Skocz do zawartości

Rewelacyjna Dieta Protal !


Dorotaxx

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

dawno sie nie odzywałam, chociaż od czasu do czasu tu wpadałam poczytac, ale nie było "atmosfery" do pisania i diety tez nie było... i waga ... ech lepiej nie mówic...

Malinko - serdeczne gratulacje z okazji narodzin Majeczki, niech mała Maja zyje i rosnie zdrowo i szczęsliwie ku uciesze rodziców i babci. GRATULACJE!! Bycie babcią jest wspaniałe, mówi ci to babbcia Małgosia z ponad rocznym stażem babciowania... moja Kingusia ma już 15 miesięcy, jest cudowna, zdrowa, pogodna i w ogóle super słodka, biega, tańczy, próbuje mówić, papuguje wszystkie nasze gesty, daje słodkie buziaki i w ogóle jest rozkoszna.

Widzę że zaglądaja na forum też " stare" znajome : Jusia, Iris i Śliweczka, pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie oraz oczywiście nasze wytrwałe forumowiczki : Bridget, Szyszunie i Marudke

U mnie wiele sie działo, najpierw urlop w sierpniu a w jego trakcie uległam urazowi w domu, poslizgnęłam sie na mokrej podłodze i mocno pobijałam sobie prawy bok o krawedź łózka w sypialni. Skutkiem tego mojego "tanca na mopie" wyladowałam w szpitalu ze złamanym zebrem ( jak sie potem okazało złamałam żebra w 4 miejscach - nie ma sie co dziwic jak taki ciężar gruchnął niespodziewanie...) oraz ze stłuczona nerką ale to wszystko pikuś , przy dokładnych badaniach okazało sie że w nerce poza stłuczeniem odkryli mi przypadkowo guz... i po 2 tygodniach od tego zdarzenia juz miałam wycieta nerke razem z guzami, bo było ich kilka.... Ten upadek był zbawienny, bo choroba nowotworowa rozwija sie w nerce bezobjawowo, daje o sobie znac jak juz jest bardzoźle, jak sa przerzuty itp.... A ja - oczywiscie strach, oczekiwanie na wynik histopatologii i nowotówór złosliwy... dwa rózne nowowtwory,w jednej nerce - oba złosliwe... od sierpnia do listopada żyłam w stresie, szukałam razem z lekarzem prowadzacym ewentualnych przerzutów w kosciach, watrobie, płucach...ale modliłam sie zeby ich nie znależć, na szczescie interwencja chirurgiczna była w pore, guzy malutkie, bez nacieków, wyciete w całosci razem z nerką, węzły chłonne czyste... a po 3 miesiącach powtórzony tomograf równiez nie znalazł żadnych nowych ognisk... wynik odebrałam przedwczoraj.... ULGA!! Tak więc ciesze sie niezmiernie, choć i tak mam swiadomość życia z "bombą" w srodku, bo nastepne takie badanie mam wyznaczone za 3 miesiące. Mam nadzieje i mocno w to wierze że wszystko złe mam juz za sobą...Wierzcie mi te 3 miesiące ostatnie, ta niepewnośc w oczekiwaniu na kolejne wyniki, moje wizyty u onkologów, wizyty na oddziale onkologicznym, obserwacja cierpiacych ludzi w szpitalu, ból żeber, cierpienie po operacji... stan zagrożenia zycia i swiadomość kierunku w jakim zmierza ta straszna choroba .... to wszystko dało mi taka szkołę, odmieniło mój punkt widzenia na wiele spraw, przewartościowało mój system wartości i podejście do świata, tak ze nawet włamanie jakie miałam do mojego domu w ubiegłym tygodniu i kradziez wielu cennych rzeczy, pieniedzy... nawet mnie nie dotknęło - to nie jest tragedia, tosa rzeczy materialne bez których można żyć, smakowac piekno oytaczajacego nas swiata, cieszyc sie z relacji w domu w rodzinie, z bliskimi i przyjaciółmi, te pare pierscionków które mi ukradli czy kase.. trudno... i tak złodzieje byli, sa i bedą a ja jestem tu i teraz , ciesze sie życiem i mam nadzieje dobrym zdrowiem na przyszłośc!

Wracając do diety, oczywiście dieta białkowa przy jednej nerce nie jest mozliwa, muszę odxywiac sie po prostu zdrowo, racjonalnie i tyle. Poza tym czy tusza jest w ogóle jakimkolwiek problemem... wygląd... w obliczu moich ostatnich przemyslen - nie, więc nie walcze z tym desperacko, odzywiam sie zdrowo, wiecej ruszam i ok, jesli schudne i poprawie swoje "wrażenie estetyczne" z odbicia w lustrze to ok, jesli nie to tez ok, to nie ważne. Pytałam tez lekarzy czy dieta Dukana która stosowałam przez półtora roku mogła mieć jakiś wpływ na moje nerki czy watrobę, co w efekcie spowodowało powstanie nowotworu, ale mnie wyśmiali, że nie, na pewno nie..

Ale sie napisałam, ojej... nie było moim celem odżegnywac Was od diety, wręcz przeciwnie, ale jedno do czego namawiam wszystkich to robienie sobie badan kontrolnych, i to nie morfologii z krwi czy badan moczu bo te i ja miałam super na moment przed całym tym zamieszaniem, ale USG jamy brzusznej...mammografii, cytologii itp - tak chociaz raz na rok, jak przeglad w samochodzie, nawet w prywatnym gabinecie, kosztuje max 80-100 zł ale warto... W szpitalu poznałam jeszcze kilka takich przypadków jak mój, gdzie "niechcący" ujawniono nowotwór w poczatkowej fazie, oczywiscie poznałam tez wiele osób które nie miały tyle szczęscia co ja i dziś rokowanie ich wyglada niestety kiepsko...

Badajcie sie dziewczyny!

Buziaki dla wszystkich !!!! :biggrin: :biggrin: :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooooo.. Margaret, ale mnie zatkało - jak przeczytałam Twoje ostatnie 3 miesiące. Przytrafiło Ci się jak to sie mówi - takie szczęście w nieszczęściu. Bardzo się cieszę, że wynki badań masz w porządku.

Przykro mi strasznie, że Cię okradli - szlak mnie trafia, że są tacy osobnicy, nie szanujący pracy innych, bo przecież nic w domu nie mamy za darmo. Na wszystko musielismy zapracować, w tu taka kanalia sobie po prostu bierze naszą własność i uważa że jego.

Mam nadzieje, że ich złapią i odzyskasz coś ze skradzionych rzeczy (choć znając polska rzeczywiśtość.. to pewno nie ma tak różowo).

Dietą się nie przejmuj bo zdrowe odzywianie też daje ładne, choć powolne rezultaty.

Ja teraz właśnie tak się staram odzywiać, tzn. z makaronów i ziemniaków przeżuciłam się na ryż brązowy, mięsko jejm jednak normalnie, bo nawet smażone, zrezygnowałam ze słodyczy ale w weekend pozwalać sobie będę na ciasto mojej produkcji :-) I tak dzięki temu ubyło mi już 2kg, w przeciągu tygodnia - więc i tak o dziwo szybko (choc na dukanie ostatnio o 9 dniach miała 4,5 kg mniej). Ale aż tak nie zalezy mi na szybkości - bo tym razem chcę to zrobic z głową :-)

Ściskam Cię gorąco!! Super, że jesteś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Mallinko, a Tobie gratuluję tego dzieciąteczka, nasza świeżutka BABCIU!!!

Moja pociecha wczoraj pierwszy raz wpadła we wściekłość.. nie wiadomo było o co. W końcu połozyliśmy go do łóżeczka, bo nic mu nie pasowało, wypłakał się wyzłościł i w końcu zasnął, Ale serce mi pękało, że żadne z nas nie mogło go uspokoić :-(

Miłego dnia dziewczyny!! PA!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super! Malinko, gratuluję Ci Ślicznej Wnusi :wub: masz Wnusię to jesteś prawdziwą babcią :grin:

Maragrete dużo, dużo zdrówka Ci życzę i cieszę się, że to wszystko dobrze się skończyło :smile:

Marudko masz rację, że zdrowe odżywianie też daje rezultaty, tylko trzeba być w tym wytrwałym i... będzie dobrze :smile:

MamoJulii jak Ci idzie?

Pozdrawiam i miłego weekendu wszystkim życzę :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wszystkim za gratulację,dzisiaj moje dziewczyny zabraliśmy do domu.Mieszkają we Wrocławiu ale jeszcze 11 dni pobędą u mnie .

Maragretko,brak mi słów,ile musiałaś się nacierpieć i nastresować.Masz rację ,że takie przeżycia przewartościowują całkowicie nasze dotychczasowe spojrzenie na świat.

Teraz będzie już tylko dobrze i tego się trzymajmy.Ściskam Cię i życzę już tylko zdrowia droga Babciu Małgosiu :neutral: .Pozdrawiam Was wszystkie które tu zaglądacie iżyczę powodzenia w dietowaniu.

Marudko Wojtuś tak szybko rośnie a jeszcze niedawno był taką kruszynką jak nasza Maja :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć dziewczynki

jak miło jest tu zajrzeć jak tyle osób się odezwało

mallinko składam ci serdeczne gratulacje z okazji

zostania babcią

maragretko straszne musiały być te trzy miesiące

ale teraz to już będzie tylko lepiej

marudko nie chcę cię martwić ,ale

takie wybuchy złości będą się powtarzać :biggrin:

wiem to po swojej młodej

wchodzi do szafy zamyka się i najlepiej

do niej nie podchodź bo jest jeszcze gorzej :biggrin:

miłego dnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczynki!!

Oj Szyszunia, może z czasem się uodpornie na te histerie.. Ale prawda taka, że dopóki nie ma w pobliżu mojego męża, to jest w domu w miare spokój, bo jak już się pojawi na horyzoncie, to wojtek chce tylko tatusia i koniec.. Przez to odpoczywam dopiero gdy jestem sama z wojtkiem. A dziś chyba wybiorę się znowu na 'wczasy' do rodziców na kilka dni. Choć nie do końca mi się chce bo jednak już nie czuję się w domu jak u siebie.. ale rodzice żadko widza wojtka - a mama sama zadzwoniła z tą propozycją, to sprawię jej tą przyjemność.

Mallinko, dopóki samemu się tego nie przeżyje to się nie wierzy że ten czas naprawdę szybko ucieka. Ale choć takie niemowlaczki są cudne!! To po cichu się przyznam, że wolę ten czas teraz gdy można się z małym pobawić, porysowac, pokopac piłkę, przygotowac obiad (bo lubi pomagać).

Wczoraj zjedliśmy obiadek wszyscy przy stole w kuchni, bo do tej pory jedlismy przed telewizorem a pokoju, a wojtek dostawał coś z doskoku i ciągle i tak kręci noskiem i kogoś odciagał od stołu. Ale wczoraj jak jedliśmy wszyscy to i on sam jakoś sobie radził, grzecznie siedział, uśmiechał się, jadł co prawda rączkami bo z łyzki makaron się zsuwał, ale to i tak super :-) I był spokój bo nie ciągnął nikogo do zabawy tylko grzecznie zajmował się swoim talerzem. Też jestem odkrywcza, wiem.. ale człowiek uczy się na swoich błędach, postaram się jednak organizować obiady w kuchni a nie przed telewizorem.

Waga może po weekendzie nie spadla, ale i tak czuję się swietnie, a w zanadrzu mam postanowienie, że będę chodzić na basen, bo dawno nie byłam, a to też mi pomoże w zrzucaniu wagi. I powiem jeszcze, że jestem z siebie dumna, że już zaczynam trzeci tydzien bez słodyczy, nie wierzyłam, że w końcu mi się uda.. A ostatnio słyszałam taką opinię, że od cukru to i 3 miesiace trzeba się odzwyczajaś, a od soli tylko 3 dni..

No to tyle, Pozdrawiam serdecznie!!! Spokojnego tygodnia pracy... byle do piątku..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Ko-białeczki

tęskniłam za Wami :biggrin: Mam za sobą kszmarny rok, no i należę do grona grzeszniczek - zabawa w jojo .

Po dwóch latach mam wagę startową :dry: Ale mogło być gorzej. W planie jest zrzucenie tego balastu, głownie dlatego, że nie mam co na siebie włożyć :angry: :biggrin: dlatego znowu tu zaglądam. Razem zawsze łatwiej.

Dla zaczynających jedna rada na faze IV - nie ufać, że można wrócic do jedzenia wszystkiego i jeden dzień na białkach wystarczy. Kilogramy wracają powoli, ale systematycznie i żaden dzień białkowy niczego nie zmieni, jeżeli nie zmieni sieę nawyków żywieniowych i przede wszystkim jeżeli się jemy w podobny sposób jak na diecie - białek można jeść dowolna ilość o dowolnej porze dnia i nocy. Powrót do normalnego żywienia wymaga rozsądku i włączenia aktywności fizycznej.

Ja się tak właśnie zapuściłam bo uznałam że powrót do normalnego żywienia to powrót do poprzedniego objadania się.

Razem ze mną chudło w firmie dwóch kolegów. Żaden nie utył, ale obaj znaleźli na to sposób poza dietą - biegają od dwóch lat maratony ... tak, tak

Ja na razie nie mam na to szans - rechabilituje kręgosłup, ale jak tylko się z tym ogarnę postaram się znaleźć jakieś zajęcia dodatkowe.

Marudko - Twoje dzieciątko jest już "stare" a ja pamiętam jeszcze Twój rosnący brzuszek.

Buziaki i serdeczności dla wszystkich PROTALEK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie ten serwer muli. Nie mam cierpca do tych reklam. Napisałam do każdej z Was a tu się wszystko wysypało : ( Dlatego krótko Cześc Jusiu, gratulacje Mallinko, wspólczuję i życze zdrowka Maragretko, witaj Szyszuniu, powodzenia Mamo Julii i wszystkim Babeczkom w walce z tłuszczykiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cześć dziewczyny:)

Malinko - gratuluję wnusi, pewnie wracają wspomnienia jak to Twoje pociechy dorastały :)

Margarete - bardzo Ci współczuję i nie zazdroszczę przeżyć.

Czasem chyba jednak potrzebujemy takiego solidnego kopniaka, co by wrócić na właściwy tor. Nie mam tu na myśli, że to dobrze, że to przeżyłaś, czy coś w tym stylu. Chciałam tylko, jak sama zauważyłaś, potwierdzić, że takie momenty wywracają życie do góry nogami i widzimy co tak na prawdę jest w życiu ważne.

Sama niedawno przechodziłam problemy zdrowotne, w sumie to nadal nie wiem co się dzieje z moim serduchem, nadal czekam na wyniki EKG24h. Jednak gorąco się modlę i ufam by okazało się, że to "tylko" stres lub nerwica przyspożyły mi tyle przeżyć, a nie jakieś poważniejsze problemy natury fizjologicznej... Chwile na ostrym dyżurze z pulsem 140- 150 udrz/min i strachem o własne życie, dały mi do myślenia.

Wrzuciłam na luz i staram się nie przepracowywać, no i obowiązkowo znależć czas na modlitwę i Mszę Św. A sprawy doczesne? Owszem, są ważne, ale w życiu są znacznie ważniejsze rzeczy, a przyszłość zaczyna się nie jutro czy po jutrze, lecz dziś, jak to ktoś mądry dobrze powiedział.

Uff, ale się rozpisałam ;)

A jeszcze jedna ważna rzecz!! Przestrzegam Was przed stosowaniem słodzików i innych wyrobów zawierających aspartam!!!!

Będąc na diecie zastępowałam cukier słodzikiem nie zdając sobie sprawy, że się zatruwam. Wystarczy wpisać w google aspartam i pojawia się masa ston przestrzegająca przed tą "biała trucizną". Szczerze mówiąc zastanawiam się, czy te problemy z sercem nie pojawiły się właśnie poprzez stosowanie tego środka.

Trzeba być jednka uważnym i dokładnie czytać etykiety produktów, czasem widnieje jako E951, a występuję min. w napojach light!!

Zatem będźcie uważne, by dieta, która ma być zdrowa (czy to dukan, cy jakakolwiek inna), nie przysporzyła więcej kłopotów niż pożytku.

Pozdrawiam serdecznie!! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Bridget..

Ja też się naczytałam juz o tych słodzikach.. ale niestety jeszcze je spożywam, ale obiecuję sobie, że już więcej nie kupię. Ale jeszcze w pracy został mi do wykończenia jeden.. Tyle, że ja nie cierpię gorzkiej kawy.. W domu jestem zaopatrzona w ksylitol, to też słodzik, ale chyba bardziej pochodzenia naturalnego. Od czasu do czasu podaję pół łyżeczki synkowi (choć ostatnio przeczytałam, ze do 3 roku się nie powinno), ze względu chyba na możliwe alergie na cukier trzcinowy..), ale też przeczytałam, że zapobiega próchnicy - więc z tego powodu wolę raz na jakiś czas jednak mu podać. Bo sam myje sobie ząbki i nie da mi 'poprawić' więc wiecie jak to dzieci, szczególnie taki maluch. A nie chciałabym musieć z nim po dentystach chodzić.

A w minionym tygodniu byłam z moim Wojtusiem na łyżwach, mieliśmy całe lodowisko tylko dla siebie, po prostu super!! Jeszcze trochę muszę się namęczyć zanim będziemi sam smigał, ale wiem że w końcu moja cierpliwośc zaowocuje :-)

Jeśli chodzi o wagę to mam już 3,1 kg mniej :-) Nie jest to spektakularny spadek, ale jak już mówiłam z niczym się tym razem nie spieszę, choć fajnie by było dobić do świąt do piątki.. Zobaczymy co czas pokaże. Za to w domu uporałam się w końcu z wiotrynkami i szkałmi.. więc cześ porządków mam już z głowy. Ale wigilia w tym roku znów u nas, więc musi lśnić ;-) Ale i tak się cieszę na te święta.

Dobra kończę, miłego dnia i spokojnego tygodnia pracy PA!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Chciałam was zapytać o dietę Ducana - zastanawiam się, czy jej nie zastosować, aby zrzucić kilka kilogramów. Kilku moich znajomych stosowało ją z różnym skutkiem - niektórzy trwale zrzucili wagę i mniej jedzą, inni szybko powrócili do swojej wcześniejszej wagi, a nawet jeszcze przytyli. Przeczytałam na tej stronie, że podczas diety należy być pod stałą obserwacją specjalisty. Piszą tam zresztą sporo przydatnych rzeczy na ten temat. Jak to wyglądało u Was? Korzystaliście z usług specjalisty, czy po prostu stosowaliście się do zaleceń zawartych w instrukcji? Szczerze przyznam, że trochę boję się tej diety. Przemęczę się przez ten czas a później wrócę do starej wagi - po co to? Proszę o kilka porad, czy warto w ogóle tę dietę stosować, a jeżeli tak, to na co zwracać szczególną uwagę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochane życzę Wam Wszystkim dużo,dużo zdrowia,radości,miłości i uśmiechu na 365 dni nadchodzącego Nowego Roku.

Tym wytrwałym ,życzę spadku kilogramów,a pozostałym zaakceptowania siebie i zadowolenia z tego co mamy.Buziaczki

Nasza wnuczka Maja została pomocnikiem Świętego Mikolaja :biggrin:

post-13501-0-89123800-1355999626_thumb.j

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkie Protalki juz prawie swiątecznie !!!

Asgrid - za czasów naszego rozpoczynania tej diety nie było żadnych albo prawie żadnych polskojezycznych informacji, czy to w necie czy publikacji ksiazkowych na temat naszej diety. Naszą "biblią" była ksiażka pana doktora Dukana "Nie potrafie schudnąć", inne fora internetowe z tego tematu oraz sporadycznie pojawiajace sie w necie tłumaczenia z języka francuskiego, ze strony www Dukana. Reszta to było nasze doswiadczenie, osobista inwencja i wymiana mysli własnie na tym forum ... zobacz ono ma ponad 28 tys postów. Poza tym stworzyłysmy osobny wątek z przepisami na I i II faze oraz osobny dla przepisów na III faze a ponadto mamy tez wątek w którym pokazywałys zdjecia produktów zgodnych z zasadami diety. Poszukaj na Smaczny pl - forum a napewno znajdziesz i będzie to dla ciebie pomocne. Nie słyszłam tez żeby któraś z naszych protalek była pod stałym nadzorem lekarza w trakcie diety, poza rutynowymi badaniami chyba żadna, mało tego były wsród nas i lekarki - pamietacie Nutke Cynamonu, ona własnie kończyła studia medyczne, swoja droga ciekawe co u niej słychac. Teraz, jak dieta stała sie popularna jest wiele wieksza wiedza o jej "szkodliwości", choc nie sa to sprawy oczywiste. Proponuje ci poszperac na naszym forum we wszystkich tych wymienionych przeze mnie wątkach. Powodzenia w dietowaniu !

Malinko - jaka fajniusia ta twoja "Mikołajka", a jak urosła . Słodka jest....

Marudko- ty tez oststnio zamilkłas na forum, czyżby efekty odchudzania były kiepskie ? czy może wciągnął cię wir przygotowań światecznych ?

Malinko, Brigdet, Marudko, Maliszko, Asgrid oraz inne zaglądające tu jeszcze Protalki - życzę Wam naprawde miłych, cudownie rodzinnych Swiąt Bożego Narodzenia a na nadchodzący Nowy Rok przede wszystkim zdrowia i pogody ducha, optymizmu, wiery i nadzieji na rozwiazanie wszystkich problemów które czy chcemy czy nie sie pojawiają. ja w tym roku bogatsza jestem o swoje osobiste przejścia zdrowotne, doswiadczenia - więc inaczej patrzę zarówno na święta jak i na marzenia, życzenia... najważniejsze w zyciu człowieka sa cudowne relacje z rodzina, otoczeniem, miłość, przyjaźń i zdrowie, wszystko inne nie liczy sie. Tego wszystkiego dobrego więc i Wam życze !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.