-
Postów
1251 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez saga
-
Jusiu pamiętasz o zdjęciach dla mnie ?
-
To ja biorę to ciacho - bardziej w tonacji granatowej hihihi
-
Kasius pozwoliłam sobie Obejrzeć Twoje prace - są niesamowite, aż trudno mi uwierzyć, że takie cuda można stworzyć. Jestem pod wrażeniem.
-
Bo ja taka maruda jestem, ale ten nick był już zajęty. Dzięki za wsparcie. A Twoja waga to nie ma wyboru. Sama wyznaczyłaś jej kierunek w dół, więc nie może być inaczej.
-
Kiedyś wyczytałam, że leworęczni są badzo zdolni. Zresztą kiedyś nic nie było dla nas. Np nożyczki czy otwieracz do puszek. Zawsze miałam z tym problem.Może dlatego musimy być zdolniejsi hihih. To tym bardziej Cię podziwiam za upór.
-
Gdzie nasza Marudka, Kamyla i Juggin. Nie widzę od dawna Maragrete, Delfiny_88, Ostatnia szanso, Kasi 79, i "Kota w czapce". Winkachce - a może już nie. Michasia też zapomniała o forum. Pewnie i tak wszystkich nie wymieniłam ze "starej gwardii" Benek, Maho, Malinka już też rzadko zaglądają. Odezwijcie się. Do świąt jeszcze daleko.
-
Anulkas !!! Wkrótce dieta to nie znaczy żeby się teraz najeść na zapas. Daj spokój. I nie jedz tego farbowanego smalcu w kolorowych papierkach (słodycze) to szkodzi na wszystko na zęby na sadełko, wcale tego nie potrzebujesz. A święta za pasem, łatwo wtedy o nadmierne kilogramy. U mamy to raczej protalowe, ale u teściowej to pewnie będzie czekało pełno pokus. Do stycznie już tylko 3 tygodnie. Po co zwiększać wagę startową. Pozdrawiam
-
Widzisz, początek może nie był najlepszy ale teraz mkniesz i nikniesz dziewczyno.
-
To zazdroszczę zdolności. Bo bardzo mi się takie rzeczy podobają, ale nie umiem ich robić. Kiedyś wyszyłam 2 serwetki, ale na tym koniec. Mam je do dzisiaj. Dla mnie to nuda. Druty lub szydełko to już wogóle kosmos. Jestem lewo-ręczna i mama zawsze miała problem jak mi to wszystko wytłumaczyć.
-
Nie chwalę się spadkiem bo nie chcę żeby Tobie było przykro. A jakoś nie mogę się powstrzymać żeby przesuwać suwaczek. Myślałam że nie zauważysz. Szkoda mi Ciebie, że tak stoisz w miejscu. Muszę jednak przyznać, że po przekroczeniu "połówki" to waga spada wolniej. U mnie o 1/3 wolniej.
-
Oj widzisz tak to jest czasem pod górę. U mnie niestety zazwyczaj.
-
Witam Kochane Bardzo dziękuję za to co piszecie. Co ja bym bez Was zrobiła. Takie wsparcie jest wprost bezcenne. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy (mam aż łzy w oczach po przeczytaniu tylu ciepych słów). Jestem bardzo wdzięczna .... aż nie wiem co mam napisać. Mam nadzieję, że jakoś się ułoży. Wyboru nie mam - to czy zostanę czy nie to nie zależy ode mnie. To znaczy nawet jak mnie jeszcze zostawią to będę szukać czegoś innego. Najlepiej zmieniać pracę i nie mieć przerwy w zatrudnieniu.Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję. Nie obraźcie się że nie wymienię nicków. Chyba się zaraz poryczę.....
-
A żebym nie rozmawiała wcześniej na ten temat. Obiecywali że zostanę. A teraz to unikają mnie jak ognia. Nawet jeden z ulubionych dyrektorów nie znajduje dla mnie czasu. Sama nie wiem zresztą czy mam z nim rozmawiać, czy dać spokój i czekać, żeby za wcześnie nie dali mi tego wypowiedzenia. Lepiej w styczniu niż w grudniu, zawsze to miesiąc dłużej.
-
Gratuluję pracy, tak to jest jedni mają lepszy czas inni gorszy. I nic się na to nie poradzi.
-
Zgadzam się z Tobą, ale nie teraz 5 minut przed bilansem. To najgorszy czas w tej branży. Grudzień styczeń dopiero w lutym coś zaczyna się dziać. A żyć z czegoś trzeba.
-
Pracuję w firmie handlowej (już teraz produkcyjnej). Do tej pory myślałam że w budżetówce łatwiej, ale jakoś nigdy w tym nie pracowałam. Kupili zakład produkcyjny pod Krakowem i wszystkie „papierkowe” sprawy będą właśnie tam. Kicha totalna. Byli zadowoleni ze mnie. Szefowa obiecywała, że zostanę, że jestem solidna ( i takie tam farmazony) ale to było 3-4 miesiące temu. Teraz nic się nie odzywa. (zresztą szefową mam w tym zakładzie). Wtedy były oferty pracy, teraz pusto. W tej branży nie czas na zmiany. Jestem wkurzona. Właściwie to tylko czekam kiedy dostanę wypowiedzenie. Po kolei wszystko zamykam i przekazuję do Krakowa. Także pewnie Wam jeszcze pomarudzę. Widzę że KarolinaR też ma nie najlepszy czas no cóż życie (jak mówi moja córka)
-
Bo jesteś dobra w tym co robisz. Nic dziwnego
-
Piszecie o chandrze a co ja mam powiedzieć - muszę szukać pracy. Na sylwestra lub na koniec stycznia (WYWALA MNIE Z PRACY) obejmie mnie reorganizacja firmy. I cóż fajne mam święta. Ofert specjalnie nie widać, zresztą w księgowości na koniec roku nie zmienia się pracy. Perspektywa marna.
-
O rany nie wiem. przyślij coś na probę w razie co dopytam.
-
To powinno być nasze motto.
-
Witam bardzo serdecznie Ja jestem teraz bląd z ciemnymi pasemkami. Wszyscy mówią że wyglądam modziej, a i czuję się lepiej. Na razie zastuj bo warzywka, no cóż. Jusiu może zrobisz jakieś fotki i prześlesz mi na priv. mam dwie dziewczyny, sama też bardzo lubię kolczyki może ..... U mnie też nie najlepiej dobra passa przepadła, ostatnio gdy byłam na P to spadłam1,5 kg to nie wiele do tej pory było 3-4 kg. Zwalniam tempo. chyba zbliżam się do "zapamiętanej" wagi i pewnie zaczną się przestoje. A tak fajnie było..... A może to dlatego że jakoś mało piję (tak się pocieszam) Nie lubię barszczu i mama co roku robi grzybową postną na wigilię. Dla mnie zrobi super postną bo nie doda masełka, oczywiście będę miała tylko do picia, bo makaron odpada. Potem ryby smażone w galarecie. Pierogi sobie odpuszczę (mam nadzieję, że dam radę) - zresztą na codzień jem mało to czemu w wigilę mam zjeść dużo - nie dam rady.
-
tak mozna jesc - lubię makrelę wędzoną czy pstrąga. Każda ryba jest dobra (bo to innego rodzaju tłuszcze)
-
Dla mnie super.
-
Ja też jestem umówiona do fryzjera, ale na farbowanie. Nie zmieniałam koloru od 16 lat. Czas na zmiany, myśle o ścięciu i pasemkach. najlepiej czuję się w blondzie.
-
Andziu ja cierpię na migrenę i na początku diety głowa mnie bolała przez 6 dni. Miałam dość, ale po tych dniach jak ręką odjął. Okropne bóle przeszły. Czasem jak próbuje mnie boleć to ibuprom pomaga i jest ok. Wcześniej bywało różnie, czasem byłam po porstu "nie do życia".