Kasiulek

Ozywiście, że ze śniegiem... ale pod warunkiem, że jest mróz piesek czy kotek?!

brzegi

Teatr... choć dawno nie byłam na dobrej sztuce... Dziewczyna piękna i głupia czy dziewczyna mądra i przeciętna...

Ja również jestem przeciwna jednorazówkom... Mam nawet ostatnio reklamowanego greenbaga ;) bardzo ładnie się prezentuje i jest praktyczny...

Pizza własnej roboty...

Kochani- nie każdy z nas ma czas aby szukać różnych ciekawych promocji. Postanowiłam więc utwrzyć temat Promocje Dla użytkowników sieci Orange na karte jest ciekawa promocja a w niej darmowe minuty do sieci... wiecej informacji możecie uzyskać TUTAJ zachęcam do lektury.

Cześć Kasiu... ;)

Ja z dzieciństwa pamiętam drożdżówkę mojej Św. pamięci babci... ta drożdżówka była jedyna w swoim rodzaju- ciasto wyrastało w słońcu, a piekło się w starym piecu... i miała taki smak- nikt takiej nie robił. Pamiętam jeszcze małe cukierki z masy kakaowej- moja babcia też nas nimi faszerowała. U mnie w domu zapamiętałam smak zupy z dyni z kluseczkami. Ah i zupy mleczne... pamiętam, że jako dzieciak zapytałam się dziadka co to jest droga mleczna... a on w tym momencie niósł talerze z zupą mleczną i powiedział nam- kochani to jest wasza droga mleczna i postawił nam talerze w naszym pokoju... Eh- te słowa pamiętam jak dzisiaj. Zawsze gdy szliśmy z moją drugą babcią do piekarni to jeszcze na miejscu prosiła aby sprzedawca odkroił nam piętki z chlebka... chlebek zawsze był cieplutki a te piętki... oh- jak ja dawno takich nie jadłam... Pamiętam lody Calipso... takie pyszne, waniliowe kostki ;) mniam... I zupa którą robiła babcia do placków ziemniaczanych- zupa zwała się kartoflanka... o losie jak ja jej nie lubiłam... była blee ;) Pamiętam wędlinki robione przez moją mamę i przyjaciółkę rodziny... No i ostatnio przypomniałam sobie smak- poczków serowych ;) tak mi się zachciało... ale to i tak nie to samo co kiedyć- najlepsze pączki serowe mięli na "osiedlach" I jeszcze przypominam sobie lody, które moja mama przynosiła w takim termosie do lodów... o jakie one były pyszne... takie smakowe :) Klamerko zy ta cukiernia z amerykankami była w tych baraczkach przy kinie Syrena?! Jeśli tak to w pełni się z Tobą zgadzam... Amerykanki z tamtej cukierni były najlepsze :D Pamiętam jeszcze smak kanapek z pasztetem jedzonych na kasztanowcu- tam mieliśmy swój domek na drzewie i tam najlepiej nam się jadło... drzewo miało z 4 metry wysokości... a my sobie na nim jakby nigdy nic jedlismy kanapki i popijaliśmy mlekiem od krowy babci mojej kuzynki... A i te truskawki zdobyte podczas niesamowitych wypraw... i niedojrzały zielony agrest- który dla zabawy nazywaliśmy "narkotykiem"... O i kukurydza pieczona na kuchni kaflowej... mniem... i smak miodu wytwarzanego prosto z "maszyny do pszczółek" O losie... ale nudzę... :)

rozwiązanie

Morze.. kocham tą nieskończoną głębię... Wysoki czy niski...

Eh... mi się też tak wydaję, że TYLKO nam się spodobał. A może nikt nie jest na tyle zabiegany, żeby czytać takie ciekawe informacje... no cóż... Wklejam kolejny link- FAKT po przeczytaniu tego artykułu zabrakło mi słów. Nie wiem co mam napisać ;) Zachęcam do przeczytania!

Kim- no to powodzenia życzę!! Napiszę jeszcze raz w razie czego. Masa do tego sernika nie wymaga długiego mieszania- wystarczy tylko tyle aby połączyły się wszystkie składniki. Pozdrawiam!!

Laptop- wszędzie można go zabrać :roll: Hot-dog czy hamburger

Schody... trochę ruchu dla zdrowia :roll: Mało i porządnie czy dużo i kiepsko :grin:

Biała... czarną i tak zabielam :roll: Biust sztuczny czy prawdziwy?! :grin:

Laskowy... w pysznej mlecznej czekoladzie. Do kościoła czy na dyskotekę...

Książka. Pole dla bujnej wyobraźni :roll: Kawa czy herbata?

Ja właśnie wstawiłam ciasto do piekarnika :roll: babci Łukasza na jutro zachciało się ciasta więc te jej zrobię no a poza tym... tak jej smakuje :grin:

Witaj. Ja najpier ubijam białka na szytwno, a później dodaję pomalutku po łyżce cukru. Mi zawsze wychodzi sztywna i nie wsiąka...

mruczenie

choinka...

Witam serdecznie Margerytko :eek:

Ja zjadłam dopiero obiadek... Dopiero teraz ponieważ wstałam dopiero o 13... taki mam dzisiaj zły dzień... Teraz mam chwilkę relaksu i mogę poczytać na forum!

A ja miałam na obiad ziemniaki + kotlecik z piersi kurczaka w panierce + ogórki konserwowe własnej roboty :eek:

Nastrój... romantyczny :eek: