As76 Opublikowano 17 Stycznia 2008 Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia 2008 W wieku 17 lat to gdzieś było.Mama zachorowała i wylądowała w szpitalu a mi przyszło ugotować rodzinie zupę ,bo tata długo pracował. Oczywiście zrobiłam wszystko jak należy.Wszyscy siadamy do stołu.Zaczynamy jedzenie i nagle tata się odzywa. Wiesz naprawdę dobra ta zupa,tylko powiedz jaka bo nie bardzo mogę poznać po smaku. Zdziwiłam się i mówię : no przecież szczawiowa nie widac? A tata parsknął śmiechem i zapytał? A gdzie szczaw? W tym momencie dotarło do mnie dlaczego zupa była biała? Szczaw stał na stole w słoiku Śmiechu było co niemiara Takie były moje początki kulinarne.... :P Cytuj
natallia Opublikowano 21 Marca 2008 Zgłoś Opublikowano 21 Marca 2008 Mój brat odcedził kiedyś makaron z rosołu – śmieje się z tego do dziś cała rodzina , a on chciał po prostu pomóc w kuchni. Mąż robił z jakiegoś przepisu od kolegi lasanie ze szpinakiem i wypłukał szpinak pod wodą szkoda tylko, że to był ten mrożony z sosem serowym. Pamiętam, że zjedliśmy wtedy na kolację kupną pizze. Mąż już nie przyrządza potraw ze szpinakiem. ( w przepisie chodziło o świeży szpinak ) Cytuj
Jolmira Opublikowano 30 Marca 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2008 Moja teściowa kiedyś zamiast odlać wodę z makaronu odlała do zlewu rosół hahah Cytuj
pozioma Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2008 A co do zup i przygód, to ostatnio robiłam pomidorową i chciałam ją trochę zagęścić. Rozmieszałam mąkę z zimną wodą i powoli wlewałam,aby się nie zważyło i żeby nie było grudek. Super się zagęściła, potem dolałam śmietany do smaku i śmietana się zważyła :?: Cytuj
parasolka Opublikowano 20 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2008 co do zupy to słyszałam taką historię z dawniejszych lat gdy to krochmal się robiło na kuchni w garnku, no i przyszedł dziadek, nalał sobie tego krochmalu na talerz, je je i mówi wreszcie: niezła ta zupa tylko za mało słona :) Cytuj
Gość niki102 Opublikowano 6 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 6 Grudnia 2009 a ja jak robilam moj pierwsz rosol to oczywiscie chcialam go odcedzic nad zlewem zeby kuchni nie zachlapac. i wszystko byloby pieknie gdybym pod sito podlozyla garnek a nie wylewala rosol prosto do zlewu :D moj maz w pore mnie opamietal i pol garnka rosolu sie uratowalo :-( kotlety mielone, niby nic, i jak mozna je zepsuc? no mozna jesli sie je zagesci maka zamiast bulka terta :-D dopiero po usmazeniu sie zorientowalam ze cos jest nie tak :D Cytuj
minia51 Opublikowano 7 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Grudnia 2009 Kotlety mielone... hm...Pewnie że łatwe. Kilkla lat temu sąsiadce brakło bulki tartej i przyszła do mojej szwagierki na pożyczki. Ona też nie mieła więc zeszła do mnie. My z mężem byliśmy w pracy (ona miała klucz) Nie szukała długo, na parapecie stała torebka z.........niby bułką tartą. Szwagierka ucieszona, ze nie szukała długo dała ją sąsiadce. Gdy wróciłam z pracy szwagierka przyszła meldując mi że bułkę tartą dała sąsiadce. Ja zdziwiona mówię że akurat nie miałam w domu bułki tartej. Szwagierka do mnie: sama nie wiesz co masz w domu, dałam jej tę co była w torebce na parapecie. Litości!!! W domu akurat był remont a w tej torebce klej malarski. Sąsiadka i jej rodzina żyją do dziś. Cytuj
minia51 Opublikowano 7 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Grudnia 2009 Nigdy mnie nie interesowało gotowanie. Wodę mogłam przypalić. Szkoła praca i mama, kochana mama, która czarowała nam posiłki choć w domu było biednie, oj biednie. Aż nagle mama zmarła, Miałam 22 lata, chorego tatę i siostrę z dwójką małych dzieci, która pracowała na 2 etaty. Gotowanie spadło na mnie. Pierwsza zupa.... krupnik. Woda, jarzyna i kasza. Proste.A że był rzadki kaszę dosypywałam z torebki. Oj, gdyby nie tata, to krupnik zalałby kuchnię, a właściwie wyszedł z garnka. Tym razem obiadu nie było. Tata trochę gotował, a gdy zmarł (8 mies. po mamie) postanowiłam nauczyć się gotowania. Dziś mogę powiedzieć, że gotuję dobrze. Cytuj
kondi Opublikowano 8 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2009 Witam moja pierwsza zupa to była kapuśniak miałam wtedy około 11 lat , rodzice poszli na zabawę karnawałową , a ja chciałam im zrobić niespodziankę , ugotowałam zupe ale nie wiedziałam jak doprawić , gdy wstałam rano zupy już nie było ,okazało się że rodzice jak przyszli z imprezy byli głodni i na pewno skacowani:) i zjedli całą zupę i bardzo chwalili . kotlety mielone, niby nic, i jak mozna je zepsuc? no mozna jesli sie je zagesci maka zamiast bulka terta :-( dopiero po usmazeniu sie zorientowalam ze cos jest nie tak :-D do kotletów mielonych można dodać mąkę ,ale wtedy też około pół szklanki mleka , są wtedy kotlety bardzo soczyste (tak Duńczycy robią frikadelle ) pozdrawiam Cytuj
endrox87 Opublikowano 26 Czerwca 2012 Zgłoś Opublikowano 26 Czerwca 2012 Moja siostra zauważyła kiedyś jak używałem takiej żółtej panierki do panierowania koteltów (panierka była z biedronki z kawałkami orzechów czy jakoś tak, kolor niestandardowo żółty) i jakiś czas, po tym chciała mi zrobić kotlety :) schabowe. Rozbiła je tłuczkiem, optoczyła całe w wegecie, do jajka, bułki tartej i na patelnię :P jak wróciłem z zajęć (zaoczne studia) to byłem tak głodny, że musiałem wcinać te kotlety, po zeskrobaniu panierki dalej były mega słone :D ale cóż =] Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.