Skocz do zawartości

Klamerka

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    317
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Klamerka

  1. Niuniaczek napisała:

    słońce kojarzy mi sie inaczej - energia, chęć do życia, zapał do pracy

    Masz rację! Wiesz ile energii, zapału potrzeba by się pięknie lenić? Takie błogie "nic nierobienie" jest wyjątkowo wyczerpujące! ;) Dlatego właśnie słońce pozwala nabrać energii do dalszego wypoczynku i "bimbania " ;) :grin: ;)

    U mnie też podobnie jak wczoraj ale nie pada.

    PS: Niuniaczek, myślałam, że lubisz właśnie takie gorące lato, dlatego "wkleiłam" plażę dla Ciebie w poprzednim poście.

    Ale skoro piszesz, że wolisz nieco inne "wydanie" słonecznej pogody, to dziś taki obrazek ;)

    Dołączona grafika

    właściciel zdjęcia; strona ze zdjęciem

  2. Niuniaczek napisała:

    Och Klamerko - to my byśmy sie nie dogadały

    Na szczęście nie musimy ;)

    Ja też lubię słońce. Dlatego właśnie napisałam, że dżdżysty dzień to jest jedna z ulubionych pogód ;)

    Ale ja jestem "jesienna dziewczynka" (no taka naciągana, bo z połowy września :grin:) więc nic dziwnego, że uwielbiam takie klimaty! ;)

    Słońce mnie nieziemsko rozleniwia.

    Słońce to plaża, siedzenie na czereśni, koc na ogródku, truskawki z lodami, kajaki, maliny na środku jeziora, szumiące miło i usypiająco morze, zapach opalonej skóry, wycieczki gdzie oczy poniosą, krótkie sukienki, rowery, turkus i czerwień, las przy plaży i zapach żywicy, nieśmiertelna flądra i gofry, "Monciak", fokarium, bób, molo, Chałupy, leżaki, stragany uginające się pod ciężarem pięknych warzyw i owoców, Świnoujście, kolorowe drinki, kwiaty pachnące, Jarmark Dominikański, łąki zachęcające do wylegiwania się na nich, wypad do lasu po jagody, kukurydza, itp, itd...

    Nie ma tu miejsca na pracę ;)

    Dołączona grafika

    właściciel zdjęcia; strona ze zdjęciem

    A deszcz (nie tylko ten, ciepły, letni :)), szarugę, mżawkę, chlapę, mgły i inne "klimaty" kocham po prostu :D

  3. A u mnie dziś jedna z moich ulubionych "pogód" (?) ;) Mży, szarawo ale nie szaro-buro, dość ciepło. Dzięki temu kropieniu jest tak "czysto" w powietrzu :grin: Mniam! ;) Fajna pogoda- zarówno na spacer jak i do pracy. Wg mnie ofkors ;) Teraz już jestem w domu ale żeby nic nie tracić z takiej pogody, to przez chwilę miałam okna na całą szerokość pootwierane ;) Kocurki chodziły po parapecie jak po wybiegu wiedząc doskonale, ze mają wierną publikę w postaci przesympatycznych sąsiadek. Starsze kobiety, które z podziwu i zachwytu wyjść nie mogą. A te nasze łobuzy tylko się przeciągały jak rasowe modelki :)

  4. Może nie mam doła ale nie jest mi dobrze... Właśnie "przetrawiam" sytuację z dzisiejszego popołudnia. Delikatną wymianę zdań między mną a Mamą. "Przetrawiam" bo jak zwykle, okazało się, że jak coś robią inni to jest to o niebo lepiej oceniane niż gdybym to ja zrobiła. Niestety moja Mama jest "głucha" na moją wiedzę w danym temacie, konkretne argumenty, dobrze dobrane przykłady na poparcie mojego zdania. Nie musi się z tym zgadzać. Ale wysłuchać, chyba by mogła?... Ehhh A sumie, jak zwykle, poszło o głupotę... Zdziwiłam się, że ktoś, kto ma jedno mieszkanie, bierze kredyt na drugie, licząc, że wynajmując jedno pokryje sobie koszty kredytu. Co jest pewnym rozwiązaniem, ale nie jest bez wad. Zaproponowałam inne rozwiązanie, przy którym nie trzeba spłacać odsetek bankowi a dodatkowo jeszcze zarabiać. Ale nie, bo to mówię ja. A ja "się nie znam", i "co ja wiem", i ... aaaa szkoda pisać... No nic, ale to, że czeka mnie bezsenna noc to już pewniak... Justyno- ślę wyrazy współczucia. Trudno cokolwiek pisać w takiej chwili, bo dobranie słów jest niezwykle kłopotliwe. Trzymaj się dzielnie.

  5. A widzisz! ;) Próbuj, próbuj! A potem pochwal się efektami! ;) Co do takich stronek, i pomysłów na nich zawartych, to ja wręcz je "kolekcjonuję" :grin: Uwielbiam je! ;) Fajnie tak podpatrzeć, co ciekawego wymyślą inni, uzdolnieni ludzie. Z takich różnych blogów, stronek przetestowałam np. wiklinę papierową! ;) Którą wykorzystałam do zapakowania prezentu, świetna sprawa! PS:przepraszam za OT :)

  6. Kalipoe! Próbuj, próbuj! Nawet nie wiesz ile przyjemności tracisz, nie jedząc szpinaku :grin: U nas w domu to jeden z podstawowych składników.

    Moja skromna rada, co do tego przepisu, jest taka, żeby dodać nieco czosnku do szpinaku. Ja przynajmniej bardzo lubię szpinak w takim towarzystwie.

    A jak się rozsmakujesz w daniach ze szpinakiem, to na jednym z moich ulubionych blogów znajdziesz przepis na Roladki drobiowe ze szpinakiem, które my w domu robimy tak samo. Polecam!! ;)

  7. Basga! Doskonale rozumiem, że nie chcesz by po Waszym wyjściu z przyjęcia zaczęto Was obmawiać za to, że prezent nie taki, że się "nie postaraliście", itp Właśnie dlatego napisałam, że dziwię się rodzicom, że pozwalają na taki "cyrk". Uważam, że rodzice powinni w imieniu dziecka porozmawiać z gośćmi i poprosić o takie upominki, które będą symbolizować, podkreślać duchową rolę tego wydarzenia. To mają być jakieś duchowe uniesienia, przeżycia a nie sposób na zakup fajnego sprzętu do domu :grin: To właśnie rodzice powinni pilnować, by nie nakręcać tej spirali roszczeń, tego targu, typu "ciekawe co Ci chrzestny przyniesie... Dobrze zarabia, dzieci już mu z domu poszły, o to pewnie Ci przyniesie komputer", itp. Wiem, że dziś nie jest łatwo zadowolić dzieci jakimś drobiazgiem. Rzeczywiście, trudno oczekiwać od dziecka by cieszyło się obrazkiem ;) Ale myślę, że w tym pędzie, szale, zatraca się powód spotkania rodziny na przyjęciu komunijnym. Najmniej ważne są przeżycia tych maluchów. Najbardziej liczy się kto co podaruje, w jakiej restauracji będzie zorganizowana impreza, itp. I niestety ale w moim odczuciu "winę" za to ponoszą dorośli, którzy zamiast poświęcić czas dziecku, "odklepią z nim paciorek" a potem fruuu, gonitwa za bigosem, kosmetyczką, tortem, serwetkami, margerytkami do wianka, itp... PS: a tą księgę wykonujesz sama?

  8. Hanula już pewnie wykorzystała "swoje" białka. Mam nadzieję, że pochwali się, co z nimi zrobiła i czy wyszło równie zachwycająco jak jej faworki ;)

    Przeglądałam ostatnio trochę moich zbiorów przepisów i pomyślałam sobie jednak, że może kiedyś ktoś inny skorzysta z tych podpowiedzi dlatego pozwolę sobie dołączyć jeszcze inne możliwości wykorzystania białek.

    Semifreddo Cappuccino z bloga forowego specjalisty od kucharzenia- Grumko ;)

    "Grumkom" :grin: spodobał się przepis na semifreddo z dodatku do "GW"- Nowa Kuchnia Polska, część :"Spotkanie bardzo zimne",

    Tam też zamieszczono jeszcze inny wariant Semifreddo, w którym są użyte białka:

    Semifreddo z nutelli

    • 30 dag kremu orzechowo-czekoladowego (np. nutella) w temp. pokojowej,
    • 3 białka ubite na sztywno z odrobiną soli,
    • 13 dag cukru,
    • 1 łyżka rumu,
    • 6 dag pistacji,
    • gorzkie kakao naturalne do posypania

    Do rondla wlej 1/3 szklanki wody, wsyp 2/3 cukru. Doprowadź do wrzenia, zmniejsz ogień, a potem gotuj jeszcze 3-4 minuty, mieszając.

    Gorący syrop wlewaj cienkim strumyczkiem do piany z białek, nie przerywając ubijania.

    Gdy masa zrobi się bardzo sztywna i błyszcząca, przerwij ubijanie, wymieszaj z kremem orzechowo-czekoladowym oraz rumem.

    Małe kokilki lub foremki na sufleciki napełnij masą, przykryj kawałkami przezroczystej folii kuchennej, aby krem nie chłonął lodówkowych zapachów. Wstaw na co najmniej 4 godziny do zamrażalnika.

    Pistacje wrzuć na 30 sekund do wrzącej wody, osącz je i zdejmij skórkę. Skarmelizuj na patelni pozostały cukier, dodaj pistacje, wymieszaj. Karmel z orzeszkami rozsmaruj na kawałku folii aluminiowej i poczekaj, aż zastygnie. Semifreddo wyjmij z zamrażalnika. Oprósz kakao, udekoruj połamanymi kawałkami karmelu.

    ("Nowa Kuchnia Polska", nr 18 "Spotkanie bardzo zimne"; str 207)

    Kolejny przepis pochodzi z tej samej serii "GW", tym razem z numeru "Spotkanie w Warszawie".

    Biała beza z wiśniami

    • białka z 10 jajek,
    • 60 dag cukru kryształu,
    • 500 ml śmietany kremówki,
    • 5 dag cukru pudru,
    • 1/2 małej torebki cukru waniliowego,
    • 1 słoiczek konfitury wiśniowej niskosłodzonej,
    • sok z jednej cytryny
    Ubij białka na sztywną pianę. Powoli wsypuj cukier, ubijaj, aż piana będzie lśniąca, a cukier się rozpuści.

    Blachę do pieczenia wyłóż pergaminem, narysuj na nim 2 okręgi o średnicy 20 cm, rozsmaruj na nich masę bezową. Nie wyrównuj powierzchni, tylko postrzęp ją w charakterystyczne "dzioby". Wstaw do piekarnika nagrzanego do 120 stopni C, piecz około 70 minut. Potem wyjmij oba krążki i pozostaw na pergaminie, aby całkowicie wystygły.

    Śmietanę ubij z cukrem pudrem i cukrem waniliowym. Z krążków bezowych ostrożnie zdejmij pergamin.

    Jeden krążek połóż na paterze i rozsmaruj na nim połowę bitej śmietany. Konfiturę wymieszaj z sokiem z cytryny, rozłóż na bitej śmietanie i przykryj resztą śmietany oraz drugim krążkiem bezowym.

    PS: podawaj natychmiast po przygotowaniu - tylko wtedy jest chrupiąca.

    ("Nowa Kuchnia Polska", nr 16 "Spotkanie w Warszawie; str. 189)

  9. Oj... A nie uważacie, że dawanie "wież", DVD, aparatów, mp3, itp z okazji komunii św. jest lekkim przegięciem w docenieniu tego święta? Może się nie znam, jestem ateistką więc moje zdanie zapewne niewiele się będzie liczyć ;)

    Niemniej nie uważacie, że w tym dniu dla małego katolika, przyjmującego drugi w swoim życiu sakrament na co innego powinno się mu zwrócić uwagę? A od tego są chyba rodzice/ opiekunowie, rodzice chrzestni.

    Poza tym nieco dziwię się rodzicom na takie szaleństwo prezentowe.

    Po pierwsze wypacza to ducha tej uroczystości a po drugie, jeśli z tej okazji dostaje się taki "wypasiony" prezent to nie chciałabym wiedzieć co taki szkrab zażyczy sobie jak podrośnie z okazji bierzmowania czy ślubu...

    Prezenty to miła tradycja ale chyba nie wolno dać się zwariować. Jeśli rodziców, gości stać na dobre, drogie, fajne prezenty to ok, ale czy nie można ich podarować na urodziny, imieniny, zakończenie roku szkolnego, dzień dziecka?

    Nie chcę być źle zrozumiana, nie mam nic przeciwko prezentom, mam wątpliwości jedynie co do tej aury "licytacji" z okazji tego sakramentu. Tego "chwalenia się" przez dzieci, tym co się dostało z tej okazji, kto ma jakiego kompa, empetrójkę, itp.

    A czy nie lepiej byłoby czas tego wydarzenia w życiu dziecka poświęcić na rozmowę z nim? Po co jest ten sakrament, co on oznacza w jego dalszym życiu? Wytłumaczyć dlaczego jest on tak ważny, dlaczego jest to uroczysty dzień, w którym cała rodzina cieszy się i świętuje razem z nim.

    A może z tej okazji odwiedzić np. Ziemię Świętą? Służyć temu dziecku oparciem, pomocą, radą w jego nowym uczestnictwie w życiu kościoła?

    A jeżeli tego nie ma to po co ta cała pompa? To nie lepiej odłożyć ten sakrament do czasu, gdy dziecko będzie już pełnoletnie i samo podejmie decyzję czy chce go przyjąć czy nie?

    Ja na przykład jestem trochę "zła" z tego powodu na moich rodziców, którzy ślepo założyli, że będę podzielała ich religijne zapatrywania. Niestety w moim przypadku, moi ukochani i najcudowniejsi rodzice pod słońcem, zachowali się jak "stado" i "tak jak wszyscy", mnie też urządzono komunię św. A ja pamiętam z tego tylko tyle, że było mnóstwo gości i dostałą ileś tam łańcuszków, pierścionków, itp. A o co w samym sakramencie chodziło- już nie...

    Jeśli jednak rodzice podchodzą poważnie, świadomie do sprawy, to myślę, że odpowiednim upominkiem dla dziewięciolatka z okazji jego komunii świętej byłaby np. Biblia, książki o życiu świętych, wyjazd na pielgrzymkę. Nic więcej.

    Tylko, że pewnie takie prezenty "się nie zwrócą", a urządzenie takiej impry kosztuje... Ale to już temat na inną dyskusję :grin:

    PS: pomysł AAAgnes jest całkiem fajny, a nawet oryginalny ;)

    PS2:przepraszam, że się tak rozpisałam.

  10. mysle ze cokolwiek nie zrobisz to bedzie i tak ucieszony, najwazniejsza jest pamiec

    Dokładnie! Śnieżynka ma 100 % racji! ;)

    A poza tym sama wiesz najlepiej co lubi Twój partner. Nie napisałaś czy preferuje chałwę, marcepana, bezy czy może woli krakersy, pistacje, i maślane, półsłodkie herbatniki :grin:

    Trudno więc "coś" Ci doradzić, bez sprecyzowania jego gustów.

    Znów odwołam się do powyższej wypowiedzi Śnieżynki, że ten pomysł z sercem jest całkiem niezły.

    Może kanapki w kształcie serca do pracy? ;) Albo jakieś szybkie ciacho bez pieczenia (blok, torcik waflowy, itp).

    A może jakiś deser z lodami, owocami, bitą śmietaną, itp?

  11. Basga bardzo dziękuję za podpowiedź i za zainteresowanie! Piękności! Widziałam je już wcześniej, bo podlinkowałaś tą stronkę w innym temacie (jestem teraz na bieżąco, bo przewertowałam trochę tortowych tematów na forum! ;)). Niestety, to po pierwsze są tak wybitne dzieła sztuki, że nawet nie podejmuję się zrobienia czegoś "zbliżonego" :grin: A po drugie, nawet gdybym umiała "wyrzeźbić" takie cudeńka, to i tak nadal nie wiem jaką dać masę ;) Ale i tak zapisałam sobie podaną przez Ciebie stronę w swoich inspiracjach- może, kiedyś... ;)

  12. A ja szukam właśnie pomysłów na fajny tort. A właściwie dwa. Jeden na luty dla mojej siostrzyczki- siedemnastolatki (nie wiem kiedy ten czas minął... Niedawno pieluchy jej zmieniałam :-D). Drugi w marcu dla najważniejszego mężczyzny życia naszej przyjaciółki- jej trzyletniego synka. To zresztą rodzynek w gronie naszych przyjaciół, tym bardziej nie może dostać nic "zwyczajnego i "banalnego" :P Dla siostry planowałam zrobić jakiś tort bezowy a'la Pavlova. Nie jest co prawda baletnicą a tancerką tańca nowoczesnego ale to byłoby pewne (przyznaję, naciągane) powiązanie :P Problem w tym, że nasza Mamuśka nie cierpi bezowych słodkości...No niby to nie jest tort dla niej, ale byłoby miło gdyby Ona też go posmakowała. A dla Trzylatka myślą "przewodnią" ma być samochód. I to tyle co wymyśliłam :P Kompletnie nie mam pomysłu na masę :P Na szczęście łudzę się, że do marca coś wymyślę! :lol: A poza tym, to bardzo się cieszę, że można liczyć na sprawdzonych, starych przyjaciół :lol: Wszystkie pobieżne znajomości, nasze klasy i inne fora bledną i są jak nic nieznaczący paproszek na płaszczu w porównaniu ze sprawdzonymi, pięknymi przyjaźniami :lol: Zawsze to wiedziałam, ale dziś po raz kolejny miałam tego "naoczny" wręcz dowód :lol: Nie wiem jak moi przyjaciele mnie wyczuwają, nie wiem jak to się dzieje, że ja, mimo, iż co niektórzy z nich są tysiące kilometrów ode mnie wiem, co czują. Ale bardzo się mi to podoba! :lol: No i właśnie cieszę się niezmiernie bo dziś dostałam kilka fajnych wiadomości!

  13. Cieszę się, że coś Cię zainteresowało :P

    Znalazłam jeszcze jeden przepis, tym razem ze swoich "zbiorów" :-D

    Przepis pochodzi z Akademii Dobrej Kuchni 2 (Przyjaciółka 2007). Autorką jest Danuta Jabłońska.

    Owoce w kokosowej pierzynce

    składniki:

    - 2 szklanki mieszanych owoców sezonowych (np. malin, jagód, wiśni, brzoskwiń)

    - 5 białek

    - 25 dag cukru pudru

    - 1 łyżka cukru waniliowego

    - 2 łyżki wiórek kokosowych

    Owoce oczyścić, opłukać, osuszyć.

    Białka ubić na sztywno z 4-5 łyżkami cukru pudru. Dodać pozostały cukier puder i cukier waniliowy. Wymieszać i lekko ubić. Połączyć z wiórkami kokosowymi.

    Tortownicę i płaską blachę wyłożyć pergaminem.

    Do tortownicy przełożyć 1/3 masy, rozprowadzić ją po dnie i bokach formy.

    Resztę masy rozsmarować w blasze.

    Tortownicę i blachę wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 150 stopni C, bezy suszyć około 30 minut.

    ostudzoną bezę wyjąć z tortownicy, wyłożyć na nią owoce (powinny tworzyć stożek).

    Stożek z owoców przykryć pokruszona bezą z blachy. Deser od razu podawać.

    Rada Autorki: do ciasta bezowego można dodać łyżkę mąki. Wtedy pieczona masa szybciej się wysuszy.

  14. Anulka, nie znam się i nie wiem co Autorka miała na myśli, ale to (chyba) nie jest to samo.

    Kapusta chińska to długie łodygi i ciemnozielone liście, luźno ułożone:

    Dołączona grafika

    właściciel zdjęcia; strona ze zdjęciem

    Natomiast kapusta pekińska to jasnozielone liście tworzące główkę.

    Podkreślam jednak- nie znam się na tym. Najlepiej będzie jak sama Autorka się wypowie :P

    PS: Jolanta napisała:

    To saladke podaje do wystkich rodzajow mies

    Sałatka, Jolanto, sałatka :-D
  15. Może coś z tego Ci się spodoba?

    Czekoladowe makaroniki z bloga Nougatine

    Piankowe ptasie mleczko z przepisu Arabeski Waniliowej

    Cynamonowe kule

    albo Mini-Pavlova lub Ptasie mleczko

    albo Ciastka Amaretti autorstwa jednej z blogowych mistrzyni wypieków- Dorotus76

    Puch Anielski albo Ptasie mleczko w wykonaniu Agnieshii

    Sernik kokosowo-orzechowy

    lub Biała Pavlova Alexandry

    Friands, czyli migdałowe babeczki Karolci

    Nie miałam czasu na szukanie przepisów na wszystkich znanych mi stronach i blogach kulinarnych, bo tych jest za dużo :-D, więc na szybko podałam Ci tylko kilka przepisów. Radzę jednak poszperać po innych stronach, blogach. Na pewno znajdziesz tam mnóstwo fajnych przepisów!

    W styczniowej "Kuchni" jest przepis na Bezowy tort z likierem. A w "Kuchni" z października 2000 roku znalazłam artykuł poświęcony bezom i kilka przepisów z białkami, np. Bezy orzechowe z kremem czekoladowym czy Tort bezowo-kawowy.

    Jakbyś nie miała tych wydań "Kuchni" w domu, chętnie Ci podeślę przepisy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.