Ja też lubię kawę z likierem amaretto,ale smakuje mi też z likierem czekoladowym :wink: i czasem robimy sobie kawę ze spirytusem i koglem moglem na wierzchu...mmmm już dawno jej nie piłam i muszę zrobić rodzicom,mężowi i sobie w weekend na działeczce do lepszej werwy do pracy przy ogrodzeniu :wink: :!: :wink:
Witam Ciebie cieplutko Bogusiu na forum :wink: W tym roku w wakacje byłam z rodziną w podkarpackim i w Wielopolu Skrzyńskim również byłam,bo mamy tam rodzinę i byliśmy u nich w odwiedzinach :wink: :!: :wink:
U mnie na działce paulownie mają się dobrze,ale pomału rosną,a te które mam w domu to już są spore...jeździmy prawie co dziennie na działkę bo robimy ogrodzenie...już jest część zrobiona,ale zawsze brakuje czasu,żeby skończyć,ale w ten weekend mam nadzieję będzie zrobione,bo mąż ma wolne.
Ja też czuję się dobrze jak świeci słoneczko to aż chce się żyć...w domku już posprzątałam,jeszcze tylko łazienka mi została...sałatka zrobiona...obiad prawie też gotowy,więc siedzę sobie i przeglądam smaczną stronkę :!:
Pozdrawiam :wink:
-1 wiadro grzybów
-1 szklanka octu
-2 szklanki oleju
-1/2 kg.cebuli
-1 łyżka cukru
-do smaku sól i pieprz
-3 ziarenka ziela angielskiego
-1 listek laurowy
Grzyby dokładnie umyć i obgotować w osolonej wodzie,obgotowane przepłukać zimną wodą i zostawić na całą noc na durszlaku do obcieknięcia.
Cebulę podsmażyć na oleju do miękkości,żeby nie była złota tylko szklista i miękka,dodać grzyby i resztę składników i gotować na małym ogniu około 10 minut...gotujące wkładać do słoiczków,zamknąć dobrze.NIE PASTERYZOWAĆ!!!
My jeździmy rowerkami na grzybki i już zrobiłam marynowane,trochę zamroziłam i ususzyłam,ale to jeszcze za mało i dalej suszę,bo potrzebujemy dużo,bardzo dużo suszonych grzybków do pierożków :P