amariel Opublikowano 2 Września 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Września 2007 Dosyc czesto zagladam na to forum (czasami nawet za czesto), jednak jeszcze nigdy niczego nie napisalam, ani zbytnio nie udzielalam sie... Od paru miesiecy walcze z anoreksja... Zaczelo sie spokojnie- tak jak wiekszosc z forumowiczow postanowilam sobie ze zrzuce te "kilka" zbednych kilogramow na wakacje. Jednak nie wiedzialam za bardzo, ktora z diet powinnam wybrac. Kazda wydawala mi sie gorsza od poprzedniej, mam tutaj na mysli 5 posilkow w ciagu dnia, 2 litry wody dziennie, co jak myslalam wczesniej nie pozwoli mi schudnac wystarczajaco szybko. Mam 15 lat wiec jestem wciaz uzalezniona od moich rodzicow, ktorzy nie tyle co staroswieccy co bardziej sa sceptycznie nastawieni na nowosci w sposobie odchudzania i kazda moja prosba o rozpoczecie nowej diety konczyla sie fiaskiem. Wtedy jeszcze wazylam 53 kilo przy wzroscie 162. W polowie maja w trakcie rozmowy z przyjaciolka poruszylysmy temat o odchudzaniu i postanowilysmy razem stopniowo zmniejszac dawki jedzenia. Nie bylo to takie trudne z uwagi ze w szkole dostawalysmy regularne lunche... W domu mowilam, ze jadlam w szkole i nie jestem gloda, przegryzajac czasami jakies jablko. W czerwcu moja znajoma zpasowala, stwierdzila ze nie ma zamiaru juz wiecej sie glodzic, tylko po to zeby byc o te pare kilo lzejsza. Nie powiem dotknelo mnie to, ale nie dalam za wygrana. Przyszly wakacje... Jadlam coraz mniej i mniej. Rano byla kawa z mlekiem odtluszczonym, a po poludniu jablko, albo nic... Czasu na myslenie o jedzeniu tez nie mialam zanad to. Rodzice przeprowadzali sie i musialam pomagac im remontowac nowe mieszkanie, no i zapisalam sie na wakacyjny, przyspieszony kurs angielskiego... W sierpniu po przeprowadzce do nowego domu moi rodzice chyba zorientowali sie, ze cos jest nie tak... Nie obylo sie bez jednej wielkiej klutni i narzuceniu ich starych zasad zywienia... Wtedy juz moj organizm nie przyjmowal zadnego jedzenia oprucz jogurtow... i wody.... Kazdy inny posilek konczyl sie wizyta w lazience... Wazylam 45 kd przy wzroscie 165 cm. Wtedy juz mialam zatrzymanie, niektorych procesow w organizmie.... Teraz zaja sie mna psycholog.... Przyznam jest lepiej niz bylo...Moge sobie pozwolic na jakies ciastko, na sniadanie na miske platkow, a potem na jakis obiad bez puzniejszych wyrzutow sumienia, ze przytyje... Ale mimo to nadal nie jem jak powinnam i czasami kiedy zjem wiecej mimo woli wyrzucam to sobie.... Zycze Wam zebyscie nigdy nie musieli przechodzic przez to przez co ja teraz musze przejsc i wygladac tak jak ja teraz (czyt. same kosci obciagniete skora)... Czasami na prawde nie wiele trzeba zeby z czyms przecholowac teraz to wiem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
monisia Opublikowano 2 Września 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Września 2007 amariel....kochanie bardzo mnie poruszyo twoje wyzanie..i przykro mi ze wtak modym wieku.przesas juz tak wiele..ma nadziej ze z pomoca rodzicow szybko poradzisz sobie z choroba.i bedzie wszystko ok..jestes madrą dziewczyna,i predko staniesz na nogi..i pamietaj--zawsze....nie tylko wygląd sie liczy-najwaznijesze jest to co ma sie w gowce. pisaas ze wazylas 53kg i 162 to musiaas slicznie wygladac..w wieku 15 at..jednym slowem -laseczka ) i mam adziej ze zaczniesz w lustrze dostrzega c ta wlasnie sliczaną dziewczyne..bo taka wasniejeste ;) my kochanie to baby stare jestesmy-same stare raszple..po porodach i staramy sie zgubic pare kilogramow ktore pozostawiay na nasze dzieciaczki :lol:..mamy tez nadzieje ze uda nam sie. i trzymaj za nas kciuki :lol: jesli chciaabys np zdrowa meoe zywienia-polecam ci diete montigbaca..niejest to dieta odchudzajaca..to sposób na zdrowe zywienie..pocztaj prosze o jego metodzie..daj mamie do poczytaia..mzoe cos dlawas bedzie pasowao :D pozdrawiam cie cieplutko-i trzymaj sie :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shallimar Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 JA tez jestem anorektyczką od dwoch lat. Tez kocham gotowac co jest jednym z moich objawow, ale nawet jesli nie bylam chora to zawsze zcesto gotowalam.... wiem o czym mowisz... chcialabym zeby kazdy potrafił sie przed tym ustrzec. Uwazajcie na siebie I ty amariel wracaj do zdrowia :* 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pucia_a Opublikowano 19 Maja 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Maja 2008 a ja boję się ze wpadne w to.... od dziecka wiem co to za choroba i czasem ląduję na jej krawędzi ale nie wpadłam... napewno nie mam 174 cm wzrostu i obecnie waże 60 kg... dzięki mojemu chłopakowi. To on pilnuje mnie bym jadła i potrafi wyweszyć jak coś kombinuję... w grudniu 2007 roku jak jszcze nie wiedział co sie ze mną dzieje zeszczuplałam do 54kg i widząc siebie nadal byłam za gruba.... teraz nie mogę na sienbie patrzeć chociaż wszyscy uważają mnie za śliczną itp... zastanawiam się dlaczego ja tego nie widze tylko za duży tyłek i brzuch, grube nogi.... są dni gdy mogę nie jeść cały dzien tylko pić odchudzające herbatki i gorący kubek jedząc czasem waze.... z rozsądku.... tylko dlatego....ostatnio przyłapałam się że nie jeżdzę winda tylko wchodzę na 6 pietro po schodach... żeby nie przytyć jescze bardziej....boję się tego wszystkiego..... :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Christina Opublikowano 20 Maja 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2008 Pucia - idź koniecznie do psychologa, żeby poznać dobrze mechanizmy chorobliwego odchudzania się i żeby ustrzeć się przed anoreksją, bo jesteś na na prostej drodze do tego, gdyż zaczynasz mechanicznie do tego dążyć... To, że chłopak cię pilnuje - chwała mu za to, ale to nie wystarczy!!! - Idź koniecznie do psychologa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pucia_a Opublikowano 20 Maja 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2008 hmmm wiem, że nie pójde... jestem studentka i nie mam na to... na uczelni nie ma bezpłatnego psychologa a rodzicom narazie nie powiem... może dlatego to mi pomaga, że wiem iż nie mogę sobie pozwolić na wpakowanie się w anoreksje... wydaje mi się,że ważne jest że zdaję sobie w pełni sprawe nad czym stoje i co mi może grozić... Jednak wiem też, że samo to nie wystarczy...Dziękuję Ci, że nie pozostało to bez odpowiedzi :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Christina Opublikowano 20 Maja 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2008 Nie chcę się wymądrzać, ale określenie "nie mogę sobie pozwolić na anoreksję" brzmi tak, jakbyś mówiła - "nie mogę pozwolić sobie na pieska" - a niestety jest tak, że o piesku może często decydować zdrowy rozsądek, a w przypadku anoreksji - zdrowy rozsądek gdzieś umyka i nie da się racjonalnie myśleć... Bezpłatnego psychologa możesz mieć nie tylko na swojej uczelni i rodzice nie muszą wiedzieć, że idziesz do psychologa... Bezpłatni psycholodzy przyjmują w szkolnictwie i w ramach NFZ - nie wiem z jakiego jesteś miasta, więc nie mogę polecić Ci żadnego miejsca... Według mnie boisz się iść do psychologa i szukasz powodów, aby tam nie dotrzeć, ale lepiej byłoby, żebyś z tym nie zwlekała. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość monisia2409 Opublikowano 9 Lipca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2008 Hej. Przypadkiem trafiłam na to forum i na Twojego posta. Postanowiłam do Ciebie napisać.. Mam 17 lat i choruję na anoreksję.. Ja już nie mam sił, ta choroba mnie wykańcza. Nie tylko fizycznie, ale i psychicznie:( Niedawno zaczełam leczenie, ale boję się, że to i tak nic nie da. Chce przytyć, bo jeśli za tydzień na ważeniu u lekarza bede miała znowu spadek, to prawdopodobnie trafię na oddział. Ale mam taką 'wewnętrzną blokadę" przed jedzeniem. Boję się, strasznie się boję... nie wiem co mam robić ! Jeśli zechcesz, to napisz prosze do mnie.. To ważne dla mnie. Chciałabym porozmawiać, z kimś, kto przeżywał/ przeżywa to, co ja w tej chwili. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jenny1983 Opublikowano 3 Października 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Października 2008 Witam was ja anoreksji nie mam , ale mam problem z jedzeniem,obecnie ma 25 lat i myślimy z mężem o dziecku a lekarz mówi,ze mam przytyć przy 160 ważę 42-43 kg nie jest to jakoś tragicznie, ale wyniki krwi mogłam by mieć lepsze, i muszę leki zażywać,bo mimo, że okres dostaję to wszystko nie jest ok.No i tu jest problem kiedyś ważyłam 51 kg wydawało mi się, że trochę za dużo,bo brzuch mam wystający zazełammniej słodyczy jeśc takie tam zdrowe odzywianie.Potem poznałam mojegoobecnego męża i zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne po których jak wstawałam rano mnie mdliło że nie mogłam jeść i zaczęłam chudnąć,po trzech latach lekarz kazał mi tabletki odstawić, bo waga spadała z miesiąc na miesiąc , jak ważyłam 42 kilo to się przeraziłam, bo uświadomiłam sobie, że mam problem, boja popprostu węcej nie umie jeść tzn mi jest zaraz niedobrze : mięsa nie lubie, po 3 kesach robi mi sie niedobrze, nakładam sobie mało, w pracy też nie zawsze mam czas zjeść byłam w natur hause byłam na diecie 1 tydzień a by przytyć ale dostałam poniej biegunki, noi się zniechęciłam do tej diety. Mam nadzieję,ze wy rozumienie co to znaczy jak wiesz ze masz wiecej jeść a w buzi zaraz robi sie pełno i niedobrze. Czy któraś z was ma jakiś sposób aby więcej móc w siebie wepchnąć:grin: jedzenia. Ja muszę przytyć ale tonie takie łatwe :) Może są jakieś sposoby ja nppije colę aby wiecej zjeść np spagetii ale wiadomo cola nie zdrowa.zresztą efktów żadnych nie ma tzn moze są już nie waze mniej niz 42 kg, a lekarz mówi że powinnam przynajmniej 48:( 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Christina Opublikowano 3 Października 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Października 2008 Czy byłaś u psychologa? Miałaś robione badania w kierunku alergii pokarmowych? Trudno jest coś więcej radzić, bo za mało można wywnioskować z tego, co napisałaś... Napisz coś więcej - jak się odżywiasz na co dzień, ile jadasz posiłków, co jesz i w jakich ilościach itp... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jenny1983 Opublikowano 4 Października 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Października 2008 ok 2 lata temu zakończyłam terapie u psychologa tzn stwierdziłam ,że już na tyle mi to pomogło że sobie poradzę. przez 3 lata chodziłam do terapeuty, mojemu chłopakowi,później narzeczonemu to bardzo przeszkadzało,wtedy już miałam problemy z jedzeniem,ale na zaburzenia łaknienia się nie leczyłam. ogólnie mam wykryte, że mam za mało enzymów trawiących tłuszcze, dlatego przyjmowałam enzymy trzustki. Na własną rękę odstawiłam je, bo myślałam, że przez nie nie tyję, ale po odstawieniu dużej różnicy nie ma. Jem mało nie lubię obiadów, czy są jakieś sposoby aby oszukać żołądek, aby mogłam do niego więcej wepchnąć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jenny1983 Opublikowano 4 Października 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Października 2008 najsmutniejsze jest to że inni mnie nie rozumieją, że mam problem tzn.ja z swojej wagi żartuję, inni po prostu uważają, że wystarczy jeść tylko jak ja widzę obiad to po kilku kęsach mam dość i najczęśiej trafia do kosza:( myślałam raczej o jakiś środkach farmakologicznych, które poruszą moje łaknienie. aż wstyd, że mam 25 lat i takie problemy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Christina Opublikowano 6 Października 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Października 2008 Jenny, to żaden wstyd, że masz takie problemy i nie daj sobie nikomu czegoś takiego wmówić. Bardziej wstydziłabym się na miejscu Twojego chłopaka - bo przeszkadzało mu to, że chodziłaś na terapię, do psychologa i - niestety, nie zakończyłaś terapii, lecz ją przerwałaś. Również niedobrze zrobiłaś, że przerwałaś przyjmowanie enzymów, przez to możesz mieć dodatkowe problemy z trawieniem i przybieraniem na wadze. Według mnie masz od dawna poważne zaburzenia łaknienia i nie bardzo tu pomogą zwyczajne, dostępne bez recepty, środki na pobudzenie apetytu, bo jest to problem prawdobodobnie psychologiczny, dodatkowo pogarszający sytuację jest problem z trawieniem tłuszczów. Podejrzewam, że od wczesnego wieku dziecięcego byłas szczupła i możliwe, że z tego powodu byłas zmuszana do jedzenia, które rosło Ci w buzi i możliwe, że czasem to prowokowało do wymiotów - mylę się? - Jeśli się mylę, to prawdopodobnie jest jakaś podobna przyczyna Twojej wyraźnej niechęci do jedzenia. Moim zdaniem powinnaś koniecznie iść do psychologa (teraz rutynowo - dla każdego, jest rozmowa z psychiatrą, który jest obecny na pierwszej wizycie u psychologa). Mam nadzieję, że Twój chłopak (mąż) nie zbagatelizuje sprawy i zrozumie, że to dla Twojego dobra i nie będzie Cię od tego odwodził. Powinnaś również udać się do specjalisty (chyba endokrynologa) i zrobić ponownie badania w kierunku enzymów trzustkowych - i jeśli będzie trzeba, zacząć je ponownie przyjmować. Zadbaj o siebie, bo nie można bagatelizować takich objawów - sama nie poradzisz sobie z tym, bo nie wiesz jak - i jak sama pisałaś, nikt tego nie rozumie, więc konieczna jest pomoc i wsparcie specjalistów. Pozdrawiam Cię cieplutko i jeszcze raz proszę - zadbaj o siebie :) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jenny1983 Opublikowano 11 Października 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Października 2008 dzięki Christina za słowo otuchy,myślałam ,że mnie wyśmiejesz, że mam taki problem nawet próbowałem ze strachu te posty usunąć. dałaś nadzieję i zrozumienie , którego mi brakowało. Pozdrawiam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.