Skocz do zawartości

Dagmara19

Smakowicze
  • Postów

    82
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dagmara19

  1. No niestety, dieta nie pierwsz więc liczyłam się z tym, że nie będzie mi szło jakoś super szybko, ale po 3 kilogramach w pierwszym tygodniu chyba nabrałam zbyt dużych oczekiwań :D a co do ćwiczeń chyba będę kontynuowała, ćwiczyłam zanim poszłam na dietę, nie będę z jej powodu przerywać. bardzo mi zależy też na ładnym i jędrnym ciele, więc chyba lepiej trochę wolniej chudnąć na wadze, ale być zdrowsza i ładniej wyglądająca :) chociaż nie wykluczam że coś zmodyfikuję bo mam mocno umięśnione nogi (nie jakieś masywne, ale prawie bez tłuszczu), a za to brzuch nadal mięciutki :-( No w każdym razie dzięki za miłe słowa i postaram się nieco mniejsze nadzieję sobie robić, wtedy będzie mniejszy zawód jak wchodzę na wagę :D
  2. Kurczę, jak tak patrzę na wyniki niektórych z Was, to trochę się dołuję... ja właśnie kończę pierwszy miesiąc i mam 4 kg w dół a tutaj widzę Gosiulek 12kg w 2 miesiące, i to z niższej wagi... nie wiem czy coś robię źle, czy to mój organizm jest bardziej oporny, biorąc pod uwagę to, że ćwiczę 5 razy w tygodniu to ten wynik chyba naprawdę nie jest zbyt ciekawy no ale trudno, będę się trzymać, mam tylko nadzieję, że nie jestem ajakaś odporna na tą dietę czy coś...
  3. Jusiu, mogłabyś mi też przesłać zdjecia i cennik? d.cisowska@gmail.com
  4. Wow, gdzie studiujesz? Ja na razie mam wszystkich wykładowców miłych, ale i tak na wykłady chodzę tylko przez pierwszy tydzień każdego semestru, potem już nie mogę się zmobilizować :) a później przed sesją panika, więc nie polecam :) swoją drogą strasznie się cieszę bo w pt na UW nie ma zajęć bo są juwenalia więc mam kolejny 3-dniowy weekend :) co do suwaczka to może dobrze że nie możesz zmienić bo u mnie waga do d**y a miałyśmy iść ramię w ramię, pamiętasz? :( nie no, żartuję, cieszę się, że Ci dobrze idzie, ja mam nadzieję że mi się też niedługo ruszy, chociaż jestem przed @ więc chyba nie w ciągu najbliższych kilku dni. Buziaki dla Ciebie "siostrzyczko" i dla reszty protalinek! :(:)
  5. Marudko, kąpać się oczywiście możesz swobodnie, co do kostek lodu to ja w drinkach alkoholowych miałam normalnie, wydaje mi się że alkohol tak jakby zabija te zarazki, w każdym razie mi się nic nie stało :smile: Byłam w hotelu 4 gwiadkowym a nie 5 i naprawdę, wszystko przebiegło idealnie,nie masz co się tak martwić!
  6. A co do targowania się to rzeczywiście nie da się tego uniknąć jak chce sie coś kupić po uczciwej cenie, podwyższają nawet 3-4 razy zeby później móc zejsć do właściwej ceny jak ludzie się targują. Ale mozecie też nic nie kupować :smile:
  7. Tym wszystkim co słyszysz o Egipcie się nie przejmuj, bakszysz rzeczywiście trzeba zostawiać, ale to tak dolara czy dwa każdemu, kto Ci pomoże, a co do jedzenia to wystarczy używać tylko wody butelkowanej, także do mycia zębów i unikać jakiegokolwiek innego kontaktu z tą wodą, a na pewno nic sie nie stanie. Ja jak tam byłam to jadłam np tylko warzywa gotowane czy w inny sposób na ciepło, żeby nie jeść tych mytych w tamtejszej wodzie surowych, ale moja mama jadła normalnie sałatki w hotelu i też jej się nic nie stało. Moja koleżanka jadła właśnie sałatki i miała jakieś problemy więc ja wolałam nie ryzykować. Szczególnie że był bardzo duży wybór innych warzyw u mnie w hotelu. Na pewno będziecie mieli super urlop :smile:
  8. Wiesz co, ta waga, którą się zyskuje z powodu tabletek to woda (oczywiście chyba że np zmiany hormonalne u kogoś pobudzają apetyt i po prostu się obżera), więc nie przejmowałabym się tym, wyglądasz rzeczywiście grubiej? Możesz odstawić jak bardzo Ci zależy na samej wadze, ale generalnie to nic nie zmienia. Ja jak zaczęłam brać tabsy to nie zauważyłam jakiegoś drastycznego wzrostu wagi, ale moja koleżanka, która tak miała, po odstawieniu miała natychmiast 3 kilo w dół. Naprawdę, nie przejmuj się, moim zdaniem to się ustabilizuje, tak jak przed @, każde zmiany w hormonach mogą coś z tym zatrzymywaniem wody zmienić.
  9. Miej lepiej nadzieję Magdzik, że się odbije i będziesz miała nauczkę. Jak się nie odbije to ułoży Ci się w głowie że możesz grzeszyć bez konsekwencji i nigdy nie osiągniesz wymarzonej wagi :smile:
  10. Myślę że dużo z nas, ja czasem piję, a kilka dziewczyn z tego co pamiętam pisało że codziennie piją bo nie mogą tak dużo wody a cola jakoś wchodzi. Spokojnie możesz pić :smile:
  11. Nie wiem wiesz, mi się wydaje że wszystkie te kabanosy i kiełbasy są tłuste, widziałam raz sojowe parówki, które miały bardzo mało tłuszczu, ale każde z mięsem miały kilkanaście, ja tego unikam... a apropo brzydnięcia różnych rzeczy ja też tak miałam, szczególnie na uderzeniowej, teraz też momentami, ale już z warzywami jest dużo łatwiej a jak jest faza bez warzyw to jakoś szybko mija jak wiadomo że za kilka dni znowu warzywka :smile: a mój jeden kilogram dzisiaj to po siłowni, gdzie przebiegłam 7km,a później jeszcze ćwiczyłam więc też mogłabym się wkurzyć, ale staram się zachować pogodę ducha :( na początku też tak miałam że: "przecież jem tak mało w pporównaniu do tego co jadłam wcześniej i w dodatku ćwiczę, hjak to możliwe?". Trzeba ograniczyć te myśli i tyle. Ale nie wiem swoją drgą jak to możliwe że tyle z Was schudło np 10-12 kilo w 2 miesiące, ja kończę 3 tydzień i mam 4 kg do tyłu, a podejrzewam że dalej będzie wolniej jeszcze szło... Alienka, czy u Ciebie to od razu tak szybko szło czy jakimiś dfazami? Np że na początku szybko, a potem wolniej albo na odwrót? No ja w każdym razie ile będzie trzeba to wytrzymam, nie ma mowy żebym teraz zrezygnowała :grin: Powodzenia Marzenko!
  12. W ogóle to muszę Wam powiedzieć że chyba najcięższe w tej diecie jest dla mnie zrezygnowanie w owoców, do tej pory zawsze nawet jak się odchudzałam to eliminowałam tłuste rzeczy, pieczywo, fast foody, słodycze, ale owoce były w kategorii "zdrowych". Jak pójdę na III fazę to chyba będzie pierwsza rzecz, jaką wprowadzę, właśnie ta 1 porcja owoców. No ale to tylko taka dygresja :smile:
  13. Margarete, w ogóle nie ma co tak porównywać, trzymaj się celu, jaki sobie ustaliłaś, na pewno jak go osiągniesz będziesz wyglądała idealnie. Ja w ogóle jestem bardzo przeciwna ustalaniu jakichś ogólnych standardów, każdy powinien sam dla siebie znaleźć odpowiednią wagę :( ps. ja dzisiaj kilogram w górę, ale mam nadzieję że to woda bo wczoraj zjadłam trochę przesoloną zupę :) Marzena, taka zmiana 40 dag w ogóle nie ma znaczenia jeżeli nie złamałaś diety, to pewnie woda coś takiego, radzę, żebyś się ważyła rzadziej bo można tak wpaść w obsesję. Mi dzisiaj podskoczyła o 1kg waga (jestem od dwóch dni na warzywach), ale oczywiste jest to, że nie przytyłam od warzyw, nie można tak wariować :( No, chyba że by Ci rosła cały czas waga,wtedy możnaby się zacząć zastanawiać czy czegoś nie robisz nie tak. Apropo to jakie jesz kiełbaski drobiowe? Bo ja szukałam jakichś ale wszystkie mają kilkanaście % tłuszczu, to są jakieś pakowane te które ty jesz? A, i jeżeli rzeczuywiscie jesz tyle, ile napisałaś to chyba trochę za mało, nie powinnaś się głodzić bo nie dasz rady na tej diecie. Dołóż np twarożek 0%, dużo białka, mało kalorii. To znaczy jak uważasz, ale to się wydaje naprawdę mało! Ja w ogóle staram się trzymać zasady żeby jeść co 3 godziny w małych ilościach, tak jak polecjają wszyscy dietetycy, bo podobno wtedy metabolizm najlepiej pracuje.Trzymaj się i powodzenia delej!
  14. Wow, gratuluję :smile: ja jeszcze mam 5 kilo do szósteczki z przodu i naprawde jestem strasznie ciekawa jak będę wyglądać i czy moje wymarzone 68 mnie zadowoli :grin: Ja mam 1,77m wzrostu i dość silna budowę, więc tak sobie ustaliłam jakoś i mam nadzieję że przy tej wadze nie będę już miała brzuszka, ale jak nie to będę ciągnąć dzielnie dalej aż nie będę sie wstydziła pokazać w kostiumie :(
  15. Wow, Twój chlebek wygląda pięknie, na pewno go zrobię w weekend! Mam tylko nadzieję że się uda bo ostatnio nic mi nie wychodzi kulinarnie, nawet naleśniki Śliweczki, które nie dały się przewracać i się rozwalały, nie wiem jak Wam takie ładne wychodzą :smile: No w każdym razie dziękuję bardzo :grin:
  16. Dziewczyny czy może któraś z Was robiła chlebek otrębowy w piekarniku a nie w mikrofalówce? Bo ja nie mam mikrofalówki i zastanawiałam się czy da się to jakoś obejść
  17. Ja w fazie białkowej najczęściej rano zjadam albo dwa jajka albo ten taki placuszek wg przepisu z książki czyli 3 łyżki otrębów, łyżka serka homo i dwa jajka, czasami jak nie mam czasu nic robić albo nie jestem głodna to jogurt z otrębami. Na obiadki jeżeli jestem w domu (w weekendy) to kurczaczka zrobionoego w kawałkach na patelini z odrobiną wody i przyprawami, a jak nuszę zjeść "na mieście" to np twarożek z szynką i szczypiorkiem, a później w domu już mniejszą porcję kurczaka. Jeżeli chodzi o fazę warzywną to na śniadanie zawsze jajecznicę z pomidorami i szynką (oczywiście jak mówie szynka to mam na myśli chudą z indyka, taką morlin, która ma 0,7% tłuszczu), którą uwielbiam, a na obiad jeżeli jestem w domu to jakąś potrawkę np kurczak z mieszanką chińską z mrożonki albo z innymi warzywami, a jak na mieście to sałatkę z sałaty, pomidora, ogórka i kurczaka albo tuńczyka. I w obu fazach jako przekąski serki wiejskie lub jogurty. Mam nadzieję że pomogłam chociaż w porównaniu do propozycji w dziale z przepisami mój jadłospis nie jest zbyt zróżnicowany :( ale powoli staram się jakoś urozmaicać, wczoraj np zrobiłam deser zebra, całkiem niezły :):) Co do mamy to się nie przejmuj, dużo osób nie rozumie, że ta dieta jest zdrowa, moja koleżanka np powiedziała: "ale to będziesz taka napakowana jak będziesz jadła same białka", co oczywiście jest bzdurą. U mnie myślę że jest to wsparcie bo ta dieta jest tak naprawdę idealna dla mnie też zdrowotnie bo mam zespół Gilberta więc powinnam uważać na wątrobę, a co za tym idzie, nie jeść nic tłustego np i nie pić alkoholu. Myślę że jak mama zobaczy ze pięknie wyglądasz i super się czujesz to zmieni zdanie. trzymam kciuki i daj znać jak idzie! :)
  18. Eyzaathe dzięki i jestem pewna że Tobie też się ruszy, mój wynik chyba nie jest jakiś rewelacyjny (4 kilo w 16 dni w tym 7 uderzeniowej) ale w sumie jakoś super-szybko chudnąć chyba też nie jest zdrowo więc jestem zadowolona. Szczególnie że przed tą dietą schudłam 5 kilo przez 3 miesiące intensywnie ćwicząc i ograniczając jedzenie więc juz w sumie 9. Moja mama mówi że zacznie mnie obwozić po koleżankach i pokazywać jaka jestem ładna :( oczywiście mama jest największą wielbicielką mojej urody, ale to chyba większość mam :grin: w każdym razie melduj się jak będzie szło, jak na razie idziemy w sumie ramię w ramię, oby tak dalej! Wow Anula, dobrze, że się pokazałaś bo moja największa obawa teraz to że nawet jak schudnę nie będę umiała tego utrzymać a Ty jesteś żywym dowodem że się da :(
  19. Witam dziewczyny! Wpadłam się pochwalić że dzisiaj na wadze 0,7kg w dół, strasznie się cieszę :-P swoją drogą u mnie to tak śmiesznie idzie, nie np. 0,1kg codziennie tylko nic...nic...nic... i nagle po kilku dniach np 0,5. I później się trzyma więc to nie woda czy coś. No w każdym razie chciałam Wam powiedzieć że z dumą mogę się już nazwać sumienną protalowiczką (nie to że wcześniej łamałam czy coś, po prostu miałam wątpliwości) bo zdałam sobie sprawę że mimo iż jest mi ciężko to na pewno nie przerwę kiedy koleżanka zaczęła mnie przekonywać że nie powinnam być na tej diecie (teksty typu: "to zbyt drastyczne, już dobrze wyglądasz, jak chcesz jeszcze trochę zrzucić to idź na zdrową dietę gdzie jesz wszystkie zdrowe rzeczy a nie same białka itp") a ja broniłam protalu! I wiecie co, może jest mi ciężko, ale nigdy nie ważyłam tyle ile ważę teraz przy obecnym wzroście (oczywiście jako dziecko ważyłam mniej :-P). Więc trzymam się dzielnie, mam nadzieję że moja siostra, która zaczęła ze mną ale ma trochę gorsze efekty się nie złamie też, w każdym razie będę jej pilnowała, mimo że przez internet bo jest w holandii :grin: Od dzisiaj stoję na straży protalu! :D
  20. Zamieściłam obrazek, ja jem taki :-P
  21. Hm... polecam w takim razie błonnik w proszku, ja mam go normalnie w sklepie swoim w takich białych słoikach plastikowych, jest to sproszkowany błonnik wyodrębniony np z jabłek albo buraków, łyżeczka czy dwie do jogurtu powinny pomóc. Z tego co wiem w aptekach można też kupić taki w tabletkach, ja akurat wole ten w proszku ale wedle gustu. A jeżeli to nie pomoże to już nie wiem co :D Pozdrawiam i mam nadzieję że się poprawi :-P
  22. A próbowałaś robić ten placek który proponuje dr Dukan na problemy z trawieniem? Wymieszaj dwa jajka, łyżkę serka homogenizowanego i 3 łyżki otrębów (2 owsianych i1 pszennych) i usmaż na patelni na kropelce oliwy rozsmarowanej ręcznikiem papierowym. Poza tym proponuje bieganko czy inną forme ruchu, to zawsze trochę pobudza przemianę materii. I gratuluje spadku! 12 kg w 2 miesiące to naprawdę dużo chyba :-P Oby mi się tak udało :-P
  23. Haha, to zabawne Eyzaathe bo ja też przez kopenhaską znienawidziłam szpinak, też nie jem podrobów, nie jem też niestety prawie żadnych ryb więc moje kategorie również są bardzo ograniczone. Ze względów finansowych jak miałam w zeszłym tygodniu fazę warzywną to jedyna sałatka jaką zjadłam to z marchewki i selera, bo niestety pomidory i papryka jeszcze strasznie drogie :-P Muszę odkryć inne warzywa... A jeżeli chodzi o mięso to tylko kurczaka i indyka jem więc też powoli mi się nudzą :D No ale nic, nie zamierzam rezygnować, muszę tylko wykazać się większą inwencją i powinno być lepiej. Co do śniadanka to może serek homogenizowany ze słodzikiem i cynamonem? Ja bardzo lubię i jest dość sycący. A w fazie warzywnej polecam jajeczniczkę z pomidorami z puszki (ja kupuje takie z czosnkiem), przepyszna :)
  24. Wejdź na tą stronę TickerFactory.com i tam wpisujesz swoje dane itp a na końcu kopiujesz kod tego paska w pole sygnatury na twoim profilu. Później jak chcesz zmieniać wagę jak będziesz chudła to zmieniasz też na tej stronie na twoim koncie (po wpisaniu loginu i hasła), a na forum zmienia się już samo. Pozdrawiam :-P
  25. Cześć dziewczyny... Muszę Wam się przyznać że mój nastrój związany z tą dietą jest coraz gorszy... Generalnie jestem takim typem dziewczyny, która od zawsze miała nadwagę i wielokrotnie już próbowałam wielu diet typu kopenhaska, kapuściana, jakieśtam inne wymyślne typu w poniedziałek tylko owoce, we wtorek warzywa, w środę ziemniaki itp. I do każdej z tych diet podchodziłam z entuzjazmem ale po 1-2 dniach pojawiało się we mnie coś takiego: ojej, ale mam ochotę na cośtam, jak tylko skończę dietę to zjem. A teraz było trochę inaczej bo naprawdę po raz pierwszy uwierzyłam że uda mi się nie tylko wytrzymać 14 dni tak jak większość tych diet trwa, ale rzeczywiście zmienić swoje życie i na stałe zmienić swoją wagę. No bo po tamtych możecie sie domyślić co się działo: 4-5 kilo w dol, po dwóch tygodniach 6 w górę. No i teraz powoli zaczyna mi się też pojawiać coś takiego... Męczy mnie ta dieta i przestaję wierzyć w siebie, a to chyba najgorsze co może się stać... Tak sobie myślę, że jak już skończę to będę miała tak strasznie dość wszystkich protalowych produktów, że rzucę się na inne jedzenie. Czy może w fazie stabilizacji jak już czasami można zjeść coś co się chce już to mija? Może któraś z Was przechodziła przez coś podobnego? No nie wiem, mam nadzieję że mi to minie... Pozdrawiam Was wszystkie, z ciągle narastającym podziwem dla tych, które już osiągnęły wymarzoną wagę :-P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.