Skocz do zawartości

Paciejka

Smakowicze
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Paciejka

  1. Szkoda Jusiu... Ale mądra z Ciebie kobita, na pewno wiesz co dobre. Tylko pamiętaj, że każde nastepne podejście jest już trochę trudniejsze. Nie żegnam się, bo wierzę, że zostaniesz z nami, choćby tylko pokibicować :D
  2. Dzień dobry :D Mloda77, jak w domku zrobiłam pomidorówkę, to sobie wszyscy indywidualnie na talerzach zabielali :D Jeszcze im dogadzać będę, nie dość że na diecie, to chora. Każdy sobie wrzucił śmietany i nie było marudzenia :) Gochna wyemigrowałam chorować w rodzinne strony po prostu :grin: Ale bym dzisiaj babola strzeliła, ojoj... Rano zamroczona zapomniałam, że dziś już same białka i hajda! wkrajać sobie pomidorka i rzodkiewkę w twaróg. Dopiero jak usiadłam jeść to się klepnęłam w czoło, że nie ma tak dobrze :D zaraz idę sobie strzelić omlecik.
  3. Phi, ja od początku mówiłam, że to globalne ocieplenie to jakaś ściema :D W Szczecinie za oknem -15, aż się boję do Wrocławia wracać...
  4. Migota głowa do góry i nie daj sobie na głowę wejść!!! Wiem, jak rozwód przeżyła moja mama, ale byłam (i jestem) z niej bardzo dumna, bo potrafiła zachować klasę i zimną krew, choć w domu płakała... Nie daj się złamać, kobito!!!
  5. Motylku, może jakieś mięśnie wyrobiłaś, więcej chodzisz? Mnie z kolei więcej spadło na wadze niż w obwodach... Gosia, myślę że ta pani to wciska pewnie ludziom jakieś specyfiki, albo sama opracowuje jakąś autorską megadietę, za grubą kasiorę. Fakt faktem na Dukanie troszkę mało jest witamin, ale suplementy uzupełniają je wystarczająco. Co do zakwaszania organizmu, to nasz kochany doktorek nie bez kozery kilkakrotnie przypomina o dużej ilości płynów. Ciekawi mnie, czy rzeczona pani coś rekomendowała, czy tylko wyżywała się na naszej sekcie?
  6. Uff, się naczytałam... :D Dużo tu z wami wzruszeń i pozytywnej energii... Sago, Śliweczko, jesteście niezmiennym źródłem inspiracji :) Anulkas, nie łam się, efekty przyjdą na pewno, niech tylko Twój organizm się rozkręci :grin: Gochna, wzruszyłam się Twoimi wyznaniami.. Podziwiam Cię, silna i niezwykła z Ciebie kobieta. I dzięki za miłą wiadomość :D Po tygodniu uderzeniówki -4kg (czekam z utęsknieniem na 7 z przodu), choć test Dukana wyprorokował, że zrzucę 3. Dziś kończę 5 dzień P+W (zdecydowałam się dzielnie na system 5/5;)), waga nie drgnęła ani o gram mniej. Jutro już same białeczka, więc może z powrotem ruszy :D Poza tym dopadła mnie paskudna angina, ale już się z niej wygrzebuję. Gratuluję wszystkim sukcesów życiowych, zawodowych i dietowych i trzymam kciuki za dalsze :D Współczuję w dołkach i porażkach, podziwiam we wzlotach. Wszystkie jesteście niesamowite :D
  7. Cześć dziewczyny :D u mnie był brak Internetu, stąd cisza. Zaraz będę nadrabiać, co żeście naprodukowały, a potem napiszę co u mnie i przestawię suwaczek :]
  8. Lepiej, lepiej ;) to był tylko chwilowy kryzys i potrzeba zarówno marchewki, jak i kija :D żebym się tylko wyspała dziś i będzie pełnia szczęścia :-D
  9. Dobry wieczór ;) właśnie skonsumowałam 3 perseny, mam nadzieję, że się dziś wyśpię, bo jutro zaliczenie :D 4-ty dzień białek minął jak z bicza trzasł, już się nie mogę doczekać wagi, bo widzę jak brzuszek pomalutku zmniejsza objętość. Zgrzeszyłam tylko na zakupach.. W koszyku wszystko cacy: cyc indyczy, filety z mintaja, chude mleko i takiż twarożek, jogurty, woda... zachciało mi się jeszcze surimi, no to pach je w koszyk. I cóż mi wykwitło przed oczyma? Rolmopsy, psia mać. I zaczęły się wewnętrzne dywagacje łakomczucha: no przecież to rybka.. i ocet też dozwolony.. i korniszonek.. no weź.. no kuuup... No i kurde kupiłam. Ale nie ruszyłam. Teraz mnie będą denerwować aż do końca uderzeniówki. Ech. Widzę, że sojowe produkty mają zielone światełko jednak :-D to dobrze, przyda się na przyszłość. :D Mam jeszcze pytanko: jak sobie radzicie z suchością w ustach? Bo mnie żadne ilości płynów nie pomagają...
  10. Tatar z łososia! ;) męczyłam się do 4tej znów, dopiero się obudziłam... Apapu ani innych przeciwbólowych nie mogę brać bo mi wchodzą w interakcje z moimi lekami, ale Persenu może spróbuję.. Soję można? W fazie P? Jakoś nie wydaje mnie się... Soja ma dużo węgli.
  11. Kobity, no szlag mnie trafia, to już trzecia noc z rzędu, jak nie mogę spać :/ wszystko jest cacy, tylko bezsenność nie do zniesienia.. Wypiłam już pół litra ciepłego mleka, aviomariny łyknęłam już o 22, a tu nic... co zrobić z tym fantem?
  12. Mam wrażenie, że doktor Dukan to najbardziej ukochany przez kobiety lekarz świata... Rywalizować z nim może tylko dr House ;)
  13. No i cholera, znów mi łezka pociekła... Ale teraz już dlatego, że widzę, że nie jestem sama i że można sobie z tym poradzić ;) Chyba, na dobry początek, dam się wytulać Lubemu... I się tym pocieszyć :D
  14. CKM? Czego Kcom Menszczyźni? :-D Nutko Tobie również dzięki ;) i gratulacje, i powodzenia :D
  15. Paciejka

    Protal Menu

    No to ja też dorzucę coś od siebie ;) Faza P Śniadanie: omlet z surimi (surimi ciachamy, wrzucamy na patelnię beztłuszczową. Jajka ubijamy z chudym mlekiem, przyprawiamy, wylewamy na pokrojone surimi. Modlimy się, żeby wyszedł omlet, a nie jajecznica, jak Paciejce, której się nie chciało porządnie ubić jajek) II śniadanie: ćwiartkę twarogu białego chudego mieszamy z puszką tuńczyka w sosie własnym. Lepsze, jak dodać szczypior, ale nie miałam akurat. Obiad: Pierś z kurczaka duszona w jogurcie i ziołach: efekt radosnej i nieskrępowanej twórczości, więc ciężko mi przybliżyć proporcje :D Kolacja: tatar z łososia (wędzony łosoś przepuszczony przez maszynkę, zmieszany z żółtkiem, pieprz) Coś czuję, że cholesterol to będę miała kiepski po tych wszystkich jajcach :-D
  16. Jak drobiowe i na gorąco (więc część tłuszczu się wygotowała) to myślę że nie ma tragedii, i spokojnie kontynuuj II fazę jakby nic się nie stało ;) Dziękuję wam za słowa pociechy i małego kopa :-D mam takie dołki czasem, a najgorzej, że nie potrafię rozmawiać z ludźmi o tym... I siedzę i się pławię w swojej otchłani rozpaczy niczym Anna z Zielonego Wzgórza.. Okazuje się, że nawet wypisanie złych emocji pomaga :-D cieszę się, że tu trafiłam.
  17. Dziewczyny, mam doła i już kompletnie nie wiem, gdzie się żalić... Ta dieta to moja ostatnia deska ratunku już... Nie mogę na siebie patrzeć, dziób jak księżyc, rozstępy takie, że niejedna kobitka po ciąży takich nie ma, brzuch obwisły i odstający, cellulit po prostu WSZĘDZIE, nawet na ramionach... po wcięciu w talii nie zostało nawet wspomnienie.. oczy zapuchnięte, włosy rzadkie, cera szara... A mam tylko 22 lata.. siedzę i płaczę, na nic nie mam siły jak tylko pomyślę o tym, co z siebie zrobiłam... Udaję sama przed sobą entuzjazm żeby się choć uśmiechnąć... Tego protalu się trzymam właściwie z rezygnacją... jak to nie pomoże to już nic... Związek mi się przez to wali, bo nie chcę żeby on mnie dotykał... Nie mówię tu o jakichś intymnościach, tylko o zwykłym przytuleniu. Z jednej strony tego potrzebuję, a z drugiej myślę tylko o tym, że jak mnie obejmie to poczuje te fałdki i weźmie go obrzydzenie... Skąd mam wziąć trochę optymizmu? Wstydzę się o diecie czy moim samopoczuciu z kimś rozmawiać, wszędzie widzę złośliwe uśmieszki... Nawet umysłowo mam nadwagę: nie mogę się skupić, uczyć, a tu zaraz sesja... Jestem wyprana, tylko smarkam i łzy mi kapią... Wiem, że każdy ma czasem dołki, doły... ale jak z nich wyjść?
  18. Gochna, uwielbiam Twój licznik, ten pierwszy, jest rozkoszny :D Niestety, następny możliwy pomiar dopiero za tydzień, jak pojadę do domciu :-D Ale za to mam nadzieję, że mnie róznica powali, w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;)
  19. Nie strasz mnie tymi włosami, i tak mam trzy na krzyż :/ niedługo będę na zaczeskę sobie robić ;) chyba po jakiś skrzyp trzeba będzie skoczyć, czy coś...
  20. Witam wszystkich. Po drugim dniu wszystko gra ;) nie mam zachcianek, a gdybym nawet miała, to jestem na nie przygotowana (w lodówce czyha surimi, łosoś i cola zero;)). Mimo, że (poza okresami bycia na diecie) odżywiałam się głównie węglowodanami (kanapki, drożdżówki, chińskie zupki, chrupki itd itp) niczego nie mi nie brak :D Są tylko dwa mankamenty: a) nie mam wagi.. ach, jak tęsknię za motywacją w liczbach... b) absolutnie nie mogłam dziś zasnąć. Wierciłam się chyba do 4 nad ranem:/ to ma jakiś związek z dietą? Znacie jakieś łagodne środki na zasypianie?
  21. Pff, Śnieżynko, mimo że nie miałam jeszcze za bardzo przyjemności Cię poznać, stanowczo protestuję przeciw łamaniu się!!! Jak Ty odpuścisz, to wszystkim nam motywacja padnie, rzucimy to w diabły i będziemy tyć aż pękniemy!!! Chcesz mieć tyle dusz na sumieniu? Matek, córek, żon, ojców, synów i mężów? Czy uniesiesz taki emocjonalny balast? :)
  22. Dzięki za cynk, dobre kobiety :) znalazłam w przydomowym spożywczaku Sokólski 0%, ale oczywiście słodzony... No co za pupa sypie cukier do odtłuszczonego jogurtu, co za naród... Nie kupiłam na razie, bo chciałam was spytać o opinię, czy będzie dopuszczalny: 38kcal/100g, białka 3,6g, tłuszczu 0g, węglowodany 6g.
  23. A ja mam pytanko: gdzie mogę się zaopatrzyć w naturalne jogurty 0%? Szukałam w biedronce i Tesco, ale ni huhu :/ tylko owocowe mają odtłuszczone.. mloda77 jak nigdy nie piłam coli, tak teraz ta zero jest mi manną z nieba, także wiem co czujesz :)
  24. Nosz kurza twarz, już druga mi przekręca nicka :) PAciejka jestem :) i dziękuję za miłe powitanie ;)
  25. Jak masz białka, to polecam roladkę indyczo-łososiową ;) cyce rozbij na kotlety, obsmaruj przyprawami (baaardzo ostrożnie z solą, bo indyk i tak "wchłonie" nam sól z łososia), na każdy połóż plaster wędzonego łososia, zwiń w ruloniki, zapnij wykałaczkami. To do brytfanki, zalej szklanką chudego rosołku i do piekarnika rozgrzanego na 180 stopni na jakieś 20-30 min. Od czasu do czasu polej rosołkiem z brytfanki, żeby nie wyschło. Do przepisu może być też pierś z kurczaka, ale z indykiem lepsze :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.