Ten bakcyl siedział we mnie a przy Was się dopiero ujawnił :(
Właśnie wróciliśmy od prezesa,podanie złożone i teraz nic innego oprócz czekania zrobić nie można.
Ale jestem podekscytowana,mówię Wam!
To jest ROD/rodzinny ogród działkowy/,jakiś statut tam mają itp,jakieś prace społeczne się wykonuje ale nie wiem dla kogo.
Teraz muszę zbierać kasę na opłatę inwestycyjną :) no i żeby pokryć koszty tej osoby,która wyzbywa się działki,za to co tam nasadziła.
No,jak się uda i będziemy mieć tą działeczkę to będziecie mnie miały serdecznie dosyć :lol: ,bo zamęczę Was pytaniami co i jak.