Skocz do zawartości

Klamerka

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    317
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Klamerka

  1. Witaj Ino!! Dziękuję za zainteresowanie! Niestety, to nie była melisa :sad: Melisa ma właściwości raczej uspokajające, wyciszające. Pan Klamerka czasami w pracy pije taką herbatkę, jak ma full zajęć. Twierdzi, że mu pomaga. Ale ja myślę, że to działa bardziej na jego współpracowników. Jak widzą na jego biurku herbatkę uspokajającą, to wiedzą, żeby mu w drogę nie wchodzić :sad: A tymczasem Pan Klamerka myśli, że to ta herbatka tak mu pomaga się odstresować i wyciszyć :sad:

  2. A ja niestety znów nie mogę zasnąć :sad: Kolejną noc sie męczę. Dziś wymyśliłam, że się "zamęczę" przed kompem to może szybciej usnę i uda się mi zmrużyć oko przed 6 rano... :sad:

    Męczące jest takie niespanie. Moja przyjaciółka poleciła mi ostatnio jakieś ziółka na poprawę snu. Miałam je sobie kupić, zwlekałam, zwlekałam, aż w końcu zapomniałam co to za zioła... Cała ja :sad:

    Przeglądam więc wszystkie ulubione strony, a że samych kulinarnych mam z 80 do przejrzenia, to mam zajęcie na całą noc :sad:

    A przy okazji przeglądania netu, słucham sobie miłej muzyki. Np.: Frank Sinatra "My way"

    albo Schubert "Ave Maria"

  3. Wczoraj nauczyciele strajkowali w Warszawie, protestując m.in. przeciwko niskim płacom.

    Wczoraj w "Wyborczej" ukazał się artykuł, z cyklu "Witamy w Polsce" o nauczycielu z Torunia: Majstry śmieją się z nauczyciela.

    A tu kolejny artykuł, zainspirowany chyba "Wyborczą", o tym, że Nauczyciel pracy się nie lęka.

    Co o tym myślicie? Jak się do tego odnosicie?

    Wczoraj słuchając popołudniowej "Zapraszamy do Trójki", i słuchaczy, którzy dzielili się swoimi opiniami na temat nauczycieli, myślałam, że mi uszy odpadną ze zdziwienia... Nie mogłam wprost uwierzyć, jak słuchacze Trójki, podobno wykształceni ludzie, wygadują różne herezje, np. porównując pracę "w szkolnictwie" do sektora prywatnego... Ehh..

  4. Dzień dobry Smakowicze! :P

    Właśnie "nastrajam" się pozytywnie na cały dzień ;) Sąsiadów przy okazji też! :P

    Może i Wam będzie milej zacząć dzień po usłyszeniu np.:

    Badly Drawn Boy "Somethig to talk about"

    albo

    patrycja Markowska, Marcin Urbaś "Musisz być pierwszy"

    Loituma "Levas Polkka"

    A może The Cure "Boys don't cry"

    lub Kazik "Maciek, ja tylko żartowałem"?

    Moi sąsiedzi jak na razie się nie skarżą na taki zestaw, więc chyba się podoba :P

    Miłego dnia! ;)

  5. U mnie wszyscy (poza mną oczywiście :P) zwariowali i właśnie smacznie śpią! Pan Klamerka i pięć kocurów! A ja słucham Trójki, Agnieszka Szydłowska między piosenkami zdaje relacje z meczu naszych "Złotek" z Niemkami. Poza tym szukam fajnych przepisów i odwiedzam swoje ulubione blogi. A jest tego trochę :P PS: Dalovay! Wracaj do nas szybko, bo bez Ciebie mi tu nudno! :P

  6. Wg mnie całkiem przyjemna. Mam pewne "ale" jednak nie wiem czy wypada o nich pisać... Nie chciałabym Cię ani urazić, ani popsuć Ci humoru z okazji wydania książki... :P Może tylko napiszę :P że moim zdaniem, trzecie zdjęcie od lewej w drugim rzędzie od góry, nie jest zbyt ładne... Tzn. sama ozdoba jest fajna, ale sposób pokazania jej na dłoniach po pierwsze nie jest wg mnie ładny a po drugie odbiega od kompozycji pozostałych zdjęć, które ułożone są na jednolitym, czarno-szarym tle. Ale to tylko i wyłącznie moje zdanie. Nie jestem żadną ekspertką w tym temacie. A nie myślałeś by tytuł swojej książki "wyrzeźbić" w owocach? I zdjęcie tego dzieła umieścić na okładce? PS: od tego powinnam była zacząć, przepraszam za gapiostwo... Oczywiście GRATULUJĘ książki!!

  7. Kaliope! Gratulacje! Bardzo fajny pomysł! My "przerobiliśmy" już kilka sposobów na roladki (ze szpinakiem, z nadzieniem serowym, itp), ale jeszcze nie "wpadliśmy" z Panem Klamerką :D na serek topiony. Tak sobie tylko myślę, czy nie lepiej serek wymieszać od razu z cebulą na patelni? Ale to detal! Raz jeszcze gratuluję, wyszły naprawdę świetnie!

  8. Myślę, że oprócz kształtu (z tego co wiem, to foremki do babeczek są "płytsze" i bardziej rozłożyste od tych form do mufinek), to nie będzie żadnej różnicy :D A czy te "papierki" (papilotki chyba) do mufinek nie są z pergaminu? I wówczas już nie trzeba smarować formy tłuszczem? Nie jestem tego pewna, muszę to któregoś razu sprawdzić.

  9. Kasiuuuu, no nie przesadzaj :D Nieźle jest! Byłam dziś o 4 rano na dworze (nakarmić koty) i się bardzo przyjemnie zdziwiłam, ze jest tak ciepło! Tzn, jak na tą porę roku. Rzeczywiście chlapa jest mało przyjemna ale to i tak lepsze od tego wiatru co wiał w sobotę (myślałam, że nam okna "wylecą"!). Tak więc więcej optymizmu drogie "forumki"!!

    A żeby Wam troszkę poprawić humor, to wkleję jakieś ładne, wiosenne obrazki.

    Na przykład taki:

    Dołączona grafika

    właściciel zdjęcia; strona ze zdjęciem

    albo taki:

    Dołączona grafika

    właściciel zdjęcia; strona ze zdjęciem

  10. A jestem "uziemiona" przed kompem. Nazir, nasz największy "potfuuurrrr" wskoczył mi na kolana (właściwie to powinnam napisać wgramolił się, bo to dobre 6-7 kilo żywej wagi... :D) i nie mam serca go teraz przenosić w inne miejsce... :-) Poza tym słucham Zapraszamy do Trójki, i przeglądam strony o wegetarianiźmie, itp

  11. Kobiecowa, kobiecowa...A przynajmniej tak w profilu widnieje :-) A Pani Dalołejowej :D się zamarzyło na miejsce tej podusi wcisnąć? :-) Biedny Pan Dalovey! Oj bidny! Obudzi go ta okrutna żona teraz wciskając się w objęcia, zamiast dać mu pospać... :-) A ja Państwu Dalołejowym życzę przede wszystkim spokojnej nocy :-) i kolorowych snów! :) Dobranoc!!

  12. To fakt, jakoś mało aktywnie nas "publika" wspomaga :D Ja czasami kąsam, niestety. Z góry uprzedzam :-) Ale oprócz tego mam wiele innych zalet :-) A tak drastycznie zmieniając wątek, to czytałam niedawno, po kilku tygodniach nieodwiedzania, stronę Krystyny Jandy, i tak się zastanawiam jakie to życie "głupie", jakie nieprzewidywalne...

  13. No ja nie mam dzieci (takich na dwóch nóżkach; na czterech łapkach to mamy piątkę :D) ale mimo to mam zbyt wybujałą wyobraźnię... Na czym troszkę "cierpi" np. moja mała Księżniczka czyli ukochana, siedemnastoletnia siostra. Jak ona tylko "wyskoczy" z jakimś pomysłem samodzielnego wyjazdu, to jest masakra u nich w domu... Tak nakręcę rodziców swoimi obawami, że oni biedni najchętniej to by jej w ogóle z domu nie wypuszczali :-) Mam talent! A siostra jak mnie za to kocha! :) A żeby nie było, że piszę nie na temat, to właśnie urządzamy sobie z Dalovay taki mały czacik. Co już powoli zaczyna być taką nową, świecką tradycją. A nawet ekstradycją :-)

  14. :) Już jest dobrze! Wypiłam miętę, na razie pomogło :-) Od dłuższego czasu myślę o przejściu na wegetarianizm. To w sumie nic wielkiego :D ale weganizm mnie troszkę przeraził! :-) A to wkręcanie... Szkoda gadać... Ostatnio np. "wkręciłam" sobie, że mogę "zahaczyć" sobie oko podczas golenia pachy... O masakra... No ja już tak mam... Albo już standardem jest, że jak ktoś ma przyjść do domu o jakiejś tam godzinie, i nie zjawia się na czas, to po około godzinie mam obdzwonione oba szpitale w mieście... No taka karma :-)

  15. Dawno tu nie zaglądałam. Reszta forowiczów jak widzę też nie :-)

    Trochę się teraz "dzieje", wystarczy wspomnieć dwa tematy jak"in-vitro" i "aborcja" a już się robi gorąco... Niestety :D

    Ale to chyba nie jest dobre miejsce na rozmowę o tak ważnych i "drażliwych" kwestiach więc odbiegnę trochę od założenia wątku. Nie podam żadnej "wiadomości". Za to polecam świetny artykuł, godny uwagi.

    Tekst ukazał się (chyba, jeśli dobrze pamiętam) w sylwestrowy poniedziałek w Gazecie na Święta- dodatku do Gazety Wyborczej. Pewnie więc już sporo z Was go czytało.

    Jeśli jednak jeszcze ktoś go nie czytał, to szczerze polecam! Naprawdę interesujący!

    "Zabijali we mnie Heidi"

  16. Witaj Dalovay! :-) Czy u mnie jest sielanka? Hm... Raz lepiej, raz gorzej- akurat na dzisiejszy dzień nie mogę zbytnio narzekać :D Mimo tego, że teraz trochę kiepsko się czuję. Naczytałam się o weganiźmie, i teraz czuję jak mi, za przeproszeniem, odbija się każde jajko, każda kropla mleka... Ale ja już niestety tak mam... Przerost wyobraźni :-) Wkręcam sobie różne rzeczy a potem "umieram" bo za dużo "widzę" oczami wyobraźni... Taka karma! :-) Co do latania... Rzeczywiście przyjemne uczucie! Dopiero tylko kilka razy byłam "w powietrzu" ale i tak mi się podoba! :D W metaforycznym sensie, to rzeczywiście lądowanie jest najmniej przyjemne :-) zatkane uszy też przyjemne nie są :) Ale to i tak nic przy wszystkich zaletach "fruwania" :D A poza tym to właśnie niedawno skończyłam oglądać nowy serial w TVP1- Bracia i siostry (czy jakoś tak :-)) Hm... Może być nawet ciekawy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.