Dorotko, wyciągałam z zamrażarki wszystko to co uważałam, że zbyt długo w niej znajduje się :) I wyszedł taki bardziej luksusowy pasztet bo znalazła min. polędwiczki wieprzowe, piersi kurczaka i cale udo kurczaka, trochę mięsa od szynki, trochę chudziutenkiego boczku. I zawsze dodaję też wołowinę i wiem, że tej było 500g. Jakoś nie umiem robić małej ilości pasztetu. Jak robię, to dzielę się później z całą rodziną