedziała to mogła odpisac, ja nie wiedziełam czy można i sie nie wypowiadałam:), Zawsze i wszedzie musi byc tzw, kon ofiarny, padło na mnie i na Margot, trudno.
Raz jeszcze przepraszam.......