U mnie tak to wyglądało, ale powyżej ktos pisze, że 14. Tak poza tym myślę, że diety jako akcje jednorazowe sa bez sensu należy na trwałe zmienić styl życia. Przemawia do mnie teoria że doba podzielona jest na 3 czasy, czas przyjmowania od 12-20., czas trawienia od 20-04 i czas wchłaniania produktów trawienia od 04-12. Tak więc aby nie zakłócać czasu wchłaniania nie powinniśmy zmuszać organizmu do przyjmowania, a jak wszyscy wiemy od dziecka uczy się wszystkich że śniadanie to podstawa, efekt jest taki że nie nic nie jest dobrze wykonane przez organizm. Tak więc jedzenie zaczynamy po 12 od soku owocowego lub owoców, owoce też jemy nie na deser ale na 0,5 godz przed jedzeniem bo potem fermentują w przewodzie pokarmowym. Kolejna zasada tej teorii to nie łączenie grup i tu też pada kolejny dogmat że na talerzu musi być wszystko. Jeżeli mięsko to z warzywami i odwrotnia jak ktoś ma ochote na węglowodany to tez z warzywami. No i oczywiście tylko do ok 19 godziny potem już nie jemy. I tu musze przyznać, że stosując tę zasadę ubyło mi ponad 10 kg, było mi łatwo bo pracowałam rano kawa z mlekiem w pracy 2 jabłka i jogurt a po powrocie to co rodzina tylko albo bez ziemniaków albo w innym wariancie. Teraz nie mam juz takiej dyscypliny ale ziemniaków i chleba staram się unikać.