Skocz do zawartości

Alienka

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alienka

  1. Witajcie dziewczyny! Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, szczególnie Wam: Gochna, Saga, Annnullllka, Śliweczka i Kropelka. Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam, ale jeśli tak, to przepraszam. Czytałam te wszystkie wasze wzruszające historie miłosne i łezki mi płynęły. Gochna, napisałaś, że życie musi się składać też ze smutków. Masz rację, tylko czasem zdaje mi się, że moje składa się głównie z nich. Nie pisałam o tym wcześniej, ale teraz chyba nabrałam troszkę odwagi, po Waszych wyznaniach. Ja wyszłam za mąż za mojego męża 1998 roku. W następnym roku przyszła na świat nasza córeczka i żyliśmy sobie spokojnie. Minął kolejny rok i mój mąż zachorował. Okazało się, że ma guza w mózgu. Błyskawiczna operacja, potem chemia i naświetlania. Po 1,5 roku okazało się, że jest wznowa, znów walka. Kolejna operacja, znowu chemia, w międzyczasie zarazili go w szpitalu gronkowcem. Walka o każdy dzień. Potem kolejna wznowa guza... W końcu 2 stycznia 2004 roku Arek odszedł na zawsze. Moja córeczka miała wtedy 4,5 roku. Od tamtej pory jesteśmy same. Trzy lata temu zmieniłyśmy otoczenie, przeprowadziłyśmy się bliżej moich rodziców. Moja teściowa też miała duży talent do uprzykrzania nam życia, dlatego postanowiłam uciec stamtąd jak najdalej. Moja Agusia stara się być dzielna, ale czasami też ma gorsze dni i zdarza się, że nie umiem jej pomóc. Przepraszam, że tak dziś smucę, ale czasem trzeba z siebie coś wyrzucić, żeby było lżej. Pozdrawiam Was wszystkie
  2. Cześć Dziewczyny! Ja od dziś jestem na fazie utrwalania. Powinnam szaleć z radości, ale wczoraj miałam bardzo stresujący dzień. Miałam problemy z córeczką, wylałam morze łez i dziś waga poleciała ostro w dół i osiągnęłam swój zaplanowany wynik, ale chyba wolałabym jeszcze parę dni się pomęczyć, a nie mieć tych stresów. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Trzymajcie kciuki, żeby problemy się skończyły.
  3. Sandra33 a może jesz coś niewłaściwego. Ja miałam koleżankę, która narzekała, że ta dieta jest beznadziejna i nic nie warta, po czym po krótkiej rozmowie okazało się, że wcinała na potęgę serki Danona, bo w książce Dukana wyczytała, że dozwolone są serki homogenizowane, ale już nie doczytała, że 0%. :(
  4. Śliweczka a słodzisz ten budyń słodzikiem?
  5. Dzięki Bogunia. Będę zdawać relacje z utrwalania.
  6. Witajcie dziewczyny! Wczoraj upiekłam serniczek i pozwoliłam sobie zjeść 2 kawałeczki, a dzisiaj waga 0,3kg do góry. Trochę się wkurzyłam. Może to tylko chwilowy skok i wreszcie uda mi się zrzucić to ostatnie 0,5kg. To cofnięcie się suwaczka jest wkurzające. A już miałam nadzieję, że wejdę w 3 fazę. No cóż trzeba jeszcze chwilkę poczekać.
  7. Widzę, że ludzie się zaczęli wykruszać. To ja też zmykam. Dobrej nocy.
  8. Z tym aspartamem to jest kłopot. Zdania na jego temat są bardzo podzielone. Jedni uważają, że jest rakotwórczy a np. Dukan go poleca, jako jedyny słodzik odpowiedni dla diety proteinowej. Bądź tu mądry i pisz wiersze.
  9. Moje dziecko też sobie zażyczyło suwaczka! Tyle, że w jej przypadku odchudzanie nie wchodzi w grę... Powinna raczej przytyć. :(
  10. Brawo Bogunia, udało się!
  11. Słoneczko jest widoczne, jako zdjęcie w Twoim profilu. Powtórz te same czynności, tylko w avatarze. Je też zrobiłam za pierwszym razem ten błąd.
  12. Wstaw sobie to zdjęcie do avatara.
  13. Widać mnie widać... wprawdzie zdjęcie sprzed 5 lat, ale co tam:) Waga była wtedy podobna do dzisiejszej.. hihihi
  14. Szczękę z trudem udało mi się pozbierać z podłogi, ale podziw został. Ciekawe, czy udało mi się wkleic zdjęcie. Zaraz zobaczę
  15. Ze zdjęciem mam problem, więc raczej tu nie pomogę, ale suwak ustawiasz w panelu kontrolnym w sygnaturze i już się wtedy pokazuje.
  16. Śliweczka właśnie spojrzałam na Twój suwak i szczęka mi opadła z hukiem na podłogę. Fantastyczny wynik!!! Jestem pełna podziwu. Masz kobieto w sobie moc!!
  17. Gosiulek u mnie sytuacja była identyczna jak u Ciebie i tak sobie myślę, że może następnym razem dam mniej mleka, a może w międzyczasie, ktoś jeszcze coś podpowie :(
  18. Spróbowałam serniczka... według mnie bardzo dobry. Jest bardzo puszysty... może nawet ciut za bardzo, ale zobaczę, jaki będzie jutro. Dzisiaj to był mój debiut, następnym razem postaram się troszkę przepis zmodyfikować i wzbogacić o doświadczenie :(
  19. Nuta_Cynamonu ja piekłam serniczek też bez mąki i otrąb. Też mi niestety klapnął, ale skoro nie tylko mnie się to zdarza, to troszkę się uspokoiłam, bo już zaczęłam podejrzewać, że do pieczenia ciast to ja się zupełnie nie nadaję. Jeszcze nie wiem, czy sernik się udał, bo czekam, aż wystygnie. Ale zaraz jak będzie zjadliwy, to odezwę się, żeby podzielić się wrażeniami :(
  20. A ja dziewczyny znalazłam twaróg Dr Oetkera i tam było tylko 3 % tłuszczu :(
  21. I26 Gratulacje! Trzeba dużo silnej woli, żeby powiedzieć sobie NIE, kiedy wszyscy radośnie wcinają.
  22. :( Saga bardzo chętnie zaproszę na serniczek, tylko jeszcze nie wiem, czy się udał. Wyłączyłam już jakiś czas temu, ale teraz zgodnie z zaleceniami nie otwieram piekarnika... niech sobie spokojnie stygnie
  23. Witaj Gabi! Nie jestem pewna, czy 2 dni warzywek to troszkę nie za mało. Może spróbuj najpierw ograniczyć warzywka do 4 dni. I jeszcze jedno mi przyszło do głowy. A może spodziewasz się @. Wtedy często waga się zatrzymuje a często nawet troszkę rośnie.
  24. Cześć Dziewczyny! Od 45 minut w piekarniku piecze się serniczek i tak ślicznie pachnie, że aż się żyć chce. Trzymajcie kciuki, żeby się udał. Mam nadzieję, że nic nie schrzaniłam.
  25. Ja też już uciekam, bo od tych przepisów zrobiłam się głodna. Do zobaczyska
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.