Moja nieżyjąca już niestety babcia też dodawała twaróg. Najczęściej do żurku na wielkanocne śniadanie. Lądowały w nim wszystkie świąteczne, swojskie wędlinki: kiełbaska, szyneczka, boczuś, a także jajka na twardo. No i oczywiście wspomniany już wcześniej twaróg. Zakwas robiła sama. Mój dziadek, którego niestety nie poznałam uwielbiał go. Zdarzało się, że jadł go przez cały dzień.
Grumko Twoje przepisy są ekstra. Raz proste, swojskie, a innym razem wyszukane i wymyślne. Szczęściara z Twojej żonki, że ma takiego kucharza w domu.