W końcu mi przechodzi. Odstawiłam leki na bok bo ja nie z tych co się lubią lekami faszerować i leczyłam się grzańcami, dwa dni w łóżku i dałam radę. Mój się śmiał że przez grzańce chodziłam wężykiem hihihihi ;-) oczywiście to nie prawda. Co do tej mojej kawy z cytryną , tu w zachodniopomorskim trunek ten słynie jako lek na kaca, a my z mamą ( łódzkie ) pijemy na migrenę. Grunt że pomaga. Moja mama wiele lat walczyła z migreną , chodziła po lekarzach, znachorach, i wynalazła to.. ale dokładnie nie wiem czy ktoś jej polecił czy z jakiej książki wyczytała musiałabym spytać. Jushti fakt smak ..brr... nie da się opisać ... tak okropny no ale do wszystkiego da sie przyzwyczaić.... :-)