-
Postów
1251 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez saga
-
Proponujcie, może najpierw kto ma chęć się spotkać, a potem ustalimy gdzie. W takim razie może lipiec i centralna Polska - nie wiem Warszawa? tam chyba najłatwiej dojechać. Czyli chętne: Annuuulllka Olinka Agabyd2002 Sandra33 (w lipcu) ja- saga Motylek Śiweczka Lula Maliszka Marudka Marta84 Maragrete Nutka Cynamonu ktoś jeszcze.... Gochna to może z Olinką zabierzecie swoich mężów, może któryś Pan jeszcze dołączy i nie będzie im smutno. To jest pomysł. Może Juggin dołączy. Jak dla mnie to może być pod Warszawą, byle w Waszym towarzystkie. Pozdrawiam
-
Ja też co rano myję głowę, a czapkę zakładam przy -14 stopniach. Cóż nie łatwo być elegantką. Teraz nie pracuję to dzięki temu jestem zdrowa, zważywszy że do pracy dojeżdżałam środkami komunikacji miejskiej, dodatkowo to czekanie na przystankach. Tobie zdrówka życzę
-
Ale niespodzianka. Jak miło, ostatnio tak sobie myślałam o Tobie, że jakoś tak nas zaniedbujesz. Pozdrawiam gorąco
-
Proponujcie, może najpierw kto ma chęć się spotkać, a potem ustalimy gdzie. W takim razie może lipiec i centralna Polska - nie wiem Warszawa? tam chyba najłatwiej dojechać. Czyli chętne: Annuuulllka Olinka Agabyd2002 Sandra33 (w lipcu) ja- saga Motylek Śiweczka Lula Maliszka Marudka Marta84 Maragrete ktoś jeszcze....
-
Faktycznie, ranny ptaszek z ciebie, bo ja o takiej porze to przerzucam się z boku na bok. Sandra33 też mam ten słdzik i drugi HUXOL - używam obu (jeden miałam na stałe w pracy, drugi w domu) z tym że tylko do kawy i cherbaty, no 2 razy zrobiam mufinki to wtedy też. Nie jem sodkich deserków - oba parametry maja dobre. Szkoda Gochna - liczyłam na Ciebie, że się zobaczymy.
-
Witam wszystkich serdecznie po porannej kawce. Pozdrawiam ze sonecznego Gdańska. Alienko - los strasznie Was doświadczył, Jak widać nie każdemu dane jest cieszyć się wspólnie szczęściem wychowywania dzieci, to smutne, ale jesteś dzielną kobietką, zresztą jaka masz być - masz dla kogo "się starać".
-
Lubię czytać takie historie Ostatnia Szanso - to takie miłe, aż człowiek się wzrusza, że można tak pięknie żyć we dwoje. Maliszko - dziękuję za miłe słowa. Motylku - ja też mam dni że tracę wiarę - czasem to najchętniej nie wstawaabym z łóżka, pozostałabym w nim cały dzień, bo po co wstawać. Cóż widać los stawia przed nami próby, dieta nas wzmocniła, więc nie poddawaj się, zaświeci słoneczko, zrobi się cieplej i praca też się znajdzie. Ja trafiam na oferty za najniższą krajową (ok.900zł) i pracodawca uważa, że powinnam z wdzięczności całować po rękach za taką propozycję, i narzeka że mam tylko wykształcenie średnie. Zawsze możesz tutaj się wypakać, wysmucić - a potem wiesz bierzemy się w garść i dalej do boju. Trzymam kciuki że w końcu nam się uda. ściskam mocno. Sandruś33 może faktycznie zaczynasz dojrzewać do macierzyństwa, ale pamiętaj nic na siłę, jak będziesz gotowa to Twój organizm sam Ci dopomoże. Szpuleczko dobrze że syn już w domku, oby szybko wyzdrowiał i bez komplikacji, całe forum trzyma kciukasy. Marudko zdarzają się różne cuda z tymi uroczystościami, księża nie wiedzą już co mają wymyślać. Ja uważam, że i tak mają za dobrze. U nas ksiądz proboszcz przy kościele ma firmę przewozową, kilka tirów przyczepami, jak święta to zastawione tymi autami całe przejścia, aż trudno wejść do kościoła. Jak przyszliśmy do niego załatwiać formalności (bo to była wtedy parafia męża, a ślub był w mojej parafi) to przyjął nas w przedpokoju, a jak zapytaliśmy ile mam dać odparł z pogardą, że nie potrzebuje jałomużny bo ma działaność. Jako odbieraliśmy te papierki to i tak kasę wziął. Ostatnio podczas spotkań z młodzieżą przed bierzmowaniem trzymał wszystkich w sobotę7 godzin żartując że muszą się nawrócić. Także z kościołem nie wygrasz, tyle że po całej uroczystości pozostaje taki niesmak, bo wszyscy tylko patrzą żeby "młodych" oskubać, (ślub to wydatki, a oni traktują to jakby każdy wcześniej dostał wielki spadek (nie wagowy ale pieniężny)). Maragrete chyba się rozchorowała i biedna zapracowana, bo jakoś dzisiaj nie pisze. Zdrówka kochana. Nie widzę Bożenki66
-
Proponujcie, może najpierw kto ma chęć się spotkać, a potem ustalimy gdzie.Czerwiec lub lipiec. Czyli chętne: Annuuulllka Olinka Agabyd2002 Sandra33 (w lipcu) ja- saga Motylek Śiweczka Lula Maliszka Marudka ktoś jeszcze....
-
Proponujcie, może najpierw kto ma chęć się spotkać, a potem ustalimy gdzie.Czerwiec lub lipiec. Czyli chętne: Annuuulllka Olinka Agabyd2002 Sandra33 (w lipcu) ja- saga Motylek ktoś jeszcze....
-
HIHIHI - to trzeba by ich ze sobą jakoś skojarzyć.
-
Tam chyba będzie łatwiej z noclegiem, choć sama nie wiem. Dla mnie daleko, ze Szczecina to jeszcze dalej, fakt. Proponujcie, może najpierw kto ma chęć się spotkać, a potem ustalimy gdzie. Czyli: Annuuulllka Olinka Agabyd2002 ja- saga Motylek są chętne....
-
tak zeby było cieplo, moze koniec czerwca lub początek lipca? moze są inne propozycje? Tylko, żeby tam można było dojechać. Patrząc na mapę Polski to sam koniec kraju. Nie znam tych rejonów, zgadzam się w ciemno, niech inni się wypowiedzą.
-
Tam chyba będzie łatwiej z noclegiem, choć sama nie wiem. Dla mnie daleko, ze Szczecina to jeszcze dalej, fakt. Proponujcie, może najpierw kto ma chęć się spotkać, a potem ustalimy gdzie. Czyli: Annuuulllka Olinka Agabyd2002 ja- saga są chętne....
-
to super. Kto jeszcze chętny. To nie żart.
-
Marudko mojego małżeństwa już nie naprawię, bo nie ma czego naprawiać, już pozamiatane. Jakoś się z tym pogodziłam i całą miłość przelałam na dzieci. Zawsze im mówię, że są moimi słoneczkami, a bez słoneczka nie ma życia, no nie. Tak sobie myślę, że może te "matki", ktoóre nie umieją być kochającymi to może dlatego że kiedyś "wypadało" krótko po ślubie urodzić dzieci. Nikt nie pytał czy kobieta już do tego dojrzała, czy jest gotowa i pragnie dziecka. Po prostu jest ślub to zaraz musi być dzieciątko, bo potem to już za stara i za późno. Także chyba do wszystkiego trzeba dojrzeć. Gochna masz rację często jest ciężko tak liczyć samej na siebie. Cóż - życie (jak mówi moja młodsza córcia). Moje dzieci też są różne, starsza dużo ze mną rozmawia, mówi o swoich problemach, czasem nawet o problemach koleżanek. Za to młodsza zawsze ucina - zawsze wszystko dobrze, zamyka się, ucieka od rozmów. Staram się być taka sama dla obu. Także to chyba kwestia charakteru. Moja teściowa jest super, trochę czasem przesadzia i zagłaskała by na śmierć, ale bardzo mi pomaga, szczególnie dużo pomagała, jak dzieci były małe. Choć to mi się udało, ni mąż to teściowa. Też bym chętnie się z Wami spotkała, jak dla mnie mogą być i bieszczady. Moja mama udziela się na forum "dla seniorów" i spotykają się co jakiś czas, zazdroszczę jej tego. Tyle tylko, że zazwyczaj są to osoby z trójmiasta, choć zdarzają się też czasem przyjezdne z południa kraju.
-
Kochana mam dwie córeczki, wspaniałe dziewczyny (jużłiem spore 14 i 16 lat), bardzo je kocham, ktoś mnie kiedyś nazwał kurą która chowa pod skrzydłami swoje kurczaki przed złem. Są dla mnie najcenniejsze na świecie, także moje małżeństwo nie całkiem jest stracone, dało mi je. Współczuję CI problemów z mamą. Dla mnie jest to nie do pojęcia jak można być okrutnym dla swojego dziecka. Można mieć zły kontakt, lub żadnego, ale ranić je. To jedna z tych rzeczy, której nigdy nie zrozumiem, sama jestem matką, czasem moje dzieci są przykre i sprawiają kłopoty, ale oddałabym własne życie za nich bez namysłu. Nieraz piszą, że rodzic oddał nerkę dziecku... dla mnie to normalne nad czym się tu zachwycają - to żadne bohaterstwo, dziecko to część mnie. Cóż może być cenniejszego na świecie. Tak się rozpisałam bo zawsze mnie bulwersują takie matki jak Twoja. Bardzo CI współczuję, bo nikt nie zasługuje na takie traktowanie. Niech ignoruje, ale czemu ma CIę niszczyć. Bądź dzielna.
-
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Naczytałam się Was trochę, bo wczoraj weszałam tylko rano. świetne te Wasze historie miłosne, macie szczęście, że tak się udało, każda z nich nadaje się na film z "heppy endem" taki do popłakania "i żyli długo i szczęśliwie". To pocieszające że ludzkie losy tak dobrze się układają, szczególnie gdy mam 16 letnią córkę, jeszcze nie dawno była malutka, a teraz powoli wchodzi w dorosłe życie, a mój przykład nie jest najjleszym wzorem. Moje małżeństwo to porażka. Alienko - trzymam kciuki za córeczkę. Gratukuję spadkowiczom. Uzależniłam się od Was. Uwielbiam forum. Miłego dnia
-
Witam wszystkich serdecznie - za oknem zamiast wiosny to zima. Niech wkońcu będzie cieplej. Pozdrawiam Spadków wagowych życzę.
-
Witam wszystkich serdecznie w niedzielne popołudnie. Spacerek zaliczony, chodno, ale trzeba się poruszać. Zapraszam Cię do współnego dietkowania, myślę, że warto na trochę się poświęcić i odstawić alkohol, przecież to nie na zawsze. Szybciej skończysz będzie wtedy trochę luzu, a tak to tylko będziesz przedłużać 2 fazę. Powodzenia.
-
Pamiętam to zdjęcie było kiedyś już na foru , fajne. Pozdrawiam GRAZIĘ. Aspartam (czy jak to się pisze) na pewno nie nadaje się do pieczenia, jak jest możliwość to lepiej korzystać z innych słodzików, nikt nie ma wątpliwości. Alienko to widzię że Twoja córcia wchodzi w poważny wiek (dwu cyfrowy).
-
Śliweczko a co jest na wierzchu bo wygląda na 2 warstwy
-
Agabyd2002 te sarny to jakoś takie mocno zimowe.hihihihi Witaj NANA ja też Cię widuje na dole, myślę, że udzielanie na forum bardziej jest pomocne niż tylko czytanie. Cóż grzeszki grzeszkami czas odstawić w kąt, jak piszesz masz 10 kg to dużo i nie dużo, jak się weźmiesz w garść to myślę, że w maju będzie po tej dziesiątce i wskoczysz na utrwalanie. Powodzenia. Robicie mi smaka na serniczek coraz bardziej tyle już tych przepisów. Tym bardziej,że siedzę w domu, może zrobię malutką blaszkę. Kusicielki - nie powinnam bo troszkę "stoję". Irris1 - daleko jesteś zanim dojadę to zjesz cały, hihihi. Jeszcze Śliweczka poniżej wstawiła zdjęcie - o rany. Jestem obśliniona.
-
oczywiście że mniej dlatego "normalnego" nam nie wolno, i stąd definicja produkt "tolerowany", czyli bez objadania.
-
sporo tych węglowodanów
-
My też jesteśmy z Ciebie dumne.