Witam wszystkich,
Czytam forum od ok miesiąca (niestety przebrnęłam przez 48 pierwszych stron tego tematu na forum..., ale nadrobię, nadrobię).
Otóz od miesiąca zapoznaję się z dietą protalową, całkiem przypadkiem dostrzegłam, że książkę pana Ducana posiadam w domu (!!!) i zaraz zabrałam się do jej przeczytania.
Dlaczego zaczęłam czytać ? Mam 35 lat. Do 25 roku życia ważyłam 52 - 53 kg przy wzroście 162 cm - czułam się wówczas fantastycznie. Potem ciąża +25 kg (leżenie w szpitalu przez pół ciąży i straszna chcica na lody i słodkie czego wcześniej nie było). Po urodzeniu syna 9 kg mniej, ale problemy z karmieniem i wskazówka lekarza: jeść, jeść, jeść ! W sumie przez rok po porodzie nie udało mi się zbyt wiele zrzucić, a wrecz miałam wrażenie, że dodać do tego co zostało po ciąży. Kolejne lata i liczne diety, nawet faza z ćwiczeniami, aerobikami itp. na orągło. Efekt ? Owszem schudłam, ale po pewnym czasie po zarzuceniu rygorów dietetycznych (choć ziemniaków i chleba nie jem do dziś) waga wracała z naddatkiem oczywiście.
Rozpoczęłam diete protalową z wagą 77,5 kg 10 dni temu . Nastawiłam się na 7 dni fazy uderzeniowej. Cel diety ? Uzyskać redukcje wagi do 60 kg (wtedy byłoby już całkiem fajnie) i utrzymać to !!!
Faza uderzeniowa przeszła całkiem gładko i bez specjalnych cierpień - dzięki niej po 7 dniu wazyłam 73 kg. Bardzo pomogły mi te wszystkie wspaniałe przepisy i rady pozyskane stąd właśnie !!!
Postanowiłam, że przyjmuję tryb 5/ 5 w fazie naprzemiennej.
No i zaczęły sie schody: brak wypróżnienia od 5 dni, po pierwszym dniu PW (smakowo rewelacyjnym) waga stała w miejscu - 73 kg. Dziś po drugim dniu PW waga 74,5 kg. Czy to normalne !!! Jestem przerażona ! Czytałam o ewentualnym wzroście 0,5 kg, ale 1,5 kg ? Przestrzegam diety rygorystycznie. Jem tylko to co wolno. Piję min 3 litry płynów dziennie (woda + gorzka herbata + gorzka kawa z 0,5 % mlekiem). Wczoraj na śniadanko placuszki proteinowe (maleńkie trzy kółeczka) + pomidorek, ogórek, polędwica z indyka, serek z jogurtem naturalnym. Obiad jedzony na mieście wiec szału nie było, ale chyba zgodny z zasadami diety: fura warzyw z jogurtem (pomidor, seler naciowy, ogórek, kapusta kiszona, rzodkiewka, sałata lodowa, fasolka szparagowa). Kolacja - trochę późno bo po 22, ale chyba zgodna z dietą: 2 plastry polędwicy z indyka z odrobiną chrzanu, dwa plastry polędwicy z kurczaka, dwa plastry piersi z kurczaka w galarecie + serek 0 % z jogurtem naturalnym i drobiną soli.
Czy zrobiłam coś nie tak ? Czy powinnam panikować ? Proszę o radę.